logo
 Pokrewne renessmeKorki nike rozmiar 38korki na trasie Częstochowa Ostrołękakorki MERCURIAL zdjęcia i Cenakorki mnie obcierają co robićkorki Cristiano Ronaldo do kupieniakorki Nike Mercurial Vaporkorki do grzejników żeliwnychkorki do butla na winokorki Nike c.ronaldokorki na ulicy Półłanki
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • conclusum.xlx.pl
  • renessme


    Madziulla, nie przejmuj się, ludzie mówili, mówią i będą mówić, że to mogłoby
    być takie, a tamto jeszcze inne. Wygląd sali czy rodzaj zupy nie gwarantuje
    wcale lepszej zabawy- to przecież zależy od samych ludzi. Podobnie kapela- na
    ilu imprezach bawiłaś sie swietnie przy jakiejś tam banalnej muzyczce z
    odtwarzacza czy radia? Ja mam bal dyplomatoryjny w istnej stodole, z wstrętnym
    jedzeniem, ale idę- bo będą tam wszyscy moi przyjaciele i zabawa z nimi będzie
    świetna. ZObaczysz, tak samo będzie u Ciebie Rodzina będzie wyskakiwać z
    wizjami i pomysłami(ja też to robię, ostatnio zaproponowałam siostrze, że skoro
    są silnie zwiazani z wodą, to może niech wkładają zaproszenia do butelek z
    odrobiną pisku lub muszelką i zamykają korkiem), ale przyjmij, że chcą dobrze. A
    że nie zawsze dobrze to okazują- tak już jako gatunek ludzki mamy A
    szczególnie marudzącym powiedz, że z niecierpliwością oczekujesz na ich wesele...



    Moja koleżanka na wesela robi śliczne życzenia. Pisze je na papierze czerpanym w
    starodawnym stylu, potem zwija w rulonik, owija sznurkiem i wkłąda do butelki po
    winie, sznurek jest przywiązany do korka, po wyjęciu korka, wychodzą życzenia.
    Butelka tez zostaje przystrojona, maluje na niej złotymi farbkami imiona, datę,
    nakleja suszone kwiaty, albo wstążki.
    Pomysł jest bardzo orginalny i całość wygląda pięknie.
    Niestety trzeba do tego mieć zdolności plastyczne...

    Co do kwestii: co zamiast kwiatów??
    Rozważaliśmy czy poporosić gości o wino, ale w końcu stwierdziliśmy, że
    narzucenie gościom takiego rozwiązania może doprowadzić tylko do konfliktów.
    Ktoś powiedział - może jeszcze ciasto i zakąskę każdy ma sobie przynieść...
    Więc zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

    pozdr.



    Faviola, zapisz sobie ten rozkład jako podpowiedź, i popatrz na sprawę tak:

    Nie urządzisz wesela stawiając na stół jednego hamburgera i butelkę coca-coli,
    więc przygotuj się do takiego ważnego pytania, jakbyś była organizatorem
    przyjęcia weselnego.

    Sprawa pierwsza to zadanie pytań. Bo nie jednego.
    Co możesz osiągnąć w najbliższej przyszłośći, do czego masz dążyć by mieć
    poczucie spełnienia itp.

    Sprawa druga to dobranie odpowiednich rozkładów, który opowiedziałby o Twojej
    sytuacji osobistej, pokazały Twoje atuty, ale też i jak sama siebie ograniczasz,
    wydarzenia niezależne od Ciebie które pomogą, ale i przeszkodzą, jakie kroki
    masz poczynić by osiągać różne etapy itp.

    Moim zdaniem taka sprawa to wiele pytań, wiele rozkładów.



    No co Ty, nic nie ujmuj pawlowi.zary, chlop zna sie na historii swojego regionu
    (patrz inne jego posty).

    Parcie Slazakow na Luzyce (i nie tylko, bo Malopolsce tez sie oberwalo:) ) jest
    niesamowite. To wyglada jak imperializm slaski, Slask od morza do morza :) W
    Goerlitz maja swoj sklepik z cala swoja propaganda: ksiazkami, mapami,
    kalendarzamia, koszulkami, flagami itd itd. Co zadziwiajace,maja w Polsce swoich
    przydupasow ktorzy im nieswiadomie pomagaja, podchwytuja te retoryke. Tyle ze
    dla Niemcow to nie Wroclaw a Breslau itd... Srodowiska slaskie sa bardzo
    agresywne, tylko srodowiska ziomkow z Warmii i Mazur sa gorsze.
    Fajne sa mapy Slazakow... Szkoda ze jeszcze Poznania nie zaliczyli do Slaska-ale
    sa na dobrej drodze :)

    Luzyckie piwo bylo kiedys robione, ale... za komuny. Mam nawet skan etykiety:
    "Browar Zary, Piwo jasne pelne LUZYCKIE 14% Zaklady piwowarskie Zielona Gora"
    Dzisiaj cos takiego robi browar w Lubiju (Loebau)- serbskie piwo weselne, w
    butelkach z ceramicznym korkiem!

    Nauka serbskiego- poziom trudnosci jak przy kazdym jezyku slowianskim, z
    tendencja na slowacki :) Nie jest trudno dla nas. W druga strone tez-znajomi
    Serbowie ktorzy studiowali w Polsce chociazby semestr mowia biegle po polsku.



    Włodzimierz Holsztyński (wlod) <sennaj@gmail.comnapisał:


    --

    -

    -

                co mi tam korek szampana
                chcę zorzy nad wulkanem

     --
    -
    -

    wh,
    2008-06-09

    *****************************************

    Zapraszam do obudowania powższego
    2-linijkowca dłuższym wierszem,

        Włodek


    Halo, Włodku!
    Ależ mi nabiłeś guza tym "korkiem szampana" :-( Dla mnie to zbyt duży skrót
    myślowy. Sugeruje taką właściwość szampana, która powoduje na powierzchni
    płynu wytrącanie się substancji czopującej wylot butelki :-( Żeby nie
    kojarzyć w ten sposób, logicznie brakuje mi w tym wyrażeniu przyimka, który
    by określał relację między korkiem, a szampanem. No, ale chyba nie mam racji,
    skoro Google pokazuje 64 tys. wyników dla hasła "korek szampana", a dla hasła
    "całka Riemanna" (które na pewno jest poprawne!) tylko 11 tysięcy ;-)))
    Skoro - tak, siadłam i odrobiłam zadanie domowe :-))!

    co mi tam korek szampana!
    szampan niczym zsiadłe mleko
    u wylotu zbił się w korek
    i wystrzelił - hen!

    daleko...
    za nim piana się toczyła
    aż z tej piany się wymsknęła
    Afrodyta nagusieńka - taka...
    biała! taka piękna i pijana
    że...

    - o rany! (głównie w sercach
    ale również w pośledniejszych częściach
    ciała)

    zwłoki było mało-wiele:
    ślub (piorunem!) i wesele...
    huczne - po Olimpu krańce:
    ambrozja, nektar i tańce

    zaś pan młody - niech duch wszelki
    (strzeże!) - pichcił w kuźni fajerwerki:
    - Afrodyto spójrz jak kuję i jak walę
    (młotem) - niebo ogniem płynie, płonie...
    (płonę!) - o! jakie mam zręczne dłonie!

    uniosła się cała w pianie
    Afrodyta: - ty bałwanie! NIE
    chcę zorzy nad wulkanem!
    masz mój panie... - przechlapane!

    ije

    pozdrawia :-)
    wdzięczna za inspirację do zabawy.




    | Pan jest człowiek nikczemny.

    hm.
    i też był wypchany?

    Anna pa,pa


        W sypialni był czarny kosmiczny ziąb.

        Rozbierz się, poprosiłam go, ogrzej mnie.

        Najpierw odkręcił sobie głowę, zgrzytała jak Saturn
        wydzierający się z uchwytu swych pierścieni
        albo jak korek, co kwiczy
        w szklanym gardle butelki.
        Odkręcił sobie prawą rękę z gwintem
        jak na pocisku.
        Odkręcił lewą rękę
        jak obła metaliczna rakieta.
        Odkręcił sobie sztuczną prawą nogę
        klnąc jak szofer na przerywający silnik ciężarówki.
        Odkręcił sztuczną lewą nogę
        z jękiem żelaza o żelazo
        jak w kotłowni.

        Podczołgałam się do jego serca,
        położyłam mu głowę na piersi,
        wsłuchałam się w tętno jego serca.
        Nie zgrzytało, nie szczękało, nie miotało się
        w rytmie eksplozji:
        biło.

        Dookoła wyrosły źdźbła trawy
        i z leszczyny wyjrzał pyszczek królika,
        jakieś niebo
        z mleczną strużką chmury. I wtedy wreszcie
        zapłakałam.

        "Wesele" - Maria Banus (1914)
        (tłumaczenie z rumuńskiego Jerzy Płudowski)

    Jak widzisz Aniu, odpowiedź padła dawno temu.
    Pozdrawiam nią Ciebie i pozostałych poWątkiewiczów :-)
    marco



    Użytkownik marco <marco@poland.comw wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:9vpig5$6@news.tpi.pl...


        Rozbierz się, poprosiłam go, ogrzej mnie.

        Najpierw odkręcił sobie głowę, zgrzytała jak Saturn
        wydzierający się z uchwytu swych pierścieni
        albo jak korek, co kwiczy
        w szklanym gardle butelki.
        Odkręcił sobie prawą rękę z gwintem
        jak na pocisku.
        Odkręcił lewą rękę
        jak obła metaliczna rakieta.
        Odkręcił sobie sztuczną prawą nogę
        klnąc jak szofer na przerywający silnik ciężarówki.
        Odkręcił sztuczną lewą nogę
        z jękiem żelaza o żelazo
        jak w kotłowni.

        Podczołgałam się do jego serca,
        położyłam mu głowę na piersi,
        wsłuchałam się w tętno jego serca.
        Nie zgrzytało, nie szczękało, nie miotało się
        w rytmie eksplozji:
        biło.

        Dookoła wyrosły źdźbła trawy
        i z leszczyny wyjrzał pyszczek królika,
        jakieś niebo
        z mleczną strużką chmury. I wtedy wreszcie
        zapłakałam.

        "Wesele" - Maria Banus (1914)
        (tłumaczenie z rumuńskiego Jerzy Płudowski)


    Nie potrafię pociąć tego wiersza. Wzruszył. Posadami zachwiał. Wiatrem w
    oczy .
    Nie znam zupełnie autorki. Rzuciłeś trop.

    w.



    Swieta z rodzinka
    Proponuje abysmy sobie poopowiadali smieszne historyjki swiateczne jakie
    zdarzyly sie w waszych rodzinkach.Moja historyjka miala miejsce u rodzinki na
    wsi,gdzie zostalam zaproszona na wesele kuzyna.Wesele trwalo sobie w
    najleprze,kiedy kuzynek Dyzio wszczal alarm,ze od przyjazdu z kosciola nie
    widzial trzech wujkow(w tym ojca pana mlodego)a weselisko trwalo sobie juz
    trzeci dzionek.Zaczeto szukac po wsi i okolicy.Bez rezultatu.Zrozpaczone ciotki
    biegaly w panice po polu i drodze nawolujac w nieboglosy gdy raptem otworzyly
    sie z hukiem wrota od stodoly,wylecial z niej najpierw kompletnie pijany wujcio
    Kazio,za nim wujcio Miecio a na koncu stryjek Jasiek wrzeszczac jak opetany
    glosem wiekim"DIABLA ZABILEM!!!".Byli wszyscy trzej tak okropnie
    zdenerwowani,ze nie dalo sie z nich wyciagnac nic sensownego przez dluzsza
    chwile.Okazalo sie ,ze zaraz po przyjezdzie od slubu szanowni panowie udali sie
    do uprzednio przygotowanego kata w stodole.Kat byl sprytnie zamaskowany sloma i
    zaopatrzony w ogromne ilosci napojow niekoniecznie polecanych
    dzieciom,kielbasy,jajka na twardo i szklanki.To im do meskiego party
    wystarczylo.Przeliczyli sie jednak ze swoimi apetytami bo wypili zaledwie 10
    butelek wodeczki i 20 piwka.W efekcie posneli.Pierwsi obudzili sie wujciowie
    Kazio i Miecio.I oto ujrzeli przed soba dwa ogromne, swiecace slepia.Zaczeli
    szarpac wiec w panice stryjka Jasia a ten jako wojak starej daty,strachu
    nieznajacy zlapal to cos oburacz i walnal tym o sciane.To cos wydalo z siebie
    hurgot-nie- hurgot,swisnelo,zasyczalo i zdechlo.Lezy teraz pod sciana-zgodnie
    stwierdzili wujkowie.Co odwazniejsi kuzyni poszli sprawdzic co to bylo.Po
    chwili wyszli.Kuzyn zrobil na czole miedzynarodowy znak jakosci rozumu,wyraznie
    pod adresem wujkow.A potem powiedzial:No!Bedziecie mieli za swoje jak sie
    babcia Mania dowie!-Oni utrupili Wacusia!Powialo groza w calej rodzince.Wacus
    to byl swiatowej klasy kocur nad kocury.Cesarz kocurow!Ulubieniec i oczko w
    glowie babci Mani.Pieklo rozpetalo sie!_Mordercy,lotry,sieroty po gestapowcach!-
    darla sie babcia Mania-no ja wam pokaze!I ruszyla na wujkow uzbrojona w to co
    bylo pod reka:rondel pelen kotletow schabowych.Wujkowie zrejterowali przez
    pola w kierunku lasu.Babcia Mania nie tracila z wrogiem kontaktu.Tak dopadli
    lasu i znikneli nam z oczu.Wrocili wszyscy po godzinie.Wujkowie ze spuszczonymi
    glowami pierwsi,dwa kroki za nimi z pustym radlem babcia Mania.Przyzekly mi te
    zloby i opoje,ze nie beda wiecej pili.Na cale zycie przyzekly-wysapala-a
    kotlety zjedlismy w lesie na zgode.Minelo 10lat.Jutro jade sprawdzic czy
    wujkowie dalej dotrzymuja slowa.Wesolych Swiat.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl