Z klasyki to koniecznie sięgnij po Korczaka np. po "Prawo dziecka do szacunku"
wiem, wiem:)
ogolnie dzieki, dziewczyny troche sobie poradzilam wczoraj w czytelni, znajdujac ksiazke 'dziecko w dawnej Polsce', ktora kiedys pozyczylam kolezance i w domu nie mam do niej dostepu. Wypisalam sobie stamtad b. duzo literatury (takze czesc tego, co tu zamiescilyscie) i teraz juz jestem duzo spokojniejsza:)
Rocznica urodzin Korczaka
22 lipca 1878 lub 1879 r. w zamo?nej zasymilowanej rodzinie ?ydowskiej urodzi? si? Henryk Goldszmit, powszechnie znany jako Janusz Korczak, polski pedagog, publicysta, pisarz, lekarz i dzia?acz spo?eczny. Prekursor walki o prawa dziecka, domagaj?cy si? uznania jego autonomii i godno?ci.
Pełną wersję wiadomości możesz znaleść pod jej oryginalnym linkiem:
Kod:
http://wiadomosci.onet.pl/1792391,11,1,1,,item.html
Cytat:
czy niemowlę to osoba?
pomysłodawcą praw dziecka był chyba nawet korczak.
w sensie etycznym tak, w sensie psychologicznym, chyba nie bardzo. w każdym razie jednak coś czuje, i jakąś świadomość ma. czego nie da się powiedzieć o pojedynczej ludzkiej komórce, której niektórzy chcą dawać ochronę prawną, no i mają. tak samo trudno mówić o wegetującym człowieku z martwą korą mózgową jako o osobie.
Staszic przestrzegał przed żydami... Słowacki przed papiestwem..
Ja wolę ,,Beniowskiego" bo mi bliższy.. a i przestrogi trafne.. A żydów lubię i już...
-----------------------------------
Kolejny żyd....
Janusz Korczak był prekursorem walki o prawa dziecka. Domagał się uznania dziecka za pełnowartościowego człowieka od chwili narodzin i na każdym etapie swego istnienia. Uważał , że dziecko ma prawo być sobą, być takim, jakim jest. Jeżeli dziecko jest „pełnym człowiekiem” to ma prawo do szacunku, ma prawo do tego , aby nie było lekceważone i ma prawo tego wymagać od dorosłych.
Apel Twojego dziecka wg Korczaka
Nie psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się domagam. To tylko próba sił z mojej strony.
Nie bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję- poczucia bezpieczeństwa.
Nie bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki jest to jeszcze w ogóle możliwe.
Nie rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę głupio dorosłą.
Nie zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne. O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
Nie wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu wartości.
Nie chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy bolesnych i nieprzyjemnych.
Nie przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga.
Nie zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by przyciągnąć twoją uwagę.
Nie zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.
Nie dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z tego wszystkiego nie wychodzi.
Nie zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To, dlatego nie zawsze się rozumiemy.
Nie sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do kłamstwa.
Nie bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.
Nie odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.
Nie wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
Nie rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie śniło.
Nie zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój sposób na życie, więc przymknij na to oczy.
Nie bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało
Nie bój się miłości. Nigdy.
Autor: Janusz Korczak
pedagog, pediatra, pisarz,
prekursor walki o prawa dziecka
Z klasyki to koniecznie sięgnij po Korczaka np. po "Prawo dziecka do szacunku"
Zmarł Zygmunt Kęstowicz
W Warszawie zmarł Zygmunt Kęstowicz, aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Informację potwierdził Związek Artystów Scen Polskich.
Popularność przyniosły Kęstowiczowi programy dla dzieci - "Piątek z Pankracym" i "Pora na Telesfora", które prowadził w latach 80. W ostatnich latach życia znany był głównie z roli Władysława Lubicza w telenoweli "Klan". Dorośli pamiętają go jako Stefana Jabłońskiego z radiowego słuchowiska "W Jezioranach". Te rolę kreował ponad 40 lat.
Pierwsze aktorskie kroki Kęstowicz stawiał jednak w teatrze. Debiutował w 1940 roku na scenie jednego z Teatru Komedii w Wilnie, gdzie został przez pięć wojennych lat. Później występował na deskach Teatru Miejskiego w Białymstoku (1945-47), oraz w krakowskich Kameralnym (1947-48) oraz Dramatycznym. W 1950 roku związał się ze scenami warszawskimi. Można go było podziwiać w teatrach: Polskim (1950-52 i 1960-62 oraz 1965-66), Narodowym (1952-56), Ludowym (1952-57), Komedii (1957-60), Klasycznym (1962-65), Dramatycznym (1966-85), Ochoty (1985-90). W sumie stwirzył około 200 kreacji teatralnych, m.in. w "Balladynie", "Zemście", "Damach i huzarach", "Moralności pani Dulskiej" oraz "Krakowiakach i góralach".
Równie często można go było oglądać na małym i dużym ekranie. Przed kamerą zadebiutował w 1953 roku w obrazie "Pościg". Najbardziej dał się zapamiętać z kreacji w takich filmach, jak: "Cień, "Baza ludzi umarłych", "Dwa żebra", "Korczak", "Karino", "Janosik", "Podróż za jeden uśmiech", "Tajemnica Enigmy", "Bez znieczulenia". Nie brakowało go w serialach. Pojawił się m.in. w "Stawce większej niż życie", "Czterech pancernych i psie", "Czarnych chmurach" i "Polskich drogach".
Za swoją pracę był wielokrotnie nagradzany. W 1976 roku zdobył "Złoty ekran" za "Pore na Telesfora", a w 1995 roku marszałkowie Sejmu i Senatu uhonorowali artystę Orderem Wdzięczności Społecznej za pracę w słuchowisku "W Jezioranach". Za "Piątek z Pankracym" oraz "Porę na Telesfora" uhonorowany został przez dzieci Orderem Uśmiechu. Zresztą aktor był aktywnym działaczem Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. W 1987 r. założył fundację "Dać Szansę", działającą na rzecz dzieci upośledzonych.
Były prezes ZASP, aktor Igancy Gogolewski wspominał Kęstowicza w rozmowie z PAP jako "niesłychanie życzliwego i ujmującego człowieka". - Zagrał wiele świetnych ról. Po raz pierwszy zobaczyłem go w spektaklu Teatru Polskiego w Warszawie pt. "Mądremu biada". Bardzo dobrze znałem go także prywatnie. To bardzo smutna wiadomość - powiedział Gogolewski.
Zygmunt Kęstowicz urodził się 24 stycznia 1921 roku w Szakach koło Kowna. Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości w 1939 r. dostał się na wydział prawa Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie, które przerwał z powodu wojny. W 2002 roku wyszła książka "Na obrotowej scenie życia. Listy pana Z.K. do pani K.Z.", w której aktor opowiadał barwnie o swych artystycznych wcieleniach.
Aktor zmarł w środę w Warszawie. Miał 86 lat.