Rado, rozumiem Twoje postępowanie. To, na daną chwilę daje Ci korzyść (taką, ktora jest Tobie TERAZ potrzebna). I to też rozumiem: jako grający hazardzista chciałem aby było po mojemu - kłamałem, ukrywałem, unikałem rozmowy aby wyszło na moje. Teraz, a co będzie później?? Bedzie dobrze! Musi być, jak inaczej, przecież jak teraz uda mi się to na pewno juz więcej nie bedę grał ... no czasem za niewielka kwote, ale tak jak dotychczas!
To było moje myslenie. Poznajesz coś?
Byłem grającym hazardzistą i byłem hipokrytą (kliknij i przeczytaj definicję takiej osoby). Kim Ty jesteś?
Taki ma być początek szczęśliwego małżeńskiego zycia?

o nie,
ja śmieci wynosić nie będę. :evil:
dla mnie to robota dla faceta. To zawsze mój tato wynosił śmieci. A teraz mąż. A potem syn będzie wynosił. I tak już zostanie. Amen.
:lol:
pozdrawiam,
gaga2
I to są te korzyści z małżeństwa, m.in. :D

...tak z męskiego punktu widzenia...przynajmniej jedną korzyść jest w stanie ktoś wymienić...? :o A co Greg masz klopoty w malzenstwie? o właśnie :o

w razie czego pomożemy ... 8) 8) :wink: Chcesz o tym porozmawiać ? 8) 8) :wink:

Witam

bardzo proszę o pomoc i pokierowanie co jak najlepiej zrobić żeby było najszybciej sąd czy wystarczy notariusz

jestem na etapie kupna domu jednorodzinnego ale dom jeszcze niema jednego właściciela

sąd ustalił podział majątku (domu) po zmarłym małżeństwie.

1/3 1 osoba
1/3 2 osoby z czego jedna zrzeka sie na korzyść drugiej (córka na matkę)
1/3 4 osoby zrzekają sie na korzysć 2 osób pozostałych

czyli zostaje 2 właścicieli z którymi podpisał bym umowę kupna/sprzedaży

Jak to rozwiązać wystarczy załatwić to notarialnie czy trzeba dalej w sądzie sie zrzekać?

Jakby sie udało załatwić to wszystko u notariusza, to jakie dokumenty są dodatkowo potrzebne nie licząc ostatniego wyroku sądu dotyczącego podziału

Jak długo mogło by trwać finalizacja tej sprawy tak żeby właściciel mógł mi sprzedać ten dom

dziękuje i Pozdrawiam

P.S
Potrzebuje notariusza z regionu (Sosnowiec,Będzin,czeladź)

  [cytat="SlawkoBoy"]Witam !
Szybkie pytanko.
Od 2000r. małżeństwo nie żyje ze sobą (mieszkają osobno). Mąż w 2000 i 2002 wziął pożyczki bankowe (ok 20 000zł) o czym żona nie wiedziała. Dziś mają prawomocny wyrok rozwodowy bez orzekania o winie. Mają dom który oczwywiście w połowie przypada żonie.
Pytanie:
Czy żona odpowiada za te długi męża i jeżeli tak to czy odnosi się to do połowy wartości tego domu przysługującej żonie.

Prosze jakies podstawy prawne i pozdrawiam[/cytat]

Art. 41. (34) § 1. Jeżeli małżonek zaciągnął zobowiązanie za zgodą drugiego małżonka, wierzyciel może żądać zaspokojenia także z majątku wspólnego małżonków.
§ 2. Jeżeli małżonek zaciągnął zobowiązanie bez zgody drugiego małżonka albo zobowiązanie jednego z małżonków nie wynika z czynności prawnej, wierzyciel może żądać zaspokojenia z majątku osobistego dłużnika, z wynagrodzenia za pracę lub z dochodów uzyskanych przez dłużnika z innej działalności zarobkowej, jak również z korzyści uzyskanych z jego praw, o których mowa w art. 33 pkt 9, a jeżeli wierzytelność powstała w związku z prowadzeniem przedsiębiorstwa, także z przedmiotów majątkowych wchodzących w skład przedsiębiorstwa.
§ 3. Jeżeli wierzytelność powstała przed powstaniem wspólności lub dotyczy majątku osobistego jednego z małżonków, wierzyciel może żądać zaspokojenia z majątku osobistego dłużnika, z wynagrodzenia za pracę lub z dochodów uzyskanych przez dłużnika z innej działalności zarobkowej, jak również z korzyści uzyskanych z jego praw, o których mowa w art. 33 pkt 9.

Dot.: ROZWÓD bez orzekania o winie - jakie pytania padną?
  To że nie macie dziecka działa na korzyść...
Moja Pani mecenas, gdy ją zapytałam co będzie jeśli mąż powie przed sądem, że mnie kocha... powiedziała, że mam się na zapas nie martwić.
Moje zdanie też się liczy i zapewne sąd weźmie je pod uwagę.
Tym bardziej, że sama z kimś już jestem (do tego prawie w 6 m-cu ciąży), choć o dziwo ani jedno, ani drugie przed sądem i przed byłym nie wyszło... uff...

