logo
 Pokrewne renessmeKolorowe sny kiedy ja dotykam Ciebiekolorowanki do wydrukowania postacie z bajekKolorowanki świąteczne Boże Narodzeniekolorowe motywy do Nokii 5200Kolorowanki duże obrazki do drukowaniakolorowe fotki darmowe na sciaganie na telefonKolorowe kredki w pudełeczku noszękolorowanki Lilo i Stich dopobraniakolorowe tipsy żelowe galerikolorowe tynki na ścianę w castoramie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • tejsza.htw.pl
  • renessme


    Z dziecmi to plastelna czy tez play-do, kredy (tablica, dwor), banki mydlane,
    magnesy, wyklejanki, kolorowanki, wycinanki.
    Zdazylo sie tez wykrawanie pierniczkow, robienie wspolnie nalesnikow czy tez
    placuszkow bananowych, krojenie warzyw czy tez tarcie np sera.
    Mamy tez plastikowe sznureczki ale to mama glownie splata.
    Kupilismy dzieciakom tablice z Ikei. Po jednej stronie mozna pisac kreda i
    przyczepiac magnesy (te tez na lodowke) a po drugiej pisac zmywalnymi mazakami
    albo zamontowac role papieru i rysowac czy malowac. Goraco polecam!
    Malowanie pedzlami, odbijanie pomalowanych paluszkow czy dloni, malowanie
    listkow i robienie pieczatek. Pieczatki kupne, gotowe ale fajne sa tez
    wykrajane z ziemniaka.
    Mazaki, mazaki - pieczatki, kredki 'drewniane', swiecowe, zelowe, brokatowe...
    Wycinanki czy wydzieranki z papieru czy z pisemek o czy dla dzieci. Mozna tez
    dziecku kupic szpikulec i nadzorowac wydziubywanie po linni roznych ksztatow.
    (ja jeszcze nie kupilam i uzywamy szpikulca do szaszlykow i podstawki korkowej
    pod garnek...hm..)
    Puzlle, ukladanki, gry, domino itp
    Wiecej jakos nie pamietam...
    Oczywiscie nie wszystko na raz ale mozna stopniowo wprowadzac, na pewno dziecko
    czyms sie zainteresuje bardziej i siedzenie w domu w deszczowy dzien nie bedzie
    kara. :-)



    Juz chyba gdzies pisalam na forum na temat tych naszych `metod` ale jakos nie moge znalezc tego watku. Wlasciwie sposob `prowadzenia zajec` zalezy od wielu rzeczy: indywidulanych potrzeb dziecka, tego czy HS jest tylko opcja tymczasowo I dziecko pozniej wroci do szkoly,czy bedzie zdawalo egzaminy, w jakim jest wieku itd. Mozna albo korzystac z oficjal;nego programu i kurczowo sie g trzymac (robi to jakies 10 % rodzicow-przewaznie tych,ktorzy prowadza HS tymczasowo bo np sa na wyjezdzie),albo czesciowo zaadoptowac program i dostosowac go do potrzeb dziecka, albo wogole stworzyc wlasny-w necie sa tysiace propozycji wiec i inspiracji nie brak jesli wlasna wyobraznia zawiedzie. Dla takich maluchow jak nasze najczesciej nie prowadzi sie siedzacych,zorganizowanych zajec. Najwiecej czasu I tak spedzamy na zewnatrz. Lazimy po okolicy albo wybieramy sie gdzies w konkretne miejsce (plaza,ogrod botaniczny,safari park, piknik w plenerze czy np zakupy I inne przyziemne sprawy w czasie ktorych dzieci przeciez tez sie ucza) W supermarkecie liczymy co sie da I rozpoznajemy literki, poznajemy rozne produkty,warzywa I owoce itp itd- starsze dzieciaki moga kalkulowac ile rzeczy uda im sie kupic za okreslona sume np., Zwykle na taka wyprawe zabieralam jedno naraz zeby bylo latwiej I przy okazji zakupy moglam tez zrobic . Oczywiscie bez przesady-nie mozna tego robic non-stop i na sile ale przewaznie to i tak jest swietna metoda zainteresowania dziecka by sie nie nudzilo w tym czasie i nie biegalo miedzy regalami. Poza tym ich rewir to ogrod- sadzenie I rozne zabiegi pielegnacyjne, karmienie krolika I reszty inwentarza,zbieranie jajek …I najzwyklejsza dziecinna zabawa. Ostatnio np przygotowaly przedstawienie ,rozdaly nam bilety ,siedzielismy I ogladalismy sobie teatrzyk w plenerze . Balet, chorek,orkiestra,pantomima I wogole. Wlaczaja sie w to co robimy. Matt juz sie nie moze doczekac kiedy zabierze je na takie prawdziwe wedkowanie I nauczy strzelac do celu. A w domu najzwyklejsze dziecinne atrakcje-robotki, plastelina, rysowanie ,malowanie wszelkimi mozliwymi technikami(palcem ,gabka,zakraplaczem, slomka,piorkiem I czym sie da), stemple z kartofla, listkow, wycinanki, wydzieranki,collage…za duzo zeby wymieniac. Poza tym korzystamy z komputera (rozne zasoby,encyklopedia DK,rozbieranie zaby online,kolorowanki,matematyka I alfabet itp itd), kaset video[programy edukacyjne], mikroskopu,puzzli,plakatow,ksiazek,zabawek ,smieci i tego co znajdziemy np na spacerach. Kazdy spacer czy najzwyklejsza czynnosc codzienna to wlasciwie przyczynek do nauki-byle nie na sile. Narazie takie rzeczy jak zajecia poza domem nie sa punktem stalym-chcemy po prostu by poprobowaly wielu roznych dziedzin I same wybraly to co je zainteresuje. Zauwazylismy tez, ze maja sluch ale narazie uznalismy, ze na wybor instrumentu za wczesnie.Ponoc powinno sie to robic ok 8go r z biorac pod uwage indywidualne cechy dziecka[psycho-fizyczne(anatomiczne)]plus jego preferencje..ponoc najlepiej w swoim czasie zabrac dziecko do duzego sklepu muzycznego I posiedziec tam ze 3 godz pozwalajac mu przymierzyc sie do roznych instrumentow. Gorzej gdy wybierze jakis nietypowy I pozniej trudno bedzie znalezc mistrza . , ale zawsze mozna probowac muzycznej edukacji online. Poki co pozostaje nam rodzinny chorek, komputerowe kareoki,osluchanie sie z muzyka I radosna tworczosc na instrumentach domowej roboty. Probowalismy przez jakis czas pracowac z podrecznikami dla 5latkow ale powiem szczerze, ze nie bylo to atrakcyjne ani dla Glorii ani dla nas. Po 10 min wszyscy mieli dosc a ten sam efekt mozna bylo osiagnac zupelnie inna droga.Moze kiedys do nich wrocimy zeby np zrobic powtorke.Wiem jedno-jesli dziecko ma ochote np malowac czy pisac literki to potrafi sie skupic nawet I pare godzin. Glorii czasem nie mozna oderwac od rysowania I zagonic do lozka bo ma np wene tworcza. Jesli natomiast nie ma nastroju to prozno kruszyc kopie. Tyle o nas i jeszcze znalazlam taka przekrojowa wypowiedz na temat roznorodnych sposobow prowadzenia zajec w zaleznosci od sytuacji. tam na dole strony sa linki-rozni ludzie mowia o tym jak to sobie organizuja. http://www.geocities.com/Heartland/Lake/3262/heglimpses.htm Jesli moge w czyms jeszcze pomoc-sluze



    Kiedy byłam w ciąży z synkiem, moja mama powiedziała przy jakiejś okazji coś
    takiego: "teraz to macie fajnie, bajki na wideo, tyle programów w tv, nie
    będziesz miała problemu zająć dziecko". Na co ja odparłam (bo cholerykiem
    jestem): "jeśli kiedykolwiek zobaczę lub dowiem się, że moje dziecko siedziało
    u was przed telewizorem, to będzie to jego ostatnia u was wizyta". Po
    przeczytaniu twojego posta umocniłam się tylko w swoim stanowisku... Na
    szczęście moja mama jest spolegliwa )

    Moja rada:
    - wyłączyć tv z gniazdka i konsekwentnie powtarzać, że się popsuł, dla
    niepoznaki można również udawać, że coś się przy nim naprawia. Nawet naprawdę
    wściekły dwulatek rozumie, że nie może dostać czegoś czego nie ma. Radzę
    przeprowadzić kilkumiesięczny odwyk od telewizora. Sobie w ten sposób również
    Zajęć dla dziecka w tym wieku są tysiące. Choćby bajki na kasecie
    magnetofonowej, słuchowiska (mam Jasia i Małgosię w mp3 gdybyś chciała, będę
    mieć coś jeszcze w niedalekiej przyszłości), książeczki, takie do oglądania i
    takie do czytania, w tym wieku bardzo na topie są klocki, najlepiej dość duże
    (na lego jeszcze nie czas), chłopiec na pewno kilka minut może spędzić przy
    samochodach, warto już zacząć pokazywać dziecku do czego służą kredki, w
    przedszkolu będzie jak znalazł.
    - to jest taki wiek, że jeśli dotąd dziecko nie umie pięciu minut zająć się
    sobą (mój syn miał to samo, choć nie z powodu tv akurat, tylko nadopiekuńczości
    dziadka) to czas go tego powoli uczyć, nie licz jednak, że on sam sobie coś
    wymyśli,
    - kiedy gotujesz w kuchni weź go do stołu, naszykuj kredki świecowe (najlepiej
    takie grube, najgrubsze kupowałam w Ikei), kartki, kolorowanki i poproś żeby
    coś narysował, co chwilę zaglądaj jak sobie radzi, komentuj, zadawaj pytania,
    nie licz od razu na Kossaka
    - przy obiedzie trochę może ci pomóc, oczywiście, że narobi przy tym bałaganu,
    ale przecież nie chodzi nam o to, żeby go posadzić przed tv żeby nie szkódził,
    nie? może wypłukać ziemniaki, warzywa, mój synek włącza przycisk w maszynce do
    mięsa, albo w mikserze, może mieszać sałatkę rączkami, moczyć kotlety w jajku,
    zagniatać ciasto, jeśli chcesz mieć trochę mniej bałaganu to wyznacz mu jego
    front robót, a sama obok rób właściwy obiad )
    - może zamiatać, ścierać kurze, bawić się odkurzaczem, nawet jeśli zrobi
    bałagan to przynajmniej nie ogłupi sie tv
    - jeśli chcesz do ubikacji, czy pod prysznic, to bawisz się z nim parę minut
    klockami, potem mówisz - a teraz dobuduj tu parę klocków, a ja zaraz wracam
    (oczywiście drzwi do łazienki masz otwarte... )
    - na zakupy oczywiście idzie z tobą, może nieść reklamówkę z chlebem i masłem,
    nie za ciężkie, a jaki będzie dumny
    - puzzle, tylko takie naprawdę proste - parę elementów, no góra 15. Oczywiście
    najpierw musisz mu pokazać o co chodzi, pewnie kilka zje, resztę zgubi, ale w
    międzyczasie czegoś się nauczy
    - może pomóc rozwieszać pranie
    - może być dumny wciskając przycisk w pralce jak skończysz ją przygotowywać do
    prania
    - u mnie przeważnie działa prośba - kochanie proszę pomóż mamusi, a Wiktor
    zwykle dumny leci na pomoc

    Pierwsze dni będą trudne, no i musisz mieć oczy dookoła głowy robiąc cokolwiek,
    wiadomo prościej gdy dziecko siedzi przed tv, ale po paru tygodniach wszystko
    powinno wrócić do normy

    To tyle co mi na szybko przyszło do głowy. Za pół roku możesz zacząć edukację
    telewizyjną, puszczać mniej więcej 20 minut bajek na video albo w tv, ale radzę
    wnikliwie dobierać repertuar i z góry konsekwentnie założyć, że będzie to
    właśnie na przykład 20-30 minut.

    A na koniec: strasznie cię przepraszam, jeśli cię tym urażę, ale nie mogę
    oprzeć się małej złośliwości - wydaje mi się jednak że twoja teściowa nie
    opiekowała się malcem, tylko po prostu pilnowała żeby nie nabił sobie guza
    pilotem od telewizora... )) sorki raz jeszcze, wredota się we mnie odezwała...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl