logo
 Pokrewne renessmekolory ścian jaki kolor malowaćkolor oczu jak go zmienić na jakiś czaskolor scian do brazowej kanapykolor ścian do mebli klonkolor czcionki zeskanowanego obrazukolor spódnicy do czerwonych butówkolor farby do włosów l'oreal 6.7kolor podniebienia w jamie ustnejkolor ścian czarne meblekolor dzikie wino z duluxa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklepabc.htw.pl
  • renessme


    Moje nasiona jeszcze stratyfikują się w lodówce.
    Jest to ozdobne zimozielone pnącze, w ostre zimy traci liście.Kwiatki w kolorze
    brudnofioletowym, w dużych gronach.Drobniejsze kwiaty są męskie, w gronie jest
    kilka większych żeńskich.
    Pod koniec lata dojrzewają owoce, o słodkim miąższu, dość smaczne.
    W mrożne zimy może marznąć, ale odrasta.
    Mirzan



    hanka31 napisała:

    > Dzisiaj poszłam sprawdzic czy aby są szyszki na moich dwóch koreankach i co
    sie
    >
    > okazało że są ,a jedna z nich ma własnie te męskie równiez a druga chyba
    > nie.Rosną w oddaleniu od siebie.Jak myslicie te meskie zapyla na drugiej
    > szyszki? I co jeszcze zauwazyłam ze ta co ma meskie to szyszeczki maja kolor
    > fioletowy a ta druga ma zielone. ciekawe co będzie dalej sie dziąło. Moje
    > koreanki maja z 14 lat i po raz pierwszy wydały szyszeczkiz tym ze sa one na
    > pierwszych trzech pietrach. A jak jest u Was?

    Sława!

    14 lat to u koreanek poczatek rozrodu...
    Ale chyba nawet wcześniej.

    Meskie napewno po wypyleniu opadna,żeńskie pozostana nawet niezapłdnione i
    zdrewnieja...

    Ale wtedy po po prostu szyszki bea miały nasiona tzw puste.

    Drzewa,zreszta inne rosliny chronia przed zaplodnieniem wsobnym ( inbreadem)
    czyli kazirodztwem np przez rózny czas kwitnienia kwiatów obu plci, a pewnie
    tez przez jakies kody genetyczne.




    Forum Słowiańskie
    gg 1728585



    Okaz z Poznanskiego Ogrodu Botanicznego
    Zakwitł mężczyzna w sile wieku
    Jacek Łuczak2007-09-21, ostatnia aktualizacja 2007-09-21 17:32

    Welwiczia osobliwa lub welwiczia przedziwna. Poznański Ogród
    Botaniczny jest jedynym w kraju i jednym z zaledwie trzech w
    Europie, w którym ta roślina zakwita. Od soboty przez tydzień będzie
    można ją oglądać.

    Fot. Beata Ziemowska / AG Welwiczia przedziwna (Welwitschia
    mirabilis) to roślina tak niezwykła, że została powszechnie uznana
    za najdziwniejszą roślinę świata. Dlaczego? Powodów jest kilka. Po
    pierwsze: jej najbliższymi krewniakami są sosny i świerki, ale wcale
    nie wygląda tak jak one, bo jej pień jest całkowicie zanurzony pod
    powierzchnią ziemi. Nad nią wyrastają jedynie dwa liście, które - co
    też zaskakujące - rosną przez całe życie rośliny (u innych roślin
    liście rozwijają się i odpadają). Po drugie: to dziwoląg, którego
    liście mogą osiągnąć olbrzymie rozmiary. Najdłuższe dotychczas
    zmierzone mają po 9 m, ale szacuje się, że mogą dochodzić nawet do
    kilkunastu. Liście zakręcają się i kłębią, przez co welwiczia
    wygląda jak... wielka kupa odpadów. Po trzecie: to ślepe ogniwo
    ewolucji pomiędzy roślinami nagozalążkowymi i okrytozalążkowymi.
    Roślina ta jest nagozalążkowa, więc teoretycznie powinna być
    zapylana przez wiatr. Natomiast rolę wiatru w zapylaniu welwiczii
    przejęły latające owady, jak to się odbywa u roślin
    okrytozalążkowych!

    Kolejna sensacja - jest to roślina rozdzielnopłciowa, co oznacza, że
    występują zarówno okazy męskie, jak i żeńskie. Ten z Poznania to
    mężczyzna. W sile wieku. Wyrósł z nasiona pozyskanego z natury i
    posadzonego w 1972 r. W poznańskim "botaniku" zakwitł po raz
    pierwszy w 2003 r. Miał wtedy 31 lat. To jedyny w Polsce i jeden z
    zaledwie trzech w Europie kwitnących okazów. Poza Poznaniem kwitną
    tylko w niemieckim ogrodzie botanicznym Berlin-Dahlen i Coimbrze w
    Portugalii.

