Piszę prace na temat stereotypów występujących w naszym społeczeństwie i potrzebuję waszej pomocy.
Chciałabym przeprowadzic taką mała ankietę na forum co kazdy z was
o tym sądzi.
Jak myślicie czy kolor wlosów przesądza o posiadanej inteligencji? Czy kawały
o blondynkach według was to prawda? Każda blondynka, która ubiera różowe
ubrania jest ,, pustą lalką barbie"? Jak myślicie skąd wziął się ten
stereotyp? Skąd wzięły się dowcipy o blondynkach? Z góry dziękuję za odp.
Pozdrawiam
ps. dla mnie na przyklad to jest nie do przyjęcia, że wygląd drugiej osoby, kolor włosów, przesądza o posiadanej inteligencji.
Chyba u mnie najbardziej magicznym miejscem jest komputer... Trzy filmy, masa zdięć, tapety, no słowem... Magia aż piszczy.
Na regale oczywiście pięć tomów (tendencja rosnąca;))
Zakrętki po coli (wyczarowałam sobie pierwszy tom i jedna zakrętka mi została - na pamiątkę)
Koty - żywe i pluszowe, pluszowa sowa, szczurek i parę innych zwierzątek.
W garderobie? No też się trochę znajdzie... Lubię białe koszule i swetry z wełny w "serek", Mam czarną spódnicę podobną do tych jakie nosi się w Hogwarcie, mam dużo zielonych ubrań i bluzę podobną do tej jaką Hermiona miała na filmie w trzeciej części (ale mniej różową i aksamitną - ale ten styl). Chciałabym mieć jeszcze ślizgoński szalik. Jsetem blondynką i ładnie mi w srebrnym i zielonym.
No i bym zapomniała! Mam ślicznie bombki na choinke w kolorach srebrnym i zielonym. W paseczki. Nie są może potterowskie, ale celowo wybrałam ten kolor Są świetne...
Przykład 2
Pewien młody biznesmen prowadzi prezentację przed klientem. Właściwie sprawa jest już uzgodniona, chodzi tylko o potwierdzenie wszystkiego przed zarządem klienta. Nasz młody przyjaciel zna doskonale zasady prezentacji. Aby urozmaicić swoje wystąpienie i wprowadzić swobodną atmosferę, postanawia w pewnym momencie opowiedzieć dowcip. Taki krótki, prosty i śmieszny – o blondynkach... Chyba efekt jest dobry! – myśli sobie – wprawdzie pani prezes się nie śmieje (pewnie dlatego, że sama nie jest blondynką), ale reszta zwija się ze śmiechu! Po tygodniu okazuje się, że kontrakt nie doszedł do skutku. Dlaczego?
Moim zdaniem są trzy możliwości. Jeśli pani prezes była jego szefową, to klient zauważył brak pozytywnej relacji między młodym biznesmenem a jego szefową. Jak miał mu zaufać jeśli nie ufa mu jego własna pracodawczyni. drugi przypadek to ten, kiedy pani prezes jest szefową, ale klienta(chyba o ten przypadek Ci chodziło, nie sprecyzowałeś po której stronie na linii ognia stoi pani 'Project Manager'). Wtedy jasne i oczywiste, że skoro żarcik ją nie bawił, to notowania pana biznesmena poleciały na łeb na szyję. Trzecia możliwość jest przypadkiem, o którym kiedyś głośno mówiło się w Polsce. Mianowicie była sobie reklama proszku do prania Polena2000. Reklama wyglądała w ten sposób, że dwóch młodych chłopaczków(na wzór sceny z Potopu Sienkiewicza) wyskakuje z chałupy, by zacząć się naparzać i pełni emocji krzyczą słowa znane każdemu czytelnikowi, który przerobił Potop:"Ojciec, prać?!" na co ojciec oczywiści rzecze: "Prać!". W tym okresie wszyscy Polacy powtarzali na ulicach i w sklepach tę słynną wypowiedź i każdego ona niezmiernie bawiła... ale firma produkująca proszek jakoś nie sprzedawała swojego produktu. Spece od reklamy w tym czasie nauczyli się, że Polacy nie dorośli jeszcze do takich żartów i należy stawiać na pokazywanie skuteczności produktu, a nie na żart. Dlatego tyle razy dane nam było oglądać scenkę, gdzie ekran był podzielony na dwie części a na nich taki oto monolog:"Marek pierze w proszku X. Jarek pieprze w proszku Y. Po tysięcznym praniu kolory ubrań Marka są jak nowe...." ;)
Carmell
- C-Co?! – Carmi aż się zająknęła. – Nie ma imprez? I… I wyjazdów na zakupy do Paryża też nie? – jej błękitne oczy zrobiły się wielkie jak spodki. – To co wy tu cały czas robicie? Nie mów, że ciągle czas się uczycie?! Ale… ale… Co ja w takim razie tutaj robię…? A… A wizyty u znanych projektantów? Z tego też nici? – Carmell wyglądała, jakby za chwilę miała się rozpłakać. – Sorry, ja… muszę zadzwonić – z tymi słowami blondynka zerwała się z miejsca i stukając obcasami wybiegła z sali.
Gdy znalazła się w hallu sięgnęła do kieszeni i wyjęła swój ukochany, robiony na zamówienie telefon z klapką (zgadnijcie w jakim kolorze? ^^). Czekała ją długa narada z rodzicami…
Rozmowa niezbyt poprawiła jej humor, wręcz przeciwnie. Od ojca dowiedziała się, że ma nie jęczeć, że chce do domu, bo już zdążyli się pochwalić przed znajomymi, że posłali ją do znanej z wysokiego poziomu nauczania uczelni i mowy nie ma o tym, by teraz wróciła do Nowego Jorku. Mama dorzuciła tylko od siebie, że pobyt w renomowanej szkole językowej znacznie umocni jej wizerunek i że musi wytrzymać, jeśli chce podpisać nowe kontrakty. Nawet to, że obiecali jej przysłać na adres szkoły mnóstwo nowych ubrań i biżuterię nie sprawiło, że jej nastrój uległ poprawie.
Jak u licha mam wytrzymać cały rok na tym nudnym zaścianku? Marnuję się przy tych luuuudziach… Oni wcale nie potrafią się baaawić! Carmell nie wytrzymała i dwie łzy potoczyły się po jej policzkach. Nie będę płakać, makijaż mi się rozmaże, pomyślała i otrząsnęła się z rozpaczy. Nic tak dobrze nie powstrzymywało ją od łez, jak świadomość, że będzie źle wyglądać.
Dziewczyna nie miała już ochoty wracać do Refektarza, postanowiła więc zostać na korytarzu i poczekać, aż reszta wyjdzie.
Sergo
Siergiej w dalszym ciągu siedział i siłował się z grzanką, rozmyślając nad wyższością Dziadka do orzechów nad Pietruszką*. Zauważył jak Carmell wybiega z sali i – porzucając muzyczne rozważania – zaczął się zastanawiać, co też mogło tak wzburzyć blondynkę. Nu, może ona źle lakier do paznokci dobrała, pomyślał złośliwie.
* Dziadek do orzechów P. Czajkowski i Pietruszka I. Strawiński – znane balety ^^
Imię: Magdalnea
Miasto: Tychy
Wzrost:169
Biust:86
Talia: 78
Biodra: 90
Rozmiar buta:39
Rozmiar ubrania: S-M
Włosy: Brunetka, aktualnie Blondynka
Kolor oczu: niebieski
opis doświadczenia: brak.
który najchĂÂÄąźtniej oglÄÂądaÄÂłby prezenterki powaÄÂżnych stacji telewizyjnych ubrane w bikini
to moÄÂżna oglÄÂądaĂÂŚ w TVNMeteo. Do wyboru i nawet....do koloru. Szatynki blondynki, o jasnej i ciemnej (Omena) karnacji.
bezimienny_wrzos, średniego wzrostu, ciemna blondynka, twarz ładna, o regularnych rysach, aczkolwiek nie wyróżniająca się spośród tłumu. Ubrania w kolorach stonowanych. Preferuje styl miejski.
" />Modowe grzechy główne
Skarpetki założone do sandałów stały się symbolem braku gustu wśród mężczyzn. Niestety również kobiety mogą âŸposzczycić sięâ kilkoma niechlubnymi modowymi zwyczajami, wśród których na czoło wysuwają się białe kozaczki, wystające zza spodni paski od stringów oraz strój w kolorze intensywnego różu od stóp do głów. Jakie są nasze, kobiece, stylizacyjne grzechy główne i jak ich unikać?
Na co dzień w wersji disco
Białe kozaki, spódniczka mini, obcisły top odsłaniający brzuch - taki zestaw jest bez wątpienia największym modowym przewinieniem, jakie można popełnić. Jest on kompozycją kilku stylizacyjnych błędów â niemodne białe kozaki, przesadne odsłanianie ciała bądź ubrania w zbyt małym rozmiarze, nadmiar ozdób i biżuterii. Nierzadko pojawia się również podrabiana torebka z symbolem Coco Chanel. Całość uzupełnia zbyt intensywna opalenizna i długie kolorowe tipsy. Chcesz wyglądać gustownie? Przeczytaj jeszcze raz powyższy opis i⌠po prostu się tak nie ubieraj.
W adidasach do garsonki
Mieszanie stylów to kolejny powszechny modowy grzech. Choć patrząc na prezentowane na pokazach zestawienia garderoby, można dojść do wniosku, że w modzie już wszystko jest dozwolone, to wciąż należy przestrzegać kilku podstawowych zasad elegancji. Niedopuszczalne jest, aby do klasycznej spódnicy ołówkowej zakładać japonki czy adidasy, a do dresowych spodni szpilki czy żakiet. Utrzymuj więc całość stroju w jednym stylu, a unikniesz modowej wpadki.
Nie ten styl, nie ten kolor
Wciąż wiele kobiet nie docenia wagi prawidłowego dobierania garderoby do typu kolorystycznego czy figury. W efekcie niektóre z nas nieświadomie podkreślają mankamenty urody, np. szerokie biodra czy bladą skórę. Nie bez powodu to, co polecane jest âŸzimnejâ blondynce, odradzane jest jej âŸciepłejâ rudowłosej koleżance. Tak samo niektóre z nas lepiej prezentują się w stroju typu hippie, a niektóre w klasycznych spódnicach i bluzkach.
Jak uniknąć tego modowego grzechu? Dowiedz się, jaki typ kolorystyczny reprezentujesz. Postaraj się ubierać i malować zgodnie z pasującą do ciebie paletą barw. Styl garderoby dobierz metodą prób i błędów. Źle się czujesz w długich barwnych spódnicach? Przymierz taką o fasonie ołówka czy bombki. Po zwiedzeniu kilku przymierzalni z pewnością odkryjesz to, co podkreśla twoją urodę i charakter.
Jaka to okazja?
Strój musi pasować do okazji. Nie przestrzegając tej zasady, narażamy się na pogardliwe spojrzenia i nieprzychylne komentarze. Pracujesz w banku? Zwiewne kwieciste sukienki i wydekoltowane bluzki nie są dla ciebie. Wyjście do opery? Schowaj dżinsowe mini głęboko do szafy. Jeśli nie wiesz, jak ubrać się na konkretną okazję, zapytaj o radę koleżankę, która zawsze wygląda gustownie.
Tu za dużo, tam za mało
Wystający zza zbyt obcisłych biodrówek tłuszczyk to niestety zbyt częsty widok. Niektóre kobiety zapominają o podstawowej regule dobierania ubrań â muszą być w odpowiednim rozmiarze. Za mały ciuch nie sprawi, że będziesz wyglądać szczupło, a wręcz przeciwnie â uwypukli to, co chciałabyś ukryć. Z kolei zbyt obszerny sweter czy koszula na filigranowej sylwetce mogą niepotrzebnie dodać centymetrów tam, gdzie ich nie ma. Sposób na uniknięcie tej modowej wpadki? Bądź szczera wobec siebie, ubieraj się zgodnie z rzeczywistym rozmiarem garderoby.
(Nie)widoczna bielizna
Dobry wygląd to efekt nie tylko odpowiednio dobranego stroju, ale i tego, co jest pod nim, a więc bielizny. Niedopasowany biustonosz czy zbyt małe figi mogą popsuć nawet najlepszą stylizację. Modowym grzeszkiem jest zarówno niewłaściwy rozmiar bielizny, jak i jej⌠widoczność. Dobry stanik to taki, który dyskretnie powiększa niewielki biust bądź podtrzymuje obfite piersi, a równocześnie nie wystaje zza bluzki czy sukienki. Kiedy więc wybierasz się do sklepu z bielizną, nie wstydź się mierzenia całej góry biustonoszy, aby w końcu trafić na właściwy. Jeśli masz problemy z jego dopasowaniem, skorzystaj z porad tzw. bra-fitterki.
Nadmiar błyskotek
Umiejętność dobierania biżuterii do okazji, stylu garderoby, a nawet rodzaju dekoltu jest niezwykle ważna. Plastikowe bransoletki na ręce nie ozdobią szykownej garsonki, podobnie jak gustowny złoty naszyjnik nie doda uroku sportowemu T-shirtowi. Równie istotne jest zachowanie umiaru. Decydujesz się na długie kolczyki? Zrezygnuj z naszyjnika. Wolisz masywne korale? Nie zakładaj kolczyków bądź wybierz bardzo drobne wkrętki.
Małgorzata Przybyłowicz