Głupio by było, gdyby wszyscy pisali wiersze pełne nadziei. Będę więc zachowywać równowagę i zabiorę trochę nadziei. A co! No... oczywiście, bardzo potrzebne są takie pocieszające. Bardziej niż te drugie. Ale cóż...
Nie umiem pisać wierszy. Bo to nie są wiersze. Nie wiem co to jest . I nie jestem humanistką . Pozdrawiam.
Tylko ty
Umarłeś?
Ach tak, słyszałam o tym.
Cóż… nie jest mi smutno.
Sam chciałeś,
więc masz.
Nie wiadomo dlaczego,
chociaż ludzie myślą,
że wiedzą.
Tak, zauważyli, że Cię nie ma.
A sądziłeś, że będzie inaczej?
Nie.
Dobrze wiedziałeś, że zauważą.
Było normalnie.
Jak zawsze w takich sytuacjach.
Miasto pokrzyczało,
że powiesił się mężczyzna.
Posypały się kondolencje.
Rodzina popłakała nawet.
Powiedziała kilka dobrych słów
(bo mówić złych nie wypada),
zapłaciła za pogrzeb
i wróciła do starych spraw.
Nic więcej.
Nic się nie stało.
Stało się nic.
Tylko ty.
Nieważne.
Nie ma o czym mówić.
Miałeś rację,
nie byłeś tu potrzebny.
Smutek przepełnia nasze serca
" czasem lepiej być aniołem w niebie , bo tam ma się większą MOC czuwania nad tymi ,
których się kocha, bo anioł na ziemi tak mało może"
Żegnaj Ewo, zostaniesz w pamięci wielu osób, którzy Cię poznali, którzy czytali Twoje piękne wiersze ...
Rodzinie składam z serca płynące kondolencje.
Dot.: Płacz
Mnie np wzruszają pieśni i wiersze patriotyczne, przemówienia z okazji świąt narodowych.A kiedyś nawet wzruszyłam się czytając kondolencje gazety wyborczej po śmierci Gustawa Holubka :D
Różnych ludzi, o różnym stopniu wrażliwości ,wzruszają różne rzeczy.
nawet na Święta Bożego Narodzenia dostajesz spam w stylu ctrl+c _> ctrl+ v
Wiec mnie już nic nie zdziwi :)
Niedługo będzie można skopiować z internetu wzory kondolencji.. i tego typu inne ciekawe wierszyki :P
prawo wyboru
jeśli nie zje cię coś większego,wróć którejś nocy
i odpowiedz mi, czy gra,którą prowadzimy od początku,
jest o wiele bardziej subtelna.jak rozmowa przy konfesjonale.
pomiędzy
rozgrzeszeniem wypala obcęgami
w ostatecznym rozrachunku podlegając jedynie
estetycznemu osądowi.przepływ laminarny
nie rozwiązanych zagadek.
czy konający nie mają prawa mówić
o przyszłości nawołując jak magnes.
czasem usłyszysz, innym razem to nieprawdopodobna teza
poruszy jakąś strunę.pojawia się nagle uczucie:
zawęzić sprawę do prostego wyboru.
przekonać, że sami go dokonują.
wyczują swoją przestrzenną lokalizację.
za chwilę poślą serię wyładowań.
modły wysokiej częstotliwości przepływają przez warstwę atmosfery
niczym szlaki ptactwa na niebie, praktycznie nic się nie zmienia.
dokonujesz wyboru,
czy bedziesz tego świadom czy nie.
każdy wybiera. prosi się tylko, abyś swój wybór sformalizował.
system nerwowy jest dobrym nauczycielem.
[ Dodano: 2006-08-10, 13:26 ]
gasnąc w płomieniu
nie ratujemy już piskląt.za półprawdę połykamy osty,
rozdzieramy sie z łusek, wskakujemy na pale.
rozdwojonym językiem wyznaczamy granice możliwości
w żołądkach rozkłada się światło.
zmienia w okruch lodu twarze noworodków,
gdy orzeł wyrywa
resztki Prometeuszy
przewozimy zastygłe kondolencje
na drugą stronę świata
w drewnianej skrzyni zabitej płomieniem
przesiąkniętym zapachem trawy,
podobno człowiek nie zna początku i końca.
podobno wierzy, że wciąż żyje.
Zdjęcia z XIII OKP im. J. Bierezina na:
http://www.gilling.info/bierezin-2007.html
Podczas ogłoszenia wyników w Poleskim Ośrodku Sztuki panowała familiarna atmosfera. Prowadzący spotkanie przewodniczący łódzkiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich - Andrzej Strąk w góralskim kapeluszu na głowie przekrzykiwał licznie zebranych, którzy żywo docinali konferansjerowi. Poetycki rejwach z kawiarni od czasu do czasu przedostawał się na widownię. Cóż - spotkanie przyjaciół-poetów z pewnością nie jest zjazdem grzecznych polonistek.
Jednak w miarę zbliżania się chwili ogłoszenia werdyktu, napięcie narastało. Wybory laureata XIII edycji przebiegały dwustopniowo. Jury selekcyjne (Lucyna Skompska, Kacper Bartczak, Zdzisław Jaskuła, Miłosz Biedrzycki, Andrzej Strąk) rekomendowało do nagrody 13 konkursu im. Jacka Bierezina tomiki poetyckie 13 poetów. Znaleźli się wśród nich:
Agata Zuzanna Jabłońska z Krakowa (książka "Środki, krańce"),
Piotr Gajda z Tomaszowa Mazowieckiego ("Hostel"),
Rafał Gawin z Justynowa ("Bezokoliczniki"),
Joanna Lech z Krakowa ("Nic z tego"),
Monika Mosiewicz z Pabaninic ("Cosinus salsa"),
Marcin Badura z Rudy Śląskiej ("Bliźnia"),
Teresa Radziwicz z Juchnowca ("Brak po lewej stornie"),
Andrzej Ratajczak z Torunia ("Stosy"),
Michał Murowaniecki z Łodzi ("Punctum"),
Zuzanna Ogorzewska z Łodzi ("Pomidor"),
Jacek Kawecki z Rudy Śląskiej ("Pozdrowienia z pogrzebu, kondolencje z wakacji"),
Krzysztof Kleszcz z Tomaszowa Mazowieckiego ("Drzwi, dom, syn"),
Adam Buczkowski z Warszawy ("ch/ciała").
Ich prace oceniała też publiczność - w plebiscycie zwycieżył Rafał Gawin.
Jury główne (Maria Cyranowicz, Anna Kałuża, Roman Honet, Przemysław Owczarek, laureat ostatniej edycji konkursu i Leszek Szaruga, przewodniczący) doceniło główną nagrodą 1000 zł "wciągającą jak topiel narrację liryczną, pełną niepokojącego światła" Joanny Lech. Pozostali poeci też nie zostali z pustymi kieszeniami, wzbogacając się o symboliczne 200 zł. - Większość nadesłanych wierszy to poezja wsobna, która oddala się od świata - komentował werdykt Szaruga. - Ja lubię lirykę, która ogląda świat. Specjalne wyróżnienie jest wynikiem tego nastawienia - dodał i wręczył regał książek wydanych przez "Gazetę Wyborczą" Marcinowi Badurze - za "zdolność rozpoznawania rzeczywistości i frapujące chuligaństwo, bliskie poezji Bierezina".
Laureatka Joanna Lech jest studentką II roku Studium Literacko-Artystyczego Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Przyjechało tu tylu wspaniałych poetów. Towarzyszy mi szok, ale też radość - wyznała zwyciężczyni po ogłoszeniu wyników. - Jestem prozaiczką. Wróciłam do poezji ledwie rok temu. Poezja jest esencją literackości, czymś znacznie mocniejszym od prozy. Jest też ciężką pracą. Pięć wierszy, które na początku miesiąca zdobyły Grand Prix Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego w Sopocie szlifowałam przez trzy miesiące. Bywa chwilą impulsu. Ale najczęściej siedzeniem przed białym ekranem monitora, na którym piszę, dopóki coś się nie wyłoni. Publikuję w internecie, zazwyczaj w serwisie nieszuflada.pl, ale mało, najczęściej stare teksty. Tam też czytam wiersze, często anonimowe. Właściwie nie sięgam do klasyki - opowiadała skromnie laureatka.
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
Specjalnie na 13.konkurs im. J. Bierezina ukazał się pierwszy numer pisma literackiego redagowanego przez młodych łódzkich poetów i pisarzy.
"Arterie" są konsekwentnie miejskie - od tytułu, poprzez nazwy kolejnych rubryk (pasaże, bramy, zaułki, rondo, skrzyżowania i - typowo łódzką - krańcówkę), po projekt okładki i tematykę. Redagujący je twórcy z Koła Młodych przy Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich wszystko wykonali własnymi siłami - nawet opracowanie graficzne i skład. Postawili na promocję siebie i Łodzi jako miasta artystów. Wydrukowali w numerze swoje (choć nie tylko) wiersze i fragmenty prozatorskie, przekłady, recenzje. Przyjrzeli się, w jaki sposób łódzcy urzędnicy chcą i mogą wspierać literaturę oraz jak niewiele o niej wiedzą.
"Arterie" otwierają migawki z kilkunastoletniej historii konkursu im. J. Bierezina, który wygrywali tacy poeci jak Krzysztof Siwczyk czy Marta Podgórnik. - Zawsze wysiadając z pociągu, zastanawiam się, kto wymyślił tę imprezę w grudniu - i zawsze zapominam spytać. Za każdym razem jest zimno, jestem przeziębiony, pociąg z Warszawy do Łodzi jedzie chyba przez Stargard Szczeciński, i za każdym razem wyjeżdżając wiem, że za rok znowu przyjadę - mówi o atmosferze konkursu Piotr Kuśmirek, laureat z 2003 r.
Do numeru dołączono tomik Marciusza Moronia "Krutkie serie".
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź
no ten dojazd to masz nieciekawy :shake:
Kurcza taka młoda osoba :shake:...powiem szczerze ....u mnie już wiedzą że nie życzę sobie fotografów na pogrzebie , zresztą większość mojej rodziny ma to samo podejście ...i jeśli ktoś ma przyjść na pogrzeb tylko po to by sobie pogadać ze znajomymi i sie pośmiać to niech spada :mad:...poza tym mój pochówek będzie inny bo cywilny i po skremowaniu ;)....smutny to temat , ale o takich sparawach trzeba rozmawiać za życia własnie ...bo nie znamy dnia ani godziny
Powiem Ci, że ja jestem młoda ale zaczyna powoli rozmawiać o swoim pogrzebie...jakbym chciała i w ogóle...bo nigdy nie znamy dnia ani godziny tak jak napisałaś...
Ale jednak większe prawdopodobieństwo jest, że przed moją śmiercią pochowam pewnie rodziców...Nie pozwolę na fotografowanie czegokolwiek...Nie będę również chciała przyjmować kondolencji gdyż przy tym się najbardziej rozklejam...zresztą jak ma mi składać kondolencje rodzina,która nie odzywała się przez 10 lat i nagle się jej przypomniało, że ktoś kogo jednak być może kochali zmarł to ja dziękuję bardzo...
A rozmowy starszych Pań nad grobem o pierdołach,o tym, że ktoś codziennie ma inne rajstopy to mnie po prostu rozwala...po prostu dla mnie to szok...nad grobem ludzie powinni się zadumać...zacząć rozmyslać o swoim życiu a nie pieprzyć o pierdołach...
Ale może ja mam inne poglądy...
strasznie przykro.....
a ja ostatnio wiersz przepiękny poznałam...a jaki prawdziwy
Dzisiaj mamy wyższe budynki i szersze drogi,
ale niższą wytrzymałość i węższe horyzonty.
Więcej wydajemy, lecz mniej się cieszymy.
Mamy większe domy, ale mniejsze rodziny.
Mamy więcej udogodnień, ale mamy mniej czasu.
Więcej wiemy, ale mniej rozumiemy.
Mamy więcej lekarstw, ale mnie zdrowia.
Powiększyliśmy to co posiadamy,
ale pomniejszyliśmy nasze wartości.
Mówimy dużo, kochamy mało, nienawidzimy zbyt często.
Pojechaliśmy na Księżyc i z powrotem,
ale trudno nam iść na drugą stronę ulicy
i poznać naszych sąsiadów.
Zdobywamy kosmos, ale trudno nam dotrzeć do naszego własnego wnętrza.
Mamy wyższe zarobki, ale mniejsze wartości moralne.
Żyjemy w czasach większych swobód,
ale mniejszych przyjemności.
Mamy dużo jedzenia, ale mało wartości odżywczych.
Żyjemy w czasach, kiedy potrzeba dwóch pensji na utrzymanie rodziny,
ale liczba rozwodów wzrasta.
Żyjemy w czasach pięknych domów, ale ...
więcej domów jest rozbitych.
Dlatego od dzisiaj:
Nie trzymaj niczego na wyjątkową okazję,
ponieważ każdy dzień jest tą wyjątkowa okazją.
Szukaj wiedzy, czytaj więcej, usiądź przed domem
i podziwiaj widoki, nie myśląc o swoich potrzebach.
Spędzaj więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi,
jedz ulubione potrawy, odwiedzaj miejsca, które kochasz.
Życie jest łańcuchem momentów przyjemności,
a nie tylko walką o przeżycie.
Używaj kryształowych kieliszków.
Nie zostawiaj swoich najlepszych perfum na lepszą okazję.
Używaj ich, kiedy tylko masz na to ochotę.
Usuń ze swojego słownika takie wyrażenia jak:
"któregoś dnia" lub "kiedyś".
Napisz ten list, który miałeś "kiedyś" napisać.
Powiedz swojej rodzinie i przyjaciołom, jak bardzo ich kochasz.
Nie odkładaj niczego, co przynosi uśmiech i zadowolenie.
Każdy dzień, każda godzina, każda minuta jest wyjątkowa.
I nie zdajesz sobie z tego sprawy,
dopóki nie będzie to Twoja ostatnia minuta.
Nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo
przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas
J.Twardowski
Aniu śliczny wiersz...zapiszę go sobie bo jest wspaniały....
Jak będziesz miała takie wiersze to proszę wrzucaj je do mnie...
A tak zmieniając temat to jednak jedziemy do Łukęcina :evil_lol: dzisiaj zarezerwowaliśmy na 4 doby domek 2 osoby,za osobę 40 a za psa 10 zł...Nie jest źle...dojazd taki sam jak do Pobierowa bo to jest obok :evil_lol:
Ale ośrodek wydaje się ok:razz:
http://www.campingcalifornia.pl/index.html