To może ja opowiem jak było rok temu.
10:00 - budzę się i jasny szlag mnie trafia bo słyszę za oknem deszcz i wiatr.
11:00 - 16:00 - siedzę w domu bo ciągle pada
ok 16:00 przychodzi do mnie cały mokry kolega i chwali się swoim stuffem
potem grałem sobie w Fireworks Frenzy na miniclip.com
21:00 - poszedłem do kolegi zobaczyć co kupił na Sylwestra
22:00 - bawimy się żukami z komety
23:00 - odpalam korsarkę między trzema blokami(achtung to szmelc)
23:30 - SYLWESTER!!!!!!
00:00 - zginąłem
02:00 - wracam smutny do domu i znowu umarłem...