MarMo <ma@skrzynka.plnapisał(a):
Aha, lilo mam na partycji linuxa, dlatego przed zaintalowaniem xp używałem
ranish partition menager'a ale teraz w xp niestety nie działa...
Tak, czy inaczej, ale moim skromnym zdaniem powinienes sie pozbyc XP, a
dzieki temu zyskasz:
1) mniej zniszczonych nerwow (95 i 98 mniej sie nad toba zneca)
2) ponad 1 GB wolnego miejsca (czy moze 2 GB?)
3) nie bedziesz musial juz sie martwic, czy ranish pod XP dziala, czy
nie...
4) jest jeszcze wiele podwodow, ale moze ja jetem zle nastawiony do tego
systemu, w koncu nie kazdy system oferuje na poczatku zajeb... zielone
przyciski i okienka, rodem z kolorowanek dla "mezczyzn" do lat 6 (3?),
czy tez ta krople niepewnosci - "...czy po nacisnieciu tego przycisku XP
dalej bedzie dzialac?..."
M.S.
PS.: Nie zarzucajcie mi nieznajomosc tegoz wspanialego systemu.
Przezylem dwie instalacje XP'eka, jego (maks.) pol godzinne (stabilne)
dzialanie, meke podczas wywalania, tworzenie na nowo partycji... Juz mam
dosc... Mam nadzieje, ze nie odbije sie to na moich dzieciach :)
| Eee. tam co tam ogladac z tylu nic nie zwisa ;))))
Za to straszy sparciala skora i ryczacym wydechem ;]
Coz to czy wszyscy musza miec z tylu fajke w dol jak w POlonezie - bo tak
jest w Themie 2.0 T 16V ;))))
I ekstra welurek ;))))) - to bylo dobre w czasach polonka :))))
| To teretyczne gdybanie 192 PS robi swoje nawet przy tej masie Cx
| trojka tez ma lepszy od kanciaka :)))
| wiec nie widze konkurenta ;)))) - moze poza Twoim VTS'em ;)))
A moja zona mowi ze dwa razy jechalismy Twoja kolorowanka
i za kazdym razem zaden power. Wiec moze te konie juz
nadgryzione zebem czasu? Ja sie nie wypowiadam bo w
obydwu przypadkach mialem mocno ograniczone
pojmowanie swiata ;)
OK. nastepne auto ktore kupie podstawie Twojej Wyroczni ;)))
Inna chrakterystyka silnika, inny poziom wyciszenia nadwozia itp. - to
dziala na subiektywne odczucia :)))
mack <mdes@promail.plw artykule
news:IqI%4.12741$qi.328921@news.tpnet.pl pisze...
| ech mack, oddac trzeba do jutra, wiec sie spiesz :-). ja raczej oddam
| czarno-biale.
taa.. mi powiedzial ze musi byc kolorowe ;((((((
Powiedz, ze jestes daltonista i nie wiedziales ze to nie w kolorze ;)
A jak nie przejdzie to pisaki i do dziela ;W koncu wiedza zdobyta w
dziecinstwie podczas "studiowania" kolorowanek na cos sie przyda ;)
beet
UBecka racjonalizacja działań.
samoeltergowicz napisał:
> kaczor zbiera haki. zbiera co nie znaczy, że preparuje.
Tia.... "Nie preparuje". Powiedz to Lepperowi i Sawickiej. Powiedz to
Chlebowskiemu jak zniekształcono sens jego rozmowy.
> sikorski, jak cała platforma, jest uwikłany w wiele afer, i to
> bardzo poważnych, więc one mogą zostać ujawnione.
Tak? To gdzie są te afery? Obowiązek obywatele, który wie o aferach jest
NATYCHMIASTOWE powiadomienie o tym odpowiednich władz. Chyba, że to on jest
ofiarą, tychże. To wtedy od niego zależy czy chce powiadomić o tym, że padł
ofiarą przestępstwa? Sikorski zgwałcił Kaczyńskiego czy nie oddał mu kolorowanki?
> a że przed wyborami, no cóż to jest światowa praktyka.
UBecy wszystkich krajów łączcie się?
> a wystarczy być uczciwym, porządnym człowiekiem i żadne haki nie
> groźne. proste??? ale nie dla platfusów!!!
Tak nie są. Do momentu jak jakiś UBek zacznie na ciebie polować. Czasem potrafią
wywalić miliony i poświęcić całe miesiące by cię w końcu w coś wrobić. A to
wcisnąć w rękę jakąś teczkę mówiąc że tam co innego, albo znaleźć jakąś Aleksis,
która zezna że współpracowałeś z nim.
Winą PO jest to, że nie przeprowadziła deUBekizacji. UBecy z czasów IV RP dalej
wolno chodzili.
