Malopolska Gielda Narciarska!
to największy wybór nart używanych w Krakowie.
W ciągłej sprzedaży posiadamy około 2000 par nart, 300 kompletów snowboardowych, buty, kijki, kaski. W ofercie posiadamy równiez narty biegowe i sprzęt ski tour (narty, buty oraz akcesoria: harszle, foki, ski-stop-ery).
Giełda działa na os.Centrum A blok nr 5 w Europejskiej Sieci Komisów od lutego 2003 roku. Nasz wykwalifikowany personel pomoże w doborze najlepszego sprzetu narciarskiego dla Ciebie i Twojej rodziny.
Klientom oferujemy sprzęt narciarski najlepszych i najbardziej renomowanych marek w pełnym wachlarzu modeli i rozmiarów od nart juniorskich poprzez krótkie narty carvingowe aż po narty gigantowe..
Naszym silnym atutem jest duży wybór sprzętu oraz ceny – 1-sezonowe narty w idealnym stanie sprzedajemy średnio w cenie 50% wartości nowych nart, 2-sezonowe – nawet w cenie 25% ceny nowych.
W naszej firmie istnieje również możliwość sprzedaży Panstwa sprzętu narciarskiego na zasadzie komisu lub wymiana.
W stalej ofercie posiadamy wszystkie rodzaje nart:
* Carvingowe
* Freeridowe
* Allround
* Freestylowe
* Gigantowe
* Biegowe
* Ski-Tour-owe
Przy zakupach kompletów ( narty + buty ) kijki GRATIS !
www.info-narty.pl
Dzięki. Ten brak szpar w sumie też mnie trochę zaniepokoił... Poczekam na opinię Blankera i być może poproszę o zdjęcie z boku, żeby nie jechać na darmo. Przyjrzałem się też innym ofertom tego komisu i początkowo pomyślałem sobie - na pewno wałek, bo na pierwszej stronie 90% ofert ma napisane "pierwszy właściciel, sprowadzony, bezwypadkowy, garażowany". Ale druga strona - Volkswageny są już przykładowo bez wpisu "bezwypadkowy". Może jest nadzieja ;)
Witam :fcp29
Ja posiadam angielska wersje ZETEC :fcp2. ZETEC na wyspach rozni sie od LX tym, ze posiada dodatkowo :
- aluminiowe felgi
- halogeny
- listwy boczne na drzwiach i klamki pomalowane w kolor nadwozia
- srodkowa konsola jest w kolorze srebrnym
I z tego co sprawdzalem oferty z komisow to na 99% wersja LX posiada silnik 1.8 a ZETEC 2.0, ale widzialem ZETEC z silnikiem 1.8 (ale tylko jeden taki egzemplarz) wiec oznaczenie ZETEC jest to wersja wyposazenia
pozdrawiam
Cytat:
Drobna korekta, żółte tablice - tzw. pięciodniówki kosztują razem z ubezpieczeniem pojazdu 76,50 euro (w tym 16,50 euro to koszt samych tablic). Te czerwone są sporo droższe, ale mają ważność 14 dni i są zazwyczaj kupowane przez tych, którzy wywożą samochody poza granice Unii (dla nas Polaków to zupełny zbytek ;) Jeśli juz mamy tablice z briefem idziemy do wydziału komunikacji, gdzie za 10 euro wyrabiamy tymczasowy dowód rejestracyjny. Po powrocie do Polski płacimy akcyzę i rejestrujemy autko - i to tyle jeśli chodzi o najważniejsze aspekty kupna samochodu w szkoplandii. Dodam ponadto, iż najlepiej właśnie szukać autek nie w komisach szkopów tylko u Arabów i Turków, ceny są wiele niższe, problem będą mieć tylko ci, którym targowanie się nie wychodzi zbyt dobrze :D Poza tym trzeba pamietać zasadę, iż im dalej od wschodniej granicy tym taniej. Na necie ofert sprzedaży szukać należy głównie na stronach [Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...], [Only registered and activated users can see links. Click Here To Register...], z prasy dobrym wyborem jest gazeta "Flohmarkt".
w Polsce oprocz tymczasowego dowodu rej musisz kupic ubezpieczenie czasowe. 100zł lub wiecej zaleznie od pojemnosci. Wiekszosc komisow nie nalezy do Niemcow,ktorzy maja lepsze zajecia tylko do Turkow i ceny u nich sa wysokie. Ostatnio przejezdzilem cale Monachium i okoliczne miejscowosci i nie znalazlem ani jdnego ciekawego auta a pod komisami stalo pelno lor litewskich i innych ktore ladowaly wszystko ponizej 1000 euro. Na lore wezmiesz auto bez TUV-u wiec taniej.
sklepy internetowe i nie tylko
Cytat:
Drugi raz pojechałem po szybkę GGS i osłonę PS od 17-55/2.8 i się zawiodłem, bo mimo że w ofercie na allegro mieli, to nie mieli w sklepie :-(. Podobno mają drugi magazyn gdzieś indziej...
