Rysunki ładne, ale gdzie niegdzie takie mało starannie pokolorowane, tzn. zostawiłaś białe miejsce, wyjechałaś poza kontur.
Dobrze, że zadbałaś o cienie
Kolorowanki super, są takie żywsze od poprzednich, zwłaszcza druga^^.
U nas pisanie z pamięci to jest synonim klasycznego dyktanda- dzieci wcześniej dostają listę wyrazów lub zdania do poćwiczenia i co piątek jest dyktando. Takiego pisania z pamięci jak opisujesz nie ma- nie bardzo rozumiem co ono ma sprawdzać.
Czytanki są beznadziejne (Wesoła Szkoła). Moje dziecko nie rozumie po co ma rozbijać 8+6 na 8+2+4 skoro od razu wie, że to 14. Ja też nie potrafię jej wytłumaczyć po co. Wkurzają mnie durne kolorowanki - rysunek podzielony na milion częsci, każda część ma jakąś cyferkę i trzeba cyfry pokolorować na konkretny kolor (albo działania i wyniki)- nudne, żmudne i też nie wiem co ma ćwiczyć.
Iwa, dzięki za tze strony. Ja tam już takie wykorzystuję - zwłaszcza kolorowanki. Kiedy nie chce mi się rysować Mai, bo zwyczajnie brak mi pomysłów, to wyciągam taki rysunek i już może sobie mazać. Ostatnio próbuje nawet wypełniać kolorowanki! Choć cierpliwości wystarcza jej tylko na kilkanaście sekund i zaraz "rozprzestrzenia" rysowanie na całą kartkę. Ale to i tak duży sukces!
A poza tym u mnie w domu hiitem jest ostatnio straszenie i chowanie się w ciemnych pomieszczeniach - albo my musimy się chować (w ciemnej kuchni np. lub za zasłonką) i Maja szuka, albo na odwrót. Towarzyszą temu dzikie okrzyki, które mają wystraszyć człowieka w ciemności, piski, strach i uciekanie. Boję się, że od tego będzie mieć koszmary senne - ale co poradzić? Dzieci lubią się bać - w końcu to Maja wymyśliła taką zabawę.
Aha, i kupiłam wreszcie na kasecie Tekletubisie. To pierwszy bajka, jakiej Maja poświęca w ogóle uwagę. Próbowałam różnych hitowych filmików i zero zainteresowanoia (co najwyżej kilka sekund) a tu - strzał w dziesiątkę! Głupiutkie to strasznie, ale całkiem nieszkodliwe.
Mój Piotruś (prawie 3 latka) lubi malować. Głównie koloruje sobie kolorowanki, ale nie tylko - maluje też na kartonach. Te umiejętności nie są u niego szczególnie rozwinięte - określiłabym jego prace jako action painting , ew. abstrakcjonizm. Żadnych postaci, żadnych konkretnych kształtów sam na papierze jeszcze nie uskutecznia. Martwi mnie jednak to, że nad wszystkie inne upodobał sobie kolor czarny. Nawet jak zacznie innym kolorem to na koniec i tak usmaruje cały rysunek na czarno - czy to będzie koparka w kolorowance, czy miś, czy jabłuszko, czy też jego autorskie dzieło na kartonie. Czerń rządzi! Martwić się????
Od razu zaznaczam, ze szczególnych problemów wychowawczych nam nasze dziecię nie sprawia. Przynajmniej na razie....
a mój Natan przez cały poprzedni rok przynosił właśnie takie rysunki- pan im rysował kontury, kolorowali juz sami. skoro w przedszkolu sie cos takiego praktykuje mniemam, ze nie jest to groźne
w domu często mnie prosi o kolorowanie z nim tej samej kolorowanki- ja na jednej on na drugiej stronie. tez się troche obawiałam , że jak przyjdzie co do czego to nic sensownego sam nie narysuje- nic bardziej mylnego- fajne rzeczy rysuje, niearz naprawdę jestem zaskoczona i zachwycona jego inwencją twórczą mam wrażenie, że to porostu jedna z bardziej lubianych wspólnych czynności z ukochana mamą. tak wkręcając Ciebie w rysowanie konturów, sprawia, że czynnie uczestniczysz w zabawie.
no to co dopiero powiedzieć o tych "strasznych" zadaniach, gdzie trzeba po kropeczkach dorysować linijkę :lol:
Chyba to samo, co napisałaś o kolorowankach Właśnie wyćwiczenie rączki.
kolorowanki chyba mają inne zadanie niż zwykłe rysunki - nauczenie się trzymania w ryzach (do linii rysuj, do linii) ćwiczy rączkę a nie wyobraźnię
Drogie moje,co byście poradziły,żeby zachęcić Kubę do kredek?
