Magdamelka, mi każda następna ciąża leciała szybciej niż pierwsza O tej to dopiero co się dowiedziałam!
No i zrezygnowaliśmy jednak z jazdy do salonu, bo wiele ludzi doradziło nam to samo co Wy. Z tym autkiem 2-letnim mi chodzi. Chcieliśmy salonowe, żeby mieć pewność, że nie powypadkowe, że nie ma przekręconego licznika i będzie na gwarancji. W dodatku chcieliśmy takie już na przynajmniej 10 następnych lat
Ale chyba jednak kupimy nieco starsze, ech mogłam się nie chwalić przed kupnem, ale tak się cieszyłam...
A. teraz pojechał na komis, oglądał już jakieś strony w necie i ciężko cokolwiek znaleźć.
Idę podać obiad Natalce i Emilce.
W naszym mieście również pojawiła się cała masa takich aut. Większość to powypadkowe złomy z kartkami "Sprzedam". Przeważnie golfy III i eskorty. Komisy pękają w szwach Ciekawe jak sytuacja rozwinie się dalej.
czołem
WV Touran,Sharan (większy)
mam tego pierwszego - 3 niezależne tylne fotele,wielki bagażnik
nawet z obciążeniem i silnikiem 1,9 zrywny,szybki
jeśli będę zamieniała to tylko na młodszego
No i kupiłam własnoręcznie w Dojczlandzie pięknego Tourana z drugiej ręki.
Kosztowało mnie to sporo wysiłku, ale widząc powypadkowe (oczywiście żaden sprzedawca się do tego nie przyzna, ale jak poprosiłam o przegląd przez zakupem w serwisie VW, to dziwnym trafem rezygnowali...), z niekoniecznie oryginalnym przebiegiem auta w polskich komisach, stwierdziłam, że idę na całość.
No i mam. Czarny metalik- no bosssski jest Miejsca sporo, tylko garb na podłodze pomiędzy siedzeniami z tyłu, którego nie ma np w Xsarze Picasso, mi się nie podoba.
Zobaczymy jak się będzie spisywał, na razie rejestrujemy, opłacamy itp.
Zalezy gdzie kupujesz, no nie? :hmm: . Zbedna moja dysksuja tutaj.
:cool:
nie ma znaczenia chyba że to auto z salonu choć tam też nie wiesz co kupujesz.
Panował mit że w komisach są pewne auta, widziałęm niedawno jakie machlojki robił pewien komis szkoda gadać.
Heh co ja mówie niedawno była afera o pewnym salonie(chyba skody)...
Spadły sobie samochody z lawety podczas gdy jechały z fabryki , Salon dostał na nie chyba jakąs zniżke. autka pojechały do blacharzy i trafiły spowrotem do na sprzedaż w salonie jako normalne NOWE.
Nie wiem już gdzie o tym pisali ale była niezłą afera jak jakiś koleś się skapnął że kupił powypadkowe autko jako nowe.
Ten post był edytowany przez dszywala dnia: 07 Marzec 2006 - 23:10
Astra II ma blachy powlekane osłoną antykorozyjną i to bardzo skuteczną. Rdza występuje tylko jeżeli auto było powypadkowe i albo części (blachy) wymieniono na nieoryginalne (czyt. najtańszą padlinę) lub oryginalna blacha została głęboko zarysowana (czyli nastąpiło uszkodzenie powłoki) a następnie niewłaściwie naprawiona. Bardzo, ale to bardzo rzadko zdarzały się wpadki z rdzą w pierwszych modelach produkowanych tylko i wyłącznie w POLSCE. Problem dotyczył każdego produkowanego wówczas modelu (czyli Astra, Corsa itd.) Zdarzały się rdzewiejące pręty przy zagłówkach czy emblematy na kierownicy!!!!! x_x Na szczęście potem problem usunięto. Jeżeli jedziesz po Astrę do Niemiec to raczej możesz spać spokojnie.
To czy auto będzie tracić na wartości, czy nie, ma dla mnie takie samo znaczenie jak zeszłoroczny śnieg. Kolega mało napisał czego tak właściwie oczekuje od samochodu. Może warto najpierw pójść do komisu i przejechać się każdym z nich. Dla przykładu niby Golf 4 i Seat Leon to bardzo podobne samochody, ta sama płyta podłogowa itd. jednak Leon wybitnie mi nie leży. Niby wszystko jest namiejscu, niby nic nie brakuje a jedzie się tym jakoś tak... bezpłciowo. Golf w tym względzie wypadł dla mnie znacznie lepiej. Tak samo może być u Ciebie. Sprawdź najpierw każdy samochód, jak się prowadzi itd. Wygląd będzie miał dla Ciebie najmniejsze znaczenie jak się okaże, że zbiera Ci się na wymioty na samą myśl o jeżdżeniu danym samochodem. Sprawdź żebyś nie żałował.
A ja mialem dosc podly weekend. Duzo jezdzenia itp. Jednak kupno samochodu jest wyczerpujacym zajeciem. Uwielbiam te teksty w komisach - ja mowie - ej, ten samochod jest powypadkowy!, - a gosc - o faktycznie, hmm... ale mozna to wyklepac i polakierowac, 200 zeta bedzie to kosztowac...; heh, nie ma to jak polska uczciwosc. Niestety co chwila mialem takie akcje.