4 listopada
308 dzień roku.
Słońce w znaku Skorpiona wzeszło w Olsztynie o 6.43, zajdzie o 15.59. Dzień
potrwa 9 godzin i 16 minut, i będzie krótszy od najdłuższego w roku o 7 godzin i
50 minut.
Imieniny obchodzą Henryk, Karol, Olgierd, Witalis.
Osoby urodzone 4 listopada zazwyczaj osiągają zaplanowane cele, jednak ich
ambicje nigdy nie są zaspokojone. Nie brakuje im odwagi i zdecydowania. W
stosunku do innych są podejrzliwe, a w sytuacjach konfliktowych bywają wybuchowe.
1680- We Fromborku zmarł Albert Jan Działyński, kanonik warmiński i sekretarz
królewski.
1833- W Małych Zawadach koło Olecka urodził się Jan Luśtych (Lustig), rolnik i
ludowy poeta mazurski, który „miał lekkość pisania, czuł przyrodę, układał też
zgadywanki, drukowane w czasopismach”. Jego twórczość przypomniał Zbigniew
Chojnowski w wydanej w 2004 roku w Gołdapi antologii „Pieśni duchowne i poemata
światowe”.
1847- Zmarł Felix Mendelssohn-Bartholdy, wybitny niemiecki kompozytor okresu
romantyzmu, autor pięciu symfonii, muzyki do „Snu nocy letniej” Szekspira i
słynnego „Marsza weselnego” (ur. 1809).
1855- Urodził się Juliusz Ossowski, językoznawca, etnograf, pierwszy polski
badacz piśmiennictwa mazurskiego.
1889- Zmarł Tytus Chałubiński, lekarz, miłośnik Tatr i Zakopanego, jeden z
pionierów taternictwa (ur. 29.12.1820).
1922- Angielski archeolog Howard Carter odkrył grobowiec Tutenchamona, władcy
starożytnego Egiptu.
1956- Inauguracja działalności teatru baletowego „Pantomima Wrocławska” pod
kierunkiem Henryka Tomaszewskiego.
1980- Ronald Reagan został wybrany na 40. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
1987- Zmarła doc. dr hab. Danuta Waluga, wieloletni pracownik
naukowo-dydaktyczny Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie, były prodziekan
Wydziału Ochrony Wód.
1995- Zginął zamordowany przez wyznawcę ortodoksyjnego judaizmu Icchak Rabin,
premier Izraela, laureat pokojowej Nagrody Nobla w 1994 roku.
1996- W Olsztynie przy ul. Partyzantów 18 oficjalnie otwarto nową siedzibę
Archiwum Państwowego.
Ateńskie muzea
Do Muzeum Benakisa wybrałem się po raz drugi- jego różnorodna
kolekcja bardzo mi się podoba- w ciągu paru godzin i wędrówki po
kilku piętrach, co chwilę przenosimy się w czasie. Zaczynając od
zamierzchłej starożytności, przemierzamy koptyjski Egipt, Bizancjum,
poznajemy świetność greckich rodów handlowych XVIII i XIX wieku...
Wiele ze zgromadzonych zabytków oczarowuje kunsztem i dobrym stanem.
Bardzo ciekawe są także "relikwie" nowożytnej Grecji, jak na
przykład oryginalne medale nagrody Nobla wybitnych poetów Odiseasa
Elitisa i Jorgosa Seferisa. Emanuil Benakis, słynny grecki
darczyńca, był bogatym handlarzem bawełny z greckiej kolonii w
Aleksandrii- zdołał zgromadzić olbrzymią kolekcję dzieł sztuki,
które podarował później państwu greckiemu- kolekcja muzeum została
też z czasem uzupełniona o kolekcje innych darczyńców (tzw.
everjetes).
Po zwiedzaniu warto zasiąść na kawkę na tarasie, z którego
rozpościera się piękny widok na miasto. W czwartki do muzeum wstęp
wolny Muzeum ma też kilka oddziałów, w tym ciekawą kolekcję
sztuki islamskiej w dzielnicy Thisijo.
Muzeum Nomizmatyczne mieści się w ścisłym centrum, przy ulicy
Panepistimiju od strony Sindagma, w przepięknej neoklasystycznej
willi (moim zdaniem chyba najpiękniejszej w Atenach), w której
mieszkał Schliemann. Kolekcja monet jest bardzo ciekawa (jest nawet
parę monet z Polski ) - różnorodność starożytnych monet zadziwia.
Mnie jeszcze bardziej ciekawił jednak wystrój domu wielkiego
archeologa, np. ciekawe mozaiki zdobiące posadzki.
Muzeum Historii Naturalnej (rodziny Gulandris) w dzielnicy Kifisia,
przyciągnęło mnie ze względu na moje przyrodnicze zainteresowania.
Ekspozycja nie robi może szczególnego wrażenia ale w muzealnym
sklepiku można kupić ciekawe pamiątki, w tym rzadkie pozycje książek
o przyrodzie Grecji. Interesująca jest też pełna zieleni i
zabytkowych willi okolica (Kifisia to jedna z paru najdroższych
dzielnic Aten) oraz przylegające do muzeum Centrum Gaja.
Muzeum Ozdób Ilijasa Lalaunisa (przy ulicy Kalisperi w dzielnicy
Akropoli)- wspaniała kolekcja biżuterii tego najsłynniejszego
greckiego jubilera, wzorującego się chętnie na ozdobach starożytnych
i bizantyjskich. Można też obejrzec ciekawy film jak powstają takie
precjoza.
Muzeum Akropolu: trzeba odwiedzić! A okazja dobra, bo na razie
wstęp kosztuje tylko 1 euro. Tak jak już tu pisałem, zewnętrzny
wygląd muzeum nie podoba mi się- dla mnie wygląda jak potężny ponury
meteoryt zrzucony na dość urokliwą dzielnicę Akropoli, której
należał się szacunek, a tego chyba zabrakło. Na szczęście absurdalny
pomysł wyburzenia dwóch unikalnych XIX-wiecznych kamienic przy
Dionisiju Areopajitu, które rzekomo "zasłaniały" widok Akropolu z
muzeum, nie został zrealizowany, co triumfalnie obwieszczją plakaty
wiszące na tych kamienicach, należących nota bene do znanego w
świecie greckiego kompozytora Vangelisa (w Grecji znanego jako
Vangielis Papathanasiju). Projektujący budynek muzeum mogli
przyjechać najpierw np. do Warszawy (!), pójść na Plac Krasińskich i
zobaczyć co to znaczy harmonijnie wbudować w stare otoczenie
nowoczesny duży gmach (Sąd Najwyższy) Po wejściu do środka,
zapomina się jednak o tym co na zewnątrz. Ekspozycja zrobiła na mnie
duże wrażenie, galeria rzeźb wprost urzeka! Górne piętro z fryzem
Partenonu także pozostawia niezatarty ślad w pamięci. Muzeum jest
przestronne i należą mu się pochwały, które zresztą zbiera. Koronny
brytyjski argument przeciw zwrotowi do Aten marmurów Partenonu,
znajdujących się w British Museum- brak należytego miejsca do
ekspozycji- zdecydowanie odszedł w przeszłość...
Mimo niemal dwóch tygodni, które spędziłem w mieście, zabrakło czasu
na odwiedzeniu wielu innych kolekcji, które chciałem poznać lub do
nich wrócić- nie zdążyłem do Muzeum Sztuki Cykladzkiej (największa
na świecie kolekcja antycznych cykladzkich idoli), na słynny
historyczny okręt Averof stojący przy nabrzeżu w Faliro czy do
Muzeum Bizantyjskiego (jedna z najbogatszych na świecie kolekcji
ikon i innych skarbów sztuki sakralnej).
Ale zawsze trzeba mieć coś na następny raz...
na temat bez komentarza - wygooglane
Swastyka - symboliczny i ornamentalny znak w postaci
równoramiennego krzyża o ramionach zagiętych pod kątem
prostym w tym samym kierunku. Jako symbol pomyślności i
szczęścia szeroko rozpowszechniona w starożytnym i we
współczesnym świecie. Słowo swastyka wywodzi się z
sanskrytu (svastika) i oznacza "wiodący do pomyślności".
Swastyka pojawiała się już w sztuce
wczesnochrześcijańskiej i bizantyńskiej, nadal jest
powszechnie stosowana jako symbol pomyślności w
hinduizmie, dżinizmie i buddyzmie. Swastyka prawostronna
jest powszechnie uznawana za symbol Słońca, imitując
ruchem swych ramion drogę, jaką ono pokonuje. Swastyka
lewostronna, poprawnie zwana sauvastika, jest symbolem
nocy, straszliwej bogini Kali i praktyk magicznych.
1910 w Niemczech wprowadzono swastykę jako symbol
antysemickich organizacji. Od 1935 czarna swastyka w
białym kole, na karmazynowym tle stała się flagą
narodową hitlerowskich Niemiec
***
W poręczach budynku schroniska Murowaniec na Hali
Gąsienicowej w Tatrach znajdują się, użyty jako motyw
zdobniczy, znak zwany swastyką.
Nazwa swastyka pochodzi z języka sanskryckiego jednego
ze starożytnych języków Indii Azjatyckich i znaczy
miejcie się dobrze, dobry znak, pomyślna wróżba.
W latach poprzedzających ostatnią wojnę swastyka stała
się powszechnie znana odkąd wprowadził ją w Niemczech
Adolf Hitler. Nie jest to jednak wytwór niemiecki, ani
też narodów germańskich.
Swastykę znano w odległej starożytności. Już na kilka
wieków przed naszą erą pojawia się w Indiach, skąd
przechodzi do Chin, Japonii, Tybetu, a przez ocean do
amerykańskich Indian, zaś z Turkistanu, Afganistanu i
Mezopotamii dostaje się do Grecji, Egiptu, Włoch
wreszcie do krajów słowiańskich i germańskich.
Na obszarze ziem słowiańskich i Polskich pojawia się
swastyka bardzo obficie, w I wieku przed naszą erą na
wyrobach garncarskich, mieczach, oszczepach, grotach,
ozdobach. Pierwotnie swastyka była symbolem bóstwa
słońca, potem przerodziła się w znak pomyślnej wróżby
przeciw urokom. Bardzo często swastyka jest tylko
ozdobą, ornamentem zdobniczym bez pierwotnego znaczenia.
W Polsce swastyka była dawno znanym znakiem np. znakiem
kamieniarskim, znakiem herbowym. Lud zaś zdobił nią
pieczywo weselne, pisanki, dzbanki, drewniane
ornamentowe sprzęty. Na Podhalu była używana również
jako pełna swastyka lub bądź też częściej w postaci
lub zwanej tutaj niespodzianym krzyżykiem. W kołach
taternickich używają ją chętnie np. na ciupagach.
Szczególne upodobania w tym znaku mieli Mieczysław
Karłowicz, znakomity kompozytor i taternik (na tzw.
kamieniu Karłowicza widnieje swastyka) oraz Eliasz
Radzikowski badacz przeszłości Podhala, który swastykę
umieszczał przy swoim podpisie.
W okresie między wojennym pułki Strzelców Podhalańskich
nosiły swastyki na kołnierzach mundurów.
***
Swastyka jest to figura, będąca krzyżem foremnym z
załamanymi w lewą stronę ramionami.
Może teraz powiem pokrótce o jej historii... Symbol ten
znany jest od starożytności. Znaleziono go w Ameryce
południowej, północnej, w Azji. Natknięto się na niego
również w ruinach Troi i na celtyckich menhirach (to
takie obeliski). Mówi się, że znali go Baskowie i
Aztecy. Swastyka wykorzystywana była także przez ludy
północy. Prawdopodobnie była też świętym symbolem
mędrców tybetańskich. W czasach naszej ery także była
częstokroć wykorzystywana. Ja powiem o dwóch takich
przypadkach. Najpierw w 312 r. n. e. Cesarz zachodniego
cesarstwa Konstantyn Wielki miał jakoby ujrzeć swastykę
na niebie przed decydującą bitwą o Rzym, którą potem
wygrał. Najbardziej znaną postacią historyczną, która ma
cos wspólnego ze swastyką jest Adolf Hitler, ale o nim
później.
Najpierw należałoby się zastanowić nad symboliką
swastyki. Co ma takiego w sobie ten znak, że fascynuje
ludzi od tysięcy lat. Jak już pisałem, swastyka ma
ramiona załamane w lewą stronę, a nie tak, jak sądzi
większość, w prawą. Dlaczego? Dobre pytanie, ale powód
jest prosty. Swastyka "kręci" się w lewo, bo także w tę
stronę wykonuje swój ruch obrotowy ziemia. Jej ruch jest
zgodny z kierunkiem ruchu świata. Skoro kierunki te są
zgodne, to swastyka nie może być czymś, co obraca się
przeciw światu, nie może być symbolem zła. I nie jest.
Jest ona starożytnym symbolem słońca, ognia, stworzenia
i życia. Jest znakiem złotego słońca, dobrego, dającego
życie. Według hermetyków swastyce odpowiada wartość
numeryczna 4 alfabetu hebrajskiego. Litera Aaleth.
Posłaniec świata.
Zastanówmy się jednak. Czy wcielony antychryst, dyrygent
śmierci Hitler używał by takiego znaku? NIE. Używał on
znaku odwróconej swastyki. Jej ramiona zwrócone w prawą
stronę, przeciwnie do ruchu ziemi, symbolizują siewcę
śmierci. Jest to znak nienaturalny. Oznacza on śmierć,
destrukcję, koniec. Symbolizuje on czarne słońce.
Przeciwstawia się Złotemu Słońcu Życia, siejąc pożogę i
śmierć. Jest to symbol ludzkiej pychy, buntu przeciwko
władzy niebios. W kabale odpowiada liczbie 6. Odwrócona
swastyka nazywana jest też: gammadion, krzyż gamma i
hakenkreutz. Krzyż gamma dlatego, że zakończenie
odwróconej swastyki wygląda jak litera gamma.
Przejdźmy na chwilę do Hitlera, a mianowicie do jego
hakenkreutza. Mam na myśli kolorystkę, jaką stosował.
Krwisto czerwone tło, biel światła słonecznego, i
przerażająca czerń gammadionu. Pomijając obsesję Hitlera
na punkcie krwi, te kolory to barwy obrzędowe
manihejczyków, sekty załozonej w III w. naszej ery przez
takiego jednego Persa (który całkiem przypadkiem nazywał
się Mani).