Ogólnie wynik moich obserwacji z ostatnich dwóch tygodni.
Zrobiłem rajd po warszawskich sklepach fotograficznych reklamujących się na allegro oraz znalezionych na Ceneo w celach zakupu lustrzanki 5D Mk.
Musze tu nadmienić że do końca wahałem się z decyzją czy zainwestować w nowa 5- tke, czy poprzestać np na 50D i 500D ( niezły rozrzut :). Czyli byłem klientem nie do końca zdecydowanym, potrzebującym zachęty :), rozmowy, dopieszczenia :)
Przy tej okazji zauważyłem również że spora część tych sklepów wywodzi się od starych wyjadaczy,handlarzy czytaj, cwaniaków z Giełdy Fotograficznej w Stodole.
Ogólnie rozczarowałem się:
Po pierwsze wiedza wielu "sprzedawców" na temat sprzedawanego sprzętu ogranicza się do tego co jest napisane na pudełku i ogólnie dostępne.
Po drugie sama sprzedaż w dużej mierze opiera się na zasadzie: " bierz , płać i spadaj ". Najlepiej jak wiesz co chcesz i jak najmniej pytań i zawracania gitary.
Panowie stwarzają sztuczne ciśnienie strasząc kursami waluty oraz mam nieodparte wrażenie ze wielu z nich działa w zmowie cenowej .
To przypuszczenie opieram na tym że ogólnie w większości się oni znają jeszcze z giełdy a przynajmniej z branży. Kupują w tych samych źródłach
Pozatym w kilku sklepach pomimo istniejącej wystawionej aukcji nie posiadali sprzętu w sklepie tłumacząc to że właśnie sprzedali. Lub inna sytuacja, że jest zarezerwowany. A nie opłaca im się likwidować aukcji na Allegro ponieważ będą musieli płacić ponownie prowizję od wystawienia, więc aukcja sobie a towar nie jest dostepny.
No i najciekawsze w żadnym ze sklepów nie mogłem kupić fizycznie aparatu na fakturę vat. To bardzo częsta sytuacja. Tak się dzieje jeżeli sprzęt był "kupiony" np poza Unią w Hong Kongu lub Stanach lub w inny sposób omijając podatek VAT Unijny, więc goście nie mogą wystawić faktury dlatego odrazu pytają. Fakturę proponują najczęściej na marżę, na zasadzie komisów.
No cóż "wolna amerykanka", wszystko co pozawala przytulić pare procent więcej jest mile widziane:)
Ogólnie , w teorii, każdy kto posiada działalność gospodarczą i tzw. nr Vat Euro ( wyrabia się go w Urzedzie Skarbowym ) może kupić sprzęt w Unii bez lokalnego podatku VAT. Oczywiście jest ważny jeszcze profil działalności przynajmniej dla Niemców bo u Turków którzy prowadzą często hurtownie i sklepy w Niemczech niekoniecznie.
Ogólnie paradoksem nazwał bym to że w czasach wolnego handlu i rynku różnice w sklepach na cenie sprzętu około 10 tys są kosmetyczne.
bardzie to wygląda jak by to była "cena urzędowa" :)
Poza tym w dużej mierze anonimowa sprzedaż na telefon lub internet sprowadzona tylko do rozmowy o cenie, powoduje fakt że wielu sprzedawców prezentuje żenujący poziom wiedzy ale też brak kultury i manier sprzedawcy jako takiego wogóle.
Jeżeli pojawia się klient niedaj Boże z nienacka do tego niezdecydowany
to zazwyczaj traktowany jest jak tzw. "mulers" który zajmuje czas i często traktowany jest obcesowo. Bo przecież liczy się obrót.
Ile musi kosztować kupowany sprzęt żeby zostać dobrze potraktowanym przez sprzedawcę ?
Gdyby nie fakt że chce kupić lustrzankę na fakturę to pewnie zdecydował bym się na zakup za granicą w jakimś dobrze pozycjonowanym rzetelnym sklepie ponieważ w warszawskich firmach w których byłem sprzedaż sprowadza się do ceny i tylko ceny. Więc wolałbym kupić tam gdzie rzeczywiście jest lepsza cena.