Siedem pieśni Marii - premiera oratorium
START
26 wrzesień 2007 - środa godzina: 19:00
MIEJSCE
Kieleckie Centrum Kultury
Kielce, pl. Moniuszki 2b
tel. 041 344 40 32, 344 40 33
INFO
Premiera oratorium pt. "Siedem pieśni Marii”.
Słowa napisał Zbigniew Książek, twórca "Świętokrzyskiej Golgoty", "Tu es Petrus" i "Psałterza wrześniowego", zaś muzykę - Bartłomiej Gliniak, który obecnie pracuje nad aranżacją poszczególnych partii dzieła. Inicjatorem stworzenia dzieła jest prezydent Kielc Wojciech Lubawski.
Jako soliści wystąpią: Joanna Słowińska, Małgorzata Markiewicz, Przemysław Branny, Maciej Miecznikowski oraz Janusz Kruciński. W rolę narratora wcieli się Igor Michalski. Chór Instytutu Edukacji Muzycznej Akademii Świętokrzyskiej oraz Chór Kameralny Fermata przygotowała Ewa Robak, natomiast Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej dyrygował będzie Michał Dworzyński.
Koncert zarejestrowany zostanie przez Telewizję Polską i wyemitowany przez Program II w Dniu Papieskim (16.X). Nagranie posłuży także do produkcji płyty DVD.
Próba generalna "Siedmiu pieśni Marii" z udziałem publiczności, także rejestrowana przez Telewizję, odbędzie się 25 września o godz. 18.00 w KCK (za zaproszeniami).
Bilety (70zł) na premierę można już nabywać w Kieleckim Centrum Kultury.
Dnia 16 października z okazji rocznicy pentyfikatu Jana Pawła II odbędzie się Dzień Papieski w TVP. Zostanie wyemitowany koncert Tu Es Petrus w trzech częściach. Pierwsza część: 6.20, druga: 10.55 oraz trzecia: 16.10. Przypominamy, że tego samego dnia w Kielcach odbędzie się premiera długo oczekiwanej płyty DVD Tu Es Petrus.
źródełko: www.tu-es-petrus.pl
a ja zaczęłam ściągac koncert Tu Es Petrus w Kielcach. Był chyba jakoś tak na wakacjach w TVP 1 ale chyba na oazie wtedy byłam i nie widziałam .
Za to teraz bedę miała na własność .
Napewno słyszeliście Jak wam się podoba? Osobiście uważama, że chór jest genialny. A piosenka "Niech mówią, że to nie jest miłość" jest piękna. Niestety na koncercie w kielcach nie byłam, mimo że miałam tańsze bilety od koleżanki tam śpiewającej i żałuje. Ale jeszcze będzie okazja Czekam na wasze opinie...
MOi Drodzy,
nie wiem czy fiolety już poznały TU ES PERTUS, ale przesyłam informacje, że niedługo będzie można ich posłuchać w TV oraz jest koncert w Warszawie 27.10.
Dnia 16 października z okazji rocznicy pentyfikatu Jana Pawła II odbędzie się Dzień Papieski w TVP. Zostanie wyemitowany koncert Tu Es Petrus w trzech częściach. Pierwsza część: 6.20, druga: 10.55 oraz trzecia: 16.10. Przypominamy, że tego samego dnia w Kielcach odbędzie się premiera długo oczekiwanej płyty DVD Tu Es Petrus.
"To oratorium będzie zupełnie inne"
Elżbieta Zemsta: Próby do "Psałterza Wrześniowego" już się rozpoczęły. Czy jest ciężko?
Piotr Rubik: Raczej nie, chociaż trudności mogą polegać głównie na tym, że spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Oczekiwania co do oratorium są olbrzymie, dlatego ta świadomość może nas wszystkich troche stresować. Jestem jednak dobrej myśli!
Elżbieta Zemsta: Zespół juz jest zmobilizowany? Łatwo jest przekonać ich do pańskich pomysłów?
Piotr Rubik: Cieszę się, że mamy za sobą tyle wspólnych koncertów. Muzycy i ja niemal odczytujemy swoje myśli i zamiary. Praca z nimi to przyjemność, bo są doskonałymi fachowcami i świetnie wyczuwają moje oczekiwania. W ciągu tych dwóch lat, kiedy razem występowaliśmy w tylu miejscach, po prostu dograliśmy się, więc nie ma najmniejszych problemów.
Elżbieta Zemsta: Czym to trzecie oratorium będzie różniło się od poprzednich?
Piotr Rubik: Nie jest łatwo mnie jako twórcy oceniać swoje dzieło, bo z pewnością nie mógłbym uniknąć sukiektywnych ocen, ale różnice będą delikatnie wyczuwalne. Na pewno jest tak, że "Golgota Świętokrzyska" i "Tu es Petrus" stanowią całość z "Psałterzem Wrześniowym". Wszystkie trzy części tworzyli Ci sami ludzie, więc trudno wymagać od nas wielkiej rewolucji. Niemniej jednak to oratorium będzie trochę inne, tak jak różniła się "Golgota..." od "Tu es Petrus".
Elżbieta Zemsta: Ma pan czas, żeby chociaż chwilę odpocząć i pospacerować po Kielcach?
Piotr Rubik: Niestety, nie bardzo, ale miasto widziałem.
Elżbieta Zemsta: A czy widział pan nową halę, gdzie ma się odbyć premiera oratorium?
Piotr Rubik: Jeszcze nie, ale słyszałem same dobre opinie na jej temat.
Elżbieta Zemsta: Zaproszenia na koncert "Psałterz Wrześniowy" było bardzo trudno otrzymać. Widowsko zobaczą nieliczni.
Piotr Rubik: To prawda i bardzo tego załujemy. mam jednak nadzieję, że to nie ostatni nasz występ w Kielcach i następnym razem na Kadzielni koncert zobaczy już zdecydowanie więcej osób.
Elżbieta Zemsta: Dziękuję za rozmowę.
"Przepowiednia wróżki się sprawdziła"
Oszałamiająca popularność Piotra Rubika rozpoczęła się za sprawą wielkiego przeboju "Niech mówią, że to nie jest miłość" z 2005 roku. Piosenka zaśpiewana przez Olgę Szomańską i Przemysława Brannego pochodziła z poświęconego pamięci Jana Pawła II oratorium "Tu es Petrus" autorstwa Rubika (muzyka) i Zbigniewa Książka (teksty). Jednak Rubik w muzyce z powodzeniem działa od kilkunastu lat - to właśnie on napisał przebój "Dotyk" Edyty Górniak. Współpracował także z m.in. Katarzyną Skrzynecką, Michałem Bajorem, Adrianą Biedrzyńską, Fiolką Najdenowicz, Robertem Janowskim, Januszem Radkiem. Komponuje również muzykę telewizyjną, teatralną i filmową - jego utwory promowały m.in. "Quo Vadis", "Zemstę" i "Prymasa". 11 września 2006 roku w Kielcach odbędzie się premiera trzeciego oratorium "Psałterz wrześniowy", zamykającego cykl rozpoczęty przez "Świętokrzyską Golgotę". "Psałterz" promuje piosenka "Psalm dla Ciebie" w wykonaniu Małgorzaty Markiewicz, Janusza Radka i samego kompozytora.
Z tej okazji Piotr Rubik odpowiedział na pytania przygotowane przez Zygmunta Moszkowicza, Emilię Chmielińską i Michała Boronia. W trakcie rozmowy zostały poruszone nie tylko tematy muzyczne, ale także dotyczące zainteresowań kompozytora, jego zdolności językowych oraz związku z Agatą Paskudzką, II wicemiss Polonia z 2005 roku.
Robisz ostatnio oszałamiającą karierę - jak do tego doszło? Spotkałeś właściwych ludzi, we właściwym czasie? Dlaczego mamy rok Rubika?
W zasadzie to już drugi rok (śmiech). Nastąpiło wiele szczęśliwych przypadków. Spotkałem właściwych ludzi we właściwym czasie i z tymi ludźmi, z tymi utworami pokazałem się we właściwym czasie w mediach.
Zawsze powtarzam, że w tym zawodzie bardzo ważny jest szczęśliwy traf. Można - a nawet trzeba - ciężko pracować, ale 40-50% szczęścia się przydaje. Ten mój image, który jest, powstał całkowicie prywatnie, bez kreacji medialnych. Ja nie wiedziałem, że będę się udzielał medialnie. Tamto zrobiłem dla siebie prywatnie, po to, żeby się lepiej czuć. Widocznie los chciał, żebym się spotkał ze Zbyszkiem Książkiem - autorem tekstów i razem zaczęli robić to, co najbardziej lubię, czyli duże formy wokalno-instrumentalne z chórem, orkiestrą, solistami.
Kiedyś wróżka mi przepowiedziała, że spełnię się jako kompozytor dużych form sakralnych i tak się też stało. Ja w to nie chciałem wierzyć, natomiast bardzo lubię jak jest dużo osób na scenie, jak jest chór i orkiestra. Zawsze o tym marzyłem i dlatego myślę, że to splot szczęśliwych wypadków.
Udało się zebrać wspaniałą ekipę. Każdy członek naszego zespołu, od solistów począwszy, a skończywszy na ludziach od światła, żyje tym. I to daję taką niesamowitą energię, którą dajemy podczas koncertów, a ludzie to czują.
Co możesz zdradzić na temat "Psałterza Wrześniowego"?
Będzie to trzecia część tryptyku do tekstu Zbigniewa Książka. Premiera odbędzie się 11 września w Kielcach w hali sportowej przy ulicy Bocznej i... niestety jest to impreza zamknięta.
Jesteśmy ograniczeni miejscem, nowo wybudowana hala nie jest tak duża jak amfiteatr Kadzielnia, więc nie wszyscy będą mogli wejść (podobno na stadionie obok będą ustawione wielkie telebimy). Z jednej strony to dobrze, że gramy pod dachem, ponieważ pogoda może spłatać figla. Ale jestem przekonany, że będziemy jeszcze nieraz grali w Kielcach, więc okazja do posłuchania będzie. Dwa dni po premierze gramy otwarty koncert dla wszystkich w Radomiu.
Jakich solistów zobaczymy w "Psałterzu"?
Joannę Słowińską, Dorotę Marczyk, Małgorzatę Markiewicz, Janusza Radka, Przemysława Brannego, Macieja Miecznikowskiego i narratora Igora Michalskiego.
Dlaczego Ola Szomańska nie będzie śpiewać w "Psałterzu"?
Ponieważ odmówiła, ze względu na to, ze chciała robić coś innego, skupić się na swojej solowej karierze. Była bardzo zajęta i nie mogła przygotowywać teraz premiery. Cały czas będzie śpiewać z nami w "Tu es Petrus". Ale nie wyklucza również śpiewania w "Psałterzu", jednak na pewno nie podczas premiery i nie jako główna wokalistka.
Zaśpiewali z miłością!
W piosence "Niech mówią, że to nie jest miłość" zakochały się tysiące ludzi, którzy na co dzień nie słuchają oratoriów z klasycznym chórem. Artyści wciąż nie dowierzają, że na Festiwalu Jedynki w Sopocie udało im się wygrać z komercyjnymi utworami. Ale jak miało być inaczej skoro w całym utworze czuć miłość...
Szczęście, radość, niedowierzanie - to czuli ci, którzy mieli swój udział w sukcesie songu przełamującego stereotypy. Setki godzin ciężkiej pracy, zgrywanie się, poznawanie nawzajem i wielka frajda ze wspólnej zabawy muzyką. Wszystko to dało efekt, jaki przerósł wszelkie oczekiwania autorów oratoriów "Golgota Świętokrzyska" i "Tu es Petrus" - Zbigniewa Książka i Piotra Rubika - które w Kielcach miały swoje premiery i są z naszym miastem mocno związane.
- Ta muzyka jest inna. Trochę klasyczna, trochę poppowa. Wiele daje też pasja Piotra Rubika, który potrafi tak zmobilizować do śpiewu, że człowiek daje z siebie wszystko - wyjaśnia Ewa Robak, która przygotowała do zaśpiewania obydwu oratoriów Chór Instytutu Edukacji Muzycznej Akademii Świętokrzyskiej i Chór Kameralny "Fermata".
Żyć dla kogoś ma sens
Wszystko zaczęło się od libretta napisanego przez Zbigniewa Książka. Słowa "Niech mówią, że..." pisał z miłością, jak sam wyznaje myśląc o swojej żonie. Bo najważniejsza jego zdaniem w życiu jest świadomość, że żyje się dla kogoś, kto jest tuż obok.
- Może zwycięstwo tej piosenki w Sopocie świadczy o tym, że ludzie przebudzeni z codziennej gonitwy za pracą i rzeczami materialnymi, nagle odkrywają, że o wiele ważniejsze jest po prostu żyć dla kogoś? W moim przypadku najważniejsze są: bycie z moją żoną, syn który jest naszą radością i grupa przyjaciół, z którymi jesteśmy sobie bliscy od lat - mówi Zbigniew Książek.
Śmieje się, że sopocki sukces nie przewrócił mu w głowie. Kiedy przed laty jego utwór - w autorskim wykonaniu - wygrał na festiwalu piosenki studenckiej, a potem w Opolu, spodziewał się wielkiej popularności. "Zimnym prysznicem" były spotkania z przyjaciółmi, którzy o wygranej w ogóle nie wiedzieli. Ostatni sukces przyjął już zupełnie inaczej.
- Z wielką radością, że udało się nam wygrać. Po Sopocie telefonów co prawda było sporo, ale kiedy miałem ich dosyć po prostu wyłączałem komórkę, na przykład na czas oglądania ... meczu Wisły z przyjaciółmi! - śmieje się.
Zawsze przez uczucia
O kim albo o czym myślał Piotr Rubik gdy komponował oratorium "Tu es Petrus"? Na pewno o muzyce, bo nią żyje. To jest to, co najbardziej lubi robić i jest szczęśliwy, że muzyka jest jego zawodem, sposobem na życie. A ludzie...
- Hmmm, o kim myślałem pisząc nuty "Niech mówią, że to nie jest miłość"? W każdym moim utworze jest trochę uczuć, miłości, zakochania czy zauroczenia. Najczęściej do jakiejś kobiety... A do kogo konkretnie tym razem? Musiałbym się bardzo zastanowić, bo utwór powstał dość dawno. Jakby udało się umiejscowić go w czasie, to może wiedziałbym o kim konkretnie wtedy myślałem - śmieje się Piotr Rubik, równocześnie przyznając, że po prostu już nie pamięta jak to naprawdę było.
Zdradził nam za to, że decyzja o nakręceniu teledysku i zrobieniu nowej, bardziej poppowej wersji duetu Olgi Szomańskiej i Przemysława Bratnego zapadła tuż po kieleckiej prapremierze oratorium. Producenta zachęciło owacyjne przyjęcie "Niech mówią, że to nie jest miłość" na kieleckiej Kadzielni. Teraz, kiedy teledysk, zna już duża część jedynkowej publiczności, życie pana Piotra nieco cierpi na popularności. Ale nie narzeka, bardziej zajęty jest pracą nad muzyką do finału Miss Polonii, zaplanowanego na następny weekend.
Nie myśleli, śpiewali!
- Od razu zakochałem się w całym oratorium, bo to połączenie przepięknego tekstu ze wspaniałą muzyką. Kiedy usłyszałem tę piosenkę powiedziałem do Piotra: To jest materiał na przebój, bo w tej melodii jest jakaś energia, która zmusza do tego żeby ja powtarzać! - mówi Przemysław Branny, który w duecie śpiewa partię oblubieńca.
Aż takiego sukcesu piosenki śpiewanej w Sopocie na pewno się nie spodziewał. Jako aktor związany z kilkoma nurtami muzyki cieszy się, że song z oratorium zwyciężył z komercyjnymi piosenkami i wykonawcami, którzy byli lansowani przez stacje radiowe. - Prawdę mówiąc śpiewając to w Sopocie nie myślałem o niczym, ani o nikim. Byłem tak zestresowany, że pamiętam tylko wielką pustkę! - śmieje się.
Podobnie było z Olgą Szomańską, która skromnie twierdzi, że jej udział w tym wielkim przedsięwzięciu jest niewielki, bo całe dzieło było już gotowe, gdy Piotr Rubik zaprosił ją do zaśpiewania. A z nim i z Przemysławem Brannym współpracowało jej się wspaniale.
- To była frajda. Bardziej związana jestem z nurtem muzyki rozrywkowej, to zupełnie inny gatunek. Z Przemkiem, który jest przede wszystkim aktorem, udało nam się wspaniale zgrać i to podobało się publiczności. A Sopot? Myślałam, głównie o tym, że w to wszystko nie wierzę i taki stan niedowierzania został mi do dziś! - mówi Olga Szomańska.
Przygoda i praca życia
- Piotr tak dopinguje do pracy, że każdy chce dać z siebie wszystko i jeszcze więcej. To jest głównie jego sukces, a my jesteśmy malutkim ogniwkiem gdzieś na końcu, które się do niego przyczyniło - mówi Ewa Robak, kierująca Chórami Instytutu Wychowania Muzycznego Akademii Świętokrzyskiej i Kameralnym "Fermata".
Dla obydwu praca przy oratoriach "Golgota Świętokrzyska" i "Tu es Petrus" była wielkim przeżyciem i bardzo ciężką pracą. Nawet samo nagranie teledysku do songu było wyzwaniem: wszyscy najpierw dali koncert w Warszawie, a później dobrze po godzinie 22 rozpoczęli pracę w studio. I tak do czwartej nad ranem. Na wszystkie koncerty jeżdżą w pełnym składzie. Tylko do Sopotu mogła pojechać reprezentacja, bo taki był wymóg producenta, który kategorycznie stwierdził: tylko czternaście osób. Na dodatek trzeba je było zebrać w niespełna dwa dni, a w wakacje dużej części studentów w Kielcach nie ma. Wybór więc padł na "Fermatę".
- Tuż po tym, jak w czasie koncertu kazano nam się przygotować za sceną, choć jeszcze nie docierało do mnie, że może chodzić o wygraną, przez chwilę pomyślałam: jak bardzo szkoda, że nie ma nas wszystkich! - mówi pani Ewa.
Na udział w nagrodzie za pierwsze miejsce prawdopodobnie chóry nie mogą liczyć, bo pieniądze zostaną przeznaczone na zapłacenie rachunków za teledysk. Zresztą właściwie nikt ze śpiewających kielczan nawet tym nie myślał. Najważniejsza jest przygoda życia, jaka zdarzyła im się dzięki oratoriom.