On An Island to nowy solowy album Davida Gilmoura, znanego z zespołu Pink Floyd. Znajdziemy tutaj zbiór piosenek i utworów instrumentalnych napisanych przez samego Gilmoura oraz Polly Samson. Gilmour w mistrzowski sposób łączy na On An Island muzykę ludową, jazzową, orkiestralną i rockową, splatając je ze sobą w spójną całość za sprawą swojej lirycznej gitary. Szczególnym smaczkiem płyty są napisane przez Zbigniewa Preisnera orkiestracje oraz udział w produkcji Phil Manzanera z Roxy Music. Wśród specjalnych gości pojawiają się tutaj również wokaliści David Crosby i Graham Nash, grający na rogu Robert Wyatt, wiolonczelistka Caroline Dale oraz grający na organach Hammond Richard Wright z Pink Floyd. Do nagrania albumu zaproszony został również czołowy polski pianista jazzowy i kompozytor - Leszek Możdżer.
TRACKLIST:
01. Castellorizon [3:54]
02. On An Island [6:47]
03. The Blue [5:26]
04. Take A Breath [5:45]
05. Red Sky At Night [2:51]
06. This Heaven [4:24]
07. Then I Close My Eyes [5:27]
08. Smile [4:03]
09. A Pocketful Of Stones [6:17]
10. Where We Start [6:45]
89,34 MB
ed2k://|file|David.Gilmour.On.An.Island.(2006).(EAC.MPC.Q7).rar|93679566|807721C930A006ED4A62BA7505A7DBBB|/
Tak jak Krajewski śpiewał nie swoją kompozycję tylko Jerzego Abratowskeigo "Szeptem"
Szeptem do mnie mów ... Mów szeptem,
By nikt obcy Twoich słów nie słyszał.
Jak najciszej, proszę, mów - a przedtem
Spójrz w oczy tak, jak tylko Ty patrzeć na mnie umiesz.
Chcę uwierzyć, że przede mną
Nikt nie uczył się tych słów na pamięć.
Lecz mów szeptem: szeptem się nie kłamie,
A to, co mówisz, przecież brzmi jak jakaś baśń.
Świat cały dziś mi zazdrości.
Za oknem zaczaił się wiatr;
Chce ukraść nam słowa miłości,
Twe słowa, które starczyć mają nam
Na wiele, wiele lat. Dlatego
Szeptem do mnie mów ... Mów szeptem,
Jak najciszej, bo wciąż się boję,
By zły los słów nie podsłuchał Twoich,
Żeby marzeń naszych nam nie ukradł nikt.
Codziennie ktoś komuś mówi
To samo, co mówisz mi Ty.
Lecz słowa tak łatwo pogubić,
Więc wiele słów, a mało szczęść
Spotyka się na świecie tym. Kochana,
Szeptem do mnie mów ... Mów szeptem,
By nikt obcy Twoich słów nie słyszał.
I niech zamknie się nad nami cisza,
W której już nie trzeba będzie wcale słów ...
Mógłbym tylko dodać, że pierwszym wykonawcą tej piosenki była żona kompozytora - Ludmiła Jakubczak /1960 rok/.
,,Koncert piosenek z tekstami współtwórcy wielu zespołów muzycznych, także kompozytora, uważanego za ojca polskiego big bitu i rocka oraz autora tekstów Franciszka Walickiego. Pisał m.in dla Czesława Niemena, Wojciecha Kordy, Breakout'u. Podczas konceru usłyszeć bedzie można kilkanaście przebojów lat 70, 80 i 90 w zupełnie nowych arażacjach, w wykonaniu młodych artystów Teatru Muzycznego w Gdyni (m.in Marka).
Dokładna godzina koncertu nie jest jeszcze znana, ale już dziś serdecznie zapraszamy!’’
Skopiowane ze strony Kaliszuka.
Koncert odbędzie się 27.lipca w TM.