    Welwiczia jest endemitem, rośnie tylko na pustyni Namib w północno-
    zachodniej Afryce pomiędzy rzekami Oranje i Kunene w Angoli i
    Namibii. - To bardzo ciekawa pustynia. Zero opadów. W zasadzie
    jedyną wilgocią, którą zbierają liście, są mgły znad Atlantyku -
    tłumaczy Karol Węglarski, dyrektor poznańskiego Ogrodu Botanicznego
    UAM. W naturze korzeń może mieć nawet pół metra średnicy i sięgać w
    głąb ziemi do trzech metrów!

    Welwiczie są długowieczne, jak drzewa. Są zresztą nazywane drzewami
    karłowatymi. Rozkwitają między 20. a 50. rokiem życia. Kwiaty mają
    kolor łososiowy z żółtymi pręcikami. Roślina w ogóle nie wymaga
    pielęgnacji, toteż nigdy nie jest podlewana. Ścisłej ochronie
    międzynarodowej podlega od 1916 r.

    Welwiczię przedziwną można oglądać w szklarni ogrodu botanicznego od
    soboty do następnego weekendu, wyłącznie w godz. 11-14. Przy okazji
    można zajrzeć do pawilonu, żeby obejrzeć bardzo ciekawą wystawę
    fotografii Edyty Wittchen "Lilie i lotosy". Fotografie zostały
    wykonane w ogrodzie botanicznym na indonezyjskiej wyspie Jawa.
    Pomiędzy zdjęciami są wystawione także kukły i lalki przedstawiające
    38 różnych indonezyjskich grup etnicznych.

    Z botanika nadchodzą kolejne dobre wieści dla poznaniaków. W nowej
    części ogrodu można już podziwiać aleję posadzonych we wrześniu
    rzadkich drzew - ambrowców amerykańskich (Liquidambar styraciflua).
    Natomiast w przyszłym roku zostaną udostępnione szerokiej
    publiczności dwie szklarnie, dotychczas przystosowane jedynie do
    obsługi studenckich grup dydaktycznych. Szklarnie będą przebudowane
    i będą miały osobne wejście dla zwiedzających. Będą to dwie
    szklarnie, w których rosną śliczne i rzadkie welwiczie, wiktorie
    amazońskie i lotos.


    Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań



    W jeszcze szerszym zakresie niż w fitoterapii można wykorzystywać pałkę w
    celach kulinarnych. Niemal wszystkie części tej rośliny są jadalne w
    określonych porach roku. Kłącza pałki stanowiły niegdyś istotny składnik
    pożywienia niektórych szczepów Indian i ludów zamieszkujących tereny Rosji.
    Poddane obróbce cieplnej kłącza przypominają smakiem ziemniaki. W wielu
    rejonach wschodniej Azji nadal jada się surowe, pieczone lub gotowane kłącza, a
    z wysuszonych sporządza pożywną mąkę. W celu uzyskania takiej mąki zbiera się
    kłącza od jesieni poprzez zimę do wczesnej wiosny – wówczas gromadzi się w nich
    cały zapas skrobi. W razie potrzeby kłącza można wyciągać z dna zbiornika
    wodnego również podczas wegetacji, wiosną i latem - są jednak wówczas mniej
    wartościowe pod względem odżywczym, a ich eksploatacja w tym okresie zakłóca
    spokój istotom zamieszkującym szuwary. Kłącza pałki, osiągające grubość kciuka,
    obmywa się starannie z mułu, a po oskrobaniu ze skórki, pocięciu na kawałki
    oraz wysuszeniu miele się je i odsiewa włókniste części. Można również
    zmiażdżyć lub zmiksować z wodą świeżo zebrane kłącza, uzyskując niemal czysty
    krochmal po zebraniu włókien i odlaniu wody. Mąka z kłączy pałki przypomina
    ziemniaczaną, gdyż nie zawiera glutenu i składa się prawie wyłącznie ze skrobi.
    Z takiej „mąki” przyrządzać można kisiele, a zmieszana pół na pół z mąką
    pszenną lub żytnią służy do wypieku pieczywa i placków. Upalone na kolor
    czekoladowy kawałeczki kłączy pałki sproszkowane i zaparzone wrzątkiem dają
    smaczną namiastkę kawy. Zbierane w maju młode pędy pałki o stulonych jeszcze
    liściach są po ugotowaniu bardzo delikatne, przypominają smakiem szparagi.
    Można je także spożywać na surowo. Wiosną i latem (do sierpnia) warto zjadać
    już tylko miękki rdzeń z nasady pędów, odrzucając włókniste zewnętrzne warstwy
    pochew liściowych. W końcu maja i na początku czerwca ścina się niedojrzałe
    kwiatostany męskie, widoczne powyżej grubej, wówczas jeszcze zielonej kolby z
    kwiatami żeńskimi - po ugotowaniu aromatem i wybornym smakiem do złudzenia
    przypominają młode kolby kukurydzy, choć konsystencję mają zupełnie inną. W tym
    samym czasie pręcikowe kwiaty innych egzemplarzy pałki rozsypują już obficie
    żółty pyłek, roznoszony przez wiatr. Pyłek również nadaje się do spożycia. Jego
    zbiór nie jest tak mozolnym zajęciem, jak się z pozoru wydaje - przy
    bezwietrznej pogodzie uda się zebrać nawet łyżeczkę pyłku z każdego
    kwiatostanu, a pałki tworzą często rozległe łany, z setkami kwitnących okazów.
    Zginamy pełne pyłku kwiatostany i umieszczamy w papierowej lub foliowej torbie,
    a następnie energicznie nimi potrząsamy, aż pyłek osiądzie na dnie torby.
    Uwaga - pyłku nie powinni zbierać alergicy! Pyłek pałki jest dobrym źródłem
    białka oraz prowitaminy A. Stanowi atrakcyjny dodatek do mąki do wypieku
    chleba, ciast i naleśników, którym nadaje piękną złocistą barwę. Indianie
    uważali za przysmak nawet drobniutkie owoce pałki, które spożywali po uprzednim
    opaleniu puchu. Zbierane jesienią i zimą dojrzałe owoce po uprażeniu mają
    przyjemny, orzechowy smak. Z nasion pałki można tłoczyć jadalny olej.

