Witam.Jestem osobą poszkodowaną w sprawie o oszustwo w sprzedaży auta. Obecnie akt oskarżenia złożono w Sądzie Rejonowym, a ja zgłosiłam chęć działania w rozprawie jako oskarżyciel posiłkowy.
Auto oferował komis przy autoryzowanym salonie samochodowym, jednak podpisanie umowy odbyło się z właścicielem pojazdu, który to okazał się pracownikiem w autoryzowanym serwisie, przynależnym salonowi. Po zleconej przeze mnie kontroli tech. w serwisie i otrzymaniu pozytywnej opinii oraz po zagwarantowaniu bezwypadkowości, braku uszkodzeń, zakupilam"CUDOWNE-AUTO-ZŁOM" za 15000 PLN.
Oskarżony przyznał się, iż w celu uzyskania korzyści majątkowych celowo zataił prawdę, tj. auto jest powypadkowe, a biegły wycenił je na 6000 w momencie sprzedaży, od której
minęło już 8 m-cy. Przez ten okres mój nabytek stanowił i stanowi "auto REPREZENTACYJNE" na akademickim parkingu, gdyż jest całkowicie niesprawne. Wiem, że prokurator dla mojej osoby zaproponował odszkodowanie w wys. ok 9000,-. To paranoja !!!
Sumując Cenę kupna (15000) i koszta odnośne autu WYŁÓŻYŁAM !!!18000,-!!!
Nie dość, że od 8 m-cy nie mam kasy i sprawnego auta , to teraz będę musiała je zwrócić i PODAROWAĆ NAGRODĘ ZA UDANE OSZUSTWO sprzedającemu, jako różnicę tych kwot.
Jestem załamaną studentką, która traci ciężko zarobione i baaaardzo długo zbierane oszczędności. Proszę o radę i pomoc w ODZYSKANIU moich pieniędzy (już pomijam zadośćuczynienie nna moją rzecz,bo w Polsce to poszkodowany wypłaca premię winnemu !)
Od 15 marca w JG otwieram komis dziecięcy, będzie ona na ul. Piłsudzkiego, niedaleko szkoły muzycznej, w tej wnęce z lokalami.
Od 01.03 zaczynam przyjmować towar w komis, zupełnie za darmo, lub kupować niektóre rzeczy za gotówkę.
Jeśli masz pociechę, znasz kogoś kto ma dzidzi bobo to musimy się zgadać:
Poszukują różnego rodzaju rzeczy do wstawienia w komis:
- ubranka dziecięce oraz obuwie,
- wózki,
- foteliki samochodowe,
- krzesełka do karmienia,
- kojce,
- łóżeczka,
- nosidełka,
- zabawki,
- leżaczki,
- rowerki,
- huśtawki,
- podgrzewacze,
- laktatory,
- sterylizatory,
- elektroniczne nianie,
- ubrania ciążowe.
Masz 3 możliwości sprzedaży swoich używanych rzeczy:
oddanie w komis
(wypłata po sprzedaży)
sprzedaż za gotówkę
(wypłata od razu ale ok. 30% mniej niż przy oddaniu w komis)
wymiana na inny towar
(analogicznie jak przy sprzedaży za gotówkę, kwota w rozliczeniu)
• Jeśli więc rzeczy Twojego dziecka wysypują się z szaf.
• Nie bardzo wiesz, co z nimi zrobić.
• Jeśli chcesz odzyskać, choć część pieniędzy, które zainwestowałaś w te rzeczy.
• Jeśli potrzebujesz nowych rzeczy dla swojego dziecka w rozsądnej cenie i doskonałej jakości.
To nasz komis jest właśnie dla Ciebie. Gwarantujemy, że z nami zawsze oszczędzasz.
Od 15.03 zapraszam na ZAKUPY !
Pozdrawiam Daniel Milancej 607 06 08 66
kupno auta z komisu
Przytrafila mi sie bardzo przykra dla mnie sytuacja a mianowicie:
zakupilam auto w komisie samochodowymè,podpisalismy umowe na ktorej to wlasciciel komisu zanizyl cene auta,a ja nie znajac sie na wszelakich przepisach i niewiele myslac podpisalam sie na owej fakturze..
po pewnym czasie dostalam wezwanie na policje jako swiadek w celu przesluchania-jak sie okazalo wlasciciel komisu nie wyplacil pieniedzy prawowitemu wlascicielowi auta a ten zlozyl sparwe do sadu i tu zaczynaj sie moje klopoty...
pani inspektor z policji powiedziala ze popelnilam przestepstwo skarbowe zanizajac cene nabytego auta i ze pewnie mnie bedzie czekac jakas kara...tylko jaka?czy ktos z forumowiczow bylby tak uprzejmy odpowiedziec mi na to pytanie?
mysle o tym caly czas..co moze mi grozic?
bardzo prosze o odp
No coż Zulu w ogóle nie podzielam Twojego optymizmu. Prawda wygląda tak że są takie możliwości chyba zapomniałeś o zagranicznej pomocy prawnej .Oczekiwanie na wykonanie czynnosci procesowych przez policję niemiecką trwa najwyżej 2 miesiące to chyba nie jest tak długi czas. Zgadzam się z Tobą że nie ma możliwości udowodnienia poświadczenia nieprawdy gdyż nie mamy do czynienia z tego rodzaju przestępstwem (fałszem intelektualnym) a zwykłym fałszerstwem. Oczywiście że towarzystwa ubezpieczeniowe nie w każdym przypadku weryfikują autentyczność dokumentów ja natomiast spotkałem sie z weryfikacją dokumentów przez ubezpieczyciela już przy szkodzie z AC wynoszącej ok. 15.000 zł wcale nie chodziło o kradzież i co Ty na to? Co do dowodów czy sprzedający musi zawsze rozpoznać swój podpis szczególnie jesli przychodzi do niego niemiecki policjant okazuje mu ksero umowy z której wynika że swoje ukochane 4 letnie auto sprzedał za jakieś 200 EURO i to nie temu z którym zawarł umowę. Czy samochody kupuje się tylko od prywatnych sprzedawców? czy nie kupuje się ich w komisach? A ile Klaus sprzedał Polakom samochodów każdy ze stratą przynajmniej kilkuset EURO? i na jakiej podstawie on ma odmówić składania zeznań.Zgadzam się ze współpraca ubezpieczycieli i policji nie wygląda najlepiej oni zawsze zakłócają błogi spokój jakimiś podejrzeniami a sprawę trzeba zrobić.Może i duży odsetek samochodów kwalifikuje się do postepowań prokuratorskich tego nie wiem. Jak rozumiem to forum ma pomóc użytkownikom passatów m.in w uniknięciu kłopotówi i taka była intencja mojego postu lepiej przeczytać, podyskutować niż obudzić się z ręką w nocniku i zastanawiać się wypłacą czy nie? Warto przypomnieć że akcyza wynosi ok.3 % przy pojemności silnika do 2l. więc pytanie czy warto ryzkować? Moim zdaniem nie a każdy zrobi jak uważa za słuszne. I jeszcze jedno nawet jak nie udowodni się winy pozostaje problem fałszywego papieru i w konsekwencji możliwosci odmowy wypłaty odszkodowania oczywiście możliwy jest proces z ubezpieczycielem ale to kosztuje nerwy i pieniądze czy warto niech każdy decyduje.
Źródło: Rzeczpospolita
Ponad połowa z dwóch milionów pojazdów sprowadzonych do Polski z UE powinna niebawem trafić na złom. Dla firm z branży to szansa na duże zyski. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej przez nasze granice napłynęła do kraju ogromna fala używanych pojazdów. Z dwóch milionów samochodów co ósmy miał w chwili sprowadzenia do Polski ponad 10 lat. Jako że wiek, w którym samochody trafiają na złom, wynosi średnio 16 lat, firmy zajmujące się jego przetwarzaniem liczą, że wkrótce nastanie dla nich czas żniw.
Komisy pełne staroci
- Z naszych szacunków wynika, że za kilka lat powinien nadejść okres intensywnego złomowania pojazdów - mówi Przemysław Sztuczkowski, właściciel Złomreksu, jednej z największych firm w branży przetwórstwa złomu.
- Jednak na razie ten biznes nie wygląda na bardzo opłacalny z powodu braku realnej możliwości wyegzekwowania od właścicieli starych aut oddania ich na złom, a nie porzucania w rowach - dodaje Sztuczkowski. - Mnóstwo sprowadzonych do Polski starych aut, które nie znalazły nabywców, zalega na placach komisów, a powinny trafić do demontażu - dodaje Danuta Karasek, zastępca dyrektora ds. handlu we wrocławskim Centrozłomie.
Stanisław Moskal, współzałożyciel firmy Wtórstal ze Stalowej Woli, patrzy na sprawę bardziej optymistycznie. - Bodźcem do oddania samochodu do punktu demontażu jest konieczność zapłaty ubezpieczenia OC - uważa. Wtórstal od trzech lat demontuje ok. 8 tys. starych samochodów rocznie. - To głównie duże fiaty, polonezy, wartburgi i maluchy. Na razie nie przyjeżdżają do nas jeszcze samochody sprowadzone do Polski po wstąpieniu do Unii, ale kiedyś to nastąpi - mówi Stanisław Moskal.
Do odzysku nie tylko blacha
Wtórstal recyklingiem pojazdów zajmuje się od połowy lat 90. Wtedy to Fiat ogłosił akcję obniżki cen aut dla tych, którzy zezłomują stare. Firma stara się odzyskać jak najwięcej ze złomowanego auta. Z pojazdu o wadze tony tylko 700 kg to blacha, z której produkujemy wysokiej jakości złom. Na resztę auta też są jednak chętni - akumulatory, olej, szyby i opony odbierają wyspecjalizowane firmy przetwórstwa. - Najgorzej jest z siedzeniami, ale i w tym wypadku znaleźliśmy chyba rozwiązanie - rozdrobnione na małe kawałeczki siedzenia chce odbierać od nas lokalna cementownia, która zamierza używać tego surowca jako opału - wyjaśnia Moskal.
Punkty recyklingu pojazdów zarabiają głównie na sprzedaży złomu do hut. Cena tony takiego surowca utrzymuje się na wysokim poziomie i sięga teraz 800 zł. Punkty recyklingu powinny też zarabiać na tzw. opłatach recyklingowych, wnoszonych przez producentów pojazdów i sprowadzających stare auta z zagranicy. W pierwszej połowie tego roku suma tych opłat sięgnęła 250 mln zł. Według szacunków Forum Recyklingu Samochodów w tym roku powinna wynieść 500 mln zł. Połowa tej kwoty powinna trafić do firm zajmujących się recyklingiem aut, ale zapewne nie trafi. Urzędnicy wymyślili bowiem, że nawet największe złomowisko nie otrzyma z budżetu więcej niż 400 tysięcy złotych (równowartość 100 tys. euro), i to raz na trzy lata. Tymczasem w ustawie zaplanowano, że opłata będzie zależała od liczby zdemontowanych pojazdów, a złomowiska mają obowiązek przyjąć każde stare auto. Poza tym pieniądze mają być wypłacane jako pomoc publiczna, więc firma, która już kiedyś dostała taką pomoc, nie może liczyć na pieniądze z opłat recyklingowych.
Zyski szarej strefy
To wszystko sprawia, że demontażem pojazdów zajmuje się głównie szara strefa. - Opierając się na danych CEPIK i rejestrze polis ubezpieczeniowych, obliczamy, że różnica pomiędzy pojazdami zarejestrowanymi a ubezpieczonymi wynosi około 6 mln. Co prawda większość z nich nie istnieje, ich właściciele oddali je na złom i nie wyrejestrowali, ale tylko w 2005 roku różnica między pojazdami zarejestrowanymi a ubezpieczonymi wzrosła o 2 mln - mówi szef Forum Recyklingu Pojazdów Adam Małyszko.
- W tymże roku do oficjalnych stacji recyklingu trafiło tylko 97 tys. aut. Za granicą Polacy zezłomowali oficjalnie 40 tys. pojazdów. Tymczasem z arytmetyki wynika, że co roku w wiek złomowania, czyli 16 lat, wchodzi - a więc powinno trafić do demontażu - 6 proc. z 19 mln zarejestrowanych pojazdów, czyli milion. Z naszych szacunków wynika, że 600 tys. trafia do nielegalnego przerobu, bez zachowania ekologicznych standardów, a do legalnego złomowania trafi w tym roku 150 tys. aut - dodaje Małyszko.