Ja nigdy nie bawilam sie w nocne szwendanie sie po Tatrach zeby kontemplowac
swit.
Jakos to bylo dla mnie za siermiezne.
Ale lubilam przyszpanowac to fakt a juz zwlaszcza na "zagraniczniakach" -widac
zawsze mialam zaciecie na dewizowke.
A "zagraniczniakow" pelno bylo wlasnie w Tatrach i Gdansku , gdzie uwielbialam
wpadac z moja paczka z licka.
Tylko Gdansk mial wtedy jako takie kolory wsrod szarzyzny socrealizmu. I jakie
drinki tam serwowali w knajpach !
No wiec moj numer popisowy to byla linia Kasprowy Wierch-CZerwone Wierchy,
dosyc wysoko, pogranicze z Wysokimi , obledne widoki, trasy niewyczynowe ale
kupa Niemcow, Slowakow, Czechow i nawet Szwedzi sie zdarzali.
Amerykanie wtedy mnie nie krecili bo co drugi gazda budowal przeciez wasze
Chicago i to za siermiezne mnie sie wydawalo.
Ale to nic, bo MŁA sie zjawiala na szlakach w oblednej komandoskiej spodnicy
nad kolano.
Spodnica byla zapinana z przodu na guziki, miala kieszenie wielkie i kupe
roznych bajerow. Do tego kusy obcisly czarny podkoszulek, ciemne okulary i
nagie nogi w "jezuskach" (w pleczku mialam na zmiane profesjonalne buty).
Wszyscy faceci mnie pozerali wzrokiem. Laska w komandoskiej spodnicy.
Wtedy mialam duzo szczescia przede wszystkim.
Wiedzialam swietnie ze gory sa bardzo niebezpieczne ale tylko dla tych ktorzy
sa lekkomyslni. Ostatecznie jednak taka sie okazalam.
Od tej pory zniechecilam sie do gor, jezdze tylko nad wode i poluje wylacznie
na Amerykanow.
Wyroslam tez z chlania i pije wode mineralna.
jeju!...
na forum zawitała legalna blondynka :D i wszyscy krzykneli: Elle Woods na
prezydenta! ;)
a tak serio to kazdy kierunek, wydzial, zaklad nawet ma swoja aure :P i styl
ubierania... czasem na 2p nosza polary, a na 3 szpileczki i falbanki
tylko pytanie: czy jest sens sie tym przejmowac?
a propos: jeszcze nie slyszalam zeby wykladowca zwracal studentowi uwage w
zwiazku z ubraniem i monim zdaniem tak dlugo jak student nie przyjdzie w stroju
kapielowym albo tak brudny ze czyc go z kilometra to wykladowcy nic do tego jak
wygladamy - uniwersytet to miejsce dla doroslych i ich sprawa jest jak sie
ubiora
a co do opisanego stroju :)
zdecuduj sie raczej na cos bardziej powaznego (niech bedzie nawet rozowa
bluzka, nawet ozdobna, blyszczaca z dodatkami, ciemna spodnica i
modny "mlodziezowy" :P zakiet niekoniecznie do kompletu i w tym samym kolorze,
a buty proponuje moze jednak nie zlote (moga byc jak rozeznasz sytuacje i
towarzystwo ze 3 dni pozniej - jesli bez nich umrzesz :))
delikatne wyroznianie sie z tlumu to rzecz dobra - ale najbardziej wskazana gdy
juz okazesz sie studentka wybitna :) bo takim wiecej sie wybacza, a i tak
zauwaza (a tak facet zapamieta cie z wykladu bo bylas na czerwono a on np
czerwonego nie trawi i od razu bedzie pamietal, ze np nie uwazalas (nikogo
innego nie skojarzy tylko ciebie ;), a potem lup: egzamin ustny...)
justi54 napisała:
> Jakie są te buty w kolorze złotego szampana i do czego je teraz nosisz?
takie:
www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d390064c77eff525.html
a noszę je, np. do czekoladowej spódnicy z żółtymi (coś pomiędzy żółtym a
kremem) dodatkami, do czerwonej sukienki+złote dodatki, do czarnej
sukienki+złote dodatki i jeszcze do paru innych rzeczy
> No w gruncie rzezcy to o to mi chodzi, że mi jakoś nie pasuje jak
> mam np. żółte czy zielone buty i dać do tego czerwoną torebkę no nie
> teges moim zdaniem- torebki żółtej nie mam więc nosiłam wtedy taką
> kamelową albo szaro-beżową a zieloną akurat miałam to nosiłam
No ale przecież w zasadzie unikania dużych i jednolitych plam barw nie o to
chodzi, że masz się ubrać na papugę! Chodzi o to, żeby nie uzyskać efektu
Cruelli Demon, czyli lat 80-tych, czyli ubierać się w tonacje barw, a nie
jednolite płaszczyzny identycznych odcieni.
Po "zniesieniu" idiotycznej zasady, że jak założysz fioletowe buty to MUSISZ do
tego mieć fioletową torebkę, fioletowe rękawiczki, fioletową czapkę, fioletowy
szalik i fioletowy pasek można po prostu dobierać kolory akcesoriów w taki
sposób, aby pasowały do całej reszty stroju, a nie tylko do siebie nawzajem :)
Dlatego mogę dobrać torbę kolorystycznie np. do kurtki albo do spodni, a nie
akurat do butów. Szal mogę dobrać do spódnicy, a nie koniecznie i akurat do
torby. Do kremowej kurtki i ciemnofioletowych spodni mogę założyć karmelowe buty
i pąsowy szal, ale za to torebkę wybrać w kolorze butelkowej zieleni
mam czerwoną trapezową kurtkę mniej więcej pokroju tej którą
pokazałaś, ale kolor jest bardziej czerwony - może trochę malinowy.
noszę ją najczęściej do szarości(spodnie, spódnice), do
czarnoszarych dżinsów i grafitowych dodatków, a jak mi naprawdę
odbije, to do granatowych dżinsów i butów, kremowej torby i
wystajacej dołem i rękawami tuniki w granatowo-czerwono-czarno-
kremowo-fioletowo-jakieś tam maziaje i wyglądam jak pajac :D
spódnica 1
Nie skrscaj jej, bo pas na dole nadaje tej spodnicy charakter. Nosiłabym do
butów na obcasie, najlepiej sznurowanych kozaków/ długich sznurowanych
trzewików. Buty szare, czarne.
Ewentualnie spróbowałabym takiego zestawienia: góra+ kryjące rajtki w
ciemniejszym kolorze ze spódnicy a do tego czerwone lub fioletowe szpilki
Przede wszystkim spódnice - rzadko noszę spodnie. Spódnice różne - długie,
krótkie, waskie i szerokie. Kolorowo, ale nie pstrokato: lubię czerwony,
zielony, różowy, pomarańczowy, fioletowy, czarny, brązowy i biały. Nie naraz
oczywiście:) Uwielbiam balerinki (naszukałam się ich w 98 roku na studniówkę),
kaczuszki. Lubię tiul, koronki, hafty, falbanki, ale raczej w śladowych
ilościach. Nie nosze złota, ale lubię srebro. nie cierpie kompletów: garniturów
i garsonek, noszę i tak osobno (ale bielizna głównie w kompletach). Zwykle jak
mam odjechaną spódnicę, zakładam bardzo prosty top lub sweter i odwrotnie. I mam
jedną niewybaczalną wadę: często dobieram buty do torebki (pod kolor!) Lat mam,
co łatwo policzyć - 27.
hm, czym leczyć? Moze kolorem?
A swoją dorgą, takie spódnice też są fajne.
Może zacznij od kolorowych t-shirtów albo torebek lub butów?
A spódnice zostaw sobie te szarobure:)
Wyobraź sobie, jak ładnie bedzie wyglądać Twoja szarobura spódnica z czarnym
t-shirtem, czarnymi butkami i wielką soczyście zielona torbą. Do niej takież
kolczyki/naszyjnik/apaszka i już nie jest szaroburo.
Albo buty i t-shirt czerwony, a torba też szarobura.