    Pałka znalazła również szereg zastosowań w innych dziedzinach życia. Długie
    włókniste liście pałki po uprzednim wymoczeniu wykorzystywane są do wyplatania
    mat, koszyków i kapeluszy. Włókno z liści przerabia się na powrozy, chodniki,
    grube tkaniny, stosuje się również jako surowiec tapicerski. Z młodych pędów
    pałki można sporządzać kiszonki, a surowymi kłączami karmić trzodę chlewną.
    Pędy pałki służą jako materiał budowlany oraz do pokrywania dachów. Zdrewniałe
    łodygi używane są do produkcji papieru, stanowią również surowiec do wyrobu
    płyt izolacyjnych i budowlanych. Puch z żeńskich kwiatostanów pałki dodawano
    dawniej do sierści króliczej przy wyrobie kapeluszy filcowych. Indianie i
    mieszkańcy Azji używali puchu z pałki do wypychania materacy, poduszek i jako
    materiał izolacyjny do ocieplania swoich chat. Puch stosowano także zamiast
    kapoku w kamizelkach ratunkowych, jako surowiec wyściółkowy oraz do produkcji
    celulozy i materiałów wybuchowych. Efektowne kolby pałki (żeńskie kwiatostany)
    służą często do dekoracji pomieszczeń. Nie sposób pominąć istotnego znaczenia
    tej rośliny w środowisku naturalnym: szuwary przybrzeżne są ostoją ptactwa
    wodnego, zaś młode pędy i kłącza pałki stanowią wartościowy pokarm dla dzikich
    zwierząt, m.in. bobrów, niedźwiedzi i dzików. Z uwagi na swoją „żarłoczność”
    pałka szerokolistna powinna znaleźć zastosowanie przy oczyszczaniu ścieków w
    ekologicznych oczyszczalniach.

    Jak z tego wynika, pałka jest rośliną niesłychanie pożyteczną. Na dokładne
    zbadanie jej składu chemicznego i właściwości leczniczych musimy jeszcze
    poczekać, lecz w czasie wypraw nad wodę warto wypróbować kulinarne zalety
    różnych części tej rośliny. Trudno uwierzyć, że nasza krajowa pałka należy do
    najbardziej produktywnych roślin na świecie. Możliwe do uzyskania są plony
    kłączy w wysokości 8 ton z hektara, co wypada bardzo korzystnie w porównaniu ze
    zbożami. Naturalne siedlisko pałki to bagniste tereny i płytkie wody, które są
    wspaniałym schronieniem dla dzikich zwierząt. Zatem zamiast niszczyć bezcenne
    środowisko naturalne przez meliorowanie podmokłych terenów dla zwiększenia
    areału zbóż, powinniśmy uprawiać tę roślinę o wiele mniejszym nakładem pracy,
    uzyskując przy okazji o wiele wyższe plony.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl