Kontrola ciężarówek i busów, wykorzystywanych do transportu drogowego jest jednym z celów, prowadzonych od rana działań pod hasłem Truck. Policjanci ruchu drogowego sprawdzają prędkość pojazdów, ich obowiązkowe wyposażenie oraz trzeźwość kierowców i przestrzeganie przez nich obowiązujących norm czasu pracy. Akcja potrwa do godzin popołudniowych.
Prowadzący w kierunku przejścia drogowego w Barwinku odcinek drogi krajowej nr 9 to jeden bardziej zagrożonych obszarów w powiecie krośnieńskim. W ubiegłym roku doszło tam do wielu kolizji oraz 21 wypadków, w których 2 osoby zginęły, a 31 zostało rannych. Z tego powodu droga znajduje się pod zwiększonym nadzorem policjantów ruchu drogowego, którzy systematycznie pełnią tam służbę i kontrolują ruch pojazdów. Okresowo organizowane są również działania o szerszym wymiarze.
Właśnie dzisiaj od rana policjanci wzięli pod przysłowiową lupę ciężarówki i busy, wykorzystywane do zarobkowego transportu drogowego. Powszechnie wiadomo, że pojazdy te chociażby z powodu dużej masy, stanowią poważne zagrożenie, a skutki wypadków z ich udziałem są zwykle tragiczne. Na miejsce kontroli wyznaczony został odcinek drogi pomiędzy Rogami a Równem, na którym notuje się znaczą liczbę wypadków. Ustawiony na obszarze zabudowanym fotoradar dokumentuje przypadki przekroczenia prędkości, a obsługujący go policjanci informują o tym funkcjonariuszy, pełniących służbę na posterunkach kontrolnych, ustawionych w obydwu kierunkach od urządzenia. Dla kierowców, którzy zwalniają jedynie w okolicach fotoradarów przygotowano także inną niespodziankę, nieoznakowany samochód, wyposażony w videorejestrator - mówi podinspektor Marek Cecuła rzecznik prasowy krośnieńskiej policji.
Fotoradar ustawiony w miejscowości Równe Wszyscy, jadący zbyt szybko kierowcy, nie mogą liczyć na taryfę ulgową i uniknięcie kary. Dotyczy to również obcokrajowców, nie mających stałego zamieszkania na terenie naszego kraju. Osoby te muszą zapłacić grzywnę gotówką, bezpośrednio na miejscu kontroli.
W przeciwnym wypadku grozi im zatrzymanie i odpowiedzialność przed sądem w postępowaniu przyśpieszonym. Niezależnie od tego policjanci sprawdzają stan trzeźwości kierowców, obowiązkowe wyposażenie i stan techniczny pojazdów oraz przestrzeganie czasu pracy przez osoby, siedzące za kierownicami ciężarówek. Przewiduje się, że działania Truck potrwają do godzin popołudniowych
Podkarpacka Policja
Coś jest na rzeczy:
http://miasta.gazeta.pl/k...e.html?skad=rss
gazeta.pl napisał/a:
Policjanci zamieszani w oszustwa ubezpieczeniowe
Sid
2008-09-03, ostatnia aktualizacja 2008-09-03 19:32
Policjant z podkrakowskiej komendy zamieszany w wyłudzenia odszkodowań za fikcyjne stłuczki. Razem z nim zatrzymano trzy inne kobiety podejrzane o udział w przestępczej grupie
Policjanci zamieszani w oszustwa ubezpieczeniowe
Policjant z podkrakowskiej komendy zamieszany w wyłudzenia odszkodowań za fikcyjne stłuczki. Razem z nim zatrzymano trzy inne kobiety podejrzane o udział w przestępczej grupie
Całą czwórkę zatrzymali wczoraj nad ranem policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych oraz Centralnego Biura Śledczego. Podejrzany funkcjonariusz miał pomagać oszustom w preparowaniu dokumentacji potwierdzającej rzekome kolizje. Na jej podstawie szajka wyłudzała odszkodowania od towarzystw ubezpieczeniowych: przeciętnie 30-40 tysięcy złotych za rzekomo rozbity samochód.
Trzy pozostałe kobiety zatrzymane wczoraj przez Centralne Biuro Śledcze odgrywały rolę tzw. słupów. Oszuści rejestrowali na nie samochody, które potem miały uczestniczyć w kolizjach. Za przysługę dostawały ok. tysiąca złotych. Poszkodowane sa trzy towarzystwa ubezpieczeniowe. Na nielegalnym procederze straciły co najmniej kilkaset tysięcy złotych.
Podejrzanych jest już w sumie ponad 30 osób, część trafiła za kratkami. W aferę zamieszani są jeszcze inni policjanci z Małopolski, agenci ubezpieczeniowi, rzeczoznawca oceniający rozmiar szkód, właściciele firm holowniczych, jak i warsztatów samochodowych. Funkcjonariuszom udało się już zatrzymać także osobę, która zorganizowała proceder i kierowała nim.
Według śledczych grupa działała od dwóch lat na terenie Krakowa i Wieliczki. Mechanizm był taki: najpierw kupowano uszkodzone samochody. Potem jeden z członków szajki wyszukiwał osoby, które rejestrowały je na siebie, czyli tzw. słupy. Następnie auta dowożono w wybrane miejsce, gdzie fingowano kolizję. Tutaj do akcji wkraczali skorumpowani policjanci. Przy ich pomocy fabrykowano dokumenty potwierdzające, że doszło do stłuczki. Bez takiego dokumentu nie byłoby bowiem mowy o uzyskaniu odszkodowania. Szajka ustawiała tak stłuczki, by wypadały w dniu, w którym służbę pełnili opłacani funkcjonariusze.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
A jeszcze kilka tygodni temu Mada straszył ludzi sądami za zniesławienie - chyba teraz przejrzał na oczy i zobaczył, że i policjanci nie są kryształowo czyści. Tylko po co było sie kiedyś tak rzucać i mówić że czarne jest białe.
Przegubowiec:
Policjanci sprawdzą kierowców autobusów
Dziennik, Sławomir Ślubowski, 08-10-2008
Dziś rusza akcja wymierzona w kierowców łamiących przepisy. Policjanci biorący udział w akcji będą po cywilnemu.
Drogówka za aprobatą ZTM postanowiła zadbać o bezpieczeństwo pasażerów. Jeśli kierowcy autobusów złamią prawo, zostaną ukarani - Rygorystyczne przestrzeganie przepisów to koniec z dotrzymywaniem rozkładów jazdy - mówią kierowcy.
Policjant biorący udział w akcji będzie jeździć po cywilnemu. Stanie obok kabiny kierowcy i zacznie bacznie obserwować pracę szofera. Funkcjonariusz nie będzie interweniować w momencie, gdy dojdzie np. do wymuszenia pierwszeństwa, tylko dojedzie autobusem do końcowego przystanku i tam zaproponuje kierowcy mandat. Jeżeli ten nie zgodzi się go przyjąć, wówczas sprawa zostanie skierowana do sądu grodzkiego.
- Otrzymywaliśmy wiele sygnałów od pasażerów, że kierowcy nagminnie wjeżdżają na skrzyżowania na czerwonym świetle, zajeżdżają drogę albo też tarasują ronda - mówi młodszy insektor Wojciech Pasieczny z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Sto-
Policjancl w autobusie
łecznej Policji. A rzecznik ZTM Igor Krajnow dodaje: - Zależy nam na tym, by nasi kierowcy byli świadomi, iż łamiąc przepisy, podlegają takiej samej karze jak właściciele prywatnych aut. Chcemy po prostu wyeliminowć drobny odsetek tych, którzy są z przepisami na bakier - mówi Krajnow. "Dziennik" dotarł do raportów służb kontroli ruchu. W Warszawie szoferzy MZA są sprawcami średnio
co trzeciej kolizji lub wypadku. Miesięcznie z ich winy zostaje poszkodowanych ok. 20 - 30 osób. Najczęściej są to pasażerowie autobusów, którzy przewracają się w wyniku gwałtownego hamowania wozów. W czerwcu miejskie pojazdy wzięły udział w 300 stłuczkach, a w lipcu i sierpniu w ponad 400. W każdym z tych miesięcy doszło również do kilkunastu wypadków. Po wieści o kontrolach w za-
jezdniach i na pętlach autobusowych wrze. - Kompletny absurd - mówi Mariusz Laskowski, kierowca z Woronicza. - Policjanci powinni łapać piratów drogowych, a nie nas. To oni nam nagminnie zajeżdżają drogę, a potem korzystając z tego, że są szybsi, uciekają. Ja akurat tej kontroli się nie boję, nie zmienię stylu jazdy - dodaje Laskowski. A jego kolega z innej zajezdni dodaje, prosząc o anonimowość: - Ludzie się gotują ze złości, że traktuje się ich jak bandytów. Od dziś zaczynamy więc jeździć, przestrzegając każdego przepisu co do litery. I zobaczy pan, że rozkłady jazdy staną się fikcją -kończy. Natomiast prawnicy już ostrzegają, że ukaranie łamiących prawo kierowców nie będzie proste. - Wystarczy, że nie przyjmą mandatu i sprawa trafi do sądu grodzie-go - mówi mec. Tomasz Gałczyński z kancelarii Kochański, Brudkowski i Wspólnicy. -A tam kierowca może zostać uniewinniony z powodu słabego materiału dowodowego. Zeznanie policjanta przeciwko zeznaniu kierowcy. Brak dowodów w postaci np. nagrań z kamer monitoringu, że rzeczywiście zostało popełnione wykroczenia W autobusach powinno więc być co najmniej dwóch policjantów - dodaje Gałczyński. - Nie mamy tylu ludzi - twierdzi inspektor Pasieczny. - A co zrobią sądy, to zobaczymy.