Ja tu jeszcze trzy grosze dorzuce...
Czytalem teraz artykuł w Rzepie "zero tolerancji dla narkotykow".
Krotki felieton , taka opinia. Otóż autor mowi ze zwolennicy dekryminalizacji maja wciaz te same argumenty i nic poza nimi. Twierdzi ze zamiast pytan "czy warto karac za?" , trzeba postawic pytania "czy warto przeszukiwac plecaki setkom mlodziezy by dotrzec do dilerow :D "? i tu powoluje sie na burmistrza NY Rudolpha Julianiego.

Trzeba wyjasnic pare kwestii:

-Otóz mozna powiedziec ze do nowego jorku kawalek polskim miastom,jak narazie nie zaobserwowalem bambusow strzelajacych sie w zaulkach za pare dzialek koki, jeszcze - mysle ze z taka polityka dojdzie i do tego.***

-Wydaje sie ze sa dwa modele pogladu na zalatwianie spraw: bardziej europejski i amerykanski. Europejskim niech beda holland,spain,finland - wiemy jak to wyglada.

Zas amerykanska wojna z dilerami???Jak widac zaczyna wysylac wojska takze do panstw "dilerow" czyli ogolnie walczy z polowa swiata.

I tu rodzi sie glowne pytanie. zeby na nie odpowiedziec trzeba miec RZECZYWISTY BILANS KOSZTOW / STRAT/CO I JAK BARDZIEJ NA PLUS WYCHODZI DLA LUDZI ETC. RZECZYWISTE NIE ZNACZY OPARTE NA SLOWACH POLICJI ALE KAZDEJ STRONY TEJ SPRAWY.
Czy wolimy metode Hiszpanii/holandii/anglii/irlandii czy malutenkiego żandarma swiata :D .
I czy polacy jak r.juliani chca swoje pieniadze wydawac na wojne czyli skutek zamiast leczyc i harmonizowac?

*** moim zdaniem fakt jest oczywisty , potwierdzi to kazdy specjalista - im ostrzejsze prawo tym mniej/gorszej jakosci towar - wieksza kasa - wiecej meksyku ogolnego(kradzieze cpunow/patologie , wiekszosc patologii wynika z braku kasy - cena skacze w gore - dilerzy tracą???/wojny na gorze/ble ble)

  Cytat:
Napisał/a AmneziaHaze Dalej tego nie rozumiesz.

Nie z "sufitu" tylko z ankiety przeprowadzonej na ludziach, przeczytaj artykuł uważniej. Widzisz, ja przeczytałem uważnie. I mam wiedzę na ten temat z "realu". Podana kwota jest wzięta z "sufitu" gdyż nikt nie prowadzi oddzielnych statystyk dla złapanych z działką zioła, koki, fety, helu etc. Mozna policzyć koszty postępowania w sprawach z art. 62 UOPN, ale zawsze będą to koszty związane ze wszystkimi narkotykami, a nie jednym wybranym rodzajem.

Cytat:
Największe straty budżet ma nie przez palaczy zioła tylko zaawansowanych narkomanów: uzależnionych od tych silniejszych i o wiele bardziej szkodliwych środków. Nie widać, bo jest "takich" zdecydowanie mniej w miejscach publicznych, a zatem prawo karze jedynie tych, którzy nie przynoszą strat państwu(nie kradną, nie oszukują i nie naciągają innych dla przysłowiowej działki) Jaracze "zioła" nie kradną???? DOskonały dowcip. Zwłaszcza całe to towarzystwo z podstawówek, gimnazjów, liceów którzy palą...

Cytat:
omijając prawdziwych kryminalistów i tym samym dając im Prprzyzwolenie na wmieszanie się w tłum tych, którzy są palaczami marihuany. Mieszasz pojęcia, i ewidentnie posługujesz się pustymi sloganami, nie mając pojęcia o rzeczywistości. Zacznijmy może od tego, kto zatrzymuje "jaraczy" zioła. Patrole w tym szkolne, czasami dzielnicowi. Inne służby zatrzymują "przy okazji". Wydziały narkotykowe w Komendach nakierowane sa na dilerów, a nie na posiadaczy. A CBŚ zajmuje się produkcją, przemytem etc. Każdy ma więc swoją "działkę" do obrobienia, i kłamstwem jest mówienie, iż łapiąc narkomanów, Policja nie łapie dilerów czy powaznych kryminalistów.

Cytat:
dodatkowo zaskoczę Ciebie jeszcze bardziej - wystarczyłaby dekryminalizacja jak w Belgii, Włoszech, Niemczech, Szwajcarii, Czechach, Hiszpanii, Danii, Portugalii czy Anglii(na zasadzie przymykania oczu), gdzie nikt nie musi ganiać za ziołem i odkupować chrzczonego i szkodliwego szajsu od tych samych dilerów, handlujących o wiele gorszymi środkami. Chyba za bardzo sie rozpędzasz.... W żadnym z krajów które wymieniłeś, nie ma zgody na legalne kupowanie marihuany na ulicy. W kazdym z tych krajów handel marihuaną jest przestępstwem. Poczytaj trochę przepisy dotyczące narkomanii w tych krajach, a nie powtarzasz nieprawdziwe slogany. A skoro wspomniałeś też o Holandii, to miej na uwadze, iż za chodzenie z jointem po ulicy np w Amsterdamie, dostaniesz grzywnę - kilkaset euro. Miej też na uwadze, iż sami Holendrzy przyznają, że przesadzili ze swoją liberalnością wobec narkotyków, i skutkiem zmiany ich podejścia jest likwidacja w ciągu ostatnich 3 lat 1/3 coffee shopów znajdujących się na terenie tego pięknego kraju.