wszyscy oprócz Żelki jesteście głupi, nie ma dwóch zdań i w ogóle powiedziałbym Wam co o Was myślę ale nie będę się wyrażał.
skupię się na waszych pokraczno - cudacznych i kaczo - robaczych wysiłkach skoncentrowanych na zachowaniu twarzy w obliczu mego gniewu soł:
piękna biała cegła?
dziękuję Ci kochana... tak długo się zastanawialismy czy ją wybrać czy jednak tak modną ostatnio opaskę z trawertynu lub jeszcze droższego piaskowca na obudowie z gipskartonu. szczęściem przyszła do nas przyjaciółka której sie ten trawertyn obłupał no i BACH!!!! postanowione. Tym niemniej tak bardzo się cieszę, że Ci się podoba.
masz prąd
mnie samego to wciąż zaskakuje, mało tego - mam go w każdym pomieszczeniu a dzieki włącznikom schodowym i krzyzowym mam tez poczucie, że on mnie śledzi...
Super!!!
to odnośnie faktu posiadania prądu czy wnętrza o barwie zasmuconej limetki na płatkach zwiędniętego oleandru??
Baaardzo podobają mi się kinkiety, co to za firma??
pojęcia nie mam - jakieś gipsy z mlecznym szkłem po 28 zeta za sztukę.
Materiał w oknie też mi się podoba
materiał w oknie to firanka ze starego mieszkania. zawieszona bo zasłony z grubego lnu dopiero się szyją, tak czy owak dziękuję.
Dandi czy podloga jest bezowo-brazowa?
jest. kupiona pod nazwą gruszka jakaśtam (chyba nie Williams bo bym zapamiętał). Nie zmienia to jednakowoż faktu, że w sklepie ościennym znalazłem identyczną o nazwie jabłoń cośtam cośtam...
to jest OBRUS
Czy Ty synu widziałeś kiedy porządny obrus? Obrus jako taki jest ważny w każdym domu a stał się o niebo wazniejszy od momentu dnia mego ślubu własnego osobistego. Mama chcąc pobłogosławić pacholę nabyła najdroższy w świecie stuprocentowo lniany czy tam płócienny obrus koloru najbielszej bieli, haftowany ręcznie i kosztujący absurdalne pieniądze. No bo ślub, bo ikonę na czymś porządnym należy połozyć, bo błogosławieństwo i niech dzieci mają jeden porządny na Wigilię i śniadanie Wielkanocne i taka okazja to niech będzie ten cudowny najlepszy w świecie obrus.
Ach jakże się uradowałem widząc, że teściowa ciepnęła na stół plamoodporny komentując to kilka dni po fakcie "przynajmniej się nie pobrudzi". Wciąż w chwilach złego humoru myślę sobie podle o tym obrusie:)
To w moim oknie zatem Fenixie drogi to nie obrus. To najprostsza firanka z rynku za jakieś 28 zł per metr. Ale ma deseń w trzy paski - jak Adidas :)
A w ogóle coś Wam powiem a propo moich wnętrz. Zmieniłem zdanie i będę się obnażał. Będę też Wam pozwalał pisac co sądzicie bez silenia się na obejścia w typie tych zastosowanych przez Sure i Kasię. A to wszystko przez Fluncha. Kiedyś zmuszono mnie podstepem, żebym podczas pobytu we Francji oddał znajomym znajomej pożyczone książki. Znajomi znajomej mieszkali nieopodal miasteczka, do którego mnie zesłano w celach edukacyjnych a jak sie później okazało także i towarzysko - alkoholowych. Zadzwoniłem więc, umówiłem się na niedzielę i z książkami pod pachą pojechałem na spotkanie. Znajomi znajomej okazali się starszym małżeństwem i zaprosili biednego studenta z kraju zaniedbanego gospodarczo na obiad. Chcąc dorównać francuskim ą ę postanowiłem zamówić stek wołowy kalkulując w głowie, że cały następny tydzień będę musiał przeżyć bez wina i balang. Nie wiedziałem jeszcze wtedy głupi, że Ci Państwo nie pozwola mi zapłacić za zywego wołu kwapiącego się do opuszczenia mego talerza rychło i truchtem (stek był surowy jak wszystko w tym paskudnym kraju). Żułem dziada chyba godzinę usiłując jednocześnie wybijać się na wyżyny erystyki w języku sobie obcym i klnąc w myslach w surowy kamień w języku sobie ojczystym na durny stek bo mnie na moment złapała chęć bycia Diukiem Burgundii!!!!! Hmmmm, co ma kotlet do mego domu? A ma! Uwielbiam wasze granitowe posadzki, marmurowe schody, szare ściany i aluminiowe okna. Kocham kozy zamiast kominków, ledy i chromy. Przepadam za drewnianymi tarasami z drewien o takich nazwach że się czerwienię. Uważam z całą szczerościa mego chłopięcego sumienia, że przeszklone podłogi są jak najbardziej stylowe, designerskie i en vogue ale dla mnie wszystko to pozostaje wciąż stekiem z Francji, który potem żułbym resztę życia. To nie moje. Niech mi zielone kanapy nie pasują do karnisza, klamka w kotłowni do kapy w sypialni a listwa przypodłogowa do żyrandola ale to jest właśnie mój dom. I gwiżdże na to, że w czyimś pojęciu jest to zwykły mielony. Ja tak chcę i nikt ani nic nie przekona mnie do tego, że inaczej będzie ładniej. Cudownie jest być członkiem społeczności muratora ale sami przyznacie, że to forum nakręca. A ja nie chcę się czuć nakręcony urządzając mój dom. Chcę żeby tu było po mojemu dlatego będę Wam to moje pokazywał bo jestem z tego domu dumny!