i zdecydowanie za swobodnym dostępem do broni palnej.
Co pan rozumie pod hasłem swobodnego dostępu do broni ? Możliwość kupienia od tak w supermarkecie, jak ten student z Korei w kupił broń w USA ? To ma być norma ...?
Dalej w jakim celu ludzie mają kupować tą broń dajmy na to w Warszawie ?
Ja nie wiem jakie nadzieje są pokładane w takim szerokim dostępie do broni palnej, ale pamiętajmy, że pozwolenie dotyczy tylko posiadania broni w domu, na terenie własnej posesji, nie ma mowy o chodzeniu z bronią nawet w USA, we większości stanów pozwolenie dotyczy własnego domu, terenu posesji, ewentualnie mamy broń strzelecką, myśliwską itd.
Nie lepiej zainwestować w alarm, folię, bo przecież broń to także odpowiedzialność, co może się zdarzyć z bronią w ręku nieodpowiedzialnego człowieka pokazuje przypadek JKM i postrzelenia w domu. Po czym mamy milczenie.
to jest bardzo proste plan wyniszczenia Polski. Gdy wejdziemy do UE automatycznie Polacy wyjadą za granice (niektórzy ich nazywają mądrymi Polakami), wówczas polski ZUS i wszelkie inne instytucje podatkowe stracą mase pieniędzy bo wielka ilość populacji ucieknie na Zachód. Co zrobi ZUS bez środków polski rząd bez podatków.
Równocześnie od polaków za granice pieniądze będą wypływać z supermarketów i innych dziwactw.
Na końcu będziemy jak Korea Północna oni przynajmniej mają reaktor atomowy i czują sie mocarstwem. A nas zwykła kosiarka przejedzie bo tu już nic nie będzie tylko mnóstwo supermarketów i lud niewolniczy.
A czy w Polsce są Polskie banki?
Weźcie sobie poczytajcie relacje faceta, który tam był i zobaczył na własne oczy http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,91,24924207,25253677,0.html?v=2
Relacja dłuuuuuga ale warto poczytać. Gość opisuje też jak wygląda tam "podziemie" i jak jest w rzeczywistości, kiedy oko wielkiego wodza nie patrzy.
Co do telefonów - na pograniczu ludzie mają i łączą się do zagranicznych sieci. Sieć północnokoreańska podobno istnieje, ale nigdzie nie widać nadajników. Nigdzie nie ma stacji benzynowych. Pooglądajcie sobie Phenian na Google Earth. Szokujące wrażenie!!! Wielkie budynki, wielkie drogi, ogromne place i NIKOGO tam nie ma. Policzcie samochody na głównej ulicy Phenianu. Na palcach je można policzyć.
Ale ostatnio w Phenianie został otwarty supermarket... szał.
Tutaj macie podobno jedyną stronę Koreańskiej Republiki Ludowo Demokratycznej
http://www.korea-dpr.com/
Hej,
Po pierwsze czy masz JR Rail Pass?
Po drugie nie jesteś wcale skazana na susi (fonetycznie)
Można jeść japońskie albo hinduskie curry (polecam bo kuchnia hinduska tutaj jest o niebo lepsza niż w Indiach), stołować się w tzw. japońskim McDonaldzie czyli "Yoshinoya" gdzie można przyzwoicie zjeść za 400 yen (czyli jakieś 12 PLN) albo kupować tzw. "o-bento" w supermarketach (ceny od 300 yen) - najlepiej przed 12 w południe, bo wtedy zaczyna się pora lunchu i szybko schodzą. Poza tym są sieciowe restauracje np. Saizeriya - z jedzeniem japońsko-europejsko-amerykańskim. Mnóstwo małych knajpek - z ramenem, sobą (makaronem gryczanym), stekami, jedzeniem w stylu koreańskim (yakiniku) czy też przepysznych szaszłyczków (yakitori), okonomiyaki i monja (nazywają to japońską pizzą).
Z reguły cena lunchu oscyluje w okolicach 600-1000 yen (zupa miso, ryż, jakieś danie).
Jeżeli chcecie też spróbować czegoś innego to polecam też restauracje w stylu teppanyaki (jeżeli oglądałaś "szkrzydełko czy nóżka" z L.deFunes)
Na marginesie - w japonii znajdziesz każdą kuchnię świata (łącznie z polską) ;]
Po trzecie - rezerwuj nocelgi z wyprzedzeniem szczególnie w miejscowościach turystycznych
Po czwarte - telefony tylko 3G ale prawie w każdym hostelu i hotelu można skorzystać z internetu.
Po piąte - metro w Tokio - bilet dzienny 710 yen.
Jeżeli jeszcze nie znalazłaś noclegu to chętnie pomogę - jakie ceny Cię interesują i jaki standard (hostel, hotel, ryokan, minshuku?) - ceny od 2000 yen za osobę.
Pozdrawiam z bardzo (jak na razie) ciepłej Japonii
MJ
Komuna, stan wojenny, różnice w poziomie życia trudno pojąć.
Gdyby ktoś z początku lat 80 znalazł się w naszych czasach to po kilkunastu minutach by oszalał. Słyszeliście o tym uciekinierze z Korei Północnej który po przekroczeniu granicy z Koreą Południową zemdlał w supermarkecie
Jeśli to naprawdę program z 83 roku to odtwarzacz CD miało wtedy tylko kilka osób i instytucji w Polsce, było to krótko po jego wynalezieniu. Podobny bajer to radio z cyfrowym strojeniem. Jak widać nawet w systemie kaset video mieliśmy "Wojnę formatów" prawie taką jak ostatnio Blue Ray z HD DVD. Ostatecznie wtedy wygrał VHS choć nie była to technologia najdoskonalsza.
O nie panie Rossa. Nie wszyscy Koreańczycy z Północy są socjalistami z własnej woli. Duża część chciałaby uciec do kapitalistycznej Korei Południowej, bo słyszała, że tamtejsze śmietniki są lepiej zaopatrzone niż północnokoreańskie supermarkety. Niestety, ale pónocnokoreańscy strażnicy w wieżyczkach stawiają seryjne stemple zwrotne i po zabawie.
Zresztą, ja myślałem o takiej formie państwa, gdzie socjaliści wszystkich krajów połączyliby się dobrowolnie. Cos takiego jak Raj dla czarnych, może takie Sierra Leone, w którym towarzysz wiklina, noxon, circ z Genialnym Srategiem JK przekraczaliby granice solidarności społecznej:
http://biznes.interia.pl/news/odeszli-z ... ch,1254107To już byłby lepszy narodowy komunizm warstwowy (warstwa komunistów, warstwa wapna, warstwa piasku,âŒ)
" />Ostatnio zaintrygował mnie mostek typu Floyd Rose koreańskiej firmy o nazwie SUNG IL. Z jednej strony, odpycha mnie zarówno cena, ok. 200zł za model do gitary 6-strunowej (sprzęt gitarowy to jedyny chyba temat, w których nie przyciąga mojej uwagi zbyt niska cena) jak i to, że produkt rekomendowany jest jako "bardzo dobrej jakości" (co z kolei kojarzy mi się z gitarami sprzedawanymi w supermarketach). Z drugiej strony, w Korei produkowanych jest wiele b. dobrych urządzeń, n.p. posiadane przeze mnie combo Roland GC408. Tylko, że FR to może byc inna bajka. Czy warto więc zwracac uwagę na taki produkt?
Co pan rozumie pod hasłem swobodnego dostępu do broni ? Możliwość kupienia od tak w supermarkecie, jak ten student z Korei w kupił broń w USA ? To ma być norma ...?
Dlaczego nie? Jeżeli ktoś chce mieć broń, nie powinien mieć żadnego problemu w dostępie do niej. Zdobycie ew. licencji powinno być formalnością, z możliwym obwarowaniem typu egzamin z poprawnego obsługiwania się z bronią (jak na prawko), ale nic więcej.
Dalej w jakim celu ludzie mają kupować tą broń dajmy na to w Warszawie ?
Bo lubią, chcą mieć gnata zamiast ferrari, boją się własnego cienia, chcą z koleżankami postrzelać podczas plotkowania. Mam wrażenie, że zakładaż, iż broń będzie kupowana tylko i wyłącznie w celach przestępczych.
Ja nie wiem jakie nadzieje są pokładane w takim szerokim dostępie do broni palnej, ale pamiętajmy, że pozwolenie dotyczy tylko posiadania broni w domu, na terenie własnej posesji, nie ma mowy o chodzeniu z bronią nawet w USA, we większości stanów pozwolenie dotyczy własnego domu, terenu posesji, ewentualnie mamy broń strzelecką, myśliwską itd.
Ograniczenia w tym, co można zrobić z bronią palną zależą od stanu do stanu. Są takie, w których jest totalny zakaz posiadania, są takie, w których jest to bodajże obowiązkiem. Są też stany które pozwalają na swobodne noszenie broni, ale nie automatycznej etc.
Poza tym mówimy o Polsce, nie o USA. I nie pokładam żadnych nadziei w szerokim dostępie do broni palnej. Uważam, że skoro państwo uważa, że jestem wystarczająco odpowiedzialny, żeby zająć się własnym dzieckiem (chociaż ostatnio zmienia zdanie), albo pilotować samolot czy prowadzić ciężarówkę z cysterną, to nie rozumiem, na jakiej podstawie twierdzi, że nie jestem wystarczająco odpowiedzialny, żeby posiadać broń palną.
Nie lepiej zainwestować w alarm, folię, bo przecież broń to także odpowiedzialność, co może się zdarzyć z bronią w ręku nieodpowiedzialnego człowieka pokazuje przypadek JKM i postrzelenia w domu. Po czym mamy milczenie.
Moja kasa, nie Twoja. Jak uznam, że broń palna będzie mnie lepiej chronić niż alarm czy inne systemy antywłamaniowe to moja sprawa, a nie Twoja. Twoją sprawą jest nie wałęsać się po mojej posesji bez pozwolenia.
Tydzień temu wróciłem z Korei Płd. Wyjazd miał część trampingową, a tak poza tym był to krótkoterminowy wolontariat.
Odwiedzone miejsca: Incheon (tylko lotnisko), Seul, Inchon, Chuncheon i okolice, Kyongju i okolice, Sokcho, Seoraksan.
Jakby ktoś pytał o strefę DMZ to nie byłem.
CENY: jak ktoś już chyba wspominał na tym forum ceny podobne jak w Polsce. Oczywiście Seul droższy niż reszta kraju, ale i tak taniej niż w Warszawie. Stosunkowo drogie w Korei są "tanie noclegi" trzeba liczyć 50-60 PLN za dorm, za 10-20 PLN więcej od łebka można już liczyć na prosty pokój albo pokój z wygodami (zależy gdzie)
Podróżowanie ułatwiają specjalne darmowe autobusy:
http://english.visitkoreayear.com/engli ... _01_01.asp
Oczywiście płatne też jeżdżą
JEDZENIE: bardzo bogata kuchnia, nawet jak coś nie posmakuje to na kolejny posiłek można zjeść coś zupełnie innego albo skoczyć do supermarketu. Jak ktoś się boi koreańskiego żarcia to może pójść na pizzę, co może kosztować 2-3 razy drożej niż za lokalne wyroby na targu czy w barze. Hotdogi i hamburgery też się gdzieniegdzie znajdą, ale po co je tam jeść?
Na targu skomponowałem sobie obiad za 7 PLN. W barze można się najeść za 10-12 zł. Wszędzie owoce morza za grosze. Kupując w knajpie posiłek mamy wodę za darmo i w dowolnych ilościach.
Nie ma sensu kupować wody w butelkach bo w wielu miejscach są automaty z wodą albo źródełka.
Piwo smaczne, warto też spróbować lokalnych specyfików soju i makeoli.
ATRAKCJE: egzotyka przykryta sporą warstwą nowoczesnego lukru; świątynie, grobowce, parki narodowe, bazary, tradycyjne knajpy. W zasadzie wszystko mi się podobało, ale najciekawsi są tam ludzie. Bardzo sympatyczni choć przy pierwszym kontakcie podchodzą do obcych z rezerwą. Po angielsku mówi niewielka część społeczeństwa.
Nawet w turystycznych miejscach jest stosunkowo niewielu turystów z Europy czy Ameryki. Z jednej strony więc nowoczesny uprzemysłowiony kraj, z drugiej strony bez masowej turystyki z Zachodu (większość turystów to miejscowi albo Japończycy).
Inne plusy Korei:
-nie trzeba wizy
-nie trzeba załatwiać drogich szczepień
-w turystycznych miejscach mapki i informatory za darmo
-woda za darmo
-czyste europejskie toalety za darmo
-można jechać z dziećmi
Czyli prawie jak w UE tylko fajniej