Jak patrzę na rysunki maluchów z równieśniczego to rozpacz ogarnia,Kuba rysować nie lubi i nie chce.Żadne kolorowanki,samodzielne rysowanie itp go nie kręci.Ewentualnie moze być jak JA maluję farbami a on obserwuje moje poczynania.Jak go zachęcam to smaruje jakieś bazgroły,o żadnych choćby ''głowonogach'''niema mowy,jest tylko plątanina kresek,mimo pokazywania,zabaw i przekonywania.
Manualnie jest raczej dość sprawny bo np operowanie śrubkami,przykręcanie malutkich części w autkach idzie mu doskonale,kredkę też trzyma prawidłowo...
Jego starsze siostry uwielbiały prace plastyczne,przez całą szkołę ich prace brały udział w wystawach itp.No wiem,że każde dziecko jest inne ale Kuba ma baaardzo blade pojęcie o malowaniu,a tu we wrześniu pójdzie do przedszkola i tam będzie rażąco odstawał od grupy poziomem prac
Szybko układa puzzle,ma doskonałą pamięć,jest bardzo wygadany i żywy(za bardzo,tu też przewiduję problem w p-kolu)ale to rysowanie....ech...Na siłę niemam co kazać malować,bo ucieka wtedy gdzie pieprz rośnie a pomysłowe zachęcanie typu:pokoloruj samochodzik,a słonko na jaki kolor pomalujesz,gdzie namalujesz ludzikowi oczy-na Kubie nie robi wrażenia.
Acha,nożyczek i przyklejanek też nie lubi.Jedynie plastelinę,ale wtedy wykleja nią meble
Co robić?Czekać?
Zna wszystkie litery,cyfry,ale ani jednej nie napisze,ba-nawet sensownego kółka nie namaluje!
emm... roślinki?
no wybaczcie, ale wydaje mi sie, ze roślinki bynajmniej nie wystarcza. Generalnie jest to najmniej potrzebne wg. mnie.
Grunt to znajomość podstaw rysunku perspektywicznego, bo głównie na to patrzy sie przy takich egzaminach. Ważne są tez proporcje i walor... Brył jako takich pewnie nie będzie, jednak rysując np. altanę musisz mieć świadomość jak narysować sześcian.
Ja świetnie pamiętam ludzi, którzy przepięknie rzeźbili wybujałe wzorki kwiatowe. Wszystko cudnie, precyzyjnie... tylko co z tego skoro wszystko płaskie jak stół? Na kolorowankę sie nadaje, owszem.
Także wziąć sobie poszukać ludzi, nawet ze starszych roczników do wytłumaczenia podstawowych podstaw.
Trochu wiedzy i talentu... i poleci.
Powiem ci jedno rafał, ręce mi opadają i nie widzę sensu ciagniecia tej rozmowy bo i tak nie dopuszczasz do siebie żadnych argumętów, wydaje mi się że po tylu latach naszych znajomości powinieneś mieć jakieś pojęcie o tym ze lubimy sobie robić jaja praktycznie ze wszystkiego, a tylko ty wyklinasz nas za to, wiec sory bardzo ale jak masz postawe "i tak wiem najlepiej a kazdy inny wali mięsem" to sory bardzo ale zal mi cie, z całym szacunkiem do twojej osoby, wrzuciłeś bardzo fajnie przerobiony rysunek, powiedziałem że bardzo mi sie podoba, temat sie skonczył i poprostu porównujac te rysunki nachodzi mysl ze wygladaja one jak by poprostu ktoś je pokolorował i tylko tyle, a to że jesteśmy ludzmi którzy lubia żartować (może ty nie jak tak jest to mnie oświeć) to poprostu wrzucamy nasze przemyślenia nawet jeżeli one sa tak absurdalne jak ta z kolorowanką dla klas 1-3, a ty się czepiasz, sam czasami lubisz żartować razem z nami jak sie gdzeiś spotykamy, ale jak wchodzisz na forum to sie stajesz strasznie poważny, czasami mi sie nawet wydaje jabyś miał dwie osobowości (nie pisze to zeby cie obrazić czy coś to jest poprostu moja spostrzezenie) nie oczekuje potwierdzenia ze strony innych uzytkowników, ale sory bardzo...
Vajoj, dostałam! Kolorowanka jest absolutnie fantastyczna, nawet nie wiem, jak Ci dziękować. Uśmiecham się od dwóch godzin jak wariatka
Te rysunki są boskie! Już nic nawet nie wspomnę o Wilsonie i Housie w swoich strojach House wygląda znacznie lepiej niż ja w stroju pszczółki A nogi Wilsona... cudowne Mokra Cuddy, libacja na łące i i te okularki...
Mój SKARB!
Planuję jeszcze posadzkę u dołu strony... kafle albo brązowy parkiet we wzroki.
Trochę żałuję, że po zewnętrznej stronie pierścienia narysowałem następne kolumienki. W następnej wersji będę musiał pomyśleć nad czymś innym, bo trochę trudno było mi zapanować nad perspektywą w górnych partiach rysunku i przez to wyszło to trochę naiwnie.
No a potem - kolorowanka Oczywiście akwarelami.