" />
">myslicie ze jestescie tacy cwani ze macie troche kasy i juz kupujecie holte cieszcie sie bo to tylko jeden rok patrzycie z perspektywy ekstraligowcow
rune holta wroci do czestchowy a wy wrocicie do waszej I ligi gdzie wasze miejsce
wkoza mnie to ze przychodza do e ligi takie beniaminki i juz kupoja czestochowskiego jednego z janleprzych zawodnikow.
wy macie tylko 2 dobrych zawodnikow w zgraji nieudacznikow niemyslcie sobie ze jak wydaliscie tyle kasy na holte i nicka petersena to zmiescicie sie w pierwszej czworce nie licza sie jednostki a caly zespol ktorego akorat wy nie macie i niebedziecie miec.rzeszow jest przeszloscia wszyscy prawdziwi ekstraligowcy was zniaszcza pozostanie po was wspomnienie bezczelnego beniaminka.a tak na marginesie jestem fanka wloknairza na wasze nieszczescie.przyjedziecie na mecz do czestochowy ale juz z niego nie wrocicie[b]


Nie no, nic juz dawno tak mnie bardzo nie rozbawiło.
Moni powinnas pomyślec może nad jakimś kabaretem, ale najpierw idź na jakieś korepetycje z polskiego.

Pzdr

" />Dobry pomysl Redaktor, na pewno bedzie wieksza roznorodnosc wspomnien.

Lata 90-te kojarza mi sie ze zlota rzeszowska mlodzieza i Van Purem... To rowniez okres konca szkoly podstawowej, szkoly sredniej i poczatku studiow. Sa pozytywne i negatywne wspomnienia.

Pozytywne...

- lista Euro Chart Hot 100 w RMF FM, ktorej sluchalem w latach 1995 - 1997. Siedzialo sie do polnocy i sluchalo, kto w danym tygodniu bedzie na pierwszym miejscu (chodzilo o liczbe sprzedanych singli). Do tego konkurs, na ktorym mozna bylo wygrywac plytki CD. Prowadzil go Marcin Jedrych
- wspomniane juz kolo fortuny i slynne "a teraz Magda odsloni cztery litery"
- pojawily sie nowe programy telewizyjne - Polsat, TVN. Na Polsacie niezapomniany Jacek Kostrzewa (najgorszy komentator sportowy, jakiego kiedykolwiek slyszalem), Krzysztof Wanio i Przemyslaw Sierakowski. W TVP z kolei Andrzej Mielczarek, ktorego pozniej jako dziennikarz poznalem osobiscie w Gdansku
- skoro o Polsacie i TVN mowa no to oczywiscie Czarodziejka z Ksiezyca, poludniowoamerykanskie telenowele
- wojownicze zolwie Ninja czyli TMNT
- wymiany studenckie z Niemcami z Bielefeld
- Amerykanki uczace nas angielskiego w liceum - fajne dziewczyny, szkoda ze jakos nigdy nie udalo mi sie pozniej z nimi nawiazac kontaktu, jak juz byl internet
- to rowniez wejscie na rynek znakomitej muzyki techno, eurodance, dream dance i wiele innych, ktorych chetnie slucham do dzis
- 13 stosunek... to znaczy posterunek, Miodowe Lata
- to rowniez pierwsze PC-ty. Pierwszego mialem jakos w 1992 roku, ojciec przywiozl go z Niemiec
- pojawienie sie internetu, pierwszy raz uzywalem go w 1997 roku, krotko potem zapisalem sie na Polska Zuzlowa Liste Dyskusyjna
- dla mnie rowniez pierwsze zarobione pieniadze i praca - przepisywanie prac magisterskich, Radio VIA, stypendium naukowe, korepetycje
- Akademia Policyjna - choc pochodzila z lata 80-tych, ogladalem ja dopiero w latach 90-tych
- Polskie ZOO i Zulugula
- Granie na Ekranie w TV Rzeszow. Wygrywalem za duzo i na pewien czas wladze programu zabronily mi brac w nim udzialu. No to grala moja siostra, moj brat, moi rodzice

Ale byly i negatywne

- kryzys gospodarczy po "wyzwoleniu" Polski i potezne uderzenie od strony finansowej w moja rodzine. Sytuacja finansowa pogorszyla sie bardzo w porownaniu z latami 80-tymi i nigdy juz nie moglismy sobie pozwolic na takie wakacje jak wtedy
- rozpadajace sie firmy, dramat szukania pracy, kolejki w Urzedach Pracy. Mojej mamy firma sie rozpadla, pozostala na jakis czas bezrobotna, potem w 1999 roku prace znow stracila i pozostala bezrobotna juz na zawsze
- potezny wzrost cen w stosunku do zarobkach. Teraz w przeciwienstwie do PRL-u w sklepach bylo wszystko, tylko nie bylo za co tego kupowac
- wzrost wrogosci ludzi do siebie - wszedzie: na ulicy, w szkole, na podworku
- wiecej Rumunow i Cyganow niz pamietam z dziecinstwa
- Walesa, Balcerowicz i ich slynne stopy procentowe 118%
- najpowazniejsza w moim zyciu choroba, ktory zrzucila mnie z nog na wiele miesiecy. Z tym oczywiscie wiaza sie badania, leczenia, karetki, koperty z prezentami dla lekarzy, zeby przywrocili mnie do normalnego zycia, a potem dlugi, zmudny powrot do pelnego zdrowia
- pierwsze emigracje w rodzinie - glownie do Niemiec. Jeszcze wtedy nie rozumialem, dlaczego ludzie tak robili i na pewno nieraz ich krytykowalem. Teraz rozumiem...

" />Siema. Mam miesiąc do egzaminu gimnazjalnego (no, miesiąc z hakiem). W próbnym miałem 36 z części humanistycznej i 20 z matematyczno-przyrodniczej.
W moim mieście, w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych są takie profile:
-> Klasa policyjna (rozszerza j. angielski, historię, wos i w-f)
-> Klasa ratownictwa medycznego (rozszerza biologię, geografię i w-f, wcześniej nosiła nazwę turystyczno-sportowa z elementami rehabilitacji, na podanym niżej linku jest błąd z rozszerzeniem PO)
-> Klasa artystyczna (rozszerza j. polski i dwa wybrane języki obce, wcześniej nosiła nazwę językowo europejska, na podanym niżej linku jest błąd z rozszerzeniem języka obcego, bo są 2)
-> Technik Informatyk
-> Zawodówka pod różnymi specjalnościami

http://www.liceumdrzewica.com.pl/rekrutacja/rekrutacja.htm - strona szkoły, rekrutacja


Nie wiem do jakiej szkoły iść. Szukam swojej przyszłości.
Pierwsza rzecz - denerwuje mnie nazwa najpopularniejszej od 2 lat, kiedy powstała klasy w szkole - policyjna. W niej uczy się o organizacji policji, prawie karnym i wykroczeniach, etyce zawodowej, kryminalistyce i kryminologii, zarządzaniu kryzysowym, interwencji policyjnych, ruchu drogowym. Wiem, że nie jest się po tym policjantem, ale nie można było nazwać klasy np. humanistyczno - sportowa? Jeśli wybiorę się na ten profil (a mój stosunek do policji jest w skrócie przeciwny), kpić będą ze mnie, że poszedłem "na psa". Ale na to nie będę zwracał uwagi, bo nie po to bym szedł na ten profil. Szedł bym po to, żeby zdać maturę z ważnych przedmiotów - historii i wosu, no i oczywiście angielskiego. To dało by mi szanse iść na prawo, dziennikarstwo lub chyba filozofię.
Druga rzecz - nie chcę się ruszać z mojego miasta, bo bilety miesięczne do najbliższych, choć lepszych na pewno szkół kosztowały by ok. 100zł, a tam i tak nie ma dla mnie odpowiedniego profilu raczej.
Trzecia rzecz - szukam jakichś studiów, na które mogę się dostać po zdaniu matury z historii, może z wosu, ale żeby trwały od razu 5 lat i nie wymagały pisania po 3 latach pisania pracy licencjackiej. Chyba są takie. Dobrze by było, jakby jeszcze nie miały rozszerzonego j. polskiego. Nie chodzi mi tu o takie studia, jakie mogę robić w Rzeszowie, lecz po prostu jaki to kierunek, może ktoś wie.
Czwarta rzecz - Technikum Informatyczne. Wiadomo, przygotowuje do zawodu informatyka i kontynuowaniu nauki pod kątem właśnie informatyki - nauczania jej lub inżynierii, produkcji i pojęć z tym związanych. Lecz czy uczęszczając przez 4 lata do takiej szkoły, da się bez dodatkowej nauki w domu, czy też korepetycji zdać maturę z wymaganych przedmiotów - języka polskiego, obcego, wybranego przedmiotu czy w moim przypadku najprawdopodobniej już matematyki?
Piąta rzecz - Po technikum, jakbym skończył w 2012 roku to byłbym brany do wojska na pewien okres, mimo to, że będzie już utworzona Armia Zawodowa?
Szósta rzecz - przedstawię mój stosunek do przedmiotów jakich teraz się uczę, bądź już uczyłem:
j. polski - nie narzekam, bo mam 4 tygodniowo, niekoniecznie lubię, daję radę mieć 4, bez większego wysiłku
j. angielski - zamierzam przyłożyć się w nowej szkole na pewno, teraz lecę na średnich ocenach, niedaleko 4 ale zdecydowanie bliżej 3
j. niemiecki - nie mam od roku już, nie sprawiał mi większych problemów, miałem 4, choć pochodziłem niechętnie, ale miałem 4
biologia - czarna magia, 3 z plusem, ale mało wiem
chemia - podstawy znam, ale takie reakcje czy dysocjacje już mi nie idą, braki są, ale mam 3
fizyka - bardzo lubię, ale nie mam do tego umysłu raczej, choć mam solidną 3
geografia - nie lubię, choć nie mam problemów, sytuacja między 3 a 4 bez większego wysiłku
historia - mam 5, dobre oceny w sumie, ale to po prostu wynika z mojej dobrej pamięci, jak z nauki
informatyka - lubię, lecz wydaje mi się, że na studiach połączona z koniecznością umiejętności matematyki wydaje się nierealnym celem, mam 5 bezproblemowo
matematyka - mam 4, nie jestem zbyt dobry, mało się przykładam, ale jak już potrzeba to potrafię pomyśleć
muzyka - czarna magia, mało godzin tego przedmiotu (0,5!), mam 4 ale to taka niby ocena
religia - mam 6 bo jestem ministrantem, nauka łatwa, w zasadzie brak
technika - miałem 4, jestem dość słaby manualnie, nie bawię się w takie rzeczy
wos - mam 5, choć się nie uczę, a na koniec może będę miał 6 za ukończenie kursu e-learningowego dotyczącego społeczeństwa obywatelskiego
w-f - 5, bez problemu, dobre wyniki, wyciskam 91% wagi, 7 sekund na 50m, a od roku nie trenuję w miejscowym klubie