łódź to jedyne wyjatkowe miasto ale odnosnie tematu. moj pierwszy koncert mial miejsce 2 czerwca 2000 chce to podkreslic, bo to juz 7 latek stuknelo odkad uslyszalam come po raz 1. i... jak sie nie zmienilo, jak sie zmienilo? pamietam jak pisalam wspomnienia z pierwszych moich kocertow (zreszta na stronie fanclubu, ktory zakladalismy z kumlem Leszczem, a teraz to nawet nie wiem, kto go prowadzi ) AMOC i itd. to byla moja mala literacka zabawa, ale tez... kurcze chcialo sie pisac, zeby pamietac pozniej. bo to byly super czasy. (a potem mi sie przestalo chciec i nie chodzi o to, ze teraz na come przychodza tlumy i nie chodzi nawet o to, ze juz nie ma 8ego GRZECHU, w ktorym po raz pierwszy zagrali LESZKA(to byl moment) i nawet juz nie chodzi o to, ze nigdy wiecej nie uslysze NIE MOGE NIC(o jeju, jak ja kochalam te piosenke) i nawet nie chodzi o to, ze juz nie mam mojego super malego dyktafonu, na ktorym wiecej bylo trzaskow, anizeli koncertowej comy. i nie chodzi juz o to, ze teraz na koncert juz nie wniose 56 cm magnetofonu, zeby nagrywac, bo akurat dyktafon gdzies wcielo chodzi o to, ze roguc juz nie spiewa jak dawniej, teksty z drugiej plyty sa w wiekszosci mierne w porownaniu do pierwszych kawalkow. pisane na sile, zeby powstal drugi leszek, ale bez skutku.chodzi tez o niektorych fanow, ktorzy pieja nad glebia tekstow, a potem pytaja o interpretacje bo sami nie rozumieja ale wiem... o fanow pretensji nie moge kierowac w strone zespolu. tak, wiem to, ale musialam o tym wspomniec. i chodzi tez o to, ze muza nie wspolgra z tekstami na nowej plycie. i o ten banalny, wydumany tytul plyty. i to wszystko dla mnie, podsumowujac sprawia, ze coma stracila przekaz. mam tylko nadzieje, ze sie jeszcze ockna
Też macie momenty, gdy zdajecie sobie sprawę, że są ważną częścią waszego muzycznego żywota?
Comy slucham jakos tak od przelomu 1999/2000. Przez pierwsze 4 lata bylem zespolem oczarowany. Kazdy kawalek, kazdy dzwiek jaki wychodzil od nich byl czyms niesamowitym. Pozniej po wydaniu ZSWASZ jakos tak mi przeszlo, zespol mi obrzydl a ja zaczalem krecic sie troszeczke w innych kregach. Do plyt i demowek wracalem bardziej z sentymentu i checi powspominania starszych czasow niz dla samej muzyki. Po wydaniu Hipertrofii album kupilem tylko i wylacznie ze wzgledu na sentyment. Powtorne zainteresowanie zespolem przyszlo po ponownym zagoszczeniu na forum w czerwcu ubieglego roku, natomiast uczucie do muzyki wrocilo wraz z koncertem w Jaworkach z pazdziernika 2009. To tam zobaczylem ze oni nadal sa tymi samymi osobami co kiedys tylko troche starszymi i troche inaczej patrzacymi na zycie. Pozniej byly koncerty w Krakowie i Lodzi i ani sie obejrzalem a sa zespolem co ma u mnie najwiecej odtworzen na lascie. A teraz mnie nosi juz jakies 2 tygodnie aby znow ich zobaczyc na zywo.... magia wraca?
Najfajniej to jest w Łodzi, 3 co do liczby mieszkańców miasto i 4 pod względem powierzchni w kraju, a dzieje się tam tyle co Pizdrzycy Słodkiej... Jak zwykle wszystko dla siebie zgarnia cholerna stolica i pal sześć, że Łódź jest dokładnie w centrum i pod względem komunikacyjnym jest najlepszą możliwą opcją w Polsce pod względem dużych miast.
Swoją drogą, strasznie mnie drażnią śląskie mękoły, które zawsze, jak trzeba się ruszyć choć kawalątek z ich okolic, lamentują wszędzie na potęgę, chociaż i tak mają najlepiej i najwięcej koncertów.
Pride Prezentuje:
Koncert: Molesta Ewenement
Data: 27 październik 2007
Miejsce: Łódź, klub Fanaberia 2 ul. Moniuszki 4a
Start: 21.00
Bilety:
- 20 zł w przedsprzedaży w sklepie FLOW ul. Traugutta 4a
- 30 zł w dniu koncertu
Skład suportów oraz więcej info już niebawem.
Zapraszamy.
hh.pl
na PKP w Łodzi , Koluszkach lub w Skierniewicach. A to w Bełchatowie jest cos takiego jak stacja PKP?? <hahaha>. I tak mi sie wszystko komplikuje bo mam w tym samym czasie wyjazd na wakacje. Bede musiala z koncertu zrezygnowac chyba ((((
Ta na PKP fajnie by bylo. Super zawsze o tym marzylam.:))))