Magda- zorza cudna , chciałabym kiedys osobiście takie cudo zobaczyc
ubieranie Kaśkę na dwór ubieram w bodziaka z krótkim rękawkiem, rajtuzki, sukieneczkę i na to kurteczkę welurkową z bawełnianą podpinką. Niekiedy zakładam ocieplane spodnie od kompletu. Jesienią czasem ubierałam ją cieplej niż teraz (zakładalam jej kombinezon i ciepłą czapunię- teraz cieniutką czapeczkę robioną na szydełku a i tak jest czasem przepocona)
Joaba Zastanawiałam się ostatnio -jak rehabilitacja?
Justin chrupkę wsadzam w łapkę i delikwentka je sama
banan- nieczesto kupuję banany wogóle (jakoś nie przepadamy za bananami) więc i dziecku prędko nie podam. Zresztą mam głupią zasadę wprowadzania innych niż cyc posiłków (troche odbiegający od oficjalnych wytycznych). Zgodnie z naukami babci trzymam sie zasady- najpierw owoce i warzywa , które rosną w naszej szerokości geograficznej i mogę zerwac w ogródku. Podejrzewam więc , ze Kaśka predzej naje się czereśni niz zje banana. Obje się się ziemniakami z kwaśnym mlekiem niż kleikiem ryżowym itp.
Nie mniej faktycznie banana powinno się wprowadzac jakoś wcześniej
Karolinarz w sprawie kaszek nie pomogę - bo nie kupuje- ale wydaje mi sie , że na opakowaniach powinien być przepis przyrządzania
Zdrówka dla Dominisi i Helenki
Wczorajszy wypad był rewelacyjny, wypoczełam naładowałam baterie.
Kombinezon kupiony. Drugi na allegro chce upolować.
Martulek - nie przejmuj się sąsiadką!
Aga - ja bym przeszła się do lekarza.
Mi Olek zawsze troche ulewał ale od 2 tyg bardzo i czasem tuż przed ulaniem popłakuje.
To Ty już kaszke dajesz? Czemu?
Zuzka - jak tam po weselu? Jak dziewczynki?
A my zbieramy się do przychodni.
Po skierowanie na rehabilitacje.
Chce Olka zaszczepić na wzw przed cystografią.
I dziś nareszcie odbiore maść z apteki, mam nadzieje, że przyniesie Olkowi ulgę, bo dalej strasznie swędzi go buzia
Miłego dnia!
Hej Wam, ja też Igę dzisiaj tylko w pajaca i dres ubrałam i pod kocykiem w gondoli trzymałam, u nas to chyba było z 23 stopnie dzisiaj. Najpierw ubrałam ją w kombinezon taki cieńszy wiosenny ale było jej za gorąco, to ubrałam dres i do tej pory tak siedzi na dworze, pod kocem grubym teraz.
Dzisiaj zawiozłam Igę do tego ośrodka, gdzie jeżdżę z Oliwią na rehabilitację i dowiedziałam się niestety, że ma cechy dziecka wiotkiego, czyli z za niskim napięciem mięśniowym, Pani Doktor pokazała mi jak z nią ćwiczyć i dała nam tydzień na ćwiczenia, za tydzień znowu ją obejrzy i powie czy są postępy, oby były.
Wogóle babka na rehabilitacji mi powiedziała że Iga wygląda na 3-4 miesiące, a nie na dwa No i to chyba prawda, bo w środę była ważona i waży 5200. Nie pamiętam czy już to pisałam.
Agalu trzymajcie się cieplutko i zdrowiejcie. U nas odpukać na razie wszyscy zdrowi. Oliwia ma jakis mały katar, zaczynam podejrzewać, że to alergia. Chyba trzeba będzie jej zrobić testy, tylko to dopiero chyba w listopadzie najwcześniej będzie miało sens.
Miatka łóżeczko obniża się jak maluch zaczyna brykać, kiedy jest już niebezpieczeństwo, że może się jakimś sposobem przez barierkę przesmyknąć. Jeszcze pewnie jakieś trzy miesiące może być na najwyższym poziomie.
Justina, to zależy czy masz dużo większy kombinezon. Jeśli w granicach 74, to ja bym kupiła na 62. Poza tym dziecko pochodzi w nim ze 4-5 miesięcy i potem będzie wiosna i lato, więc pewnie nie warto męczyć się z 68 od początku.
Shira, wydaje mi się, że któraś z nas nieznacznie przekroczyła normę, ale nie jestem pewna i nie musiała powtarzać (być może przeczytałam na innym wątku).
Mam takie podejście do porodu jak Monia. Nie przejmuję się, bo po co się denerwować. I tak trzeba to przejść. Martwi mnie tylko żeby mój synuś był zdrowy i te leki, którymi się faszeruję mu nie zaszkodziły. Ja bym chciała urodzić najwcześniej pod koniec listopada. W końcu trzeba wykorzystać na maksa świadczenie rehabilitacyjne i wydusić Zus jak cytrynkę (to jest podejście praktyczne ).
A my dziś ubraliśmy się lżej i bez kocyka w wózku / tylko taki cienki śpiworek/ - ciągle w kombinezonie, a i czapka lżejsza,Jędrek nie był spocony, spał sobie smacznie, chyba kupię mu jakąś polarkowa kurteczkę na allegro
Bylismy tez u lekarza, Jędrek wazy 6775 / 355g przez 2 tygodnie przybrał/ i korzystając z okazji że miał wyprostowane nóżki został zmierzony - 67 cm
został tez bardzo profesjonalnie zbadany neurologicznie/ była inna pani doktor z takowym doświadczeniem/ stwierdziła, iz młody ma nieprawidłowy schemat ciała - objawia się to u niego tym, że chwycony za ręce próbuje wstać na nogi zamiast siadac, odruchy dolnej części ciała ma jak dziecko 6 miesięczne a pas barkowy opóźniony, mamy skierowanie do neurologa i prawdopodobnie rehabilitacja, stwierdziła że nie ma się czym martwić ale nie można zaniedbać - trochę się zdenerwowałam ale chyba będzie dobrze
Ja mam problem z kręgosłupem lędźwiowo-krzyżowym (mam dużą skoliozę ) mam też zestaw ćwiczeń które mi pomagają ale czasami to nic nie pomaga. A najgorsze, że dźwigać muszę przy dzieciach się nie da szczególnie przy Dominisi. No cóż muszę ćwiczyć i czekać aż przejdzie.
Alanis ćwiczenia przynoszą dużą ulgę więc powinny Ci ulżyć tylko ważna jest systematyczność. Ja wiem jak jest u mnie.
A kolejki do specjalistów rzeczywiście są długie. Wiem jak zawsze Dominisię rejestruję to czasami po pół roku muszę czekać. Teraz mam wizytę u ortopedy na którą czekam 5 miesiąc.
Lekarze specjaliści to rzeczywiście rzadkie okazy.
W środę byliśmy z Dominisią na przymiarce kombinezonu Thera Togs. To taki kombinezon, który ponoć bardzo ułatwia rehabilitację. Składa się go z kilku części więc może służyć conajmniej dwa lata i można go kształtować tak jak rehabilitantka uzna, że w danej chwili trzeba. Koszt kombinezonu to 2600 zł i trochę PFRON dopłaca. Bardzo mi się podobało jak przedstawiciel pozapinał Dominisię i ona mniej tymi bioderkami zarzucała. Może uda się choć trochę wyeliminować te bioderka. My jesteśmy prawie zdecydowani bo mamy jeszcze pieniążki z 1% a myślę, że warto. Czekamy tylko na wizytę u neurologa i zapytamy jakie on ma zdanie.
Supernowa spokojnie, Kinga była na 90-97 centylu z wagą a ze wzrostem to kłamałam w sklepie ile ma, bo mając te 5 m-cy nosiła 80-86 ubranka. Roczek zaliczyłam na 92-98, a kombinezon na 1,5 roku kupowałam dla... czterolatki . Tomek też niczego sobie, ale mniejszy od siostruni .
Martynusia, trzymam kciuki, na pewno to nic groźnego.
Kachaaa spokojnie, ma jeszcze czas, dziecko nie maszyna, każde rozwija się w swoim tempie. Może masz egzemplarz Kingowy-też byłam przerażona bo np. się nie przekręcała, tyle że jak łaskawie zaczęła, to następnego dnia turlała się po całym domu a ja zawału prawie dostałam jak ją ujrzałam w przedpokoju-trzeba było drzwi zastawiać.
M y byliśmy na kontroli u dr. rehabilitacji i mamy iść do drugiego neurologa, a Tomek oprócz ćwiczeń i logopedy ma jeszcze psychologa i terapię zajęciową. Zwariuję z tymi lekarzami....
No właśnie, żeby mieć skierowanie na rehabilitację.
Gosia, zapewniam Cię, że taki maluch lepiej zniesie wszystko niż np. roczniak czy dwulatek. Ja bym się nie zastanawiała. I to jeszcze sierpień, kiedy tłumów nie ma. Kasia jedź i nie myśl za dużo.
Asia, hehe, obserwowałam to, ale się nie zdecydowałam bo Lilak i czerwony nie współgrają ze sobą. Za to poluję na kombinezon H&Mowski .
Zdążyć z Pomocą na pewno zwróci koszty rehabilitacji, czy pobytu, nie wiem, lepiej się zapytać.
Ja byłam kilka razy w Stobnie, Wojtek nie miał wtedy kombinezonu, mówiono, że jest jeszcze za słaby na ten wynalazek. W Stobnie nie mają czepków, poza tym tam się już więcej nie wybiorę, szkoda mi tylko wspaniałej pani logopedki.
Najbardziej obawiam się tego,że młody nie da sobie tej uprzęży założyć, powiedziano mi,że w takiej sytuacji ćwiczą z dzieckiem bez kombinezonu, a potem stopniowo oswajają dziecko, mam nadzieję z dobrym skutkiem.
Beticz zadzwoń na nr 022 833 88 88 i wewnętrzny 50. Poproś z Panią Ewą Grygoruk. Ona zajmuje się turnusami. Ale podstawowe pytanie: Czy Zuzia jest juz zapisana do Fundacji bo to chyba jest warunek. Pewnie też Was zapiszą na listę rezerwową ale myślę że warto czekać. Ja mam taką nadzieję ze jak już będziemy mogły tam jechać to Marysia będzie na tyle mocna że będzie się nadawała do rehabilitacji w tych kombinezonach Adeli bo słyszałam że taki kombinezon prawie wszystkie dzieci w końcu stawia na nogi. A Pani Ewa mi właśnie wspomniała że tam też jest rehabilitacja w kombinezonie. A moze rzeczywiście udałoby się pojechać nam razem większą grupką. Ja już nawet zastanawiałam się jak spędzać będziemy wolny czas i już widziałam te spacerki po ogrodzie botanicznym albo zoo. Oczywiście może jak to wypadnie zimą to nie będzie tak fajnie. W Warszawie byłam raz w życiu jako dziecko więc chętnie pozwiedzam.