W drugiej połowie lat 70-tych przed Sylwestrem wylegał na ulicę handel
stolikowy i można było za złotówkę kupić jeden "korek", potem oskrobać go z
cellulozy i rzucić na podłogę , wywołując huk i smród. Można też było tę
papierową osłonkę podpalić i tlący się korek rzucić , wtedy wybuchał z
opóźnieniem. Do strzelania używano też specjalnego pistoletu, czyli "korkowca"
Cempletki można było używać też w korkowcu, albo np. ściskać je między dwiema
śrubami połączonymi nakrętką i rzucać. Petardy budowałem w domu. Jako materiał
wybuchowy służyła miesznina saletry i cukru. Specjaliści mieli takie bardziej
hukowe petardy, moje syczały i robiły dużo dymu i smrodu. To wszystko
oczywiście strzelało już od Świąt Bożego Narodzenia i dręczyło ludzi i
zwierzęta, a przy okazji fetowało Nowy Rok.
Iiii, baby. Kultowy prymitywny pistolet na kultowe prymitywne naboje hukowe
(tzn. korki).
A z chętką sobie poradzisz - powiadają, że zawsze masz zapasy. :D