Krzysztof Naworyta napisał:
Juzer Piotr Chlabicz <ms-acc@wp.plnapisał
|| (coraz bardziej zadziwiony tymi rozbieżnościami ...)
|
| Bo tak naprawde ziemia jest plaska!
| ;-)
hyhyhy ...
No właśnie, płaska ...
Fajne są te nasze paradoksy myślenia "płaskiego" ...
Np. zgodnie z przykładem w procedurze "test", Seattle leży w zasadzie na
tej samej szerokości co Kraków.
Jak więc wytłumaczyć, że lecieliśmy nad Grenlandią ?!! ;-)
Oczywiście zakładam, ze oprócz kwestii najkrótszej drogi po łuku koła
wielkiego, dochodzi pewnie problem mniej lub bardziej (nie)korzystnych
prądów powietrznych i innych czynników ...
A lepiej jest lądować awaryjnie:
a) na środku oceanu;
b) w Irlandii, na lotnisku w ReykjavÄÂku lub na lodowcu grenlandzkim.
Dodatkowo dochodzą kwestie korytarzy powietrznych i pare innych dupereli
związanych z kontrolą lotów.
Kuba Panas
Hej !
Nurtuje mnie takie cos.
Pasazerskie przewozy kolejowe sa prawie wszedzie niepolacalne. To znaczy
dotowane. A dlaczego linie lotnicze sa oplacalne ? Przeciez taki samolot
kosztuje wiecej, pali wiecej paliwa, zabiera o wiele mniej pasazerow niz
pociag, obsluga naziemna tez jest rozbudowana
no, ale utrzymanie korytarza powietrznego nic nie kosztuje ;-)
(nie ma tam budek drużników :)
nie znam się, ale ułożenie torowiska i potem jego utrzymanie
zwiazene jest chyba z jakimiś kosztami.
a jednak linie lotnicze nie
bankrutuja masowo. Czyzby niewatpliwy atut samolotow, jakim jest predkosc
przewazal ???
he, he ....
kolega kiedyś leciał lotem z Krakowa do Warszawy
leciał 40 min !, a potem .... kolejne 40 min z lotniska
do domu (to była godzina szczytu) doliczając jeszcze
czas przejazdu do Balic (lotnisko koło Krakowa)
ok. 25 min - wychodzi, że lot wcale nie jest taki
konkurencyjny ... (koleś na miejscu był tylko 30 min wcześniej)
a w przyszłości gdy z Krakowa do Warszawy
będzie sie jechać 2 h (he, he pobożne życzenia)
to lot nie ma szans !
No chyba ze nie powinno sie porownywac tych srodkow transportu.
chyba tak ...
lot jest BE
Rafał
w sumie to mnie też, gdyż pracowałe sobie w sierpniu na stacji meteo 50
km na wschód od krakowa i żeczywiście w tedy dużo takich chmur było, ale
były one wyłacznie spowodowane rozwijaniem się smóg kondensacyjnych.
Innym pytaniem jest jak wyglądają nad południową polską korytarze
powietrzne (jeśłi wyrażam się nie precyzyjnie, = sorry= ale to nie grupa
lotnictwo..) a to pewnie wyjaśniałoby cała sprawę z ilością samolotów i
powstających smóg...
Paweł
Paweł pisze:
________________
| O ile pamiętam ww sierpniu zeszłego roku też kto? wypisywał na temat
teorii
| spiskowej zwi?zeanejz z chmurami nad krakowem....
| Paweł
O to pewnie ja. Ale okazało się, że paru innnych też. Obserwacje całą
noc. ;-) Zaintrygowało mnie to.
Jerzy
Paweł pisze:
________________
w sumie to mnie też, gdyż pracowałe sobie w sierpniu na stacji meteo 50
km na wschód od krakowa i żeczywi?cie w tedy dużo takich chmur było, ale
były one wyłacznie spowodowane rozwijaniem się smóg kondensacyjnych.
Innym pytaniem jest jak wygl?daj? nad południow? polsk? korytarze
powietrzne (je?łi wyrażam się nie precyzyjnie, = sorry= ale to nie grupa
lotnictwo..) a to pewnie wyja?niałoby cała sprawę z ilo?ci? samolotów i
powstaj?cych smóg...
Zdziwiła mnie wtedy ilość i regularność tych chmur-smug, a dalej
intensywność ruchu lotniczego o takiej porze. W tym czasie w Krakowie
stacjonowały chyba amerykańskie samoloty, bodajże ten ogromny Galaxy i
może też jego widziałem (rozstaw świateł imponujący) jak zbliżał się do
lądowania z całkiem z innego kierunku niż zwykle to robią samoloty.
Jerzy
Ja sie nie zgadzam z tą opinia. Byłem na poprzednich
piknikach.Uważam, że jest to świetny pomysl na promocję miasta
Krakowa. Piknik lotniczy jest raz w roku. Z tym wyciem silników to
przesada. Nad osiedlem tysiaclecia przebiega korytarz powietrzny
wiec jak jakiś samolot przeleci zbyt nisko to rzeczywiści jest
glośno. Równie dobrze samolot pasażerski moglby spaść w to miejsce.
Pobiednik - hmm pewnie juz nie wiele osób pamięta frealną impreze
RMFu w Pobiedniku. Tam nie ma absolutnie żadnych warunków
logistycznych technicznych do przeprowadzenia takich imprez.
Po za tym w ten weekend padał deszcz, Pobiednik ma lotnisko ziemne i
zapewne było tam grzasko wiec w ogole by sie nie odbyła tam impreza.
Blok przy bloku - pojedz sobie na Ruczaj to zobaczysz blok przy
bloku.
Niestety mam obawy, że po tym wypadku zostanie wstrzymany Piknik
Lotniczy - szkoda, bardzo fajne miejsce na taka impreze (otoczenie
Muzeum Lotniska nadaje smak tej imprezie).
żabie smutno!
żaba była w Krakowie
........ech, zamilcz duszo zgłodniała i przenieś się z powrotem choć w
marzeniach na te pierogi z kapustą w głębokim tłuszczu smażone i paschę, i
herbatę z miodem...... nie powiem gdzie, bo byłaby kryptoreklama..........
no więc, była w Krakowie i wreszcie popędziła odwiedzić Kossakówkę
........ech, ten domek, nad którym muzy poezji, satyry i malarstwa miały
swoje powietrzne korytarze....
a tam
a tam
a tam
RUINAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
domek się wali
ogród zapuszczony, tam gdzie Lilka pisała wiersze, jeno jakieś badyle sterczą
bramę zaraz rdza przeżre
....ech, trzeba było ci żabo od pierogów się nie ruszać i wyobrażenie o
Kossakówce dalej w duszy piastować..........