Zapewniam,że syna uczyliśmy czytania dopiero w zerówce, tzn. trochę
w domu czytał, ale to jest taki zodiakalny UPARTY Baran,że jak on
nie chce czytać to nic nie pomoże i już, więc były to czasem 3
minutki czytania albo wcale. Wcześniej kupowałam mu różne pisemka
dla np. 5-latków, które mały b.lubił, ale to były proste zadania
(kolorowanki,łączenie po cyferkach itp.), na pewno nie nauka pisania
czy czytania.
Jednak tak jak to już wcześniej pisałam bardziej mnie niepokoiło
jego zachowanie aniżeli to "nudzenie się" na lekcjach.
Od wczoraj na lodówce wisi kartka podzielona na dni tygodnia i za
każde dobre zachowanie (wykonanie polecenia typu:załóż kapcie, umyj
ręce, chodź już do domu - bo wcześniej w ogóle olewał takie
moje "gadanie") wpisujemy mu 2 minuty, a jeżeli nie usłuchnie to
skreślamy 2 min. Jest to czas, który sobie zbiera na oglądanie
bajki. A jeżeli zadzwonię do szkoły i pani pochwali jego zachowanie
również w szkole to dostaje bonus-10 min. W końcu do szkoły nie będę
dzwonić często.
Wczoraj nazbierał 10 min. i dziś rano obejrzał 10 min. bajki.
Nastawiłam minutnik, który oddzwonił czas i już. Powiem Wam, że to
działa. Miał wieczorem mały kryzys, ale dlatego, że guzdrał się
strasznie przy odrabianiu lekcji (miał dość dużo tego) i był już
zmęczony.
Mam nadzieję, że na dłuższą metę będzie to działało i że my będziemy
konsekwentni.
Ja nie nalegam na sprzątanie po każdej zabawie, czy co jakiś
określony czas. Moja córka, lat 4 od niedawna, wie, że porządek
musimy zrobić co wieczór, przed odmaszerowaniem do kąpieli. Zbiera
większe zabawki, ksiązki wkłada na półkę, ciuchy sprzątam ja (chyba,
że ona w szale modowym coś ewidentnie porozwlekała- uwielbia sie
przebierać
Na koniec ja przelatuję pokój odkurzaczem.
O pełne zaangażowanie u niej ciężko- najczęście zbierając coś,
znajduje jakąś rzecz, która się okazuje natychmiast potrzebna do
wykonania jakiejś niecierpiącej zwłoki czynności i sprzątanie się
rozwleeeeka i musze ją trochę pogonić
Najgorsze u nas są smieci z wycinania (namiętnego), kredki i
kolorowanki i kartki z róznymi dziełami plastycznymi (ogromne
ilośći), które dziecko życzy sobie archiwizować i nie pozwala nic
wyrzucać. Raz średnio na dwa tygodnie sprzątamy gruntownie i wtedy
to się nazywa, że robimy PORZĄDKI i to jest bardzo fajne wydarzenie
bo znajduje się mnóstwo zapomnianych zabawek i róznych innych
ciekawostek
obejrzałam teraz filmik- te karty pracy to z Bogdanowicz, o której pisałam wyżej. Autorka opisuje ja tak:
"Zajęcia te noszą nazwę: "ćwiczenia grafomotoryczne" czyli zajęcia graficzne, polegające na rysowaniu, które usprawnia czynności ruchowe rąk i rozwija współdziałanie oka i ręki, ponieważ odbywa się pod kontrolą wzroku."
Bardzo pożyteczne w rozwijaniu pisania są też ćwiczenia typu: połącz kropki, dyktanda graficzne (narysuj jedną kreskę w dół, teraz dwie w lewo... itd)
Dopiero w następnym etapie stosuje sie ćwiczenia kaligraficzne z literami:
www.harmonia.gda.pl/index.php?s=karta&id=79
czyli: "ZESZYT DO KALIGRAFII DLA SZEŚCIOLATKÓW"
No i koniec z durnym kolorowaniem obrazków- jeśli dziecko ma ładnie pisać, niech rysuje swoje własne kontury na obrazkach, a nie macha kredką, żeby wypełnić kolorowankę.
Anons z prasy:
"Przepraszam za zmyłkę. Bardzo przepraszam kierowcę tira, który 23 grudnia pytał na przystanku w Toruniu o dojazd do Elany. Przepraszam, że go źle skierowałam. Staruszka"
szukam prezentu na gwiazdkę
Mam na myśli konkretny prezent dla Jędrka ale nie widze takiego w sklepach.
Może któraś z Was przypadkiem zobaczy albo gdzieś na internecie znajdzie
szukając czegoś innego (ja tak pobieżnie luknęłam na allegro ale tez bez
większej satysfakcji). Chodzi o coś w stylu laptopa. Ale nie ma to być laptop
z Tesco za 38 zł (bo chcę, żeby to był prezent na kilka lat a nie na 3
miesiące). nie ma to byc tez laptop "Disney" czy "Barbie" za 250-300zł
którego jedyną funkcją jest nauka języków. Jestem w stanie wydac na to dobre
100zł albo ew. i 200zł ( w końcu Jędruś to jedyny wnuczek ale chciałabym by
był: wytrzymały na Jędrko-wstrząsy, miał raczej 20 niż 120 klawiszy, i przede
wszystkim, żeby miał inne opcje niż tylko nauka języka (np. kolorowanki,
nauka dżwięków, literek, cyferek, piosenki, gry etc). Jak coś takiego
zobaczycie to dajcie mi znać.
No i nie obrażę się na nikogo jak się podepnie pod ten wątek szukając innego
prezentu
podjełam decyze ze bedzie to Czerwony Kapturek, mam kilka
pomysłów... zrobię układankę z czerwonym kapturkiem i wilkiem,
trzeba bedzie tez pokolei ułożyć obrazki w historyjkę, robienie
kanapek do koszyczka dla chorej babci, myślę o zajęciach dotyczących
wilka, kolorowanka - czerwony kapturek, a na koniec znaczki z logo
Kapturka myślę też o mini tetrzyku.
Oprócz tego jakieś zabawy rytmiczne w temacie, ale co jeszcze?? może
macie jakieś pomysły, a może robiłyście metodą projektu bajkę dla
maluszków??
Jak będą pieniądze na ten wydział to się znajdzie i zaplecze.
Jest 21 wiek :))) Może w średniowieczu dostępnośc książek i innych
źródeł pisanych była jakimś problemem ale dzisiaj wydaje mi się że
jest przeszkodą podpadającą raczej pod księgarsko-bibliotekarskie
fantasy ;)))
W końcu mają to prowdaić jacyś profesorowie i doktorzy to chyba z
kolorowanek dla przedszkolaków nie beda uczyć studentów.
Nie znam tych ludzi którzy mają tworzyc ów wydział. Byc moze się
okaże że to całkiem kompetentni fachowcy i wykładowcy o trzeźwym i
pragmatycznym podejsciu do rzeczywistości akademickiej :)))
Moim zdaniem to dobrze że się tworzy taki wydział. Przecież liczba
miejsc na architekturze np w Krakowie jest ograniczona, to raz, a
zresztą nie każdego stać wyjechać i studiowac w innym mieście :)))
Znam kilku absolwentów architektury z Krakowa i powiem wam że
połowa wcale nie pracuje w swoim zawodzie, a druga jakoś niczym
wybitnym do tej pory nie błysnęła hehe :)))
Wszystko zweryfikuje za kilka lat rynek :)))
Lepiej żeby tworzyli architekturę i urbanistykę niż kolejną
socjologię albo marketing i zarządzanie dla niespełnionych
fryzjerek :)))
Strzała :)))
nie wiem co poradzić. MOje dzieci też chodzą do państwowego
przedszkola. I też płacę komitet rodzicielski. Jest to 20 zł za
dziecko, ale co dwa miesiące. Pieniądze są przeznaczane na paczki na
święta, kredki, kolorowanki, papier, chusteczki i takie tam. Zawsze
jest na koniec roku wywieszana informacja na co i w jakich kwotach
te pieniądze zostały rozdysponowane.
A i jeszcze coś - ja płacę za dwoje jak za jedno. P{rzedszkole samo
wyszło z taką inicjatywą. Nie pisałam żadnego podania.
No to ja mogę napisać o Mozaice. I to w samych superlatywach. Tydzień przed
Wielkanocą organizowaliśmy tam naszemu Mateuszowi trzecie urodziny. Razem z
jubilatem było 6 dzieci w wieku 3-4 lat i jedna 8-latka. Zabawa trwała 2,5
godziny, był poczęstunek (owoce, słodycze, flipsy, soki itp), torta
zapewnialiśmy sami. Rodzicom zamówiliśmy u Pani Doroty pyszną szarlotkę i każdy
z nich wybierał sobie co chciał do picia. My za to płaciliśmy, ale można to
rozwiązać inaczej, kwestia dogadania się z rodzicami dzieci.. Rodzice zostali
też poczęstowani tortem.
A teraz o samej zabawie, dzieci były w oddzielnej salce razem z Panią Dorotą ,
która przez cały czas prowadziła zabawy z dziećmi, ani na chwilę nie opuściła
tej sali, ponadto z czasem dołączyły do Niej jeszcze dwie pracownice, więc
dzieci miały zapewnioną super opiekę i do tego świetną zabawę, którą rodzie
mogli podglądać przez duże oszklone drzwi. Na koniec przyjęcia każde dziecko
dostało podarunek-drobiazg (wliczony w cenę), w naszym przypadku były to
książeczk-kolorowanki (starsza dziewczynka dostała kredki w malutkim piórniku).
Koszt atkiej imprezy to 60zł od dziecka.
Naprawdę polecam.