Witam
Cytat kolegi hamsik:
Czy tlenki , które wytwarzają się na powierzchni miedzi nie będą pogarszały skuteczności uziomu / opór/ ?
Nic nie jest wieczne !
To zależy od warunków środowiskowych: składu gleby, jej napowietrzenia i wilgotności, temperatury, odczynu pH i wielu innych czynników zarówno chemicznych jak i fizycznych. Dla miedzi najlepszy jest odczyn gleby albo bardzo kwaśny albo silnie zasadowy. Zawsze miedź szybciej pokryje się tlenkiem na wolnym powietrzu niż w glebie.
A jeszcze należy pamiętać o tym, że uziom miedziany nie powinien mieć pola przekroju poprzecznego mniejszego niż 50 mm2
– zgodnie zresztą z normą 61024.
A także przewody łączące miedziane uziomy wykonać z tego samego materiału. W w/w normie jest zapis:
Powinno się unikać kontaktu metali o zasadniczo różniącej się elektrochemicznej lub galwanicznej aktywności oraz unikać rozwiązań, w których produkty naturalnej korozji metali katodowych ( np. Cu ) mogłyby opadać na metal anodowy ( np. Fe ) i tworzyć powłokę z metalicznej miedzi.
Jeżeli kolegę stać na miedziany system uziomowy to i pewnie będzie stać na zastosowanie uziemienia ze stali nierdzewnej lub kwasoodpornej. Z tym, że w Polsce zdaje się jeszcze nie jest produkowana.
Ale cóż, we wczorajszych wiadomościach słyszałem informację że Polacy po materiały budowlane jeżdżą do Niemiec – jest znacznie taniej niż u nas. Można kupić nawet nasz polski cement nawet 30% taniej niż w kraju. Ale jaja. Uziomy także mogą być tańsze.
A czy lepszy przed podkładem będzie Cortanin?
Może macie coś lepszego?
Energo,ja to wszystko wiem,tylko zastanawia mnie to,że na oficjalnej stronie Icopal jest napisane:
"Wyprodukowany jest wg specjalnej receptury chemicznej opracowanej przez Departament Badań i Rozwoju Koncernu Icopal. Jest odporny na działanie solanki i korozji biologicznej, przyjazny dla środowiska wodnego (nie wchodzi w reakcje z wodą gruntową wokół obiektu budowlanego), nie zawiera żadnych substancji promieniotwórczych i szkodliwych metali ciężkich."
Szczególnie "jest odporny na działanie solanki" mnie zastanowiło,więc może faktycznie do podwozia się nada?
O piaskowaniu pisalismy kilka lat temu. To poważna sprawa. Największym błędem piaskujących jest dawanie zbyt dużego cisnienia co ułatwia piaskowanie, ale "przybywa" blachy. W ten sposób np. drzwi zamiast być płaskie stają się lekko wypukłe i auto po złożeniu wygląda jakby ktoś lekko powypychał płaszczyzny. Druga uwaga - do piaskowania trzeba wyjąc wszystko włącznie z instalacją elektryczną. Trzecia uwaga złacza blach nie piaskują się i nalezy je po piaskowaniu odrdzewić chemicznie np. preparatem Fertan. Nieodrdzewione złącza blach i zakładki będą ogniskami korozji. Poza tym piaskowanie to katorżnicza robota.
no i zabrałem się za nagrzewnicę w weekend, poszło całkiem sprawnie (dzięki Zeus za wskazówki)
wcześniej zaopatrzyłem się w taki środek do usuwania kamienia kotłowego, nazywa się LAPEX, jest to poprostu kwas solny, kupiłem go w lublinie na ul. Chemicznej zaraz obok Makro,
po wyjęciu nagrzewnicy (oraz kilograma liści i innego syfu ) zanim przystąpiłem do katowania jej kwasem obejrzałem dokładnie w jakim jest stanie i o dziwo żadnych wycieków korozji (przynajmniej z zewnątrz) jedynie na łączeniu z rurkami aluminiowymi (zasilanie i powrót) był lekki zielonkawy nalot ale to nie problem,
odkurzyłem nagrzewnicę ze wszyskich stron i na początek podłączyłem ją do węża ogrodowego coby wstępnie ją przepłukać , oczywiście wyleciał z niej brązowy syf, następnie rozcieńczyłem LAPEX w proporcjach 1:3 z wodą zgodnie z instrukcją i wlałem do nagrzewnicy starając się tak ją pochylić żeby wypełniła sie cała specyfikiem, zostawiłem to na jakieś 15 min, po tym czasie znowu płukanie wężem i znowu syf, z użyciem LAPEXU czynność powtórzyłem 3 razy, oprócz tego jeszcze z 15 razy napełniałem wodą, trząsłem na wszystkie strony i pod ciśnieniem wodą płukanko do momentu aż woda z płukania była czysta
spociłem się przy tym nie powiem
jak narazie ogrzewanko super bez porównania do tego jakie było wcześniej
jak przy -20 też będzie ciepełko to znaczy że cała zabawa się opłacała
pozdrawiam
ja jezdze na azocie.
Za stosowaniem azotu przemawia to, że jest gazem obojętnym chemicznie. Nie wchodzi w reakcje z materiałami, z których jest zbudowana opona, ogranicza korozję, a także utlenianie obręczy kół. Opona napompowana azotem jest mniej podatna na małe ubytki ciśnienia przez mikroszczeliny w ogumieniu. Ponadto azot nie zmienia swojej objętości pod wpływem temperatury. Gwarantuje to, że ciśnienie w oponie jest cały czas stałe (właściwe), co przekłada się na wolniejsze zużycie opon i oszczędność paliwa.
hej,
1. azot nie jest obojetny chemicznie (wchodzi w reakcje z tlenem - np: nasze ulubione N2O),
2. jak kazdy gaz zmienia swoja objetosc pod wplywem temp. (ale zdecydowanie mniej niz powietrze)
wnioski:
-za pompowaniem kol azotem przemawia to, ze wszystkie niepozadane sprawy wynikajace z pompowania powietrzem przy azocie zachodza rowniez ale na DUZO MNIEJSZA SKALE...
ma to tez swoje minusy - tj. dopompowac kola mozemy (jesli chcemy azotem) tylko u oponiarza, ktory ma azot a nie np. na jakiejs pierwszej lepszej stacji...