Dziś (tj. 15.02) - szlak zielony z Korbielowa na Miziową: warunki bardzo dobre, ludzi zero, trzeba tylko uważać na narciarzy przecinając ich trasy. Czarny z Miziowej na Pilsko - twardo, śnieg zmrożony, miejscami przewiany. Niestety widoków zero, mgła, śnieżyca i (oczywiście) bardzo silny wiatr. Na Miziowej tylko -10 stopni, na górze z powodu wiatru duuuużo zimniej (w każdym razie zamarzł mi aparat ). Szlak zielony-czarny-niebieski do Korbielowa nieco mniej przetarty, miejscami ślisko. Momentami dość mocne opady śniegu, więc może się trochę pogorszyć.
Jakby sie ktos wybierał do Korbielowa to (stan z 3.01):
-warunki srednie bo troche kamieni gdzies tam wystawało. ale z samego pilska calkiem nice.
-kolejki byly ale podobno juz o niebo mniejsze anizeli w poprzednich dniach
-trasa ktora prowadzi z hali miziowej na parking jest teoretycznie zamknieta wiec trzeba zjechac wyciagiem na sam dól lub jak ktos lubi po oblodzonym to moze i ta drogą..
-polecam obok wyciagu trase czarną-niby jest znak ze zakaz dla narciarzy ale naprawde super extrema
-pamietajcie o przypinaniu nart bo na orczyku gadalem z kolesiem ktory zgubil 3 pary na A4
Gdyby sie komus nudziło to w tą sobote na Zawoje napieramy. Ponoc działa ten wyciag, ktory za długi inwestycyjne nie działał - mosorny gron to sie chyba zwie. Mozna tam fajnie posmigac pod wyciagiem krzeselkowym miedzy słupami.
kontakt na PW
Jakby ktos lubił extreme jazde na nartach to w styczniu moze jeszcze zbiore ekipe na wyjazd na Rohacze - traska miedzy drzewami wpadajaca na slupy pod wyciag. na PW kwestie techniczne
pzdr
Tydzien temu tj. 26-28.12 mialem okazje goscic w Korbielowie. Podczas weekendu niemal cala miejscowosc zmienila sie w jeden wielki parking samochodowy. Na narciarzy czekalo na miejscu wiele niespodzianek - ciezko bylo sie przebic w okolice dolnej stacji, ale po uplywie kilkudziesieciu minut wreszcie sie udalo. Nastepnie, po polgodzinnym czekaniu w kolejce, mozna sie bylo wygodnie rozsiasc w dwuosobowej kanapie, "pedzacej" w kierunku hali szczawiny. Pol godzinki jazdy dwuosobowa kanapą w slimaczym tempie, zsiadamy z krzesla i widzimy dolna stacje dwuosobowego orczyka do hali miziowej, a jakies 200 metrow dalej koniec kolejki do owego orczyka. Skoro dotarlismy juz tu, karnie stajemy w kolejce. Po 45 minutach stania i 10 wjazdu, wreszcie docieramy do hali miziowej. W planach bylo dotarcie na sam szczyt - Pilsko, jednak tu jako czynnik odstraszajacy zadzialala kolejna gigantyczna kolejka. Piekne widoki, swietne warunki, ale kompletny brak jakiejkolwiek infrastruktury. Caly osrodek zatrzymal sie w rozwoju chyba jakies 20 lat temu, przestarzale orczyki, 2 bary na krzyż - absolutna komuna. Szkoda, bo na prawde trasy sa ciekawe widoki piekne, ale do momentu kiedy ktos tam nie zainwestuje w jakies porzadne kanapy, zeby zmniejszyc troche te kolejki, to nie ma sensu sie tam wybierac, chyba ze jest sie zagorzalym fanatykiem fotografii
Karnet Popoludniowy(13.00-20.30): 35zl - nieoplaca sie z tego wzgledu ze oswietlona jest tylko jedna trasa o dlugosci ok 600m.
Karnet Dzienny (8.00-13.00): chyba 45 - nie korzystalem z tej opcji
Karnet Calodniowy: 60zl
Parking: 6zł
Kwatery mozna smialo znalezc juz za 20 zl
W końcu działa kolejka krzesełkowa na Pilsku
asz2007-11-25, ostatnia aktualizacja 2007-11-25 20:29
Sezon narciarski rozpoczął się w Korbielowie. Ruszyła nowa, choć nieczynna od ponad roku kolejka krzesełkowa na Pilsku. Narciarze nie musieli płacić za parking, a niedługo nie zapłacą także za wyciąg z parkingu pod kolejkę.
W sobotę rano Wojciech Dyrlak z Bielska-Białej wrzucił na dach samochodu narty i krótko po uruchomieniu kolejki linowej "Szczawiny" siedział już na krzesełku wiozącym go na Halę Szczawiny. Stąd dostał się na Halę Miziową, a potem na Pilsko. Czekał go 4,5-kilometrowy zjazd trasą nr 5, jedną z najdłuższych w Polsce. - W dolnej części szlaku warunki są trudne, ale na górze jest całkiem miło - mówił zadowolony.
Poszusować w Korbielowie przyjechała też katowiczanka Hanna Balcarek. - Super, że działa już wyciąg krzesełkowy. Pamiętam, ile czasu traciło się, żeby wjechać na Halę Szczawiny. Trzeba było przesiadać się trzy razy, i to na orczyki. Na tych dwuosobowych krzesełkach jest dużo wygodniej - cieszyła się pani Hanna.
Kolej linowa "Szczawiny" w Korbielowie została zamontowana w 2006 roku, ale w zeszłym sezonie nie ruszyła. Okazało się, że urządzenie ma wady. Uszkodzone były m.in. koło napędowe i wał przekładni. Całą zimę krzesełka stały bezużyteczne. Remont konstrukcji trwał kilka miesięcy.
- Chociaż kolejka nie jest młoda, bo ponaddwudziestoletnia, to zdaniem specjalistów z Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa, którzy ją sprawdzali, należy do najlepiej zmodernizowanych w Polsce - mówi Tomasz Derwich, dyrektor Ośrodka Narciarskiego "Pilsko" w Korbielowie. Kolejka w ciągu godziny może przewieźć 1,1 tys. osób.
W sobotę na Pilsku panował tłok. Ponieważ w Beskidy przyszła odwilż, w Szczyrku nie uruchomiono wyciągów. W Wiśle pracowały tylko dwa, więc większość narciarzy przyjechała do Korbielowa. Czekała tu na nich przyjemna niespodzianka. Nikt nie kasował za parking. - Jest szansa, że bezpłatne parkowanie zaproponujemy przez cały sezon, a byłby to wtedy pierwszy tak duży ośrodek z darmowym placem - mówi Derwich.
Jeszcze przed świętami powinno być też gotowe kolejne ułatwienie: 150-metrowy wyciąg, który dowiezie narciarzy z parkingu pod dolną stację kolejki krzesełkowej. Dzięki temu nie będą musieli pokonywać tej odległości na piechotę.
Od poniedziałku wyciągi będą nieczynne. Ruszą znów w weekend.
Może nareszcie ruch w dobrym kierunku:
W przyszłym sezonie na narty tylko w kasku
Ten sezon może być ostatnim, w którym młodzi narciarze i snowboardziści będą jeździć bez kasków. Posłowie z komisji kultury fizycznej i sportu chcą jeszcze w tym roku przegłosować zmiany w prawie, by zwiększyć bezpieczeństwo na stokach. Tylko w Beskidach od początku stycznia wydarzyło się ponad pół tysiąca wypadków.
"Najczęściej narciarze doznają na stokach złamań kości podudzia i przedramienia. Ale rany głowy stanowią aż 20 procent wszystkich urazów. Wśród nich nie brakuje wstrząśnień mózgu, a nawet stłuczeń tego narządu, wymagających długotrwałego leczenia" - mówi DZIENNIKOWI ordynator chirurgii urazowo-ortopedycznej szpitala w Zakopanem, doktor Marian Papież.
Ostatni wypadek, w którym zginął 20-letni mieszkaniec Korbielowa, odbił się szerokim echem w mediach. Chłopak wypadł z nartostrady w masywie Pilska i uderzył w drzewo. Znalazł go inny narciarz, który wezwał pomoc. Jednak mimo reanimacji, mężczyzna zmarł.
Posłowie bez względu na partię, którą reprezentują, chcą obowiązkowej jazdy w kaskach. Wiceprzewodniczący komisji Jacek Falfus z PiS przyznał, że zmiany w prawie to pomysł PO, ale on go podchwycił i już trwają konsultacje ze specjalistami. "Nad zmianą prawa głosowali nawet posłowie z północy, którzy nigdy nie jeździli na nartach" - mówi Falfus.
Dla Piotra van der Coghena, dziś posła, a przez wiele lat naczelnika Grupy Jurajskiej GOPR, ustawa to krok milowy w poprawie bezpieczeństwa na stokach. "To ustawa apolityczna. Dlatego ma szansę na szybki proces legislacyjny. Na nartach jeżdżą przecież zarówno Tusk, jak i Kwaśniewski. Narty nie mają zabarwienia politycznego, a chodzi o bezpieczeństwo" - dodaje poseł PO.
Zdaniem instruktora Grupy Beskidzkiej GOPR ze Szczyrku,Tomasza Jano, przyczyną większości wypadków jest brawura na stoku, niedostosowanie prędkości jazdy do warunków i umiejętności. Można wręcz powiedzieć, że przyzwyczajenia z polskich dróg przenoszone są na stoki. "Polacy kupują coraz lepszy i droższy sprzęt, ale często szkoda im pieniędzy na gogle i kask. A kask podczas upadku może naprawdę uratować życie. To tak, jakby kupić samochód bez pasów i poduszek powietrznych" - mówi DZIENNIKOWI Jano.
Na razie tylko we Włoszech dzieci i młodzież do 15. roku życia muszą mieć kaski. Bez nich nie wsiądą na wyciąg. W pozostałych krajach Unii Europejskiej nie ma takiego obowiązku, ale istnieje już norma europejska, jaką musi spełniać kask, by był dopuszczony do sprzedaży.
Posłanka Beata Bublewicz, wiceprzewodnicząca komisji z PO, przypomina, że w pracach komisji 21 stycznia wzięli już udział eksperci z GOPR i TOPR. Przepis zakłada obowiązkowe używanie kasków przez dzieci i młodzież do 18. roku życia. "Nie miałam pojęcia, że liczba wypadków na stokach idzie w tysiące, a narciarstwo to tak masowy sport. Eksperci zapytani przez nas, ilu jest w Polsce narciarzy amatorów, szacowali tę liczbę na pięć milionów. Sama od kilku lat jeżdżę na nartach, a w tym roku po raz pierwszy w kasku" - mówi posłanka z Warmii.
Posłowie zgodnie twierdzą, że ustawa będzie inicjatywą poselską, więc proces legislacyjny jest znacznie krótszy niż w przypadku projektów rządowych, a to oznacza wprowadzenie przepisów jeszcze w tym roku. Egzekwowaniem prawa mieliby się zająć właściciele wyciągów i tras narciarskich. W razie zaniechania tego obowiązku karani byliby oni, a nie małoletni czy ich rodzice. Dzieci i młodzież bez kasków nie byłyby po prostu wpuszczane na wyciąg.
W pakiecie ustawowym ma być jeszcze przepis o dostosowaniu liczby przewożonych kolejkami narciarzy do przepustowości nartostrad i używania latem tych tras przez miłośników rowerów górskich. Ma także powstać swoisty kodeks nartostradowy, czyli zasady poruszania się na stokach.