Autko stoi w komisie na związkowej przy stacji LPG nieznam nazwy komisu to
ten po lewej stronie za przystankiem MPK jadąc od strony spółdzielczości
pracy.
pozdrawiam Bartek
to komis gościa do którego mam dojście
pozdr.
s.
Kartki się wprowadzi, ludziska to mile wspominają
mieliby gdzie i na kogo narzekac w kolejkach. Tylko nie wiem czy
chłop by dostał mięso na kartkę czy nie, no bo przeciez w domu
miałby taniej? A górnik dostanie 6 kg jak wtedy czy mniej, bo ja nie
uważam by jakis budowlaniec powinien dostawac mniej? A może od
zarobków? z dawnych firm państwowych będa kupowac taniej w sklepach
związkowych a reszta w komisie? to by była sprawwiedliwość
społeczna, no i podatki tym prywatnym podnieść, co sobie mysla tucza
sie na majątku klasy robotniczej czy jak to prezydent w noworocznym
orędziu powiedział?
Będą strajki motorniczych i kierowców?
Ciekawe, że Klonowica dogadała się - dostaną podwyżki i płynie już
przelewik na nowe autobusy. Cała reszta widać woli robić zadymę i
olać mieszkańców, którzy codziennie korzystają z KM. I właśnie
przeciwko takiej głupocie pretestują miłośnicy komunikacji miejskiej.
"W ramach protestu przeciw protestom,
20 lutego 2008 Serwis KOMIS jest niedostępny.
Już teraz wiadomo, że protesty związków zawodowych
doprowadziły do wymiernych strat finansowych dla szczecińskiej KM.
Choć popieramy dążenie każdego człowieka do godnego życia,
sprzeciwiamy się krótkowzroczności przywódców związkowych.
Oświadczenie w tej sprawie wydamy wkrótce.
Zapraszamy ponownie 21 lutego."
www.mkm.szczecin.pl/
Autko stoi w komisie na związkowej przy stacji LPG nieznam nazwy komisu to
ten po lewej stronie za przystankiem MPK jadąc od strony spółdzielczości
pracy.
pozdrawiam Bartek
Czasem dyskutujemy w gronie znajomych,co by było gdyby.Nie każdy chce pamiętać końcówkę lat osiemdziesiątych,kolejkina zakupy,kartki na wiktuały.Nagła zmiana ustroju wymusiła prywatyzację przemysłu oraz likwidację centralnego rozdzielnika.Zniknęły ruble transferowe,a co za tym idzie,zamknęły się rynki na wschodzie,przyjmujące każdą ilość towaru.ZSRR nie chciał płacić nam w dolarach,mogąc je wydać na bardziej nowocześniejsze produkty z zachodu.Nasz przemysł praktycznie stanął,przecież nikt na zachodzie nie kupi bubla.Pieniądze na rozwój należało zdobyć poprzez właśnie prywatyzację.Pamiętacie krzyki związkowców o sprzedawaniu kraju Niemcom? To było uproszczenie,jednak nikt w Polsce nie miał odpowiednich pieniędzy na sfinansowanie transakcji.Prywatyzację dużych zakładów wszyscy śledzili w mediach.Była pierwsza sprzedaż akcji,powstała giełda,to jednak za mało aby sfinansować państwowy protektorat w innych zakładach.W mniejszych odbywało się to zupełnie inaczej.Właścicielami zostawali znajomi królika,a władza na dole nadal była w rękach poprzedniej ekipy.Tym sposobem powstawały w Polsce pierwsze majątki prywatne.Przykład Kulczyka pokazuje,że nie trzeba mieć pieniędzy,aby kupić przedsiębiorstwa.Wystarczy mieć układy.Dawni prominenci zauważyli,że do władzy wystarczą pieniądze.Oni szybciej od reszty społeczeństwa zauważyli tę zależność,zaczęła się tzw dzika prywatyzacja.Wtedy wystarczyło położyć szlaban na wszytkich partyjniaków,wszystkich szczebli.Zabrakło odwagi,zwyciężyło katolickie przebaczenie...Obecnie wszyscy zbieramy owoce tego odpuszczenia.
Podam Wam konkretny przykład mojego bliskiego kolegi,który z dnia na dzień został czołowym biznesmenem na skalę lokalną.
Pan P. był kierownikiem sklepu fabrycznego,jednocześnie szefem organizacji młodzieżowej w zakładzie pracy.Przełom lat 80/90 przyniósł,jak pisałem wcześniej zatój zakładów,zaczęto szukać oszczędności,by uratować miejsca pracy robotników.To robotnicy sami wskazali ów sklep,jako niepotrzebny,będący na utrzymaniu zakładów.Dyrektor chcąc spełnić wolę załogi,zaproponował P. wzięcie sklepu na siebie.P. oponował,przecieżnie miał pieniędzy na wykup i towar,jedyną odpowiedzią dyrektora było,nie martw się.Zakład użyczył bezpłatnie pomieszczenia,cedując na najemcy (P.) koszty utrzymania,towar nadal dostarczał,tym razem w komis.Przy dawnych brakach na rynku i co za tym idzie dużym obrocie P. po roku zgromadził taki kapitał,aby móc kupować towar również z innych źródeł.Po trzech latach wypiął się na współpracę z dotychczasowym dostawcą,kupując w kontenerach modniejsze wzory z Chin.Potem doszła hurtownia,spory domek na peryferiach miasta.P. jest nadal śmietanką na skalę swego miasta.
Takich P. w Polsce było bardzo wielu...Potem pojawiły się inne,efektywniejsze sposoby na zapewnienie stałego źródła pieniędzy dla swoich kolesi.Każdy szczebel dawnej władzy oznaczał odpowiednio większe dochody,po prostu były większe możliwości.Teraz hitem jest windykacja wierzytelności.Wierzyciel sprzedaje wierzytelność za psi grosz,widząc zerową szanś na ściągnięcie jej od dłużnika.Za kilkanaście procent wartości kupuje ją podstawiony gość,który dostanie cały,wykupiony dług za drobną grtyfikację dla prezesa (dłużnika).Czysty zysk wynosi około 50 % wartości długu.
Teraz widać,gdzie podziały się pieniądze,które jeszcze 15 lat temu były (niby) wspólne.Tak,jesteśmy krajem ludzi zamożnych,jeśli nie liczy się tych kilkanaście milionów wegetujących roślinek,które swego czasu same ukręciły pętlę nad swą głową.