Papu maja swoje. A nie wiem komu Zachod sprzeda swoje liczne
paciorki. Zaden idiota, oprocz ptactwa nie bedzie ryzykowal
stagnacji w gospodarce swiatowej. Politycznie? USA moze Rosji
nadmuchac. szczegolnie, gdy ta zamknie korytarz powietrzny i tranzyt
dostaw do miejsca, gdzie sie decyduje przyszlosc swiata, jak
powiedzial Sarkozy.
Co do liczenia BNP. Daj poprawke na szara strefe, roznice cen, no i
tradycyjne nieujawnianie wszystkich danych w Rosji, a nawet celowe
ich zanizanie.
Odpowiadasz na :
Gość portalu: x napisał(a):
> Pieprzone socjalistyczne RWPG-o pardon teraz to nazywa sie UE!!!!!
> Zasady takie same, socjalisci tacy sami tylko w modniejszych krawatach!!!
****************
Pieniazki "od pieprzonego socjalistycznego RWPG" (twoje okreslenie) nie smierdza
i wyjazd za granice tez nie, Unia ma tanczyc tak jak polski rzad im zaspiewa?
Nawet podrozy premiera do Kuwejtu i Kataru nie umieja zalatwic, trzymac sie
miedzynarodowych umow, teraz mowia ze winni sa inni tylko nie sztab premiera.
Jaki pan taki kram, myslal sobie ze korytarze powietrzne stoja wiecznie otworem
dla wszechwladcow kaczorkow, nic figa z makiem, nawet i USA uczy porzadku
balaganiarzy.
Wladze Polski daja jeszcze wiekszy powod do smiechu za nieudolnosc,
niekompetencje wlasnego sztabu!!!! Nic dziwnego ze smieje sie swiat z polskich
wladz.
Cytat tytulu i link do artykulu:
"Dziedziczak o zawróceniu samolotu premiera: to nie błąd polskiej strony"
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,4097603.html
Eptesicus napisał duzo ciekawych rzeczy - dziekuje serdecznie.
A te korytarze powietrzne?
Ktos tu napisal ze jego kotek lubi karaluchy (zjadac, nie jako kolegow). Ale
czy sa jakies inne owady czy drapiezniki ktore moglyby dopadac karaluchy w ich
wlasnym swiecie?
Pozdrowienia.
Ja akurat nigdy nie byłam i nie czułam się przytwierdzona nóżką do
podłoża; tym bardziej przybita. Więzienia raczej są mi obce; emocji
nigdy tak nie nazywałam.
Tylko dość sporo wałęsając się po świecie dotarło do mnie, że kocham
wyjeżdżać i wracać - że to są momenty magiczne. Pełnia. Podróż bez
powrotnego punktu odniesienia przestaje być dla mnie podróżą.
> Dokopałam się do strachu. Że mogę być zostawiona. Minął.
> Zostawiono mnie, nie umarłam.
Nie, no od tego się nie umiera. To nam sie tylko tak wydaje. Strach
ma wielkie oczy ale jest ślepy. Ze strachu to na tym świecie tylko
zgliszcza i nic więcej.
> Mogę też ja zostawić. Kompletnie bez poczucia winy.
Nie potrafię sobie tego jednak wyobrazić. Odchodzenie wydaje mi sie
wręcz trudniejsze od bycia pozostawioną. Takie mam spaczenie.
>Liczy się mój "korytarz
> powietrzny". Innych nie uszkodzę, ale (nie wiem, jak to wyrazić -
> przestałam się przejmować korytarzami innych).
Do momentu, jak dwa korytarze powietrzne się nie stykaja, nie ma
żadnych kolizji. W innym przypadku różnie bywa.
Rozbudowa i modernizacja Masłowa przyniesie taki sam skutek
jak tuning auta marki FSO "Syrena" 105.
I lotnisko, i poczciwy samochodzik nadaje się do zabawy,rekreacji i do muzeum
techniki.
Trzeba pamietać także o latajacych w masłowskich okolicach czarownicach.
Tam prowadzi ich korytarz powietrzny z Łysicy do Kielc i reszty świata.
Szkoda wiedżm(to też stworzenie boże).
Czy ktoś widział na miotle Babetkę?
Mam pewne ,niesprawdzone teorie...
Za mała reklama
Nie było w ogóle reklamy na mieście i zamiast kilkunastu tysięcy ludzi jakie
przewinęły się przez te dwa dni mogło być kilkadziesiąt. A to przelicza się już
na pieniądze i w następnych latach można byłoby robić jeszcze lepszą imprezę. W
końcu wróciły samoloty nad Czyżyny!
I jeszcze jedno! Faktycznie należałoby udrożnić korytarz powietrzny nad pasem
startowym i uczynić z tego miejsca nie tylko jednoroczną imprezę, ale
najzyczajniej w świecie zrobić całoroczne lotnisko dla samolotów ultralekkich!
Słodcy jesteście turysci w sandałach i skarpetach
Tak, teraz bede juz z Wami na zawsze. Fakt pod różnymi nikami, ale
mam nadzieje że bedzie zabawnie!
Mam taką małą misje dydaktyczną do spełnienia. Spowodowaliście to WY
sami, swoimi nieporadnymi i często idiotycznymi postami.
Czy my Polacy, potomkowie Zawiszy Czarnego i innych bohaterów,
naprawde jestesmy takimi niedojdami? otóz tak!!!
Postawcie sobie to pytanie, i jeżeli stać Was na szczerośc to
zauważycie swoją katastrofalną wiedze o świecie i brak jakiejkolwiek
samodzielności.
Na każde zadawane przez Was pytanie jest odpowiedz w internecie.
Następna rzecz to Wasze zachowanie i styl bycia na wyjazdach.
1. Skrpetomania i sandacze! O co w tym chodzi? Świat się z was
smieje. Halllo!!!! Czy uważacie, że jak wzujecie białe skarpety to
przechodnie uznają Was za czysciochów? błąd - uznają was za buraków.
2. Schowek w samolocie nad głową to nie PAWLACZ!
3. Tanie Linie aby redukować koszty "nie wybierają korytarzy
powietrznych w których są turbulencje"
Dobra na razie to starczy moje kochane TURBOLESZCZE!
kiss
We wtorek byłem u rodziców. Mama zrobiła naleśniki. Zawsze naleśniki?
powiedziałem. A mama: przecież lubisz. No jasne. Ja tylko tak dla zasady,
żeby powiedzieć, że dosyć często jak przyjeżdżam. A przecież to dla mnie
specjalnie. Zjadłem za szybko, bo były smaczne, żałowalem, że tak szybko, o
mało mnie nie rozbolał żołądek. Pozbawiłem się przyjemności przez zbyt
szybkie dogodzenie. Ale trudno, jeszcze zjem nie raz, choć wczoraj były
wyjątkowo dobrze zrobione, tak domowo i naprawdę wyjątkowo.
Potem ojciec zawołał mnie na balkon. Chodź, chodź, coś ci pokażę. Popatrz,
tam tam, pokazał ręką. Od kilku tygodni zaciekawia go wieczorem światełko na
niebie na południu, powolutku się przesuwa. Może to jakaś stacja kosmiczna?
myślał. A może coś... po prostu dziwnego, pomyślałem. Zaintrygowany,
poruszony jak mały majsterkowicz opisywał jak i kiedy światełko niknie i się
pojawia... nie był pewien, kiedy się pojawia, bo raczej różnie, choć zawsze
wieczorem. Jakby nie do końca rozumiał. Może to dźwig za wzgórzem?
zastanowiłem się Ale nie stoi w miejscu, rzekł ojciec. O, zaraz zniknie za
kominem. Może to helikopter, przypuszczałem. I tak by ciągle latał? Zdziwił
się dziecinnie ojciec. No to chyba samolot, na pewno, powiedziałem. Ale za
wolno leci. Tato, to nowy korytarz powietrzny dla samolotów, teraz tak wiele
lata nad miastem i kołuje kilometrami, i świeci z oddali, a reflektory mają
takie silne, niebiańskie, żeby chmury oświetlić, żeby nie zderzyć się z
zamarznietą para, z kumulusem, i żeby ktoś widzial światła i się dziwił, a
potem myślał - co to? Albo po to, by ktoś mógł się odezwać beztrosko do
syna, razem się zadziwić, znaleźć wspólne miejsce choć w malutkim kawałku
świata i nie zmuszać nikogo do ucieczki?
----
Je.
Jerzy Duski:
We wtorek byłem u rodziców. Mama zrobiła naleśniki. Zawsze naleśniki?
powiedziałem. A mama: przecież lubisz. No jasne. Ja tylko tak dla zasady,
żeby powiedzieć, że dosyć często jak przyjeżdżam. A przecież to dla mnie
specjalnie. Zjadłem za szybko, bo były smaczne, żałowalem, że tak szybko, o
mało mnie nie rozbolał żołądek. Pozbawiłem się przyjemności przez zbyt
szybkie dogodzenie. Ale trudno, jeszcze zjem nie raz, choć wczoraj były
wyjątkowo dobrze zrobione, tak domowo i naprawdę wyjątkowo.
Potem ojciec zawołał mnie na balkon. Chodź, chodź, coś ci pokażę. Popatrz,
tam tam, pokazał ręką. Od kilku tygodni zaciekawia go wieczorem światełko na
niebie na południu, powolutku się przesuwa. Może to jakaś stacja kosmiczna?
myślał. A może coś... po prostu dziwnego, pomyślałem. Zaintrygowany,
poruszony jak mały majsterkowicz opisywał jak i kiedy światełko niknie i się
pojawia... nie był pewien, kiedy się pojawia, bo raczej różnie, choć zawsze
wieczorem. Jakby nie do końca rozumiał. Może to dźwig za wzgórzem?
zastanowiłem się Ale nie stoi w miejscu, rzekł ojciec. O, zaraz zniknie za
kominem. Może to helikopter, przypuszczałem. I tak by ciągle latał? Zdziwił
się dziecinnie ojciec. No to chyba samolot, na pewno, powiedziałem. Ale za
wolno leci. Tato, to nowy korytarz powietrzny dla samolotów, teraz tak wiele
lata nad miastem i kołuje kilometrami, i świeci z oddali, a reflektory mają
takie silne, niebiańskie, żeby chmury oświetlić, żeby nie zderzyć się z
zamarznietą para, z kumulusem, i żeby ktoś widzial światła i się dziwił, a
potem myślał - co to? Albo po to, by ktoś mógł się odezwać beztrosko do
syna, razem się zadziwić, znaleźć wspólne miejsce choć w malutkim kawałku
świata i nie zmuszać nikogo do ucieczki?
----
Je.
Omatko, papa zaciekawiony światełkiem. Wiesz co, weź go zaciekaw
czym innym, zapchanym sedesem może. Tyle możliwości.
Bo od tego światełka sam się pogubiłeś, może to helikopter.
Albo kumulus jakiś. Raptem pięć linijek, a wynudziłem się porządnie.
A przyjemność przez szybkie dogodzenie, co to takiego?
I kropki powstawiane ni w pięć ni w dziewięć. (Chyba, że stosujesz
"mnemonizm emocjonalny"? Ki pierun, tam wszystko wolno.
To przepraszam.)
c.
Witam!
Wszyscy znamy wiekszosc faktow ktore wydarzyly sie wczoraj, uderzenie w
serce wolnego swiata. ktos na to pozwolil, byly jakies zaniedbania...
Ale nieco cofnijmy sie w czasie i postawmy te sama sytuacje po drugiej
stronie zelanej kurtyny (powiedzmy druga polowa lat 80`). Zalozmy ze w
Moskie startuje radziecki samolot pasazerski, nagle zmienia trase lotu i
kieruje sie na radzieckie centrum dowodzenia pod Moskwa (taki Pentagon
Ukladu Warszawskiego) i co wtedy?
Moim zdaniem taki samolot zostalby zdjety przez MiGi w ciagu kilku minut
(dwoch, moze trzech) od momentu utraty kontroli nad nim.
Jezeli zas nie MiGi to zajely by sie nim stanowiska OPL ktorych w tamtym
rejonie nie brakuje, podobnie postapionoby z kazdym nastepnym ktory
zaczalby schodzic z wyznaczonego kursu i kierwoalby sie na wazne cele w
ZSRR, podejzewam ze natychmiast uziemionoby wszystkie cywilne maszyny i
odwolano cwiczenia wojskowe, wzmozonoby patrole powietrzne oraz
wprowadzono
inne dzialania zapobiegawcze.
Ale zasadnicze pytanie brzmi: czy faktycznie odwazyliby sie zaryzykowac
takiej tragedii, poswiecajac tych 100 pasazerow samolotu?
Jakie jest Wasze zdanie ?
w rosji s-300 / mig 31 i gleba...no chyba ze rakieta wybuchla by na ziemi
albo migulecowi zgasly silniki.
zaniedbania...oczywiscie bo niby dlaczego nie ma na wschodnim wybrzezu
patriotow...czy agesis-ow. (rosja!) wlasnie dlatego ze nikt nie przewidzial
takiej hekatomby. ale to sie zmieni...bo musi.
mysle ze teraz po pierwsze:
zamkna korytarze nad metropoliami....zamkniete niebo nad NY, Bostonem, DC
itd....tylko gdzie utworza bezpieczne korytarze ???
niebo bedzie patrolowane przez f-y / patrioty pokryja zamkniete strefy ( +
tice i alburki)
kazdy kto zmieni kurs...gleba / woda
po drugie
tylko to jest opcja - wojna...pytanie na jak dlugo?
ein