Kolego Franku możesz podać adres kaletnika? i hurtowni, o której piszesz?:)
z góry dzięki:)
Witaj a więc dokładnego adresu tej hutowni Ci nie podam bo go nie znam kolego Czaja ale spróbuję wytłumaczyć, jadąc od Rudy Śląskiej Goduli kierujesz się na Bytom Szombierki to jest chyba zabrzańska ulica mijasz komis samochodowy i stację paliw po prawej stonie stoi nowy bydynek i to jest właśnie ta hurtownia .Natomiast jezeli chodzi zakład kaletniczy to proszę bardzo Adres: Sienkiewicza 10a/2; 41-710 Ruda Śląska ja byłem i jetem bardzo zadowolony.Jeżeli pomogłem to badzo się cieszę i pozdrawiam
Właściciel autokomisu straci pracę przez obwodnicę
Józef Krzyk 06-11-2005 , ostatnia aktualizacja 06-11-2005 20:15
Marek Jabłoński, właściciel komisu z "garbusami", w ciągu dwóch tygodni musi się wyprowadzić. Jeśli tego nie zrobi, może zostać opóźniona budowa obwodnicy, na którą czekają kierowcy przejeżdżający przez Bytom, a władze tego miasta dostały ponad 72 mln zł unijnej dotacji
Tiry, które dziś są zmorą dla mieszkańców śródmieścia, będą je omijać od północy. Obwodnica przetnie ulicę Strzelców Bytomskich i kończyć się będzie na pograniczu Miechowic. W rejonie ulic Węglowej i Nowy Dwór powstanie dwupoziomowy węzeł z ulicą Strzelców Bytomskich. Stanowić będzie połączenie dojazdowe do autostrady A1 i dalej do lotniska w Pyrzowicach. Prace mają zacząć się w przyszłym roku, władze miasta przeznaczą na nie 96 mln zł (w tym 72 mln unijnej dotacji) i podpisały umowę z konsorcjum, które będzie odpowiedzialne za roboty. Kierowcy z radości zacierają ręce.
Zrozpaczony jest tylko Marek Jabłoński, właściciel małego komisu samochodowego. Obwodnica przecinać będzie działkę, na której od 13 lat prowadzi swoją firmę. Kilka lat temu wykupił teren, ale u notariusza zapisał na żonę. - Zostawiłem dowód w samochodzie, notariusz zapewnił mnie, że w razie sprzedaży i tak będzie potrzebna moja zgoda. Teraz wyszło na to, że zostałem na lodzie - mówi.
W ubiegłym roku, w trakcie sprawy rozwodowej, Jabłoński dowiedział się, że żona sprzedała miastu działkę, na której ma komis. Pewnego dnia przed komis zajechało kilka radiowozów i lawety pomocy drogowej. Kilkadziesiąt aut Jabłońskiego przewiozły na parking.
- Nie poddałem się, trzy dni później wynająłem inne lawety i wszystko przywiozłem z powrotem. Nikt nie może pozbawiać mnie jedynego źródła dochodu. Mam na utrzymaniu czwórkę dzieci - mówi zrozpaczony.
Wynajął adwokata i napisał odwołanie. W piątek dowiedział się, że adwokat nie złożył pisma w terminie i wszystko przepadło. Na 21 listopada sąd wyznaczył mu ostateczny termin eksmisji.
- Nie poddam się. Będą mnie musieli siłą usunąć. Racja jest po mojej stronie - upiera się biznesmen.
Determinacji nie brakuje też władzom Bytomia, które nie uznają roszczeń Jabłońskiego. - Jedyną właścicielką była jego żona, wszystko zostało załatwione zgodnie z prawem. Poza tym jeśli nie ruszymy z budową, stracimy unijne pieniądze - zapewnia Jacek Wicherski, rzecznik prasowy urzędu.