Lub t-shirt w paski granatowe (marynarskie akcenty) i białe buty plus granatowa
torba plus Twoja spódnica z szafy.
Ale jedną bardzo kolorową spódnicę to sobie kup:)
Nie rozumiem...Dlaczego akurat czerwone buty w zestawie z czarnymi rajstopami
miałyby skracać nogę??
Myślę,że na optyczne skrócenie/wydłużenie nóg bardziej ma wpływ fason butów i
długość spódnicy, aniżeli sam kolor.
Heh, tak się składa, że mam dziś na sobie wspomniany w temacie zestaw i choć
nie zostałam obdarzona żyrafim wzrostem (166cm) to uważam, że wszystko gra:)
Chcialabym, ale nie planuję, bo od dłuuugiego czasu nie znajduję:
buty sznurowane na płaskim obcasie, takie jak męskie do garnituru,
tylko w damskiej wersji. Najlepiej bordowe, he he - na pewno
znajdę :-/ lub jasnobrązowe (taki kolor "camel")
Torebkę ciemnoczerwoną o klasycznym fasonie - znalazlam, ale drogą i
do poprawki (za długi pasek) i stwierdziłam, że za te pieniadze to
juz sie nie mam ochoty po kaletnikach szlajać...
Czerwone lniane spodnie na lato
Brazową bluzke na lato (ciemny brąz) pasujacą do szerokiej spódnicy,
a wiec wszelkie tuniki odpadają :-(
Generalnie - nie mam nic upatrzonego, mam swoje koncepcje, co bym
chciała, tylko w sklepach tego nie ma.
prosze o pomoc-ubior.
witam kobietki!
od paru dni pracuje w firmie,i mam pytanie mam rozmiar 42,i dzis mysle isc w zoltej bluzce taki delikatny nie soczysty;-)z bialtymi bufkami,i zielona spodnica...buty mam białe wiazane na lydke i myslalam,zawiazac w kolo kostki na koturnie i mam zolte balerinki...i kurcze nie wiem ktore zabrac,nie chce przesadzic bym byla jak chonika;-)oraz jak myslicie wkladac podkolanowki np.zolte lub czerwone?mam naturaly kolor nie opalalam sie itp...:-)to moja pierwsza praca:-)mam 19lat:-)
pozdrawiam!
Foam - czerwony płaszcz? jaki?? ja też zakupiłam czerwony płaszcz :))
poza tym posiadam czerwone: beret, sukienki, spódnice, buty, rajstopy i to nie
dlatego że KTOŚ wylansował ten kolor, tylko zwyczajnie dlatego, że zawsze go
lubiłam i jest mi w nim do twarzy :))
> Tomasz Jacyków mówi, że torebka i buty w tym samym kolorze to nawyk starych
> ludzi.
>
> Nie wydaje mi sie, zeby Jacykow myslal o masach.
Ah, skoro TEN niesłychanie utalentowany stylista od wszystkiego nie lubi nosić
butów i torebki w tym samym kolorze, to już wiem, dlaczego JA lubię!
Nigdy nie uważałam, żeby torebka miała szczególnie przyciągać wzrok czy walić po
oczach 'oryginalnością'... Zwłaszcza, że i torebka, i buty są maleńkimi
elementami stroju - nie noszę latem kozaków do uda ani torby wielkości lotniskowca.
Lubię mieć na sobie powtarzające się akcenty kolorystyczne na tle w zgaszonym
kolorze, np. WŁASNIE czerwone buty i torebkę do spódnicy, bluzki i żakietu w
kolorach brązu, zgaszonej zieleni, ecru. Zimą, kiedy nosi się rękawiczki, sprawa
wygląda inaczej - czerwone łapki i stópki (jak u psychodelicznego syjamskiego
kota) i do tego czerwona torebka - to byłoby za dużo.
Ale latem? Na litość boską, ile kolorów ma nosić na sobie kobieta, żeby nie
popełnić grzechu niepodobania się panu Jacykówowi? Zielona bluzka, brązowa
spódnica, czerwony pasek, niebieskie buty, żółta torebka, pomarańczowy kapelusz
i fioletowe okulary? :))