No, to rozgrzewamy się Niestety na początku muszę wesprzeć Lebroka Siewi - nic nie rozumiem z tego co piszesz... czemu Czeczenia to nie kraj? Rosja ich okupuje jeszcze od czasów carów i nie widzę różnicy między okupacją Czeczeni a Polski tak 200 lat temu.
2 partie prawicowe - moim zdaniem mamy 2 partie lewicowe (pis, sld) i jedną trochę prawicową (po) ale to zależy co rozumiesz przez lewicowość i prawicowość - ja podzieliłem ze względu na poglądy gospodarcze.
Tak patrząc historycznie to sojusz z USA jest dużo lepszy niż z Rosją, powiem więcej - lepiej nawet przegrać z USA (RFN, Japonia, Korea Południowa) niż wygrać z Rosją (NRD i cały blok wschodni, republiki kaukaskie).
Tak towarzyszu Lebrok z Korei też nawiązałem Co prawda Korea Południowa, i chińczycy niekomuniści, ale zawsze ciekawa rozmowy bardzo
Wykładowcy jakiegoś uniwersytetu, dowiedziałem się że w Korei Południowej nie ma kapitalizmu, przynajmniej tradycyjnego, że komunizm jest dobry w teorii ale w praktyce się sypie, i że nie ma żadnej nienawiści między narodami japońskim,chińskim i koreańskim, przynajmniej młodzież i większość ludzi nie odczuwa żadnej ksenofobii.
@LDeska
No na Boga Lebrok napisał:Dlaczego Rosja ma konflikt[dyplomatyczny] z sąsiednim krajem-Czeczenią.
Kraina geograficzna jest, naród jest, ale nie ma państwa.
No a świat nie może żyć w pięknej harmonii głównie przez tendencje imperialsityczne i niesamowity ekspanjonizm Izraela i jego wasali(np.HQ Izraela w Ameryce Północnej-USA).
A co do okupacji ziem czeczeńskich->nie zapominajmy, że Polacy okupują ziemie pruskie, Hiszpania baskijskie, a Izrael palestyńskie, czy USA meksykańskie.
No a teraz zdanie klucz :Lebrok ma rację.
P nie jest ani partią lewicową, ani prawicową. Jest partią sondażową. Ma takie poglądy jakie w danej chwili uzna, że przyniosą jej najwięcej poklasku. I jest partią interesu - swojego oraz tych, ktorzy ją wspierają. To ostatnie jest chyba dużo bardziej niebezpieczne
No dobra już się nie odzywam,musiałem się jeszcze tylko pochwalić Koreańcami
PO to paskudna partia, a PiS ciemnogrodziana.PSL to partia bezpłciowa, SLD fałszywa i zakłamana, LPR radykalna, SRP populistyczna, no nie ma jakieś porządnej siły politycznej, która poprowadziłaby Najjaśniejszą Rzeczpospolitą do świetności i chwały?
Korea po klęsce Rosji w wojnie z Japonią w latach 1904-1905 była okupowana przez Japończyków, a od roku 1910 została kolonią Japonii. W roku 1943 na konferencji kairskiej ustalono, że po wojnie będzie ona niepodległym państwem. Na konferencji poczdamskiej trzy mocarstwa ustaliły, że ZSRR wyzwoli północne tereny półwyspu koreańskiego do 38 równoleżnika, tereny południowe wyzwolone zostaną przez siły USA. W wyniku operacji kwantuńskiej Armia Czerwona 24 sierpnia 1945 r. dotarła do 38 równoleżnika. Natomiast Amerykanie po naleganiach ostatniego japońskiego gubernatora Korei, Abe Nobuyuki, skierowali swoje wojska do Korei dopiero 8 września 1945 r. i przejęli od Nobuyuki władzę w południowej części Korei.
W grudniu 1945 roku po konferencji moskiewskiej USA i ZSRR utworzyły komisję mającą na celu stworzenie w drodze powszechnych wyborów jednego rządu ogólnokoreańskiego. Rosjanie w swojej strefie okupacyjnej prześladowali partie prawicowe i narodowe, a Amerykanie w swojej strefie partie lewicowe i komitety ludowe, co spowodowało, że wybory odbyły się w każdej ze stref osobno. W sierpniu 1948 r. proklamowano w Seulu utworzenie Republiki Korei Południowej z prezydentem Li Syng Manem na czele, na co odpowiedzią było utworzenie we wrześniu 1948 r. Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej na północy, gdzie prezydentem został Kim Ir Sen.
Kim Ir Sen, przywódca KRLD, od chwili utworzenia państwa północnokoreańskiego snuł plany "wyzwolenia" południowej części półwyspu, apelując o pomoc do Stalina, ten jednak odmawiał, obawiając się otwartego konfliktu z USA.Podobne plany miał Li Syng Man, tym bardziej że ONZ zdominowana przez państwa sympatyzujące z USA, uznawała jego rząd za jedyne legalne przedstawicielstwo narodu koreańskiego (identyczna uległość ONZ jak w przypadku Chin Czanga-Taiwan, ChRL dopiero od 1971 r. w ONZ i uznana przez ONZ za jedyną reprezentację narodu chińskiego). Zatem obaj przywódcy, Kim Ir Sen i Li Syng Man, oraz oba państwa koreańskie, czyniły przygotowania polityczne i militarne do wypełnienia swej "misji dziejowej"
Uzyskanie w 1949 r. przez ZSRR broni jądrowej i proklamowanie 1 października 1949 r. ChRL przez Mao, kończące wojnę domową w Chinach, stworzyło warunki do "zjednoczenia Korei" przez Kim Ir Sena, a podobny plan "zjednoczenia Korei" (KATO) realizowany przez Li Syng Mana stał się niewykonalny. Uzyskanie zapewnień o pomocy materialnej z ZSRR i ewentualnego wsparcia Mao otwierało drogę do wojny. KRL-D gromadziła na granicy z Republiką Korei dużo większe siły niż przeciwnik.
EDIT: Ja tylko dużą litere dałem w tytule tematu.
Hauer
madcoy -> Ty twierdisz, że pod rządami Lenina Rosja nie była komunistyczna? A może sądzisz, że Lenin był cacy, tylko źli zausznicy mu nie dali zrobić tego co chciał i że wszystkiemu winne są wypaczenia, a socjalizm jest ok?
Zaś co do tych miliardów wpompowanych : to dzięki podyktowanym przez zasady wolnej gospodarki obniżkom podatków ten kapitał zaczął w owych krajach inwestować, walnie przyczyniając się do rozkwitu tamtych państw przeze mnie wymienionych - przyniosło to oczywiście także korzyść inwestującym. Wynika z tego jasno, że aby można było z pożytkiem "wpompować" spore pieniądze w pewne miejsce na świecie (co przyniesie korzyść temu miejscu) to musi zostać najpierw zastosowany liberalizm ekonomiczny (a nie żaden inny). W Polsce jedyną de facto partią wolnorynkową jest UPR. I jest to argument za Korwinem. Głoszone przez tego kandydata idee nie są żadnym eksperymentem czy utopią.
Co do NRD, to tam zachodnie Niemcy wlały także grube miliardy, ale skutek był mizerny. A to właśnie dlatego, że nie ma tam tak naprawdę wolności gospodarczej dla obywateli...
Nie masz co się smiać z tej wychodzącej z nędzy Azji Wschodniej. Zwykli robotnicy z Tajwanu czy Korei Południowej nie mają gorszych warunków życia niż Polacy. ONZ-owski wskaźnik poziomu życia (HDI - uwzględniający analfabetyzm, średnią długość życia, dochód na głowę, dostępność opieki medycznej itp.) jest wyższy dla Singapuru i Korei Pd. niż dla Polski...
Natomiast gdy idzie o Chiny kontynentalne - ta "miska ryżu" za którą pracują tamtejsi pracownicy w ramach rodzącego się tam "dzikiego kapitalizmu" to niewiele, lecz pamiętaj, że przed tym "dzikim kapitalizmem" ci ludzie bardzo często nie mieli nawet tego. Kierunek zmian jest pozytywny, choć biedy jeszcze jest tam sporo.
Taki właśnie kierunek jest dla Polski najlepszy - z tym że u nas nie trzeba będzie zaczynać z poziomu "miski ryżu". Socjaliści nie zapewnią nam tego rozwoju, to mogliby zrobić jedynie wolnorynkowcy, tacy jak Korwin. Pod warunkiem, że wreszcie w Polsce dojdzie do władzy jakieś ugrupowanie prawicy pro-kapitalistycznej (a nie np. prawicy socjalnej czy nacjonalistycznej).
Wywód bardzo klarowny i zrozumiały. Aczkolwiek niech nas ręka boska broni od aplikacji tych poglądów na naszym biednym żywym organiźmie
Zaraz "ręka Boska"
Narodowy-socjalizm w żadnym stopniu nie musi opierać się na wartościach Chrześcijańskich - może np. na wzór Rzymskiej Republiki za punkt czci uznawać świętość narodowej krwi itd. - tego zapomniałem dodać
W wypadku socjalizmów narodowych bardzo często odrzuca się moralność Boga w zamian oferując moralność narodową (taki Hitlerek).
Osobiście trzymałbym się z dala od takich skrajności, ale uważam że państwo konserwatywne autorytarne wcale nie musi być straszne - czego najlepszymi przykładami są Hiszpania, Chile czy Korea Pd. - w tych państwach wprowadzono politykę konserwatywno-liberalną z autorytarną władzą (fakt że wojskową ale jednak). Efekt jest taki że Hiszpania w latach 60-tych miała dwucyfrowy rozwój gospodarczy i stabilną gospodarkę (de facto zrujnowaną przez późniejsze rządy socjalistów pod wodzą nienawidzącego prawicy Zapatero - który z nie do końca zrozumiałych mi powodów tępi Franco - pomimo że ten Tyran moim zdaniem kwalifikuje się pod nagrodę "sprawiedliwy wśród narodów świata" za obronę europejskich Żydów przed nazistami). Korea Pd. wyrosłą na potentata w niemal każdej dziedzinie współczesnej produkcji (od uzbrojenia - które między nami przewyższa sprzęt Europejskich potentatów - przez przemysł stoczniowy, samochodowy po technologie przyszłościowe), natomiast Chile pomimo "zamordyzmu" stanowi dziś najbardziej stabilną gospodarkę Ameryki Południowej (oczywiście wiemy z jakiego poziomu startowali - wojna domowa itd. generalnie nic wesołego).
Więc z takim broń nas Boże przed dyktaturą prawicową bym nie wyskakiwał - u Nas od ok 70 lat rządzi socjalizm w różnych odmianach oraz wariacjach i dopiero dochodzimy do poziomu rozwoju Polski przedwojennej a mentalnie brakuje nam co najmniej dwóch dekad - mówię o etyce pracy, poszanowaniu własności prywatnej i państwowej, szacunku dla munduru i funkcji państwowych.
Więc czy ja wiem czy to byłoby takie złe?
Akurat reżim w Południowej Korei wcale nie był łagodniejszy od tego na północy. Pod kuratelą amerykańską kolejni dyktatorzy cywilni i wojskowi trzymali naród w całkowitym posłuszeństwie tłumiąc brutalnie jakiekolwiek oznaki niezadowolenia. Brutalny reżim na południu zaczął się od likwidacji przez Amerykanów niezależnego i reprezentującego wszystkie środowiska niepodległościowe rządu koreańskiego który proklamował tzw. Koreańską Republikę Ludową (nie mylić z późniejszą utworzoną przez ZSRR stalinowską KRL-D). Miało to miejsce zaraz po kapitulacji wojsk japońskich na półwyspie koreańskim w sierpniu 1945. We wrześniu po ponad miesiącu istnienia władze KRL zostały rozwiązane. Warto wspomnieć, iż prezydentem KRL był późniejszy prezydent i dyktator Korei Płd - Li Syng Man. Organy terenowe rządu KRL na północy zostały umiejętnie i podstępnie przejęte przez ludzi wiernych popierających Kim Ir Sena a na południu były bezwzględnie likwidowane przez US Army i podległą jej koreańską żandarmerię i policję. Kiedy Amerykańska władza okupacyjna opanowała sytuację rozpoczęła represje wobec wszelkich ruchów lewicowych (w tym komunistów), demokratycznych i nacjonalistycznych które sprzeciwiały się okupacji i domagały zjednoczenia. Wybuchały liczne protesty i bunty ludności krwawo tłumione przez amerykańskich żołnierzy i ich koreańskich pomocników. Kilka razy zgnieciono rebelię w nowo tworzonej armii południowokoreańskiej. Uczestników rozstrzeliwano w masowych egzekucjach. US Army rozpoczęła z lojalnych wobec nich Koreańczyków tworzyć struktury administracyjne na czele których stanął ultrakonserwatywny nacjonalista i wielki posiadacz ziemski wiele lat przebywający w USA - Li Syng Man. Do nowo tworzonej przez US Army koreańskiej policji, żandarmerii i wojska bardzo licznie napłynęli byli japońscy kolaboranci w tym agenci tajnej policji Kempeitai i oficerowie Armii Kwantuńskiej wśród nich był przyszły prezydent Korei Płd i dyktator generał Park Chung Hee.
Po dwóch latach intensywnej pacyfikacji Korei Płd, która pochłonęła wiele ofiar środowisko polityczne wokół Li Syng Mana zostało wytypowane przez US Army na przyszłą elitę Republiki Koreańskiej. W represjach przeciwko opozycji i wszelkim uznanym za wrogów ludziom i grupom brały udział ponadto paramilitarne formacje młodzieżowe fanatycznych antykomunistów takich jak "Północno-Zachodnia Liga Młodzieży". W 1948 doszło na wyspie Jeju-do do masowych aresztowań przez policję manifestantów protestujących przeciwko podziałowi kraju. Wszyscy zatrzymani byli torturowani a niektórzy z nich na skutek tortur zmarli po czym ich zwłoki wyłowiono z rzeki. Te wydarzenia były bezpośrednim powodem wybuchu powstania kierowanego przez byłych członków komitetów ludowych i lewicowców o poglądach nacjonalistycznych. Rebelia została szybko opanowana a tłumienie oporu zamieniło się w dziki odwet na cywilnej ludności który przybrał rozmiary rzezi. Szacuje się że w wyniku walk i terroru armii, policji i skrajnie prawicowych bojówek zginęło od 40 do 80 tysięcy ludzi. Masakra trwała na wyspie do końca 1949 roku.