logo
 Pokrewne renessmekombajny Deutz Fahr 5445 Hkombajn John Deere Sprzedamkombajn Claas Mercator 75kombajn bizon budowa hydrulikiKombajn zbożowy John DeereKombajny Class Dominator 85kosa boczna do kombajnukombajn do buraków historiakombajn kuchenny zmywarkaKombajn massej 620
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • aircar.opx.pl
  • renessme


    Zakupiwszy po skandalicznie promocyjnej cenie (wojna AGD-elektro
    gigantów w mieście, heh..) drukarko-kopiarko-skaner Lexmark X 1190
    chętnie wzięłabym się za jego instalację pod Linuksem. Na razie choćby
    jako tylko drukarkę, skanu i kopiowania nie będę używać zbyt często.
    Konfigurator drukarek w FC 4 nie ma tego modelu na liście obsługiwanych
    - od czego więc powinnam zacząć? (po wygooglaniu ew. dodatkowych
    informacji, oczywiście) Jak wygląda konfiguracja kombajnów
    skanująco-drukujących pod Linuksem?

    Pozdrówencja,



    Horpyna napisał(a):
    Zakupiwszy po skandalicznie promocyjnej cenie (wojna AGD-elektro
    gigantów w mieście, heh..) drukarko-kopiarko-skaner Lexmark X 1190
    chętnie wzięłabym się za jego instalację pod Linuksem. Na razie choćby
    jako tylko drukarkę, skanu i kopiowania nie będę używać zbyt często.
    Konfigurator drukarek w FC 4 nie ma tego modelu na liście obsługiwanych
    - od czego więc powinnam zacząć? (po wygooglaniu ew. dodatkowych
    informacji, oczywiście) Jak wygląda konfiguracja kombajnów
    skanująco-drukujących pod Linuksem?

    Pozdrówencja,

    Wsparcie dla Twojego urządzenia możesz sprawdzić na:
    www.linuxprinting.org (Printer Listings). Jeśli tam go nie ma to możesz
    mieć ciężko z uruchomieniem swojego sprzętu. Ja posiadam kombajn Canon
    MPC 400 i jak do tej pory nie udało mi się go uruchomić wogóle. Z tego
    co słyszałem to UW są mało wspierane na Linuksie.

    PzdR




    gdzie we wro kupie higrometr?
    gdzie jest najlepszy sklep AGD z takim rzeczami na krzykach/okolicach?


    Jeśli chodzi Ci o taki AGD, to w Carrefourze jest salon Zibi (koło kas).
    Tam są takie kombajny pogodowo/zegarowo/domowe i z tego co pamiętam, to na
    którymś wilgotość też się wyświetlała.

    Jacek




    Jeśli chodzi Ci o taki AGD, to w Carrefourze jest salon Zibi (koło
    kas).
    Tam są takie kombajny pogodowo/zegarowo/domowe i z tego co pamiętam,
    to na
    którymś wilgotość też się wyświetlała.


    dzieki

    no to pojade sprawdzic. bylem tam wczoraj na samie i w euro a tego
    zibi w ogole nie kojarze :-/ choc bywam w carre dosc czesto (slepak!)

    mam nadzieje ze nie bede musial kupowac wlasnie calego takiego
    kombajna, bo mi tylko jeden malutki higrometrzyk jest potrzebny...

    sa jeszcze gdzies indziej na krzykach takie sklepy na wypadek gdyby
    tam nie bylo? gdzies tam w okolicach zelaznej/szczesliwej/pereca etc
    nie ma takowego przypadkiem?



    agnostic5 napisał: W domach przesiedleni Ukraińcy zamiast kur i krów (jak w
    Bieszczadach) mieli najnowocześniejszy spręt AGD, dostęp do internetu oraz wanny
    z jacuzzi.
    ____
    Co ty za bzdury anachroniczne wypisujesz. Pisałem: "nowoczesne na owe czasy".
    Przesiedleńcy zostali rozmieszczeni w województwach: koszalińskim i gorzowskim.
    O żadnym rozproszeniu, atomizacji nie możemy mówić, jak to próbuje wcisnąć hummer.
    Niemieckie kombajny, młockarnie, stalowe pługi były nieznane w Bieszczadach, a w
    dachach były kominy w miejscach dziur z chat kurnych.



    zakupy przez internet rtv to głupota
    przymierzałem się do kombajnu dvd+vhs lg. w necie model tańszy o ok. 100zł. w
    końcu kupiłem ten model w euro-rtv-agd. włączyłem te cudo i pierwsze co
    usłyszałem to wysoki metaliczny dźwięk przy odtwarzaniu kaset, dvd też było
    nielepsze. poleciałem do sklepu i wymieniłem na inny egzemplarz. znów to
    samo. dogadałem sie z kierownikiem sklepu i wziąłem philipsa. w sumie
    dopłaciłem 300zł. Gdybym kupił przez internet mógłbym się pożegnać z
    wymiankami (sprzęt jest sprawny).
    Przez internet to mogę co najwyżej kupić książki i nic więcej.



    Piekarnik z mikrofalówką
    Zastanawiam się nad sprzętem agd do mojej kuchni. Natknęłam się na
    piekarniki połączone z mikrofalówką (albo odwrotnie ;-]). Jak dla mnie
    rozwiązanie byłoby idealne: oszczędność kasy (2 w 1), miejsca, poza tym
    jestem osobą, która częściej używa mikrofali niż piekarnika, ale jak wiadomo
    od czasu do czasu wypada też coś upiec ;-]

    Stąd moje pytanie: czy ktoś używał czegoś takiego? Czy upieczone potrawy
    faktycznie są takie jak z piekarnika (niby można używać w takim kombajnie
    tylko termoobiegu, więc zakładam, że tak)? Czy żre to więcej prądu niż
    standardowy piekarnik?

    Jestem w szczególności zainteresowana opiniami na temat dwóch modeli:
    Samsung FC139STF i Fagor MW3-309CEX.



    Ja też się tą tematyka interesuję bo nie chcę zagracać kuchni.

    Siemens ma piekarniko-mikrofalę:
    www.siemens-agd.pl/informacje_prasowe/quantum-speed.php
    www.topmarket.pl/piekarniki_do_zabudowy/SIEMENS_HB_86Q560_E.php
    ale całego indyka w nim nie zmieścisz - również prostokątnej miski bo ma
    okrągły obrotowy talerz.

    poza tym jest jeszcze:
    www.topmarket.pl/piekarniki_do_zabudowy/SIEMENS_HF_87951.php
    ale droższy.

    Whirlpool ma kombajn "all-in-one" ale mi on nie pasuje:

    www.topmarket.pl/urzadzenia/WHIRLPOOL_ART_306_3_RL.php
    jest to lodówko-zlewo-płyta grzewcza





    zalezy jaką.

    jesli taka tip-top najlepszą, cały "kombajn czyszczący": dwie szczoteczki, jakiś
    tam element płucząco, czyszcząco - wybielająco niewiadomojaki to pewnie bym się
    nie obraziła bo to faktycznie rzecz która jest porównywalna "kategorią" z dobrym
    zelazkiem czy ekspresem do kawy. taki lepszy element agd szczególnie gdyby
    akurat było tak ze chcemy taką szczoteczkę kupić (a akurat chcemy).

    natomiast gdyby to był taki "zwykły braun za 69pln" czyli najproszy model który
    większość osób ma i nie traktuje się juz tego jako coś super a jako rzecz zwykła
    - to bym to uznała za głęboko niestosowe.



    Liczne buteleczki z różnymi rodzajami oliwy i octu. Gliniany garnek z uchem, w
    którym stoją drewniane przybory do "mieszania" w garach teflonowych. Ceramiczny
    czajniczek na esencję do herbaty. Słoiki z herbatą ekspresową (nieliczne,
    większość jest w oryginalnych pudełkach w szafce). Słoiczki z przyprawami.
    Zioła w doniczkach. A ze sprzętów AGD - ekspres ciśnieniowy, robot kuchenny
    typu "kombajn", czajnik el. i otwieracz do konserw. A na górnych szafkach stoją
    sobie miedziana lampa, miedziany dzban i takiż kociołek, ceramiczny dzban i 2
    kubki od koleżanki artysty ceramika, ceramiczny słój na ogórki kiszone (albo na
    jajka marynowane). ITP.



    Ameryki nie odkrywasz. Ja mam porownanie z Norwegia. Wiele rzeczy kupuje taniej
    w uznawanej za najdrozsza w Europie Norwegii.
    Swiezo kupilem w Norwegii aparat cyfrowy. Kosztowal mnie 1400 zl z przesylka, w
    Polsce ten sam kosztowal minimum 1700 zl.
    Kiedys oplacalo sie kupowac w Polsce odziez, szczegolnie dla dzieci. W tej
    chwili nie ma sensu. Sprzedaja badziew za koszmarne ceny.

    Kiedys kupowalem koszule Wolczanki, ale jaki sens placic 150-200zl za
    Wolczanke, skoro za ta cene kupie koszule Melki, a jak trafie na oferte to dwie!

    W wakacje kupowalem ojcu w Polsce drukarke do komputera. Zaplacilem 300 zl, a w
    Norwegii kupilbym ja za pol tej ceny. Za 300 zl to kupilem sobie w Norwegii
    kombajn HP - drukarka, skaner, kopiarka. To samo tyczy sie komputerow. Markowy
    sprzet z legalnym MS Office kupie taniej niz skladak w Polsce z pirackim
    oprogramowaniem.

    To samo tyczy sie sprzetu AGD i Audio-video. Wszystko jest kilkanascie, a nawet
    kilkadziesiat procent drozsze.

    Polski handel jest chory. Nastawiony na duzy jednostkowy zysk. Malo sprzedac, a
    drogo.



    Polecam sklep "AGD dla oszczędnych" w Krakowie na ul. Lindego. Jak już
    zdecydujesz co do marki i rodzaju, to warto wybrac sie właśnie tam. Ceny są
    nawet o połowę mniejsze z różnych powodów. Ostatnio widziałam tam "lodówkę
    kombajn" (w Saturnie 9000 zł) przecenioną na 3500 z powodu zarysowanego boku (w
    zabudowie przeciez nie widać). Czasem są to powazne uszkodzenia i nawet za
    darmo bym nie wzięła, ale można tam upolować prawdziwą perełkę.
    Pozdrawiam



    akatrin - udowodnij mi, ze w kazdej wsi, przy kazdym gospodarstwie rolnym jest
    strumyczek, z ktorego rolnicy czepria wode - nie placac za nia. BZDURA!!!
    Najpierw zwreyfikuj swoje informacje, a potem sie wypowiadaj, a nie wprowadzaj
    ludzi w blad. W miescie placisz za wode tylko za ludzi, a na wsi rolnik musi
    placic za kazda (kazda!) sztuke inwentarza, za scieki, a o oplatach za prad juz
    nie wspomne - nie ma co porownywac zuzycia pradu prze komputer, TV i drobne AGD
    w miescie, do zuzycia jakie ma przecietne gospodarstwo rolne. Tak samo jak w
    miescie wielu ludzi zyje z zasilkow, bo im sie nie chce chocby ulic zamiatac,
    tak i na wsi czesc osob nawet o ogrodek (tak wiele razy tu przez was wypominany)
    nie zadba. Ale czy pomyslal ktos, ze sama kapusta, marchewka czy ziemniakami sie
    czlowiek nie naje? Trzeba kupic produkty potrzebne do ich przygotowania. Tak
    samo jest z miesem, ktore najpierw trzeba "wyhodowac" - sproboj jeden z drugim
    wychowac stado kurczakow, nie dajac im specjalnych mieszanek w postaci pasz,
    mikroelementow itd. Ha, i jeszcze jedno: najpierw trzeba wymyslic sprytna
    kryjowke dla swojego inwentarza - inaczej min. 30% trzeba liczyc na straty
    (zlodzieje!)
    Jestem dzieckiem rolnikow, studiowalam, ale nikt nigdy z racji mojego wiejskiego
    pochodzenia nie dal mi stypendium!!! Jakbym sama nie dorabiala podczas studiow,
    rodzice nie byliby w stanie sfinansowac mojej edukacji. A walowke owszem
    przywozilam: porcjowanego kurczaka, 2 pojemniki bigosu i troche jajek - tyle ile
    bylam w stanie przywiezc na plecach, sama taszczac plecak do i z pociagu,
    srednio raz na 3 miesiace. Nikogo z mojej rodziny nie bylo stac na to, zeby mnie
    zaopatrywac, wiozac sie samochodem 500km w jedna strone! Najpierw trzeba bylo
    zaplacic skladki na KRUS, kupic srodki ochrony roslin, nawozy, zaplacic za prace
    maszyn rolniczych (we wsi przypada srednio 1 kombajn na 8-10 gospodarstw), kupic
    paliwo do traktoru, i modlic sie, zeby nie trafic na nieuczciwego posrednika,
    ktory "skupuje" zywiec (dla niezorientowanych - nie chodzi o piwo, ale o
    wieprzowine czy wolowine) i ktory rzeczywiscie zaplaci za te 3-4 tygodnie - bo
    jesli ktos mysli, ze pieniadze rolnikom wyplacane sa od reki, to sie gruuubo myli.
    Glodna w domu nigdy nie bylam, ale to dzieki zaradnosci moich rodzicow. Ale
    fakt, ze dzieci rolnikow gloduja, nie jest dla mnie zadnym szokiem. Jednak mam
    nadzieje, ze da to Wam, wielkomiejskim glowom, troche do myslenia!!!!!

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl