rynkowo nigdy nie pisal do dzialaczy warszawy na temat tego jak budowac sukces,
ale oni wlasnie tak postepuja jak rynkowo caly czas radzi bydgoszczy by i tu
byl sukces.postawili na chlopa co nic z pilka nigdy nie mial wspolnego ale na
innych polach mial zawsze sukces.jego praca menadzerska bedzie sie obracala w
kolo tego co ma byc juz jutro.nie wazne nazwy loga tradycje,tylko interes.
bydgoszcz utworzcie jeden mocny klub z ludzmi myslacymi nie o pilce ale o
sukcesie przedsiebiorstwa jakim bedzie prezny i silny klub pilkarski.bo co jest
teraz to jest bajzel i porazka i niemoc wyjscia z grajdolka.
anuska42 napisała:
> nie Twoja wina ze tak sie zarabia w Siedlcach ale sama bys tak
zanizyla czyjas
> pensja wiec sama sobie przeczysz. jak jedna osoba zanizy to i
nastepna i robi
> sie bledne kolo. zaraz wyjdzie na to ze wszyscy w siedlach
zarabiaja 600zl i to
> jest normalne wiec po co sie czepiac
Anuska, uprawiasz straszną demagogię. Nie podważam tego, że 600-
700zł to mało, ale tak własnie wygląda siedlecki rynek i nie można w
żaden sposób porównać go z rynkiem warszawskim, czy tez innym z
dużego miasta.
Mam dziwne podejrzenia, że jesteś jedną z przedstawicielek tej
bardzo potrzebnej i wywołującej we mnie olbrzymi szacunek grupy
zawodowej jaką są opiekunki do dziecka.
Zgadzam się, że 5-6 zł za godzinę w Warszawie to byłaby stawka
niegodna, ale w Siedlcach jest co najwyżej stawką nie przynoszącą
znacznego dochodu, na podstawie którego można opierać swoją
przyszłość. Zresztą jest to taki charakter pracy: dla osób na
emeryturze lub uczących się, np. o kierunku pedagogicznym.
Podobnie jak praca w call center, nikt z takim miejscem nie wiąże
się na całe życie, nie oczekując przy tym zarobków menedżerskich...
Moja droga, opowiem Ci pewną historię. Jakiś czas temu zaprosiłam do
Siedlec przyjaciółkę z Warszawy. Spędziła tutaj kilka dni. Któregos
dnia wpadła na pomysł, że wybierze się do fryzjera :-) Z jakimiś
cudami na głowie i farbą ;-) zapłaciła za usługę w przyzwoitym
siedleckim salonie 70 zł :-) Jej szok polegał na tym, że zwykle za
takie "luksusy" w swoim mieście płaci ok. 250 zł, nie chodząc wcale
do najdroższych salonów :-) Idąc tropem Tojego myślenia, stawka
siedlecka była niegodna, bo za taką usługę w wielkim mieście płaci
się 3-4 razy więcej. Pytanie do Ciebie: Czy powinna zatem pozostawić
fryzjerce w Siedlcach 250zł, aby zaspokoić swoje sumienie
podkreślając zrozumienie nad nierównością stawek w poszczególnych
reginach kraju?
Agnieszka Chabrzyk