logo
 Pokrewne renessmeKomis samochodowy samochody używanekombajny Deutz Fahr 5445 Hkombajn John Deere Sprzedamkombajn Claas Mercator 75kombajn bizon budowa hydrulikiKombajn zbożowy John DeereKombajny Class Dominator 85kosa boczna do kombajnukombajn do buraków historiakombajn kuchenny zmywarka
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • spholonki.keep.pl
  • renessme


    Widzialem takich fachmanow co kupowali ciezarowki,tez zostaly fachowo skopane
    przednie kola.Byl to olbrzymi Volvo F12 ciagnik.Mala stopa no nie wiem moze
    chodzilo im o dzwieki jakie wyda opona,faktycznie wyladowanie strresu i
    gest "fachmana".Ten sam efekt zaobserwowalem u kupujacych nowy
    traktor,uzywany "kombajn".Tak jak koledzy mowia wszyscy kopia rowno i sie
    rozladowuja.
    Pzdr.Michal
    P.S ciekawe jak sie kupuje uzywany parowoz czy tez wypada kopnac w kolko.



    Ekspresówka dla kombajnów ;-(
    emes-nju napisał:

    "gierkowka. Do trasy, z zalozenia, szybkiego ruchu dolaczaja sie drogi roznych
    kategorii, wyjazdy z pola, wyjazdy z posesji, dukty lesne itd. W normalnym
    swiecie nikt nie zrobilby takiej drogi, droga ekspresowa. A u nas tak! W
    normalnym swiecie obok tego typu drogi bylaby lokalna drozynka (niekoniecznie
    asfaltowa) sluzaca do lokalnego, glownie rolniczego ruchu. A u nas traktory,
    kombajny itd. spokojnie wyjezdzaja i przejezdzaja przez droge, po ktorej mozna
    jechac 100 km/h! Co robi wiec urzednik, zeby nie bylo na niego? Stawia
    ograniczenia co 500 m. Doskonale zdaje sobie sprawe, ze NIKT nie bedzie sie do
    nich stosowal (z policja na czele)! Ale jak dojdzie do wypadku winien bedzie
    ZAWSZE kierowca. Bo przekroczyl predkosc! I ten sposob myslenia o drogach NIC
    nie zmienil sie od czasu wydania ksiazki Fedorowicza!"

    Zgadzam się w pełni.

    Parę lat temu w Norwegii nie spotkałem wielu autostrad, na powszechnie
    używanych gładkich, jednojezdniowych drogach było ograniczenie do 80/h.
    Zdziwiłem się, gdy okazało się, że średnia prędkość na takiej drodze jest
    zbliżona do 80 a nie 60 jak byłoby u nas.

    Te drogi prawie nigdy nie krzyżowały się z ruchem lokalnym - widziałem traktory
    pomykające asfaltem za drzewami w odległości ok. 100 m od głównej drogi.
    Poza tym 99% kierowców na głównej drodze jechało stale 80-90/h i nie spotykało
    się zawalidrogi kołyszącego się czterdziestką ani pędziwiatra wyhamowującego z
    piskiem opon przed naszym nosem.

    Ale wracając do polskich realiów - skoro urzędnicy nie potrafią/nie chcą zdobyć
    funduszy na budowę dróg do ruchu lokalnego, jedynym rozwiązaniem jest
    wprowadzenie ograniczeń prędkości na głównej drodze w miejscach niebezpiecznych.

    A że wydaje się, że nikt nie potrafi obliczyć bilansu zysków i strat jakie idą
    za utrzymywaniem kolizyjnego systemu - koszty materialne, społeczne (koszty
    medyczne, renty, odszkodowania, rehabilitacja, utrata zdrowia w wieku
    produkcyjnym) - więc nikt nie potrafi ocenić, że to jedyne rozwiązanie nie jest
    rozwiązaniem najlepszym.

    A nam pozostaje na razie ratowanie siebie i naszych najbliższych - nie tylko
    poprzez hiperostrożne korzystanie z dróg, ale także przez nękanie lokalnej
    waadzy, by ruszyła mózgownicą i zaczęła rozwiązywać zgłaszane problemy pod
    groźbą odklejenia waadzowej doopy od wygodnego stołka.

    Pozdrawiam,
    Mejson

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl