Niewygodny wielu nierobom!
A może Pietraszewski napisze coś sensownego na temat naszej lokalnej
telewizorni? Jak było przed, za rządów MW i teraz? Bo co by nie mówić o jego
winie lub nie (ocenimy, jak będzie wyrok), to w tv jednak potrafił coś zmienić,
szkoda, że na tak krótko. Potrafił odmawiać politykom różnych opcji, nie mającym
nic do powiedzenia, za wyjątkiem parcia na szkło, krótkim stwierdzeniem, że
widza to nie interesuje. Potrafił dopuścić na antenę młodych ludzi z pomysłami,
a przyblokować tych, którzy przez naście lat robili w kółko to samo. Pożegnał
kilku wiecznych tam emerytów, żyjących z zapraszania stałych znajomych na
półgodzinne, nudne rozmowy do studia. Ambitne panie prezenterki też miały trudny
orzech do zgryzienia, bo słabo reagował na ich wdzięki, dzięki czemu znaczna
ekipa wyjechała szukać wrażeń i kasy w stolicy. Potrafił dla ośrodka załatwić w
centrali trochę pieniędzy i kilka etatów, kiedy wszyscy poprzednicy tylko je
oddawali. Miał ambicję, trochę intuicji, trochę wiedzy, wyniesionej z prasy.
Przykrócił dyktaturę pseudoproducentów, odsyłając ich do liczenia słupków,
zamiast decydowania o programach. Przeliczył się z awansem do Warszawy, jak i z
możliwościami swojego kolegi, którego stare wygi telewizyjne błyskawicznie sobie
podporządkowały, aby odzyskać władzę i święty spokój. Wróciło stare, które do
oglądania zupełnie się nie nadaje, ale kogo to obchodzi? Może o tym, panie
Pietraszewski, i inni redaktorzy, warto porozmawiać?
g-48 napisał:
>
> Na Slasku sie uzywa filmowanie nie zalezne od narzedzia nagrywania.
Tu masz rację że słowo "kamerowanie" nie jest akurat jakieś typowo śląskie ale
faktem jest że wielokrotnie się z takim określeniem tu akurat spotkałem w języku
typowo potocznym.
> Ze Slask nie wyrobil sobie swej klasy inteligenckiej to masz racje
> ale bylo to spowodowane zrobienie ze Slazaka robola z pakietem
> miesni.
Ale przecież ta rudzka posłanka, Pietraszewska to nie jest jakiś tam robol. To
absolwentka filologii polskiej i nauczycielka polskiego z trzydziestoletnim
stażem. I rodzi się pytanie, jak ona te rudzkie dzieci wyuczyła skoro sama w
bardzo oficjalnej sytuacji, używa notorycznie kolokwializmów, że z niej robią
sobie podśmiechujki w programie satyrycznym?
> A ponizszy przyklad jaki podalem swiadczy ze Slazacy dosc czesto dla
> kromki chleba lepiej posmarowanej zapominali o swoich korzeniach.
Może też nie zawsze przesadne manifestowanie swoich korzeni miało pozytywne
skutki i sens? I to nie tylko patrząc z perspektywy śląskiej ale i też innych
regionów mających jakąś wyraźną specyfikę. Po prostu co dla jednego jest
swojskie i emocjonajnie to już dla kogoś innego jest obojętne czy śmieszne.
Nie wiem czy to pamiętasz jak kiedyś na wulcach, ich mieszkańcy, widać ze wsi
kieleckiej czy innej, wystawiali za okna głośniki od adapterów i puszczali w
kółko te ich oberki czy jakieś ich tam przyśpiewki. To przecież nie mogło
spotkać się ze zrozumieniem miejscowych ale widać dla samych hotelowych było
swojskie i emocjonalnie ważne.
A to samo przecież działa w drugą stronę. Dla kogoś spoza Śląska ten nasz
klimat, godka itp. ma całkiem inną wartość i trudno wymagać od nich by odbierali
naszą etniczność identycznie.
Ale przecież ta rudzka posłanka, Pietraszewska to nie jest jakiś tam
robol. To
> absolwentka filologii polskiej i nauczycielka polskiego z
trzydziestoletnim
> stażem. I rodzi się pytanie, jak ona te rudzkie dzieci wyuczyła
skoro sama w
> bardzo oficjalnej sytuacji, używa notorycznie kolokwializmów, że z
niej robią
Po nazwisku "Slazaczka naturalizowana"
Znam kilka kolezanek po filologii polskiej ktore w naszym gronie
rozmawiaja po slasku.Znany profesor jezyka polskiego przyznal tez ze
wsrod kolegow rozmawia po slasku.Wyjawil to kiedy inna polonistka z
liceum zakapowala u niego dwie kolezanki ze w drodze do szkoly
rozmawialy po slasku.Nota bene jej imieniem jest "Hufiec Harcerski"
kolezanki do teraz tego jej nie wybaczaja.
Może też nie zawsze przesadne manifestowanie swoich korzeni miało
pozytywne
> skutki i sens? I to nie tylko patrząc z perspektywy śląskiej ale i
też innych
> regionów mających jakąś wyraźną specyfikę.
Wiesz nigdy sie nie wstydzilem ze jestem Slazakiem nawet wtedy jak
gadali ze na Pomorzu byly pobicia Slazakow co czesto moja najblizsza
rodzina miala mi to za zle,ale ja na tym dobrze wychodzilem.
Tak samo dziwi mnie jak niektorzy mowia ze Austriacy sa nieprzyjazni
nastawieni do Polakow,przyjaznie owszem!
I rodzi się pytanie, jak ona te rudzkie dzieci wyuczyła skoro sama w
> bardzo oficjalnej sytuacji, używa notorycznie kolokwializmów, że z
niej robią
> sobie podśmiechujki w programie satyrycznym?
Podsmiechujki z politykow to na Zachodzie normalka i nikt nie robi z
tego tragedi.W Polsce to jeszcze te dziadowskie zwroty"Panie
mecenasie""Panie profesorze"?Na Zachodzie jest to juz dawno nie
uzywane.
Po prostu co dla jednego jest
> swojskie i emocjonajnie to już dla kogoś innego jest obojętne czy
śmieszne.
> Nie wiem czy to pamiętasz jak kiedyś na wulcach, ich mieszkańcy,
widać ze wsi
> kieleckiej czy innej, wystawiali za okna głośniki od adapterów i
puszczali w
> kółko te ich oberki czy jakieś ich tam przyśpiewki.
A za wulcem od strony Ficynusu grali namietnie w karty i przegrywali
najpierw swoje"Junaki" i "Javy" potem swoje gospodarstwa i na koniec
zony.
Wiesz co mnie najbardziej smieszy gdy w TV mowi jakis polityk czy
rzecznik prasowy i to ciagle eeeeeeee lub przeciaganie ostatniej
sylaby.Za eeeeeeee przy tablicy to byla dwoja!Moze troche szkolenia
w retoryce/szczegolnie dla tych mlodych"ekspertow" od lania wody/
byloby wskazane.