Dot.: Nieprzyjemny temat - PIENIĄDZE
Cytat:
Napisane przez Luba
(Wiadomość 18215083)
Ja bym rozgraniczyła: czym innym jest zaproszenie do kina czy na kawę, a czym innym kupowanie dziewczynie dóbr materialnych czy też wieczne płacenie za wszytsko przez jedną ze stron.
Na przykładzie: Jestem w stanie zrozumiec i całkowicie zaakceptowałabym to, żeby raz na jakis czas facet mojej córki (jesli pracuje a ona nie) kupi jej kwiaty, zaprosi ja na kolację. Ale absolutnie nie do zaakceptowania byłoby, gdyby jej kupił komputer czy choćby głupie mp3. Niech będzie nawet milionerem ale takie rzeczy nie są już zwykłymi prezentami. Co innego mieszkanie razem i wspólnota majątkowa.
dlaczego?
moja mama byla zachwycona kurtka, ktora kupilam facetowi
sama dolozyla mi do niej pieniadze, bo uznala, ze to super zakup i bedzie zadowolony
a mnie jest przyjemnie, bo on sie z nia nie rozstaje
wolalabys, zeby na urodziny zlozyl jej zyczenia i poszedl sobie kupic gre komputerowa za 200 zl? gdzie tu szacunek do osoby, z ktora sie jest? "kocham cie skarbie, ale wiesz, zal mi bylo na prezent, wolalem cos kupic sobie"
Michał umieścił informację o autorkach zdjęć jak zauważyła Margossa. Obie panie są mieszkankami Przesieki.
Czas na spóźnioną relację z Wieczoru Wspomnień, bo tak postanowiliśmy nazwać spotkanie z seniorami. Idea spotkania narodziła się podczas jednego z zebrań stowarzyszenia przesieckiego - Rady Odnowy Przesieki. Pomysł na uchonorowanie tych najstarszych wśród mieszkańców tkwił we mnie już od dawna. Kilka lat temu zmarł mój cioteczny dziadek, który dożył sędziwego wieku 99 lat. Pomyślałam wtedy, że gdyby obchodził setne urodziny, to i tak pozostałby ten lubileusz w gronie rodziny, a wuj Stach - bo tak o Nim mówiliśmy - był niewyczerpaną skarbnicą wiedzy na temat czasów minionych. Był świadkiem czasu, gdy ludzkość zaczynała latać samolotami i pojawienie się takiego żelaznego ptaka nad głową małego chłopca było nie lada przeżyciem. Dwie wojny światowe, największa nowożytna wędrówka ludów, a u kresu życia doba komputerów osobistych i internetu. Niesamowity skok cywilizacyjny i to wszystko w ciągu jednego życia. Kiedy więc rozmawialiśmy już dość luźno pod koniec zebrania nagle narodził sie ten pomysł spotkania z naszymi najstarszymi. Zrobiliśmy listę , napisaliśmy i wydrukowaliśmy zaproszenia, których doręczenia w większości podjęła sie nasza była sołtyska Danuta Wojnarowska. Spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem. Większość zaproszonych potwierdziła przybycie. Powiesiliśmy plakaty. Salę udostępnili nam właściciele Zorzy. Ja zajęłam się zaopatrzeniem i koordynacją. 6 marca zaskoczył nas jednak zimowa aurą, która nastała po chwilowym ociepleniu dni wcześniejszych, a także ok. 7-mio stopniowym mrozem. Przyczyniło się to do mniejszej niż spodziewana frekwencji. Jednak Ci którzy przybyli nie żałowali. Po krótkim onieśmieleniu atmosfera zrobiła się niemal gorąca i staliśmy się wszyscy świadkami żywej historii przekazywanej przez naszych seniorów. Dla mnie największym odkryciem była pani Helena (Lotta) Gudowska. Bardzo dobrze przygotowana, z bystrym umysłem, chętna do opowieści i ze wspaniałym poczuciem chumoru. Przyniosła kilka ze swych spisywanych wspomnień i przeczytała nam. Pani Helena jest autochtonką. Przed i w czasie wojny mieszkała w Borowicach. Po wojnie poznała swego przyszłego męża i postanowiła zostać w Polsce, chociaż cała jej rodzina wyjechała do Niemiec. Pierwszy raz zobaczyła ich dopiero po 13 latach. Z mężem zamieszkała w Przesiece. Zebranych obdarowała swymi szydełkowymi rękodziełami, które można zobaczyć na zdjęciach z Wieczoru. Opowieściami dzielili się też inni, np.: Zdzisław Książkiewicz, Irena Caban, Tadeusz Małas. Przybywali na te tereny w różnych latach. Na historię przemijania trzeba też nałożyć historię ziemi, na której teraz żyjemy i bliskość granicy. Te uwarunkowania powodowały dodatkową komplikację ludzkich losów, ale też stwarzały niepowtarzalny klimat, który znajduje teraz ujście w opowieściach. Ten Wieczór Wspomnień był dla mnie przeżyciem i zarazem poznaniem mieszkańców, którzy zwykle są, jak napisaliśmy w zaproszeniach, "w cienu wartko płynącej codzienności". Spotkań z seniorami powinno być więcej. 6 marca uświadomił to, jak myślę, wszystkim przybyłym. Chcielibyśmy jako stowarzyszenie zorganizować następne spotkanie jeszcze w tym roku.
Dodam jeszcze, że w Wieczorze uczestniczyła nasza wójt, której obecność dodała rangi temu wydarzeniu.
Zapraszam też wszystkich forumowiczów do udziału w takich spotkaniach, Dzięki współpracy z serwisem przesieckim wszelkie ninformacje o inicjatywach lokalnych będą pojawiały się na stronie Przesieki.