Zakupiwszy po skandalicznie promocyjnej cenie (wojna AGD-elektro
gigantów w mieście, heh..) drukarko-kopiarko-skaner Lexmark X 1190
chętnie wzięłabym się za jego instalację pod Linuksem. Na razie choćby
jako tylko drukarkę, skanu i kopiowania nie będę używać zbyt często.
Konfigurator drukarek w FC 4 nie ma tego modelu na liście obsługiwanych
- od czego więc powinnam zacząć? (po wygooglaniu ew. dodatkowych
informacji, oczywiście) Jak wygląda konfiguracja kombajnów
skanująco-drukujących pod Linuksem?
Pozdrówencja,
Horpyna napisał(a):
Zakupiwszy po skandalicznie promocyjnej cenie (wojna AGD-elektro
gigantów w mieście, heh..) drukarko-kopiarko-skaner Lexmark X 1190
chętnie wzięłabym się za jego instalację pod Linuksem. Na razie choćby
jako tylko drukarkę, skanu i kopiowania nie będę używać zbyt często.
Konfigurator drukarek w FC 4 nie ma tego modelu na liście obsługiwanych
- od czego więc powinnam zacząć? (po wygooglaniu ew. dodatkowych
informacji, oczywiście) Jak wygląda konfiguracja kombajnów
skanująco-drukujących pod Linuksem?
Pozdrówencja,
Wsparcie dla Twojego urządzenia możesz sprawdzić na:
www.linuxprinting.org (Printer Listings). Jeśli tam go nie ma to możesz
mieć ciężko z uruchomieniem swojego sprzętu. Ja posiadam kombajn Canon
MPC 400 i jak do tej pory nie udało mi się go uruchomić wogóle. Z tego
co słyszałem to UW są mało wspierane na Linuksie.
PzdR
gdzie we wro kupie higrometr?
gdzie jest najlepszy sklep AGD z takim rzeczami na krzykach/okolicach?
Jeśli chodzi Ci o taki AGD, to w Carrefourze jest salon Zibi (koło kas).
Tam są takie kombajny pogodowo/zegarowo/domowe i z tego co pamiętam, to na
którymś wilgotość też się wyświetlała.
Jacek
Jeśli chodzi Ci o taki AGD, to w Carrefourze jest salon Zibi (koło
kas).
Tam są takie kombajny pogodowo/zegarowo/domowe i z tego co pamiętam,
to na
którymś wilgotość też się wyświetlała.
dzieki
no to pojade sprawdzic. bylem tam wczoraj na samie i w euro a tego
zibi w ogole nie kojarze :-/ choc bywam w carre dosc czesto (slepak!)
mam nadzieje ze nie bede musial kupowac wlasnie calego takiego
kombajna, bo mi tylko jeden malutki higrometrzyk jest potrzebny...
sa jeszcze gdzies indziej na krzykach takie sklepy na wypadek gdyby
tam nie bylo? gdzies tam w okolicach zelaznej/szczesliwej/pereca etc
nie ma takowego przypadkiem?
agnostic5 napisał: W domach przesiedleni Ukraińcy zamiast kur i krów (jak w
Bieszczadach) mieli najnowocześniejszy spręt AGD, dostęp do internetu oraz wanny
z jacuzzi.
____
Co ty za bzdury anachroniczne wypisujesz. Pisałem: "nowoczesne na owe czasy".
Przesiedleńcy zostali rozmieszczeni w województwach: koszalińskim i gorzowskim.
O żadnym rozproszeniu, atomizacji nie możemy mówić, jak to próbuje wcisnąć hummer.
Niemieckie kombajny, młockarnie, stalowe pługi były nieznane w Bieszczadach, a w
dachach były kominy w miejscach dziur z chat kurnych.
zakupy przez internet rtv to głupota
przymierzałem się do kombajnu dvd+vhs lg. w necie model tańszy o ok. 100zł. w
końcu kupiłem ten model w euro-rtv-agd. włączyłem te cudo i pierwsze co
usłyszałem to wysoki metaliczny dźwięk przy odtwarzaniu kaset, dvd też było
nielepsze. poleciałem do sklepu i wymieniłem na inny egzemplarz. znów to
samo. dogadałem sie z kierownikiem sklepu i wziąłem philipsa. w sumie
dopłaciłem 300zł. Gdybym kupił przez internet mógłbym się pożegnać z
wymiankami (sprzęt jest sprawny).
Przez internet to mogę co najwyżej kupić książki i nic więcej.
Piekarnik z mikrofalówką
Zastanawiam się nad sprzętem agd do mojej kuchni. Natknęłam się na
piekarniki połączone z mikrofalówką (albo odwrotnie ;-]). Jak dla mnie
rozwiązanie byłoby idealne: oszczędność kasy (2 w 1), miejsca, poza tym
jestem osobą, która częściej używa mikrofali niż piekarnika, ale jak wiadomo
od czasu do czasu wypada też coś upiec ;-]
Stąd moje pytanie: czy ktoś używał czegoś takiego? Czy upieczone potrawy
faktycznie są takie jak z piekarnika (niby można używać w takim kombajnie
tylko termoobiegu, więc zakładam, że tak)? Czy żre to więcej prądu niż
standardowy piekarnik?
Jestem w szczególności zainteresowana opiniami na temat dwóch modeli:
Samsung FC139STF i Fagor MW3-309CEX.
Ja też się tą tematyka interesuję bo nie chcę zagracać kuchni.
Siemens ma piekarniko-mikrofalę:
www.siemens-agd.pl/informacje_prasowe/quantum-speed.php
www.topmarket.pl/piekarniki_do_zabudowy/SIEMENS_HB_86Q560_E.php
ale całego indyka w nim nie zmieścisz - również prostokątnej miski bo ma
okrągły obrotowy talerz.
poza tym jest jeszcze:
www.topmarket.pl/piekarniki_do_zabudowy/SIEMENS_HF_87951.php
ale droższy.
Whirlpool ma kombajn "all-in-one" ale mi on nie pasuje:
www.topmarket.pl/urzadzenia/WHIRLPOOL_ART_306_3_RL.php
jest to lodówko-zlewo-płyta grzewcza
zalezy jaką.
jesli taka tip-top najlepszą, cały "kombajn czyszczący": dwie szczoteczki, jakiś
tam element płucząco, czyszcząco - wybielająco niewiadomojaki to pewnie bym się
nie obraziła bo to faktycznie rzecz która jest porównywalna "kategorią" z dobrym
zelazkiem czy ekspresem do kawy. taki lepszy element agd szczególnie gdyby
akurat było tak ze chcemy taką szczoteczkę kupić (a akurat chcemy).
natomiast gdyby to był taki "zwykły braun za 69pln" czyli najproszy model który
większość osób ma i nie traktuje się juz tego jako coś super a jako rzecz zwykła
- to bym to uznała za głęboko niestosowe.
Liczne buteleczki z różnymi rodzajami oliwy i octu. Gliniany garnek z uchem, w
którym stoją drewniane przybory do "mieszania" w garach teflonowych. Ceramiczny
czajniczek na esencję do herbaty. Słoiki z herbatą ekspresową (nieliczne,
większość jest w oryginalnych pudełkach w szafce). Słoiczki z przyprawami.
Zioła w doniczkach. A ze sprzętów AGD - ekspres ciśnieniowy, robot kuchenny
typu "kombajn", czajnik el. i otwieracz do konserw. A na górnych szafkach stoją
sobie miedziana lampa, miedziany dzban i takiż kociołek, ceramiczny dzban i 2
kubki od koleżanki artysty ceramika, ceramiczny słój na ogórki kiszone (albo na
jajka marynowane). ITP.
Ameryki nie odkrywasz. Ja mam porownanie z Norwegia. Wiele rzeczy kupuje taniej
w uznawanej za najdrozsza w Europie Norwegii.
Swiezo kupilem w Norwegii aparat cyfrowy. Kosztowal mnie 1400 zl z przesylka, w
Polsce ten sam kosztowal minimum 1700 zl.
Kiedys oplacalo sie kupowac w Polsce odziez, szczegolnie dla dzieci. W tej
chwili nie ma sensu. Sprzedaja badziew za koszmarne ceny.
Kiedys kupowalem koszule Wolczanki, ale jaki sens placic 150-200zl za
Wolczanke, skoro za ta cene kupie koszule Melki, a jak trafie na oferte to dwie!
W wakacje kupowalem ojcu w Polsce drukarke do komputera. Zaplacilem 300 zl, a w
Norwegii kupilbym ja za pol tej ceny. Za 300 zl to kupilem sobie w Norwegii
kombajn HP - drukarka, skaner, kopiarka. To samo tyczy sie komputerow. Markowy
sprzet z legalnym MS Office kupie taniej niz skladak w Polsce z pirackim
oprogramowaniem.
To samo tyczy sie sprzetu AGD i Audio-video. Wszystko jest kilkanascie, a nawet
kilkadziesiat procent drozsze.
Polski handel jest chory. Nastawiony na duzy jednostkowy zysk. Malo sprzedac, a
drogo.
Polecam sklep "AGD dla oszczędnych" w Krakowie na ul. Lindego. Jak już
zdecydujesz co do marki i rodzaju, to warto wybrac sie właśnie tam. Ceny są
nawet o połowę mniejsze z różnych powodów. Ostatnio widziałam tam "lodówkę
kombajn" (w Saturnie 9000 zł) przecenioną na 3500 z powodu zarysowanego boku (w
zabudowie przeciez nie widać). Czasem są to powazne uszkodzenia i nawet za
darmo bym nie wzięła, ale można tam upolować prawdziwą perełkę.
Pozdrawiam
akatrin - udowodnij mi, ze w kazdej wsi, przy kazdym gospodarstwie rolnym jest
strumyczek, z ktorego rolnicy czepria wode - nie placac za nia. BZDURA!!!
Najpierw zwreyfikuj swoje informacje, a potem sie wypowiadaj, a nie wprowadzaj
ludzi w blad. W miescie placisz za wode tylko za ludzi, a na wsi rolnik musi
placic za kazda (kazda!) sztuke inwentarza, za scieki, a o oplatach za prad juz
nie wspomne - nie ma co porownywac zuzycia pradu prze komputer, TV i drobne AGD
w miescie, do zuzycia jakie ma przecietne gospodarstwo rolne. Tak samo jak w
miescie wielu ludzi zyje z zasilkow, bo im sie nie chce chocby ulic zamiatac,
tak i na wsi czesc osob nawet o ogrodek (tak wiele razy tu przez was wypominany)
nie zadba. Ale czy pomyslal ktos, ze sama kapusta, marchewka czy ziemniakami sie
czlowiek nie naje? Trzeba kupic produkty potrzebne do ich przygotowania. Tak
samo jest z miesem, ktore najpierw trzeba "wyhodowac" - sproboj jeden z drugim
wychowac stado kurczakow, nie dajac im specjalnych mieszanek w postaci pasz,
mikroelementow itd. Ha, i jeszcze jedno: najpierw trzeba wymyslic sprytna
kryjowke dla swojego inwentarza - inaczej min. 30% trzeba liczyc na straty
(zlodzieje!)
Jestem dzieckiem rolnikow, studiowalam, ale nikt nigdy z racji mojego wiejskiego
pochodzenia nie dal mi stypendium!!! Jakbym sama nie dorabiala podczas studiow,
rodzice nie byliby w stanie sfinansowac mojej edukacji. A walowke owszem
przywozilam: porcjowanego kurczaka, 2 pojemniki bigosu i troche jajek - tyle ile
bylam w stanie przywiezc na plecach, sama taszczac plecak do i z pociagu,
srednio raz na 3 miesiace. Nikogo z mojej rodziny nie bylo stac na to, zeby mnie
zaopatrywac, wiozac sie samochodem 500km w jedna strone! Najpierw trzeba bylo
zaplacic skladki na KRUS, kupic srodki ochrony roslin, nawozy, zaplacic za prace
maszyn rolniczych (we wsi przypada srednio 1 kombajn na 8-10 gospodarstw), kupic
paliwo do traktoru, i modlic sie, zeby nie trafic na nieuczciwego posrednika,
ktory "skupuje" zywiec (dla niezorientowanych - nie chodzi o piwo, ale o
wieprzowine czy wolowine) i ktory rzeczywiscie zaplaci za te 3-4 tygodnie - bo
jesli ktos mysli, ze pieniadze rolnikom wyplacane sa od reki, to sie gruuubo myli.
Glodna w domu nigdy nie bylam, ale to dzieki zaradnosci moich rodzicow. Ale
fakt, ze dzieci rolnikow gloduja, nie jest dla mnie zadnym szokiem. Jednak mam
nadzieje, ze da to Wam, wielkomiejskim glowom, troche do myslenia!!!!!