Wiem, że łatwo mi to pisać, bo u mnie poszło właściwie jak po maśle...

Powiem tylko tyle, że właśnie moja mecenasowa ostatnio miała sprawę, gdzie małżeństwo zgodnie chciało się rozwieść po czym przed sądem i jedno i drugie powiedziało, że się kochają...
Sędzina otworzyła szeroko oczy i drąży temat, że jak siebie kochają to po co się rozchodzą...
Poprosiła, by wyszli z sali porozmawiali i stwierdzili, co i jak... :)
Wyszło na to, że rozwód dostali..., a całe zamieszanie wyniknęło z tego, że mimo nieporozumień, krzywd, czy innych sytuacji uczucie, które kiedyś istniało tak szybko nie mija...

U mnie też nie ma mowy o obojętności - jestem szczęśilwa w nowym związku, ale martwię się, czy były też sobie życie ułoży, czy sobie poradzi (choć finansowo i materialnie jest dużo lepiej ustawiony ode mnie).

Jak widać cała sprawa nie należy do łatwych, ale jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni. My kobiety wbrew pozorom jesteśmy dużo silniejsze od mężczyzn, więc głowa do góry - dasz radę!

Polski opis "Amar otra Vez" :

11 czerwca telewizja tvn rozpoczyna emisję kolejnej telenoweli produkcji meksykańskiej ze stajni Televisy. "Zdradzona miłość" ("Amar otra vez") to telenowela inna niż wszystkie i pomimo braku wielkich gwiazd oraz niskiego nakładu produkcyjnego odniosła wielki sukces nie tylko w samym Meksyku, ale także w USA i Wenezueli. "Amar Otra Vez" to opowieść o młodej dziewczynie Rocio (w tej roli Iran Castillo znana między innymi z telenoweli "Preciosa"), która po śmierci matki i odejściu ojca mieszka z matką chrzestną Balbiną (Angelica Maria) i jej synem Fernandem (Rafael Amaya). Rocio bardzo lubi szyć i marzy o własnej pracowni krawieckiej. Zakochuję się w Fernandzie, który jest bardzo ambitnym i wyrachowanym młodzieńcem. Rocio i Fernando postanawiają wejść w związek małżeński jednak przebiegły Fernando widząc, że interesuję się nim córka multimilionera postanawia dla korzyści materialnych wziąć ślub właśnie z nią. Rocio w uszytej przez siebie ślubnej sukni wyczekuje Fernanda przed ołtarzem. Wkrótce potem dostaję wiadomość, że jej ukochany nie żyje...

Źródło - www.telemag.republika.pl

Szczerze mówiąc obejrzę sobie pierwsze odcinki tej telci bo mnie bardzo zaciekawiła. Główny amant nie jest nudnym wazeliniarzem tylko przebiegłym gnojkiem (takim jak ja ) i przez to telenowela może być ciekawa...

W USA sukces odniosla, toprawda, ale w meksyku dopiero od tygodnia ja emituja, wiec zmien te swoje wyssane z palce informacje. I nie z zadnej stajni Televisy, tylko z najwiekszej inajlepszej na swiecie wytworni telenovel TELEVISY. Stajnia to Telefe, Venevision i Fonovideo i ten inne Coral itd..

Rodzice "chłopca z balonu" do więzienia za mistyfikację
  Rodzice słynnego "chłopca z balonu" pójdą do więzienia - zadecydował sąd w Colorado. Rzekomy lot "balonowego chłopca" i akcję ratunkową oglądał cały świat. Potem okazało się, że była to mistyfikacja, której celem było zyskanie sławy.
Wyrok trzymiesięcznego więzienia dla Richarda Heene’a zapadł we środę. Mężczyzna za kratki ma trafić 11 stycznia. – Jest mi bardzo, bardzo przykro i chciałbym przeprosić wszystkich ratowników i ludzi, którzy byli zaangażowani w tę akcję – mówił ze łzami w oczach mężczyzna.

Jego żona Mayumi Heene – decyzją sądu – spędzi w więzieniu 20 dni. Kobieta odsiadkę ma rozpocząć po tym, jak z więzienia wyjdzie jej mąż. Chodzi o to, by – jak wyjaśniał sędzia Stephen Schapanski – ktoś był w domu i opiekował się dziećmi. Oprócz wyroków, rodzice będą też musieli zapłacić karę – nie wiadomo jeszcze jaka będzie jej wysokość. Rachunek za całą akcję ratowniczą wyniósł około 50 tys. dolarów i prawdopodobnie kwotę tą będą musieli zapłacić państwo Heene'owie.

Sąd zabronił też małżeństwu odnoszenia jakichkolwiek korzyści finansowych związanych z tą sprawą (chodzi np. o kontrakt na napisanie książki ze wspomnieniami czy udział w jakimś show).

"Przecież mówiliście, że to wszystko na pokaz"

Wszystko wydarzyło się 15 października w pobliżu Denver, a lot wypełnionego helem balonu obserwowali ludzie na całym świecie. Jak wynikało ze zgłoszenia na policję dokonanego przez małżeństwo Heene'ów, miał się w nim znajdować ich syn. Po lądowaniu, gdy nie znaleziono Falcona, pojawiły się podejrzenia, że sześciolatek wypadł. Ostatecznie znalazł się w domu, a rodzina twierdziła, że nie miała o tym pojęcia. Po kilku dniach, podczas wywiadu w CNN, 6-latek wypalił jednak: "Przecież mówiliście, że to wszystko na pokaz". Potem rodzice 6-latka przyznali się do kłamstwa.

Okazało się, że celem mistyfikacji było zyskanie sławy. Stanowy kanał telewizyjny TLC ujawnił, że ojciec chłopca kilkakroć zabiegał o zrealizowanie przez tę stację programu telewizyjnego z wykorzystaniem zbudowanego przezeń amatorskiego balonu w kształcie UFO. Jednak za każdym razem mu odmawiano.

Źródło tvn24.pl :
http://www.tvn24.pl/-1,1635121,0,1,r...wiadomosc.html

Cytat:
Moje:

Moja odpowiedź była ironiczna. Metafizyki nie można badać za pomocą metafizyki. Podaj jakieś przykłady, kiedy takie badanie się udaje. Wyjaśnianie przedmiotu badania nie może być w ten przedmiot zaangażowane. Idealnie jest wtedy, kiedy leży poza tym obszarem. Czyli psychicznie chory nie może postawić diagnozy psychicznie choremu. Badając coś możemy wpływać na przedmiot badania, a więc obiektywna ocena nie zawsze jest możliwa. To odwieczny problem nauki. Przykład z księżmi pokazuje, że osoba nie mająca pojęcia o przedmiocie swoich ocen (np. o związku, macierzyństwie, małżeństwie) wypowiada się o nim w sposób autorytarny.

Z tymi księżmi wypowiadającymi się na temat małżeństw akurat nie trafiłeś. Niech się wypowiadają, proszę bardzo. Ale jako ludzie, a nie dostojnicy. Liczy się człowiek, a nie pieczątka. Metafizyka nie moze badac za pomoca metafizyki to wychodzi na to, ze nauka(empiria) nie moze badac za pomoca nauki(empirii). To jest kompletny nonsens. Na dodatek za pomoca, ale dalej powinno byc-to co metafizyczne. Jak najbardziej. Wyjasnianie musi byc w ten przedmiot zaangazowane. To jest wrecz konieczne! Po to wlasnie sa formy poznawcze w czlowieku, zeby badal. Od kiedy to psychika, psychicznosc itd sa zwiazane z empiria? Psychologia wywyodzi sie bezposrednio z filozofii i nijak ma sie do empirii. Wszystkie zachowania psychiczne nie sa zwiazane z empiria. Mozna tylko tlumaczyc mechanizmy, ale z nauka nie ma to nic wspolnego. Psychologia nie jest nauka. Wywodzi sie z tradycji filozoficznej i to filozofowie podjeli sie tego dziela. To wlasnie metafizyczne rozwazania o bycie Platona, Arystotelesa i ich nastepcow zapoczatkowaly badania nad psychika. Badania nad bytem i jego wlasciwosciami i normami. Psychologia opiera sie na czystej metafizyce. Wiec za pomoca metafizyki definiuje to co metafizyczne. Co jest sprzeczne z twoim (blednym) rozumowaniem. Z moim nie. Ja to doskonale wiem i dostzregam. Ty zdaje sie, ze nie. Dalem ragumant, z lekarzem, ktory cale zycie nie chorowal na raka a mogl wyleczyc z niego setki osob. Tak samo ksiadz etc.
Patrzenie z boku wrecz moze byc czym na korzysc i swiadczyc o obiektywnosci. To wlasnie ten co stoi obok moze byc najbardziej obiektywny. A co ksiadz to nie czlowiek? Dostojnicy to nie ludzie? W zyciu sie rowna w gore, a nie w dol. Jak ktos jest dostojnikiem to jeszcze lepiej.
Wypowiada sie w sposob autorytarny w zwiazku z wiara. Nie jestes katolikiem nie twoj problem. Cytat "Przykład z księżmi pokazuje, że osoba nie mająca pojęcia o przedmiocie swoich ocen (np. o związku, macierzyństwie, małżeństwie) wypowiada się o nim w sposób autorytarny."
No i co ten przyklad mowi?