Z tym Gothenburgiem to bzdura.
Tak? To w takim razie kto według Ciebie rejestrował koncert tak blisko sceny, porządkowy, sprzątacz czy może jakiś fan co się zawieruszył pod scenę?
A i jeszcze komu jak nie jednemu z członków ekipy udało się wejść za kulisy i nagrywać chłopców?
Cześć dziewczyny, wracam po przerwie. Ostatnio zamieszkałam w pociągu i jeżdżę z jednego końca Polski na drugi, a wszystko przez, jak mawia S. czarną mafię (jego siostra się najpierw obraziła jak to usłyszała bo ma czarnego chłopaka )
Ale ZAŁATWILIŚMY PROTOKÓŁ Tyle że musieliśmy jechać do Parafii S. do Rybnika i ja musiałam popłakać księdzu w sutannę. Inaczej nie wiem co by było. Moja parafia jest nienormalna Wczoraj zaniosłam karteczkę na zapowiedzi, ksiądz mnie nie poznał i oczywiście musiał pouczyć, bo miałam źle wpisany adres, jaki buc. A na koniec zapytał czy "Płaci pani teraz czy przy odbiorze? Mam zamiar uciec z kancelarii i nic nie zapłacić
I z tego wszystkiego do swojej rodziny będę musiała chodzić sama z zaproszeniami, bo S. już wrócił do pracy Ale mam zamiar to załatwić w ten weekend, rodzinę mam niewielką.
Z innych spraw, to odebraliśmy obrączki, piękne są. Potem wkleję zdjęcie. S. butów nie kupił, koszuli też nie, jak nie zdąży to pójdzie w kapciach chyba...
Teraz kolej na mnie z zakupami. I dopada mnie stres że jeszcze tyle spraw do załatwienia, nie wiem cz się wyrobię
Limonka, czy mogę prosić o namiary na winietki, właśnie jestem na etapie wybierania, piękne są.
Gratuluję Mooie dzidziusia, mam nadzieję że kiedyś dołączę.
Daryjce gratuluję obrony.
I całej reszcie gratuluję, tylko nie pamiętam czego i komu
Aga_tka, ślicznie wyglądasz.
Martos, czy mogłabym prosić o link na te butki ślubne, gdzieś mi się zgubił, a piękne były.
Hihi, bo po parodia. planuję jeszcze trzy części tego czegoś, w których Harry będzie chciał... yhm, jak zamieszczę, to zobaczycie
Chłopiec był zrozpaczony; Syriusz i ojciec zniknęli! Co teraz? Komu wierzyć?...
- Nie wiem, który z was jest prawdziwy... Ale wiem jak to sprawdzić. – Wyciągnął obie ręce przed siebie, po czym dotknął obydwóch mężczyzn. Tak jak to chłopiec przewidział, jeden z nich odskoczył z jękiem. Harry spojrzał z rozpaczą na tego drugiego.
- O co chodzi, Dumbledore? To znowu jakaś twoja cholerna sztuczka?
- Harry, błagam... Uwierz mi! Wiem, że ci trudno, ale zaufaj! Chwyć mnie za rękę!
Harry zawahał się, po czym podbiegł do niego i dotknął dłoni Dumbledore’a. Świat wokół niego zawirował, poczuł że traci grunt pod stopami. Gdzieś w oddali usłyszał pełen wściekłości krzyk:
- Niee!
***
Ocknął się w Skrzydle Szpitalnym. Obok łóżka stał Dumbledore.
- Dobrze, że mi zaufałeś – powiedział dyrektor i uśmiechnął się.
- Nie ufam ci.
***
Minęło kilka miesięcy od tego zdarzenia, Harry powoli odzyskiwał równowagę psychiczną po tym wydarzeniu. Często też zastanawiał się, czy jego ojciec naprawdę był taki, jak w Departamencie Tajemnic. Pragnął... Mieć go z powrotem.
KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
przykro czytać o tragediach... Niestety jest to wpisane w nasze hobby i nie mamy na to wpływu. Mogę tylko złożyć szczere kondolencje rodzinie i jego drugiej połówce, jeśli taką miał. Nie znałem chłopaka, ale mam nadzieje, że znajomi będą nosili go głęboko w pamięci. Zginął na motocyklu... przed śmiercią robił to, co kochał... Nie zrozumie tego ktoś, komu jest to obce.
[*]
[cytat="sasia":3d99az1q] Znam niewiele faktow dotyczacych tej sprawy.[/cytat:3d99az1q]
to w takim razie proszę się wstrzymać z jakimikolwiek działaniami bo nawet nie wie Pani czy to było działanie umyślne czy nie umyślne tego chłopca...proszę poczekać na przyjazd córki a dopiero później pomyśleć o tym czy, przeciw komu i dlaczego wystąpić z zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa
No więc to było tak.
To było moze miesiąc temu jak on przyjechał do Gdańska na tydzień. Ja akurat byłam ostatni dzień nad jeziorem. Te moje dwie kumpele umówiły sie na spacer. Jednak mineło już 30 minut, a ta od tego wirtualnego chłopaka (jak ja to na niego mówie) jeszcze nie przyszła na spotkanie. Tamta do nie zadzwoniła i co sie okazało? Ona stwierdziła że na spotkanie nie przyjdzie, że pójdzie z tym swoim ukochanym na wieże Mariacką, a nawet nie traciła czasu na poinformowaniu o zmianie planów. Wtedy słuchawke wziął ten chłopak i powiedział że nie brali jej ze sobą bo bali sie że 'zrzuci się z wieży, kiedy zobaczy jacy oni sa ze sobą szczęśliwi'... Na rnay boskie przeciez to ręce opadają! Widzą sie trzeci raz i taka wielce zakochana para (haha) Póżniej napisałam jej taką wiązanke, co o tym myśle, że nie bede cytować. Odpisałą, ze jej przykro i że zdaje sobie sprawe z tego co zrobiła bla bla bla... W każdym razie nie znosze tego kolesia. Z resztą z tego co ona mi opowiada to on jest co drugi dzieńna kacu, pali itp :| żal jak dla mnie.
Generalnie ja ją lubie, tylko to ze utrzymuje z kimś takim kontakty i taką wielką wirtualną miłość to po prostu śmieszne.
jak ktoś to przeczyta to gratulacje xD
Evah, ja wiem że to nudne ;) ale nie mam sie komu wygadać jak to mnie męczy i doprowadza do czarnej rozpaczy.
Dot.: Mamusie listopadowo-grudniowe 2008 ;))))
dziewczyny koleżanka pokazała mi stronę trzeba wpisać komu chłopca komu dziewczynkę nie wiem jak to ma sie do rzeczywistości z córką mi sie zgadza i teraz znowy wychodzi córcia:cmok:
pozdrawiam w ten piękny dzionek a właściwie wieczór
Taki filmy widziałem dzisiaj "kombojski". PiS pokazała w 30 sekundowym skrócie słynne narady u premiera Kaczyńskiego. W zasadzie samej narady nie widać, natomiast widać i słychać co się dzieje na zewnątrz, gdy chłopcy z PiS obradują. Najpierw podenerwowani `płatnicy', siedząc w samochodzie, przebierają nóżkami, nerwowo trzymając prawą rękę przy uchu. Wyraźnie czekają na jakąś ważną informację, ma dzwonić gość `od przykręcania śrub w samochodzie'. W następnym kadrze dostają to na co czekali. Okazuje się, że w czasie narady u stratega z kolegami ustalali komu odpalą jakiś ważny przetarg. Jeden z szemranych typów wyraźnie podniecony, krzyczy do drugiego: `mamy ten przetarg od rządu', po czym spoufala się jak poseł Jacek K.z posłem Ludwikiem D. `mordo ty moja'. Kolesie zadowoleni z oferty rządu, postanawiają opić cała sprawę, jeden z nich wspomina mimochodem, że pozostała im formalność, czyli opłacenie opozycji. Jak się potem okaże, tym mieli się zająć Zero i brat stratega. Trochę mnie to zdziwiło. Po co się dzielić z opozycja, własnymi przekrętami. Dopiero po chwili zajarzyłem, że przecież PiS stracił większość w parlamencie i zdymisjonował własny rząd, bez opozycji nie przepchną żadnej przewałki.
Wyluzowani chłopcy żłopiąc hipermarketową podróbę whisky i przepalając chińskim cygaro, dzielą skórę na niedźwiedziu, spokojnie czekając na efekt rozmów pierwszego po bracie i Zero z opozycją. Aż tu nagle dzwoni, ktoś z czystego `numeru' i przekazuje hiobowe wieści: `opozycja nie bierze'. Po drugiej stronie słuchawki pada odzew `wiem k , że nie biorą' w domyśle: `po to wam płacimy, mieliście to załatwić'. Zbulwersowani gangsterzy, dochodzą do wniosku, że pracują z amatorami, którzy nawet łapówki nie potrafią wręczyć. Wściekli jak nie wiem co, postanawiają wykończyć Zero i pierwszego po bracie.
Smutny fragment pewnej rzeczywistości, serwowanej nam przez dwa lata. Teraz już wiem po co pierwszy po bracie zaprosił Donalda i 4 godziny poił nomen omen włoskim winem. Ta rozmowa miała dobić targu, z panami od hipermarketowej whisky i chińskiego cygaro. Zagadka pozostaje, dlaczego gangsterzy chcą wykończyć Zero, przecież pierwszemu po bracie towarzyszył `Kamol'. Pewnie się gangsterom w tej plątaninie amatorów pomyliły twarze, albo interesy. Wiem też, dlaczego nie powstał POPiS. Nie jest najmądrzejsza ta PO, ale jednak z bandziorami się nie zadaje i to jest godne szacunku.
Matka_Kurka 2007-09-13 20:46
Kochani potrzebna pomoc i dobre serca!!
Z tą sprawą przyszła do mnie moja znajoma z liceum-wychowawczyni chłopca. Sprawa dotyczy 10-cioletniego Rafała Lubowieckiego ze Słupska.
Rafał od października 2005 choruje na nowotwór złośliwy-mięsaka maziówkowego. Obecnie jest po zabiegu usunięcia guza. Przechodzi terapię wg programu CWS 2002P grupa wysokiego ryzyka. Chłopiec mieszka tylko z matką, która jest obecnie na zasiłku dla bezrobotnych. W tej chwili ze wględów na leczenie syna nie może kontynuować pracy, a renta..-wiadoma, komu przyznają najszybciej... Brakuje im pieniędzy na wszystko. Potrzebne są ubrania, buty i podstawowe środki do życia. Nie mają rodziny, ani nikogo kto mógłby im pomóc. (w tej chwili Rafał nie chodzi już do szkoły, a lekarz póki co odradził nauczanie indywidualne).
Rada Rodziców przy szkole użyczyła swoje konto na rzecz chłopca.
W związku z chemioterapią Rafał co tydzień jeździ z mamą pociągiem do Gdańska. Tam po każdej kolejnej dawce leku mama czeka aż chłopiec będzie na tyle silny, by odbyć podróż do domu pociągiem. Nikt im nie pomaga. Do życia mają jedynie zasiłek i od czasu do czasu coś z opieki społecznej. "Dzięki"orzeczeniu o niepełnosprawności chłopca są w stanie odbyć 4 razy w miesiącu podróż do Gdańska za to, co mają do dyspozycji. W szpitalu co prawda idą mamie Rafała na rękę i czasem pozwalają nocować za darmo.
Rafał to radosny, spokojny chłopiec. Nawet teraz w tej trudnej sytuacji potrafi żartować ze swojej "całkiem łysej głowy"
Proszę w imieniu Rafała o modlitwę, by Bóg dał siłę do walki.
Jeśli ktokolwiek z Was może pomóc lub zna kogoś, kto chciałby podarować cząstkę serca- cenna będzie każda złotówka, dzięki której Rafał i jego mama będą mogli godnie znosić ciężką chorobę :
Rada Rodziców SP1
PKO BP I/O Słupsk
Nr konta 28 1020 4649 0000 7302 0007 9913
z dopiskiem -"dla Rafała Lubowieckiego"
Gdyby ktoś mógł również pomóc w kwestii odzieży (może być używana)- ubrań dla dziesięciolatka średniej budowy ciała oraz butów chłopięcych rozm. 38.
Mama Rafała wdzięczna będzie za każdą najmniejszą choć pomoc.
Rafał Lubowiecki
ul. Paderewskiego 30/1A
76-200 Słupsk
Nie zostawiajmy ich ...
ula