Ja już opublikowałem, i to w formie zrozumiałej
Wyrok w formie kolorowanki: tekst ustawy pokolorowany stosownie do tego, co
o danym fragmencie orzekł Tyrbunał: www.skubi.net/ustawa.html
Za co Jacek i Placek odpowiedzą przed Trybunałem Stanu? Za opóźnienie publikacji
wyroku i dodatkowo za coś dużo poważniejszego: www.skubi.net/macierewicz.html
Anglicy w ogóle odchodzą od nauki historii gdyż poprawność polityczna w
zderzeniu z wieloetnicznym społeczeństwem nie da się pogodzić z historią
Imperium. Pewnie więc to było w jakimś komiksie kolorowance.A poza tym argument
popularności jest miernym standardem.I tak np. więcej osób słyszało o Myszce
Miki, Coca-Coli czy butach Nike, niw mówiąc już o Britney Spears czy przygłupiej
Paris Hilton - no i co ? jajco. Nie wynika z tego absolutnie nic.Epizod
współpracy ze służbami specjalnymi miał też współtwórca polskiej państwowości po
I Wojnie Swiatowej J. Piłsudski, ale on oprócz tego był patriotą i mężem stanu a
Wałęsa ma mentalność "kupczyka" i rozum Kubusia Puchatka tyle że bez jego
dowcipu.A Ty amigo wracaj do kraju Polska potrzebuje twych rąk do budowy 2-giej
Irlandii.Wzywa się Pan Premier Tusk.W końcu ktoś nam musi wybudować te autostrady.
Nie przejmuj sie. Moj synek ma 3 latka i tez lubi czarny kolor, ale
wiem, ze robi to na przekor mnie. Kiedys pomazal czarna kredką
kolorowankę i go skrytykowałam. No więc na przekór mnie sięga po
czarną, za każdym razem pyta czy lubię czarny kolor, bo on bardzo
lubi. Taka dziecięca przekora.
To ja nie krytykując, ale dziwiąc się wielce podpowiem...
dzieci w komunikacji najzwyczajniej w świecie się NUDZĄ, dlatego wariują...
co na to zaradzić? przygotować się odpowiednio. Wziąć ulubioną książkę, albo
zupełnie nową i poczytać. Dać każdemu do ręki komiks, albo kolorowanki, rebusy
(najlepiej każdemu takie same, żeby nie było płaczu czyje fajniejsze), albo
kartkę i kredki, niech rysują wszystko co zobaczą za oknem pociągu. Jak to się
znudzi to mamy jeszcze karty do gry, czy jakieś inne gry niewymagające głośnej
rozmowy. Opcji jest dużo, ale trzeba zaplanować to przed podróżą, a nie dziwić
się, że maluchy wariują, wrzeszczą i biegają. Sama bym tak robiła pewnie, gdyby
ktoś kazał mi siedzieć i patrzeć w sufit... ile można?
bartoszcze napisał:
> Bo moderatory nie mają możliwości blokowania kogokolwiek.
Maja - tyle lat na forum i tego nie wiesz?
jednak tylko z definicji maja te narzedzia 'do moderacji', bo z praktyka malo ma
to wspolnego.
I najwyzsza pora przestac uszczesliwiac nas kolorowankami, a zajac sie tym co
istotne.
Panie Piotrze, klęskę to właśnie poniosła nowa redakcja pisemka.
Po komentarzach na forum też kupiłam nowy numer Misia. Nie ukrywam,
że miałam nadzieję, że Abepe i reszta trochę przesadzają, wiedzione
sentymentem. Okazało się, że jest wręcz przeciwnie... Brak
spójności, rozdmuchanie kolorowankami, koszmarny papier. No i
nieszczęsne logo oraz reszta ilustracji - porażka.
Moje pierwsze skojarzenie - zamienili sympatycznego pluszaka na
plastikową, pozbawioną charakteru "zabawkę edukacyjną". Niezła
sztuka, zważywszy, że teraz gazetka ma za sobą jakby większe
pieniądze...
szukam prezentu na gwiazdkę
Mam na myśli konkretny prezent dla Jędrka ale nie widze takiego w sklepach.
Może któraś z Was przypadkiem zobaczy albo gdzieś na internecie znajdzie
szukając czegoś innego (ja tak pobieżnie luknęłam na allegro ale tez bez
większej satysfakcji). Chodzi o coś w stylu laptopa. Ale nie ma to być laptop
z Tesco za 38 zł (bo chcę, żeby to był prezent na kilka lat a nie na 3
miesiące). nie ma to byc tez laptop "Disney" czy "Barbie" za 250-300zł
którego jedyną funkcją jest nauka języków. Jestem w stanie wydac na to dobre
100zł albo ew. i 200zł ( w końcu Jędruś to jedyny wnuczek ale chciałabym by
był: wytrzymały na Jędrko-wstrząsy, miał raczej 20 niż 120 klawiszy, i przede
wszystkim, żeby miał inne opcje niż tylko nauka języka (np. kolorowanki,
nauka dżwięków, literek, cyferek, piosenki, gry etc). Jak coś takiego
zobaczycie to dajcie mi znać.
No i nie obrażę się na nikogo jak się podepnie pod ten wątek szukając innego
prezentu
Mam koleżnkę anglistkę, która swojego synka zaczęła uczyć
angielskiego gdy skończył 2 latka. Używała do tego zwykłych naszych
polskich kolorowanek, książeczek z naklejkami itp. Robiąc z
dzieckiem zadanie przemycała angielskie słówka i zwroty. W ciągu
dnia również pokazywała mu różne przedmioty i nazywała je po
angielsku. Do tego włączyła pisoneki dla dzieci i serie Lippy and
Messy( podobno jej dzieciaki to uwielbieją). Jej synek ma teraz
ponad 5 lat i ja jestem pod wrażeniem zasobu słownictwa jaki on
posiada. Trzeba jednak podkreślić, że była to regularna, codzienna
nauka-zabawa. Teraz zaczyna pracować ze swoją córeczką, która ma
troszkę ponad 2 lata. A ja osobiście kończę filologię francuską i od
jakiegoś czasu po prostu włączam swojemu 1,5 rocznemu synkowi
francuskie piosenki dla dzieci. On sobie tańczy, a ja się cieszę, że
mały "mądrze" spędza czas ;)