logo
 Pokrewne renessmeKonferencja ONZ w Sztokholmie 1972konferencje dla nauczycieli wychowania fizycznegoKonferencja Studenckich Kół NaukowychKonferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w EuropieKonferencja Pałac pod Baranamikonferencja na temat alkoholizmuKonferencja Szczyrk 2006Konferencja Jurata 2007konferencje Wielkiej TrójcyKonferencja ekologiczna w Rio
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • conclusum.xlx.pl
  • renessme


    " />Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad powiedział, że rozwiązaniem bliskowschodniego kryzysu byłoby zniszczenie Izraela - podały oficjalne media irańskie.

    W wystąpieniu na odbywającym się w Malezji nadzwyczajnym szczycie Organizacji Konferencji Islamskiej (OKI) Ahmadineżad apelował o natychmiastowe zawieszenie broni w celu zakończenia walk między Izraelem a wspieranym przez Iran ugrupowaniem Hezbollah.




    REKLAMA Czytaj dalej





    Chociaż główne rozwiązanie to wyeliminowanie reżimu syjonistycznego, na obecnym etapie musi zostać ogłoszone zawieszenie broni - powiedział Ahmadineżad, którego wypowiedź przekazała telewizja państwowa na swej stronie internetowej.

    Ahmadineżad namawiał też wszystkie państwa muzułmańskie do "zaprzestania jawnych i tajnych kontaktów politycznych i gospodarczych z fałszywym i wyjętym spod prawa reżimem syjonistycznym" w odpowiedzi na jego ataki na Liban.

    Zaapelował do państw muzułmańskich o "izolowanie" USA i Wielkiej Brytanii za wspieranie ataków Izraela na Liban.

    W przemówieniach, wygłaszanych na spotkaniu przywódcy OKI potępiali Radę Bezpieczeństwa ONZ zarzucając jej "brak odwagi", by napiętnować Izrael za atak na Liban.

    Organizacja Konferencji Islamskiej (OKI) jest największym ugrupowaniem państw muzułmańskich. Została założona w roku 1971 w Dżiddzie w Arabii Saudyjskiej w celu umacniania solidarności państw islamskich i ich współpracy. (ap)



    halooo? czy gdzies wspomnial, zeby usiasc i porozmawiac jak ludzie? Nie.



    MSZ: wyjazdy do Kenii - tak, do Senegalu - nie
    2008-03-07 11:30 /PAP/
    MSZ odradza wyjazdy turystyczne do Senegalu od 8 do 14 marca, gdy będzie odbywał się tam szczyt Organizacji Konferencji Islamskiej. Z kolei wobec uspokojenia się sytuacji w Kenii nie obowiązuje już ostrzeżenie przed wyjazdami do tego kraju.

    W środowym komunikacie MSZ poinformowało, że w czasie trwania 11 szczytu Organizacji Konferencji Islamskiej (grupującej ponad 50 państw muzułmańskich) w Senegalu będą obowiązywać oficjalne ograniczenia w poruszaniu się, dlatego resort odradza polskim obywatelom wyjazdy turystyczne.

    W dniach 13-14 marca zamknięta będzie polska ambasada w Dakarze.

    MSZ podało również, że w związku z rozwiązaniem powyborczego kryzysu politycznego w Kenii i poprawą ogólnego stanu bezpieczeństwa w tym kraju przestaje obowiązywać komunikat z ostrzeżeniem dla osób wyjeżdżających do Kenii.

    Kryzys polityczny w Kenii wybuchł w grudniu, kiedy w wyborach prezydenckich drugą kadencję wywalczył Mwai Kibaki. Opozycja zakwestionowała wyniki elekcji, co zaogniło konflikt między popierającym Kibakiego plemieniem Kikuju a grupami etnicznymi Luo i Kalendżin, stojącymi za liderem opozycji Railem Odingą. W wyniku zamieszek i drastycznych aktów przemocy zginęło ponad tysiąc osób, a - według różnych źródeł - od 300 do 600 tys. musiało opuścić swoje domy.

    Pod koniec lutego kenijski prezydent i lider opozycji podpisali porozumienie o podziale władzy i utworzeniu rządu koalicyjnego.



    " />Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton skrytykowała dążenie państw muzułmańskich, aby ustanowić międzynarodowe przepisy zakazujące wszelkich krytycznych wypowiedzi na temat religii. Jak powiedziała, inicjatywa ta zagraża wolności słowa.

    Clinton podkreśliła, że USA sprzeciwiają się stawianiu religii w negatywnym świetle, a także dyskryminacji ludzi ze względu na wyznanie. Jak jednak zauważyła, ustanowienie przepisów chroniących religie przed zbyt szeroko rozumianym "zniesławieniem" nie jest dobrą metodą walki z tymi zjawiskami, uderza bowiem w wolność słowa.

    - Ochrona swobody wypowiadania się na temat religii jest szczególnie ważna, ponieważ ludzie odmiennych wyznań siłą rzeczy mają inne poglądy na kwestie religijne. Te Różnice powinny się spotykać z tolerancją, a nie z ograniczaniem dialogu
    Hillary Clintonróżnice powinny się spotykać z tolerancją, a nie z ograniczaniem dialogu - tłumaczyła szefowa amerykańskiej dyplomacji.

    Clinton swoją wypowiedzią nawiązała do zabiegów Organizacji Konferencji Islamskiej, zrzeszającej 56 państw muzułmańskich, aby przeforsować na forum oenzetowskiej Rady Praw Człowieka rezolucję potępiającą zniesławianie religii. Inicjatywę tę postrzega się jako reakcję na opublikowane przed kilku laty w europejskiej prasie karykatury Mahometa, które spowodowały wstrząs w świecie muzułmańskim.

    - Przekonanie, że religia może zostać zniesławiona i że każdy krytyczny komentarz na jej temat może być uznany za pogwałcenie praw człowieka, według nas narusza podstawową zasadę wolności słowa - wtórował Clinton Michael Posner, zastępca sekretarza stanu USA ds. praw człowieka.

    Posner podkreślił, że trzeba wyraźnie odróżnić dyskryminację oraz prześladowania religijne od "zniesławienia" religii zdefiniowanego tak szeroko, że obejmuje wszelkie negatywne wypowiedzi na ten temat.

    Wystąpienie Clinton i Posnera miało związek z publikacją przez Departament Stanu dorocznego raportu na temat wolności religijnej na świecie. Tak jak w poprzednich latach, w dokumencie tym USA krytykują Arabię Saudyjską, Birmę, Chiny, Erytreę, Koreę Północną, Sudan oraz Uzbekistan za naruszanie wolności religijnej.

    Z budy

    I tak trzymać brodatych.



    Znana przyczyna odwołania Rajdu Dakar

    Wiadomość skierowana przez Al-Kaidę do władz mauretańskich, zapowiadająca ataki na Francuzów w tym kraju, była przyczyną odwołania Rajdu Dakar, którego trasa prowadziła przez Mauretanię - podała agencja AFP powołując się na dobrze poinformowane źródła w Paryżu.
    Informator agencji nie sprecyzował dokładnej zawartości wiadomości, jej daty ani kanału jakim dotarła do władz mauretańskich.

    Wiadomo jedynie, że zapowiadała zamiary i możliwości szeregu powiązanych z Al-Kaidą grup "atakowania Francuzów w Mauretanii".
    Jedną z takich grup zamordowała w końcu grudnia czwórkę francuskich turystów, a piątego raniła.

    Według źródeł zbliżonych do francuskiego wywiadu, zbrojne bojówki powiązane z Al-Kaidą, działające w strefie saharyjskiej, planowały od kilku tygodni ataki na Francuzów w rejonach, którymi przejeżdżać mieli uczestnicy rajdu

    Od wielu lat francuskie służby wywiadowcze regularnie informują rząd o aktywności grupy ekstremistów islamskich, która nasiliła się w ostatnim roku na pograniczach Mauretanii, Mali, Algierii i Nigru.

    Zdaniem francuskich służb specjalnych w skład grupy wchodzi około 500 uzbrojonych ludzi, z czego 400 działa na terenie Algierii, a około setki operuje na Saharze - w Mauretanii, Mali i Nigrze.

    Informując w piątek po południu w Lizbonie o odwołaniu Rajdu Dakar jego dyrektor Etienne Lavigne powołał się na negatywną rekomendację francuskiego rządu uzasadniającego taką opinię "racją stanu". Taki argument, zdaniem Lavigne'a, "nie wymaga komentarzy ani wyjaśnień".

    Dyrektor Rajdu Dakar Etienne Lavigne przyznał, iż rekomendacja rządu francuskiego była powodem odwołania tegorocznej imprezy, co miało miejsce po raz pierwszy w historii tej najtrudniejszej terenowej próby na świecie.

    "Rząd francuski kierował się 'racją stanu', rekomendując nam formalnie odwołanie Rajdu. Trudno powiedzieć co oznacza to pojęcie - mówił Lavigne na konferencji prasowej, poświęconej piątkowym decyzjom w Lizbonie. - Śmierć czterech francuskich turystów i trzech mauretańskich żołnierzy wytworzyła atmosferę strachu i tak naprawdę to te dwa wydarzenia są źródłem odwołania Rajdu. Rząd Francji podkreślał dodatkowo, że posiada wiadomość od Al-Kaidy, która groziła uczestnikom wyścigu. To smutne, ale międzynarodowy terroryzm triumfuje."

    Zdaniem Lavigne'a nie dało się rozpocząć Rajdu i ominąć Mauretanii, gdzie teoretycznie na uczestników imprezy czyhało największe niebezpieczeństwo. "To było niewykonalne - tłumaczył dyrektor Dakaru - poza tym niebezpieczeństwo zamachów jest wszędzie, dochodziło przecież do nich w Madrycie, Londynie, Nowym Jorku, ostatnio w Pakistanie. Nie da się przewidzieć, gdzie terroryści zaatakują. Nie da się też zorganizować wielkiej imprezy, zapewniając wszystkim stuprocentowe bezpieczeństwo."

    Odwołanie Rajdu Dakar to straty, nie tylko dla uczestników, ale także dla krajów organizujących tę imprezę. "Przy takim wydarzeniu pracuje ogromna liczba ludności. Rajd zawsze powoduje wzrost gospodarczy w państwach, przez które przebiega trasa. A przygotowania samochodów, motocykli - wszystko to ogromne przedsięwzięcie ekonomiczne. Wszyscy na tym tracą."

    Nie wiadomo, czy w przyszłym roku Rajd Dakar odbędzie się. Lavigne przyznał, iż pojawiają się pomysły zorganizowania innej imprezy, która zastąpiłaby zmagania kierowców i motocyklistów na trasie do stolicy Senegalu. "W przyszłym roku na pewno obędzie się wielki wyścig terenowy. Mamy dużo pomysłów" - powiedział.

    Rajd Dakar organizowany był od 30 lat. W tym roku na jego starcie miało stanąć rekordowa liczba 570 pojazdów. Jego trasa miała przebiegać przez pięć krajów - Portugalię, Hiszpanią, Maroko, Mauretanię i Senegal.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl