logo
 Pokrewne renessmekordonki Hurtownie Warszawakordonki światakordonki sprzedażKomunikacja niewerbalna zdjęciakolorowanki malowanki Disneykorytarze powietrzne na świecieKonferencja Zaproszeniekominiarskie Krakówkorektor LEGANZAkolorowe napisy imienne
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • osw.keep.pl
  • renessme


    A Anglicy i Amerykanie porozumieli się z komunistyczno-bolszewicką Rosją w
    Jałcie i Poczdamie.
    A 7 lat wcześniej Francuzi i Anglicy dogadali się z Hitlerem w Monachium.
    Więc nie wyskakuj tu z głupotami. Zajęcie Zaolzia było błędem i głupotą, ale
    każdą decyzje należy rozpatrywać w kontekście okoliczności i historycznej otoczki.
    Tak samo należy pisać o niepodległej Ukrainie i Białorusi po 1918. Wówczas na
    powstanie takich tworów nie było miejsca, nawet gdyby Polska cofnęła się do
    Wisły to i tak nie byłoby niepodległej B. i U. Również w przypadku zwycięstwa
    białej Rosji nie mogłoby być mowy o niepodległości tych krajów, a to dlatego, że
    alianci chcieli mocnej Rosji, której udzieliliby poparcia, również kosztem
    Polski. To było powodem, dla którego nie chcieli Polski daleko na wschód, kiedy
    okazało się, że wbrew przewidywaniom to czerwoni wygrają, wówczas już nic im nie
    przeszkadzało w uznaniu granic Polski.

    A żeby było sprawiedliwie to przyczyny mocniejszej świadomości narodowej
    ukraińskiej na terenach za zachód od kordonu sokalskiego upatrywałbym w polityce
    Austro-Węgier a nie II RP. Jednak pamiętałbym też o politykach, którzy byli za
    autonomią dla mniejszości, a że nigdy nie osiągnęli większości, to już inna sprawa



    Józef Darski
    "Wbrew decyzji Rady Ambasadorów, rząd Polski nigdy nie przyznał
    Hałyczynie autonomii, lecz starał się oddzielić ją od ukraińskiego
    Wołynia (tzw. kordon sokalski pokrywał się z dawną granicą rosyjsko-
    austriacką) i powoli przejmowała wobec mniejszości ukraińskiej
    asymilacyjny program polskiego obozu narodowego. Ustawy samorządowej
    dla trzech województw halickich (1922) nigdy nie wprowadzono w
    życie, katedry ukraińskie na Uniwersytecie Lwowskim zamknięto,
    profesorów wyrzucono, a tajny uniwersytet ukraiński rozpędzono
    (1924/1925). Ukraińców nie dopuszczano do w służb państwowych
    (sanowili w nich 3,2% pracowników), zaś administracja terenowa
    sabotowała rozporządzenia centralne, gdy te nakazywały
    niedyskryminowanie mniejszości narodowych. Mimo głodu ziemi wśród
    chłopów ukraińskich sprowadzano osadników polskich; na Wołyniu
    oddano im 5 tys. a w Hałyczynie 7 tys. gospodarstw. Polska przyjęła
    zasadę utrakwizmu w szkolnictwie (1924), tj. nauczania w dwu
    językach wszystkich uczniów (gdy min. 20 rodziców wyrazi zgodę)
    niektórych przedmiotów oraz wykładania dla nie-Polaków większości
    przedmiotów w klasach młodszych w ich języku, zaś w klasach
    starszych przechodzenie na polski. W roku szkolnym 1921/1922 było w
    Hałyczynie 2426 ukraińskich i 2247 polskich szkół powszechnych, a na
    Wołyniu w rok później 442 szkół ukraińskich, 89 utrakwistycznych i
    543 polskich. W roku szkolnym 1937/1938 pozostało na terenie obu
    regionów razem już tylko 460 ukraińskich szkół powszechnych wobec
    3005 szkół utrakwistycznych i 3606 polskich oraz 51 ukraińskich i 5
    utrakwistycznych szkół średnich. Tylko 7% dzieci ukraińskich uczyło
    się w szkołach ukraińskich, 45% w utrakwistycznych i 48% w polskich.
    Po zlikwidowaniu na Wołyniu ukraińskiej partyzantki sowieckiej (1921-
    1925), Henryk Józewski, polski wiceminister w rządzie Petlury i
    tutejszy wojewoda (1928-1938), prowadził politykę asymilacji
    państwowej. Polegała ona na tworzeniu polsko-ukraińskich instytucji
    gospodarczych, obowiązkowej nauce ukraińskiego w szkołach
    państwowych, w tym polskich (w praktyce w 20% tych szkół) i
    równouprawieniu politycznym przy jednoczesnej izolacji od
    Hałyczyny.Ukraińscy radykałowie starali się zniszczyć państwo
    polskie, by zbudować państwo ukraińskie w Hałyczynie i na Wołyniu,
    nie zdając sobie sprawy, że w wypadku oderwania od Polski ziemie
    ukraińskie natychmiast zostaną podbite przez Sowiety. Koncpcja
    ukraińskiego Piemontu na zgliszczach Polski i w ścisłym sojuszu z
    Niemcami w ówczesnej sytuacji międzynarodowej była niebezpieczną
    utopią."



    CO TO MA DO LUDOBOJSTWA?

    PONIZSZE MA SIE DO LUDOBOJSTWA JAK PIERNIK DO WIATRAKA...ALE
    ODPOWIEM NA PRZEDSTAWIONE ARGUMENTY...NO CO MI TAM;-)
    selten napisał:

    > Józef Darski
    > "Wbrew decyzji Rady Ambasadorów, rząd Polski nigdy nie przyznał
    > Hałyczynie autonomii,

    W ostatecznej wersji traktaty nie zobowiazywaly Polski do przyznania
    autonomii dla Galicji...chociaz pewnie lepiej byloby i tak to
    zrobic...

    > lecz starał się oddzielić ją od ukraińskiego
    > Wołynia (tzw. kordon sokalski pokrywał się z dawną granicą
    rosyjsko-
    > austriacką) i powoli przejmowała wobec mniejszości ukraińskiej
    > asymilacyjny program polskiego obozu narodowego. Ustawy
    samorządowej
    > dla trzech województw halickich (1922) nigdy nie wprowadzono w
    > życie, katedry ukraińskie na Uniwersytecie Lwowskim zamknięto,
    > profesorów wyrzucono, a tajny uniwersytet ukraiński rozpędzono
    > (1924/1925). Ukraińców nie dopuszczano do w służb państwowych
    > (sanowili w nich 3,2% pracowników), zaś administracja terenowa
    > sabotowała rozporządzenia centralne, gdy te nakazywały
    > niedyskryminowanie mniejszości narodowych. Mimo głodu ziemi wśród
    > chłopów ukraińskich sprowadzano osadników polskich; na Wołyniu
    > oddano im 5 tys. a w Hałyczynie 7 tys. gospodarstw.

    No, sporo zlego polscy politycy i urzednicy narobili. Ale
    banderowcy (wtedy jeszcze jako mala frakcja w OUN mordowali tych,
    ktorzy dazyli do przyznania Ukraincom praw i do zgody z nimi -
    Holowka i Pieracki)

    > Polska przyjęła
    > zasadę utrakwizmu w szkolnictwie (1924), tj. nauczania w dwu
    > językach wszystkich uczniów (gdy min. 20 rodziców wyrazi zgodę)

    TO BYLA SLUSZNA DECYZJA. SZKOLY TYLKO Z J. UKRAINSKIM POGLEBIALY
    TYLKO PODZIALY W REGIONIE.
    > Po zlikwidowaniu na Wołyniu ukraińskiej partyzantki sowieckiej
    (1921-
    > 1925), Henryk Józewski, polski wiceminister w rządzie Petlury i
    > tutejszy wojewoda (1928-1938), prowadził politykę asymilacji
    > państwowej.

    BO TO BYLA ROLA POLSKIEGO WOJEWODY. INACZEJ BYLBY ZDRAJCA. TAK SAMO
    DZIS ROLA ADMINISTRATOROW KRYMU I DONBASU JEST ASYMILACJA PANSTWOWA
    WSZYSTKICH ROSYJSKOJEZYCZNYCH I ZACHECANIE DO ASYMILACJI NARODOWEJ
    TYCH KTORZY SA DO NIEJ SKLONNI. JESLI TEGO NIE ROBIA - SA ZDRAJCAMI
    PO PROSTU.



    eksperyment wołyński
    z artykułu Mirosława Czecha "Prometeusz Józewski"
    wyborcza.pl/1,76842,6031113,Prometeusz_Jozewski.html
    Eksperyment wołyński
    Józewski pod koniec sierpnia 1927 r. został szefem Gabinetu Prezesa
    Rady Ministrów Józefa Piłsudskiego, w grudniu następnego roku
    mianowano go wojewodą wołyńskim. Rok później czekał go kolejny
    awans - został ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Kazimierza
    Bartla, a następnie Walerego Sławka. Po odejściu z tej funkcji w
    czerwcu 1930 r. po raz drugi objął stanowisko wojewody wołyńskiego.
    Program wołyński Józewskiego wyrósł z koncepcji polityki
    regionalnej. Elementy decentralizacji władzy miały pomóc państwu i
    obozowi rządzącemu w zdobyciu poparcia miejscowych elit oraz ogółu
    ludności. Na Wołyniu celem regionalizacji było związanie z Polską
    ludności ukraińskiej - najliczniejszej, bo ponad 70-procentowej
    grupy mieszkańców.
    Za przeciwników miał przede wszystkim komunistów zrzeszonych w
    Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, autonomicznej strukturze
    Komunistycznej Partii Polski oraz jej kilku działających legalnie
    przybudówkach. KPZU miała spore atuty w ręku - nośne wśród zubożałej
    ludności hasła rewolucji społecznej oraz przykład Ukrainy
    Radzieckiej, gdzie od 1923 r. z powodzeniem prowadzono
    politykę "ukrainizacji". Rodzący się na emigracji w Czechosłowacji i
    Niemczech oraz wśród galicyjskich Ukraińców nacjonalizm aż do
    schyłku lat 30. nie cieszył się wśród miejscowych Ukraińców
    poparciem.
    Józewski uznał, że Polska ma siłę, by wyjść naprzeciw wyzwaniu
    komunistycznemu z pozytywną ofertą. Snyder pisze, że pragnął
    iść "ręka w rękę z rodzącą się ukraińską świadomością narodową".
    Metafora ta sugerowała "zarówno wsparcie, jak i kontrolę, sympatię
    oraz zwierzchnictwo".
    Oparł się na działaczach obozu petlurowskiego i gronie miejscowych
    polityków. Zainicjował powołanie w 1931 r. Ukraińskiego Zjednoczenia
    Wołyńskiego - partii politycznej, która miała kilkuosobową
    reprezentację w Sejmie i Senacie oraz liczną w samorządzie lokalnym.
    Szansą na realizację tego celu miało być uprzywilejowanie
    inwestycyjne Wołynia, powołanie samorządu wojewódzkiego oraz
    włączenie Ukraińców do administracji państwowej. Szkoły dla
    Ukraińców miały być "bikulturalne", z wykładaniem większości
    przedmiotów po polsku. Dużą wagę przykładał do uregulowania statusu
    prawnego Kościoła prawosławnego - był inicjatorem i twardym
    realizatorem ukrainizacji prawosławia. Z determinacją działał na
    rzecz utrzymania tzw. kordonu sokalskiego - odseparowania
    wołyńskich, poleskich, chełmskich i podlaskich Ukraińców od wpływów
    politycznych płynących z Galicji Wschodniej.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl