Dla mnie koliber to uosobienie pewnej wolności, swobody i uroku, poza tym pasuje do mojego charakteru. Symbolika jest często bardzo subiektywna i zależy w dużej mierze od tego co sami przeżyliśmy. Dla mnie ma sentymentalną wartość:)
Moja opinia dotyczyła bardziej tatuaży, które nie mają jakiegoś konkretnego kształtu, tylko są takimi dziwnymi wzorkami czy figurami. Mają jakąś konkretną nazwę, ale nie pamiętam:D
super!
ja mam feniksa wzlatującego do słońca na całej ścianie w pokoju (płaskorzeźbę z gipsu), też ma dla mnie takie znaczenie, wolności, siły, przeciwstawiania się i porywania się nawet na słońce. Pewnej odnowy w życiu i kolejnych etapów, przypomina mi on, żeby nigdy nie składać skrzydeł i też się z nim utożsamiam. (wzór wziąłem z tatuażu).
tak sobie myślę, taki tatuaż koliber, u faceta, to było by coś! Na pewno, oznaczał by, że nie ma kompleksów !
" />Ciekawy przypadek Benjamina Buttona
Co fantastycznego wydarzyło się po śmierci kapitana kutra? Kapitan miał własnoręczny tatuaż i po jego śmierci ów ożył i teraz co to było, co zobaczył Benjamin stojąc przy burcie??
a) motyl
b) delfin
c) anioł
d) kobieta
e) koliber
f) pszczoła
g) łabędź
h) tęcza
i) stokrotka
Strzelajcie, może traficie
Dziary to fajna sprawa, jednak trzeba byc na tyle "dorosłym" aby dojrzeć do tej decyzji i uświadomic sobie, że wzór zostaje na całe życie.. (nie rozumiem ludzi którzy robią sobie tatuaż z myślą że w przyszłosci go mogę usunać) Obecnie zastanawiam się nad 2 wzorem na lewym ramieniu chciałbym jakiś motywy z ogniem lecz coś wiekszego niz mam na lewym (format A4) przyszłość pokaże
jak siedziałem w studiu i czekałem na swoją kolejkę przewineło się mase dziewczyn z genialnym pomysłem wydziarania sobie kolibrów delfinów itp
kiedy babka powiedziała im ,że trzeba sie zapisac wcześniej to one zrezygnowały ze już nie chca
co do Pircingu to nigdy mnie nie krecił i uważam że faceci wyglądają dziwnie jeżeli sa okolczykowani.
Kobieta jak najbardziej uszy ew. mały w nosie ( ale napewno nie w stylu Roberta Flynna )
" />elo, moglby mi ktos wyjasnic co znaczy ptaszek (koliber??) pojawiajacy sie w logo the analogs na niektorych plytach..? gdzie moge znalesc ta grafike?
widzialam go wiele razy w anglii w postaci tatuazy na klatkach piersiowych starszych panow... lol
dzieki, hołk!
" />Kwiaty mi się nie podobają, zwłaszcza kolorowe- trzeba to co parę lat poprawiać, z tego co słyszałam, a te kolory jakoś do mnie nie przemawiają. Myślałam nad skorpionem, bo to mój znak zodiaku, ale zwierzęta na moim ciele to też nie to. A takie słowa to coś co może mi pomóc w dążeniu do celu, tylko co jeśli ten cel już osiągnę? A może jakieś całe zdanie? Oczywiście po japońsku, języku którym planuję władać i czynię kroki w tym kierunku.
">Jesli to pierwsze to wypisywanie słów w obcych jezykach to poprostu głupia moda i drwienie z tradycji.
Coś w tym jest, ale nie do końca się z Tobą zgadzam. Jeślibyście mieli wytatuować sobie słowo lub zdanie to co by to było?
Floyd, widziałam kiedyś w Sephorze reklamę jakiś perfum czy innego kosmetyka, model miał wytatuowanego kolibra na piersi i ślicznie to wyglądało, ale nie pałam aż taką miłością go ptaków. Powodzenia w dążeniu do stabilizacji wagi ;3
Myślałam nad pszczołą, ale to raczej w innym miejscu, na pośladku lub biodrze. A na kark coś małego i subtelnego, dlatego głównie zastanawiam się nad słowem, lub zdaniem, które mogłoby się ciągnąć wzdłuż kręgosłupa. Mam skłonność do przesadnego fantazjowania dlatego myślałam nad "inochi wa inochi, yume wa yume", co oznacza w wolnym tłumaczeniu "życie życiem, sny snami", ale martwi mnie estetyka- mamy 3 znaki które występują po dwa razy. Chyba niezbyt by to wyglądało.
Pająki ble. Takie... futrzaste. To zdecydowanie nie to. A chińskiego nie chcę, bo go nie znam- bałabym się że źle zrozumiałabym zdanie lub że artysta pomyliłby się w jednej kresce co zaburzyłoby znaczenie znaku. A japoński w miarę znam, gdy będe robiła sobie tatuaż (18) na pewno będę znała lepiej i będę w stanie skontrolować poczynania tatuażysty i wytłumaczyć położenie odpowiednich kresek.
Wow. Piękny koliber Moim marzeniem jest zrobić sobie kiedyś tatuaż
"Beata z Albatrosa" /czili Marysia z Gliwic/(Marysia tez udawala ze jest Beata? Epidemia!) *też?? kto jeszcze? o nie! ja nie udawałam*
Siedem dziewcząt z Albatrosa, tyś jedyna (tak mi sie wtedy wydawało...) /jak to "wtedy"? A teraz? Teraz to Tys jedyna, unikatowa, Swieta Druhna/(AVE! A te wszystki dziewczeta to byly tylko i wylacznie ATRAPY!) *ATRAPY? jak można tak powiedzieć o kobiecie?? rozumiem były na chwile, może nawet chwileczke...ale żywe z krwi i kości. KONKURS jak nazwać łądniej dziewczyne ATRAPE??*
Dziś pozostał mi po tobie smutek - żal (dlaczego smutek? nie, nie, miłe wspomnienia) /poprosiMY o liste tych wspomnien. Moze byc ze szczegolami, ekhm..ekhm/(sadowie sie wygodnie przed ekranem, czekaMY Marysiu, ekhm, ekhm....) *no i wystraszyłyście ją. a jakoś podejść Marysie to nie łaska? tylko tak od razu prosto z mostu DAWAJ WSPOMNIENIA!*
Miałaś wtedy siedemnaście lat dziewczyno (ano...) /eee tam, takie wspomnienia...nie bede wspominac tego, co bylo wczoraj, hi hi..../(hi, hi...dlaczego nie Druhna sie nie krepuje, podac brudnopis, czy poleci w wierszscience?) *patrzcie patrzecie, chyba sporo kartek z kalendarza wypadło i straciło dziewcze rachubę czasu...*
W Augustowie pierwszy raz ujrzałem cię (och, te augustowskie noce) /biale noce? Motyle w brzuchu, palpitacje serca? Nocne "Polakow" rozmowy?/(Bieszczady tez maja swoj Augustow, phi, obrazilam sie. Dyskryminacja regionalna w tej wierszence.) *bo co zakochać się można tylko w Augustowie?? może pojade tam zaraz...*
A na imię miałaś własnie Beata (no nie, inaczej, może Benek?) /Marysiu! Czy Ty masz na czwarte Benedykta?/(Proponuje zostawic po prostu Be, czytaj B-ii) *chyba skoro Be to czytaj Bi- , a czytać B-ii można Bee*
Piekne imię musisz przyznać, miła ma (piękne, ale teraz wolę inne, prawda R.?) /Ricardo kiwa glowa ze zrozumieniem/(Tez lubie to imie znalam jednegi Ricziego, kurczenkola kochal sie w mojej najlepszej przyjaciolce, komy szly, hi hi) *Riczi, jak wenezuelskiej telenoweli. ja tylko Ridża znam. w modzie na sukces sie widziemy często*
Zabierałem ją co dzień na fregatę (tak, a ja sie okrutnie bałam wtedy głębokiej wody) /a na brzegu stal wytatuowany Surfer, ktoremu przygladal sie rekin. Incollare?/(z takim strachem trzeba walczyc, oj walczyc. Mozna zaczac od surfera, a strach odciety jak paszcza rekina. Przypominam, czekaMY na opowiesci Marysi ilustrowane zdjeciami surfera@Sciana) *wytatuowany Surfer? przecież surterzy są młodzi piękni, koniecznie blondyni, opaleni i bez zadnego tatuażu, matko w ogóle sie nie znacie. tamten "Surfer" chyba naprawde był starym podpitym rybakiem*
By miłością swą upajała mnie (Oj, Boże, jak ja wtedy byłam zakochana!) /Alberta prosi o wyjasnienie roznicy pomiedzy miloscia a zakochaniem/(a moze jeszcze chce lekcje pokazowa? Wyslac do niej Kuriera od Maszmuna!) *no tego to akurat mamusia mnie uczyła. zakochanie na początku a miłość przychodzi po ślubie. AKtualnie jestem jeszcze przed podróżą do Augustowa więc oba uczucia są mi obce...*
Minął dzionek, słońce zaszło za jeziorem (te zachody słońca w Augustowie...) /pan Fizyk zwraca uwage, ze slonce zachodzi tez w innych miejscach na Ziemi, tfu, Plutonie/(biore Augustow na Plutonie ziab) *z treści piosenek różnych można wywnioskować że słońca są różne, ale najpiękniejsze zawsze nad wodą z dziewczyną u boku*
I fregaty kontur ukrył się za mgłą (mgła, noc, no tego za wiele) /poprosze jeszcze o deszcz - no co? Krece Titanic part # 2. Ktora Druhna chetna na role Rose?/(a Leos bedzie?) *a przepraszam part 2 Titanica to właściwie o czym jak wszyscy zatoneli??*
Na fregacie byliśmy wciąż sami (i kolibry nad głowami) /a czy te glowy to lezaly na podlodze?/(co tam glowy, chodzi o to gdzie lezaly i co bylo nad cialami!) *o ĂŚciane się opierały hihi*
A na brzegu kto nucił piosnkę tę (kto mógł nucić? Chyba ĂŚciana?) /sure! Sciana zawsze stoi na brzegu i nuci sowie pod tynkiem. Placa mi za godzine czy za zafalszowana nute?/(hi hi, nope, Sciana, placa Ci za za to co miedzy nutami/slowami) *MILIONERKA*
Już od dawna ciebie nie widziałem (o, ilez to juz lat! chyba trzydzieści) /i co na to Ricardo? Marysiu nie igraj z ogniem, bo R. wyciagnie jakas Atrape z przeszlosci/(szkoda gadac, z tego to sie dopiero moze zrobic Augustow, hi hi) *odkurzamy znajomości?? czyżby w powietrzu jakiś LOVE wisiał?*
Tak mi smutno jest bez ciebie, tak mi źle (nie, juz teraz lepiej) /jasne, ze lepiej. Przeszlosc prosze zostawic w swietym spokoju/(Pieprzonym Swietym Spokoju) *czyli jednak nie rozgrzebujemy? zdecydujcie sie w końću*
Lecz myślę, że kiedyś się spotkamy (tak, spotkamy się, ale w drugim wcieleniu) /w drugim wcieleniu to ja chcialabym byc Sciana, fajnie jest sowie pomarzyc.../(jejku, a mnie sie TAK nie chce w nic wcielac, chyba nie dla mne ta cala Nirwana...) *ĂŚciana przecież Ty nie mozesz sie wcielić...możesz się WĂŚCIANIć?*
W Augustowie, nad Neckiem, w białe dnie (wtedy bedą tylko białe dnie, nie mylić z DNEM) /a noce? Bardzo przepraszam, ale noce tez moga byc biale. Ekhm...ekhm/(hi hi, biel jest kolorem o wielu odcieniach, co nie Druhny?) *białe nocę brzmią o wiele rozmantyczniej*
Te wspomnienia w mej pamięci pozostana (no jasne, na zawsze, szanujmy wspomnienia) /cztery mocne wdechy, cztery glebokie wydechy......czy KTOS tutaj drazni mnie wspomnieniami?/(eeee tam, WOLNOSC to niekoniecznie PROWOKACJA) *nie drażni...chcemy zebyś sie otworzyłą...wylała co masz do wylania,a my tylko grzecznie będziemy słuchać....<czyt. czytać>*
i na zawsze schowam w sercu je (trzymam je) /to, co nas nie zabije, to nas wzmocni - czek/(zastanawiam sie przez chwile nad tym wersem, nie moge sie zdecydowac, no mowie ze choroba!) *oj trzymaj mocno*
Jestem Beatko zakochany (nadal jestem, ale w kim innym) /love comes and goes, dlatego tlumacze tej glupiej Albercie, zeby przekonala sie do Elfa/(Marysiu ale co z Benkiem, znalazl kogos do innego do kochania? Sciana, nic na sile! A Elf dziala przeciez na rzecz powrotu Maszmuna do wierszenek. Zapomnialas?) *braki w HP powodują ze w tym wersie nie mam nic do dodania*
Pragnę z tobą jeszcze spotkać sie (a coż mi szkodzi?) /odgrzewany to jest dobry TYLKO barszcz. Pierwsza (?) milosc prosze zostawic w Swietym Spokoju. PS Kazda milosc jest pierwsza, phi! Pokojowa Nagrode Nobla prosze zostawic na parapecie/(wczoraj mowili o zupie kimczi w NPR, albo sie ja lubi albo nienawidzi. Z zupa kimczi tak jak ze wspomnieniami, niektorym szkodza innym nie. PS. Rumsfeld odszedl, oj bedzie sie dzialao w polityce, jasnowidze, wspomnice moje slowa! P. mowi ze mi znowu odbija, co on tam wie o plitycznej intuicji, phi) *takie odgrzewanie...gorzej jak jednej stronie przeszło bardziej a drugiej troche mniej*
(Janusz Laskowski) + Marysia - szalenie zakochana przed trzydziestu laty + /Sciana, no nieeeeee, na osobiste zwierzenia to Wy mnie NIGDY nie namowicie/ + (Emcia, Marysiu, chyle przed Wami czola. Sciana, taaaa, kto by cos takiego probowal. A o czym bedzie nastepna wierszenka?) *Moniczka-lbuiąca wierszenki o miłości...od razu maślane oczki i głupiutki usmiech...ech*