Beck, a właściwie Beck Hansen - amerykański muzyk, multiinstrumentalista, piosenkarz i kompozytor, urodzony w 1970 roku. Uznawany jest za najbardziej eklektycznego, niespójnego i nieprzewidywalnego spośród współczesnych artystów sceny amerykańskiej. Jego muzyka jest mieszaniną wielu styli i gatunków (pop, rock, electro, hip-hop, folk). Ma w swoim dorobku 10 albumów, z których dwa („Odelay” i „Mutations”) zastały uhonorowane nagrodami Grammy. Natomiast jego piosenka „Loser” została umieszczona na liście 500 piosenek, które ukształtowały rocka, utworzonej przez Rock and Roll Hall of Fame.
Gamma Ray
Loser
Orphans
Modern Guilt
słuchacie?
co o nim sądzicie?
Pamiętaj Geronimo że opiniowanie jest obiektywne jeśli zgłębi się temat z różnych stron. To co pisze Niemen we wkładkach to jego osobista opinia. Docierały już zdania od wielu muzyków próbujących współpracy że nie było to zbyt łatwe. Muzycznie podchodził podobno bardzo egoistycznie i despotycznie. Był konfliktowy, szczególnie w ostatnich dwudziestu latach kiedy wg. mnie wypalił się jako kompozytor i nie przyjmował krytyki.
Jaki był zapewne może powiedzieć ktoś kto go znał. Konfikty wsród wybitnych osobowości to rzecz normalna. Należy się więc zachowanie równowagi przy ustosunkowywaniu się do tych dwóch postaci. Niemen bezapelacyjnie pozostanie największym polskim głosem, a Skrzek z pewnością ten pojedynek przegra. Osobiście nie znosze śpiewania Józka. Wiele jego piosenek jest pretensjonalna i kiczowata. Jego inklinacje do opery szczególnie źle konotują się w jego rockowej twórczości. Obiektywnie uznałbym jednak udział Skrzeka w SBB za najwybitniejszy, to dla mnie najlepszy polski zespół rockowy. Niemen natomiast pozostanie wielki przedewszystkim za piosenki, ale także za repertuar rockowy z SBB. Trudno ocenic ile było w tej spółce samego Czesława a ile Skrzeka. Niemena eksperymenty niestety też nieco się zestarzały a szczerze powiedziawszy nigdy nie porywały mnie do końca. Kompletnym nieporozumieniem artystycznym była Niemena ostatnia twórczość.
Jedno jest zdecydowanie wspólne i najistotniejsze to bezkompromisowy i osobisty stosunek do muzyki. Szanuje obu za to że nie bali się pomimo ogólnych tendencji na zachód, poszukiwać własnej tożsamości narodowej w tym co robią. Tego zdecydowanie dziś brak młodym twórcom.
Nawiązując do Kompozytorów z "Innej bajki", dowiedziałam sie dzisiaj, ze Marcin Nierubiec jest kompozytorem piosenki "Legenda", która wygrała polskie preselekcje do Eurowizji
[quote="KasiaK (vel Koziolek)"]Oto wybrane nominacje do
Moje fryderyki2006 przypadly by do:
Piosenka Roku:
Ania Dąbrowska – "Trudno mi się przyznać"
Wideoklip Roku:
Smolik – "Cye "; reż. Krzysztof Ostrowski
Nowa Twarz Fonografii:
Sofa
Zespół Roku:
Coma
Wokalistka Roku:
Ania Dąbrowska
Wokalista Roku:
Piotr Rogucki
Album Roku - Muzyka Alternatywna:
The Car Is On Fire – "Lake & Flames"
Album Roku - Pop:
Myslovitz – "Happiness Is Easy"
Album Roku - Rock/Metal:
Coma – "Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków"
Album Roku - Muzyka Klubowa:
Reni Jusis – "Magnes"
Kompozytor Roku:
Ania Dabrowska
Autor Roku:
Wojciech Waglewski
Najlepszy Album Zagraniczny:
Tool – "10.000 Days"
Produkcja Muzyczna Roku:
Leszek Biolik (produkcja muzyczna) oraz Marcin Gajko (realizacja) za nagranie: The Car Is On Fire – "Can't Cook (Who Cares?)"
Wydawnictwo Specjalne - Najlepsza Oprawa Graficzna:
Lipnicka/Porter – "All The Stories"; projekt graficzny: Krzysztof Ostrowski
nie rozumiem nominacji kasi nosowskiej. kocam ta babe ale w tym roku poza koncertami to nowego nie bylo nic. (no 1 numer z waglem to jednak nie to samo co cala plyta)
Dzięki za te informacje. Zawsze lepiej jest znać jakąś historię z dwóch punktów widzenia, niż tylko wersję jednej strony.
A ja myślę jednak, że to co stało się w przypadku TSA, NIE JEST możliwe jeśli chodzi o Lady Pank. Mówiąc brutalnie, marzenia o zejściu się starego składu Lejdi, to mrzonki.
Chciałem jednak rozwinąć trochę tę myśl i poprzeć moją tezę konkretnym argumentem, o którym wtedy pomyślałem, ale go nie wyraziłem, a należało to zrobić.
Moim zdaniem przykład zejścia się starego składu TSA to nie jest argument za tym, żeby mieć nadzieję na coś podobnego w przypadku Lady Pank. Przyczyna tkwi w korzeniach obu grup. TSA to był zespół założony przez czterech młodych kolegów (M. Piekarczyk doszedł chwilę później) z tego samego miasta i środowiska, który powstał właściwie w mieszkaniu jednego z nich (A. Nowaka). Każdy z członków miał w nim równe prawa i duży wkład w muzyczne oblicze grupy (np. liczba kompozycji A. Nowaka i S. Machela na każdej płycie najczęściej była jednakowa). Istniały więc między nimi bardzo silne więzi, muzyczne ale również po prostu ludzkie, które pozwoliły im zapomnieć o urazach i wrócić do grania razem. Natomiast narodziny Lady Pank i relacje między muzykami pierwszego składu, jak wszystkim wiadomo, były zupełnie inne.
Z tym, że oczywiście nie interesuje mnie tu wróżenie z fusów, ani zakłady na temat zejdą się, czy się nie zejdą. Co będzie, to pokaże czas.
A żeby wrócić do tematu tego wątku, chciałem napisać kilka słów o nowej płycie Emigrantów „...i inne utwory”. Myślę, że warto skierować w jej stronę przychylne ucho, bo Edmund Stasiak jest jedynym z byłych członków Lady Pank, który nadal robi coś w muzyce na własny rachunek, a przy tym nie odcina się stylistycznie od swojej historii. Na tej nowej płycie są przynajmniej dwa utwory (Dżejms Błąd i Waltz), które spokojnie mogłyby zaistnieć w radiu, tylko jakoś nie widać chętnych żeby je grać. Album jest naprawdę świetnie wyprodukowany (raz można też i o Rafale Paczkowskim powiedzieć coś dobrego ). Z jednym tylko wyjątkiem, piosenki mają soczyste, gitarowe brzmienie, a również bębny brzmią znakomicie. Zresztą jeśli chodzi o realizatora, to w środku płyty spotkała mnie super niespodzianka . Pierwszy raz w życiu zobaczyłem jak wygląda nasz legendarny producent, bo jest zdjęcie pana Rafała.
I jeszcze co do Edmunda jako kompozytora i autora tekstów. Twórcy bardzo często potrzebują interakcji z jakimś partnerem artystycznym. Moim zdaniem, Mundkowi przydałby się w zespole jakiś charyzmatyczny muzyk (np. P. Kukiz), który dałby mu więcej inspiracji. Ale jak na razie, to Kukiz w Emigrantach będzie tylko na reedycji CD „Rosja i Ameryka”. Dobre i to.