Jacek Dziedzic <jacek-NOSP@janowo.netwrote:
"/amina" <am@no-spam.people.plwrote in message
| eee.... nie zawsze ;) jest taki empik w gdansku, gdzie zawsze
| chca dobrze. Kiedy szukalam HC, nieopatrznie zapytalam o
| ostatnia plyte Oasis - zamiast uslyszec - jeszcze nie ma, ale
| zapraszamy za kilka dni, pan pobiegl i usmiechniety przyniosl
| mi SATSOG... no i sie zdzwil... ;)
Hehe... Mówisz może o "Empik Megastore" na dworcu
w Gdańsku? Zawsze mnie skręca ze śmiechu, jak skojarzę
epitet "megastore" i przypomnę sobie "Virgin Megastore"
w Londynie... Trochę ten empik za mały. I nie lubię go,
bo jak tam byłem ostatnio i spytałem zaskoczony
"gdzie teraz jest półka z singlami?", to pani odpowiedziała
"nie mamy już singli, bo się nie sprzedają... zostały tylko
te niedobitki"... Bez komentarza.
Gdanszczaninem nie jestem, ale moge Wam polecic maly sklepik w ETC na
Zaspie. Pracuje tam bardzo mily pan, ktory zna sie na "naszej" muzyce (Stone
Roses czy The Smiths nie sa mu obce). To u niego kiedys kiedys kupilem Live
By The Sea, to tam kupilem "Crystal EP". Widzialem tez wszystkie single
Travis'a z ostatniej plyty. Co jeszcze... Koncerty Queen'u... Duzo tego
bylo. I wydaje mi sie, ze on potrafi sprowadzic wszystko. Bo w Waszym (tzn,
gdanskim) empiku nie ma nic. Jedynie w Poznaniu byl dosyc dobrze zaopatrzony
w single. Reszty sklepow nie znam, wiec nei bede sie wypowiadal.
Dobranoc
Jak sie juz w tym watku sobie tak opowiadamy, to ja Wam cos opowiem.
Zapisalem sie na angielski do takiej renomowanej szkoly jezykow obcych
ENGLISH PERFECT, no i przychodze na pierwsze zajecia, patrze malo ludzi ale
juz wszyscy siedza. Przychodzi nauczycielka (swoja droga naprawde fajna
laska :-), no i mowi ze troche pogadamy na poczatek. I leci z pytaniami aby
sie przedstawic itd, ze sie to ludziskom nie kleilo (stres, brak slownictwa
i te sprawy ;-) wiec sama zaczela leciec po koleji, no i padlo pytanie
"Jakiej muzyki sluchacie?" no i ja zapytany, ze Britpop. Ona na to co to
jest , to ja ze to rock`n`roll rodem z GB np Oasis, Blur, Travis itp. A ona
ze tez lubi Oasis, ze byla dwa razy na ich koncertach w GB, . Ja takie oczy
OO :-). Po zajeciach troche z nia pogadalem, podobno slucha Oasis od BHN, ma
fiola na punkcie Wielkiej Brytani, i co ciekawe ma nawet pare singli i
autografy starego skladu ktore zdobyla na jakiejs imprezie muzycznej w
Londynie. Tylko szkoda ze nie ma kompa i pojecia o necie bo tak bym ja tu
zaprosil ;-)
Logar
Piętnuję za to, że się nie sprawdziła. Nie kupiła biletów. Przez Was,
Angielska Polonio, znany i lubiany zespół polski "Blue Cafe" musiał odwołać
koncert w Londynie! Przez Was wartość eksportu polskich dóbr kulturalnych
nie wzrasta, co znowu zaskoczy analityków! Wstyd. Na szczęście menadżerka
zespołu zna powody: "Publiczność londyńska kocha polskie zespoły. Ale Blue
Cafe, porównując staż Manaamu czy Maryli Rodowicz, jest zespołem młodym i
tam mniej znanym". Polonio! Częściej Eurowizję oglądać! Sopot! Opole! TV nie
macie, czy co? Nie zamykać się w kręgu starej pop-muzyki! Nowe idzie i w
nowym nadzieja! Na szczęście dla Was, Polonio, Blue Cafe przyjedzie za rok.
Z całkiem nową płytą, specjalnie dla Was nagraną! W lokalnym języku, znaczy
się angielskim. Bo polskie zespoły śpiewają polskie piosenki po angielsku.
Cieszycie się, prawda?
:)
| tandetna nijakosc.. W sumie nie dziwie sie, ze bez maki nie ma tam
zabawy..
Zdziwiłbyś sie !!
Od każdej reguły są wyjątki.. :)
Za to ostatnio miałem okazje być na koncercie w pewnym podwarszawskim
liceum gdzie kulturalna młodzież bawiła się przy kulturalnej muzyce
(gitarka perkusja wokal itp itd) To co widzialem mnie przerazilo - nie
widzialem czegos takeigo w zadnym klubie. Dzieci jeszcze (w koncu
liceum) za scena waliły tanie alpagi paliły trawe o bóg wie co jeszcze
;-) obraz nędzy i rozpaczy. Bylem pierwszy i ostatni raz.
Każda subkultura ma swoje ulubione sposoby imprezowania.. Nic nie zastąpi
dobrego jabola pitego za sceną. :) W kulturze klubowej można to porównać do
extazy wciąganej po kiblach, amfy, etc..
| Kuba "moje dlugie wlosy to jest to co lubie" Zarembski
W klubie tez czasem widze ludzi z dlugimi włosami i bawią sie całkiem
całkiem ...
Farbowane lisy.. Spytasz takiego, kto to dajmy na to Lars Ulrich, to Ci
odpowie że DJ z Londynu, albo premier Zimbabwe. :D
Kuba
Pierwsze koncerty Haendla w Londynie nie cieszyły się powodzeniem, co bardzo
niepokoiło przyjaciół kompozytora. Haendel ich uspokajał:
- Nie martwcie się! W pustej sali muzyka brzmi lepiej.
***
Klara Schumann, żona kompozytora Roberta Schumanna, dawała kiedyś na dworze
wiedeńskim koncert fortepianowy, na którym grała utwory swojego męża. Po
koncercie przedstawiono ją monarsze, który zamienił z nią kilka zdań. Na
zakończenie rozmowy monarcha przez grzeczność zwrócił się też do jej męża:
- A pan? Czy pan również jest muzykalny, panie Schumann?
***
Louis Armstrong został kiedyś zaproszony do Bernarda Showa. Kiedy gość
przyszedł, gospodarz powiedział:
- Proszę o wybaczenie, ale nie mogę pana przyjąć, bo mam straszną migrenę.
- To może coś panu zagram? - zaproponował Armstrong.
- Bardzo dziękuję, ale wolę już swoją migrenę.
;-)))
Piszesz, że lubisz Clash, wobec tego polecam Tobie następujących polskich
wykonawców w "klimacie":
"Starzy Sida" - czyli wspólny projekt zespołów "starzy singers" oraz "brudne
dzieci Sida"(solowy projekt Patyczaka). Płyta została wydana przez oficynę
Agrafka www.agrafka.art.pl. Myślę, że Patyczak realizuje również wysyłki do uk.
Kolejną moją propozycją jest zespół "Meble" czyli projekt Pawła "pavika" Dunina-
Wąsowicza, w który ostatnio zaangażowany jest również Muniek Staszczyk. Dla
mnie ta muza to fenomen na skalę polską. Kontakt z Pavikiem w celu uzyskania
tej płyty to www.lampa.art.pl
Do tej krótkiej listy ciekawych polskich wykonawców dodałbym jeszcze "Pogodno",
Lech Janerka , "Happy pills"(ich płyta do nabycia w virgin shop-
ie), "Kormorany" - kilka dni temu grali koncert w Londynie w Notting Hill Art's
Club(który notabebe polecam na poniedziałkowe wieczory, kiedy to odbywają się
tam ciekawe imprezy z muzyką z różnych stron świata), oraz z troszkę innej ,
nieco bardziej nowoczesnej muzyki zachęcam do zdobycia płyt zespołu "Wszystkie
wschody słońca". Pytasz o rodzimy tzw. hip-hop ze śląska? Słabo się na tym
znam, ale myślę, że chodzi Tobie o zespoły Kaliber44 oraz Paktofonika.
Pozdrawiam MKD
Ci Niemcy to już naprawdę nie mają na co pieniędzy wywalać! Jakby naprawdę mnie
interesowało, co mają do powiedzenia korespondenci z Berlina, Londynu czy Los
Angeles. I to żeby jeszcze mówili o muzyce! A oni gadają sobie o, z tego co
narazie zobaczyłam, jakimś szeroko rozumianym life style.
Te same tysiące marek, a właściwie teraz euro , mogli by zapłacić za relację
z jakiegoś porządnego koncertu czy wywiad.
A napisy na dole doprowadzają mnie powoli do szału. Tym bardziej,że się
powtarzają. A po za tym, że Michael Jackson chce, aby jego muzykę słuchali
zarówno farmerzy jak i babcia sprzątająca toalety (!), to niczego ciekawego sie
nie dowiedziałam.
Jednym słowem pudło
Judas Priest
Zasadniczo lubię metal. Judas Priest zacząłem słuchac od końca, czyli
od "Demolition". Uważam ją za "czadową" płytę, pełną mocnych rytmów i energii.
Potem kupiłem DVD "Live in London". Kocert trzeba przyznać jest dość oszczędny.
Żadnych fajerwerków, image sceniczny grupy jest raczej przeciętny. Nowy
wokalista Tim Owens w niektórych utworach prezentuje wręcz irytujący brak
wyczucia melodii, żeby nie powiedzieć że fałszuje. Za przykład posłużyć tu
może "Painkiller", który z Owensa wypompowuje ostatni oddech, cóż z tego kiedy
wokalista w połowie utworu gubi melodię. Potem cofnąłem sie wstecz ("Defenders
of the Faith", "Ram it down", "Screaming for Vengeance", "British Steel").
Jeśli ktoś poszukuje szybkiego tempa to w JP znajdzie spełnienie. Umówmy się,
że heavy metal nie jest muzyką wysokich lotów. ma jedynie dostarczyć
słuchaczowi emocji wynikających z hałasu i tempa. Oczywiście jeśli porównywać
zespoły ze sobą to np. koncert Iron Maiden w Rio de Janeiro ma nieporównywanie
lepszą oprawę niż ten JP z Londynu. JP mają swoich fanów i to po prostu wynika
z gustu. Każdy musi się przekonać.