W najbliższym czasie na GPW zadebiutować powinna Enea SA
Oferta publiczna Enea SA:
Enea SA w podstawowej działalności zajmuje się wytwarzaniem energii elektrycznej, jej obrotem, dystrybucją. Działalność prowadzona jest na podstawie koncesji udzielonych przez Prezesa URE. Wytwarzaniem energii w grupie Enea SA zajmuje się głównie Elektrownia Kozienice. Jest ona największą w Polsce pod względem mocy brutto (2.880 MW) elektrownią opalaną węglem kamiennym. Za dystrybucję energii elektrycznej odpowiada Enea Operator. Sieć dystrybucyjna Enea Operator zajmuje około 20% powierzchni Polski (północno- zachodnia część). Bazując na prospekcie emisyjnym: przychody ze sprzedaży Enea SA wyniosły w 2007r. 1.892.787.zł, kapitał własny wynosił 2.443.887.zł. Obecnie spółka przygotowała 149.237.382. akcji serii C, oferowanych w transzach:
- Transza Inwestorów Branżowych,
- Transza Krajowych Inwestorów Instytucjonalnych,
- Transza Zagranicznych Inwestorów Instytucjonalnych,
- Transza Inwestorów Detalicznych.
Harmonogram oferty:
- 24 - 31 października 2008 r. - Przyjmowania zapisów w Transzy Inwestorów Detalicznych,
- 3 listopada 2008 r. - Ustalenie Ceny Emisyjnej i Ceny Emisyjnej z Dyskontem oraz liczby Akcji Oferowanych w poszczególnych transzach,
- 10 listopada 2008 r. - Planowany termin sesji na GPW, na której nastąpi przydział Akcji w Transzy Inwestorów Detalicznych,
- 12 listopada 2008 r. - Planowane rozliczenie transakcji zawartych na GPW w ramach przydziału Akcji.
Dla firm branżowych minimalna cena emisyjna wynosi 19,25 zł. W transzy instytucjonalnej i indywidualnej cena minimalna została pomniejszona o 10-proc. dyskonto i wynosi 17,33 zł za akcję.
Brakuje mi w tych wyliczeniach takich kosztów jak :
- koszt wynajmu lub kupna terenu ,
- koszt kupna i zainstalowania sprężarek ,
- koszt energii elektrycznej ,
- koszt obsługi ,
Oto moje wyliczenia :
100 000 Euro ( za tyle możemy sprzedać bez koncesji ) podzielić przez 4.00 ( cena Euro ) = 400 000 PLN ( czyli za tyle możemy sprzedać gazu rocznie )
400 000 PLN podzielić przez 1.7 ( cena netto za jaką sprzedamy gaz ) = 235294 m3 gazu ( tyle możemy sprzedać m3 gazu rocznie )
Obliczamy dalej :
235294 m3 gazu podzielić na 12 miesięcy to daje nam sprzedaż 19607 m3 miesięcznie
i nasuwa się pytanie , czy damy radę tyle sprzedać miesięcznie bez dodatkowych nakładów marketingowych ?
19607 m3 razy 0,45 ( nasz zysk netto ) = co daje 8823,15 netto zysku miesięcznie ( czy to pokryje nasze wszystkie koszty dodatkowe , te które zaznaczyłem na początku ?)
To są takie tam moje wyliczenia , które wsparte dodatkowymi pieniędzmi z UE dają sens , natomiast co jeżeli taki projekt nie dostanie dofinansowania ?!
Jedyne rozwiązanie to mniejszy koszt zakupu gazu lub jego droższa sprzedaż.
Jeżeli coś napisałem z błędem to czekam na poprawki !
Pozdrawiam.
Witam !
Mam ciekawa historie. Pozwole sobie skopiowac styl naszego nieocenionego Tsunamito i opowiem wam bajke...
Pewien starszy juz czlowiek mial bron pneumatyczna. Za starych, ciemnych czasow komunizmu uzyskal pozwolenie i zakupil sobie smiertelnie niebezpieczny pistolet pneumatyczny Lucznik o powalajacej energii 3J.
Lata plynely, komunizm odszedl do aanalow historii, ale nasz czlowiek nadal tego Lucznika trzymal w szufladzie. Zmienialy sie ustawy o broni i amunicji, a Lucznik nadal kurzyl sie i czekal na lepsze czasy.
I lepsze czasy nastaly. Lucznik przestal byc bronia pneumatyczna, a Wladza stwierdzila ze nie jest to narzedzie do obalania ustroju i pozwolenie stalo sie pamiatka jak kartki na cukier.
Niestety, starszy ten pan bal sie czy aby Wladza sie nie rozmysli, wiec sprzedajac tego Lucznika w dobre rece spisal umowe kupna-sprzedazy, zaniosl ja na Komisariat Policji razem z niewaznym z mocy ustawy pozwoleniem na bron pneumatyczna.
Nowy wlasciciel, powiedzmy Pan D., przypadkiem posiadal chronograf. Oczywiste jest ze obmierzyl Lucznika, a ze ani troche nie chcialo mu wyjsc wiecej niz 17J to jako praworzadny obywatel stwierdzil ze Lucznika rejestrowac mu nie wolno. Bo na nieszczescie dla wszystkich Pan D. Ustawe o broni i amunicji w aktualnym brzmieniu znal. A jak sie nie znal to pytal Pana M. A jak pan M. nie wiedzial, to zawsze wiedzial Pan T - rownie jak on wredny i zlosliwy czlowiek, tyle ze prawnik.
A wspominam o tym bo Wladza upomniala sie o rejestracje smiercionosnej broni pneumatycznej typu Lucznik. W koncu czasy sie zmienily, ustawy sie zmienily, ale jak to jest ze taka bron penumatyczna sama z siebie bronia byc przestanie. Nie miescilo sie to w urzedniczych glowach, wiec rozpoczeto akcje nekania Pana D. pismami w ktorych Wladza dopominala sie o dopelnienie obowiazku. A jesli nie, to zazadala przedstawienia stosownego certyfikatu ktory wydac (odplatnie !) mogla tylko waska grupa uprzywilejowanych rusznikarzy.
Poniewaz Pan D., szanowany obywatel i powazny biznesmen, prawa lamac nie chcial, to i rejestracji uporczywie odmawial. Jako czlowiek oszczedny nie widzial tez powodu by wydac choc zlotowke na nic nie warty certyfikat - w koncu nie po to inwestowal chrono by zarabial na tym pierwszy z brzegu rusznikarz.
Czegoz to Wladza nie robila zeby naklonic Pana D. do wspolpracy ! Prosila, blagala, proponowala ze za darmo przebadaja - Pan D. niestety byl niezlomny. Malo tego ze niezlomny, ale podpuszczany zlosliwie przez Pana M. nawet podstaw prawnych zaczal zadac ! O zgrozo... nie dosc ze nie slucha, nie dosc ze nie wspolpracuje, to jeszcze kaze sie tlumaczyc Wladzy... Wladza niestety zabrnela tak daleko w swoim zadaniu dostarczenia stosownego certyfikatu ze nijak nie mogla sprawy zamknac. Doszlo do tego ze wyslala przed swietami pismo zwykla poczta, liczac ze zaginie po drodze badz przez roztargnienie Pan D. wrzuci je do kosza.
Niestety, nie udalo sie.
Ale jako czlowiek spokojny, Pan D. posluchal wrednej rady Pana M. Otoz ten imperialistyczny podzegiwacz zaproponowal ze on wystawi mu, oczywiscie nieodplatnie, taki certyfikat. W koncu Pan M. ma firme zajmujaca sie ta branza, to wygladac bedzie powaznie, a i moze Policja da sobie spokoj.
Pan D. posluchal dobrej, jak mu sie wydawalo, rady, nie wiedzac ze podstawowym celem Pana M. bylo obalenia wylacznosci waskiej grupy rusznikarzy (z koncesjami i koneksjami) na wystawianie lukratywnych certyfikatow.
Pan D. pismo napisal, certyfikat zlozyl i zyl sobie spokojnie w poczuciu dobrze spelnionego obywatelskiego obowiazku.
Niestety po dniach kilku Pan M. odebral telefon.
Mila Pani Wladza przedstawila sie jako urzednik z odpowiedniego Kom...orki i grzecznie zapytala:
W: "Czy Pana firma ma koncesje na dokonywanie pomiarow energii wylotowej pocisku w wiatrowkach ?"
M (obłudnie zdziwiony): "Z tego co wiem, to koncesja taka nie jest wymagana"
W: "Alez jest Prosze Pana"
M (nadal obludnie): "A gdzie to jest napisane, prosze Pani ?"
W: "W Ustawie o broni i amunicji".
M (przerywajac): "To ja wlasnie siegam po Ustawe o broni i amunicji i prosze mi podac artykul"
W (szybko): "Ale ja nie mam jej przy sobie. Wie Pan, nie chce tutaj sie klocic, My mozemy sprawdzic wlasnymi drogami, chcialabym sie tylko dowiedziec..."
M (duszac sie ze smiechu): "Nie prosze Pani, nie mam takowej koncesji"
W (ucieszona): "Dziekuje Panu !"
Ciag dalszy na pewno nastapi....