logo
 Pokrewne renessmeKorpus Warszawski Armia ZbawieniaKościół św Floriana w Warszawiekomis ubrań ciążowych Warszawakoncert GEORGA MICHAELA w WarszawieKorty Tenisowe AWF WarszawaKomis meble używane Warszawakomis sukni ślubnych WarszawaKolegium języka angielskiego Warszawakomis Telefony komórkowe Warszawakoscił Świętej Anny Warszawa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ogloszenia.keep.pl
  • renessme


    Ja również jestem absolwentką "słynnego" LO.
    Jeśli chodzi o matematyke... przez 4 lata mialłam 4 nauczycieli. Dopiero w 3 i 4 klasie "dopadła" mnie prawdziwa matematyka. Nazwisko, które jest pewnym autorytetem to Pan Gońda.
    Jeśli chodzi o fizykę- miałam z dwoma nauczycielami.
    Mój kierunek jest typowo humanistyczny. Ale wiem, że większość ludzi ode mnie z rocznika dostała się na studia wyższe (Wrocław, Warszawa), ucząc się i zdając matematykę u wyżej wspomnianego nauczyciela.
    Jeśli chodzi o korupcję... są nauczyciele, którzy nie dawają korepetycji swoim uczniom, ale są i tacy, którzy wręcz sugerują, że powinno się na nie zgłosić.

    Osobiście polecam to liceum. Nie ma mowy o żadnym "torturowaniu" uczniów czy wywieraniu na nich presji. Jak ktoś chce się uczyć to się uczy. Zarówno można się uodpornić i na wiedzę i na nauczycieli, którzy zawsze narzekają. Nie należałam do orzełków, moda na świadectwa z paskiem była w podstawowce.

    P.S. Przez całe 4 lata zarwałam az 1 noc (w 3 klasie) a reszta na luzaku...o 22 spać i tyle było kucia.



    Problemem jest to, że my Polacy jesteśmy aż za "przedsiębiorczy". Teraz każdy musi być wykształcony - dlaczego?
    Uczę dużo dzieci na korkach (mówię o liceum) i połowa z nich ma problemy z dodawaniem ułamaków. Mam też przyjemność uczyć matematyki osoby dorosłe pracujące i studiujące zaocznie. Załamalibyście się poziomem matematyki na wyższej "znanej" prywatnej warszawskiej szkole ekonomicznej. Wcale się nie dziwię, że kiedyś niemożliwe było aby Ci ludzie skończyli szkołę wyższą. Obecnie jednak poziom nauczania na większości polskich uczelni (są oczywiście wyjątki) jest tak kiepski, że praktycznie każdy może zostać magistrem.
    Możecie sami sobie wyobrazić jak czuje się 35-letni mężczyzna pracujący, wychowujący dzieci w sytuacji gdy jakiś 27-letni chłopak przychodzi i za pieniądze uczy go dodawać ułamki.

    Parę lat temu dzieci, które miały problemy w szkole podstawowej trafiały do szkół zasadniczych. Te zdolniejsze, które nie miały większych problemówi szły do techników. Do liceów trafiała naprawdę elita, dzięki czemu poziom tych szkół był naprawdę wysoki.
    Obecnie wszyscy idą do liceów, to jednak wcale nie przekłada się na ogólny wzrost wykształcenia społeczeństwa - wręcz przeciwnie. Jeżeli jakiś uczeń w liceum ma średnią 5,5 to dla mnie jest albo geniuszem, albo mamy nienormalną sytuację - za niski poziom nauczania. Z drugiej strony w jaki sposób można ten poziom zwiększyć jeżeli prawie wszyscy chcą iść do liceów?
    Przy tak niskim poziomie nauczania w szkołach średnich - na uczelni wyższej część czasu trzeba poświęcić na odpowiednie dokształcenie. To z kolei powoduje obniżenie poziomu i tutaj. Owszem tak jak wspomniałem wcześniej - są wyjątki i część polsich uczelni stanie się na tyle elitarna, że do sensownej pracy będą brani wyłacznie absolwenci tych szkół.
    To będzie powodowało generowanie coraz większej liczby sfrustrowanych magistrów bez pracy. Ci ludzie aby przeżyć będą zajmowali się tym, do czego mają talent. Już coraz więcej spotykam ludzi, którzy zaraz po ukończeniu studiów np. "z ochrony środowiska" sprzedają ubrania na bazarze lub zajmują się remontowaniem mieszkań w Warszawie. A przecież po dobrym technikum mieliby do tego dużo lepsze przygotowanie i czerpali by z tej pracy większą satysfakcję i zarabiali więcej pieniędzy.

    Ot takie jest moje skromne zdanie.



    Dot.: Uczelnia (studia) prywatna czy państwowa?
      Cytat:
    Napisane przez _vixen_ (Wiadomość 15250190) Poza tym to, że na państwowe uczelnie idą generalnie zamożniejsze osoby jest argumentem za płatnymi studiami. słowo "generalnie" zastąpiłabym słowem "czasami".
    Cytat:
    Napisane przez emememsik (Wiadomość 15252741) Tylko niewielka część osób zawdzięcza miejsce na studiach korkom. tak. i nie mówimy tu o medycynie, jak ktoś wcześniej miał zastrzeżenia, tylko o kierunkach dostępnych na większośći uczelni.
    Cytat:
    Napisane przez emememsik (Wiadomość 15254822) Napisałaś, że biedniejsze osoby prawdopodobnie studiują zaocznie, bo nie stać ich było na korki. Jak to brzmi? Ano właśnie tak, jakby to była reguła, że do dostania się na dzienne studia potrzebne są dodatkowe lekcje. :> no i ja też to tak zrozumiałam, choć wiem już że błednie, ale to nalezy precyzować wypowiedzi.
    Cytat:
    Napisane przez _vixen_ (Wiadomość 15254967) Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za 2006 r. w Polsce są blisko dwa miliony studentów. Ponad 1,250 mln studiuje w szkołach niepublicznych albo na kierunkach zaocznych i wieczorowych. Za naukę płacą nawet kilkanaście tys. zł rocznie. Jedynie około 750 tys. osób uczy się na dziennych studiach na publicznych uczelniach, w stu procentach opłacanych przez państwo.

    - Ten system jest niesprawiedliwy społecznie - mówi prof. Krzysztof Pawłowski, rektor Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu. - Pomoc państwa zamiast do naprawdę potrzebujących trafia przede wszystkim do dzieci zamożniejszych i wykształconych rodziców, którzy latami inwestowali w edukację swoich dzieci i w ten sposób zapewnili im wstęp na bezpłatne dzienne studia w renomowanych uczelniach.
    to tak. je będę studiować bezłpatnie i dziennie. czyli mam rozumieć że rodzice inwestowali w moją edukację. No tak, w zerówce kupili mi kredki, w podstawówce plecak i potrzebne książki, w gimnazjum książki miałam używane, w liceum tak samo. nigdy nie byłam na korkach. jeśli na tym ma polegac ta inwestycja, to się zgadzam:D
    Cytat:
    Napisane przez panierrka (Wiadomość 15255514) Także jak ktoś nie ma zdolności w tym kierunku, to nie bata, nie ogarnie tego, choćby korkował do wykorkowania:p A zdolności nijak się mają do forsy rodziców :p: Także myślę, że jest zbyt wiele wyjątków od tego, że na studia dzienne idą zamożniejsze, że nie ma zależności między zamożnością i studiowaniem dziennie.

    Z mojego "zwykłego" ogólniaka 99% poszło na studia dziennie, i to nie byle jakie (głównie UW prawo, matematyka i PW).
    dokładnie:ehem:
    Cytat:
    Napisane przez infante (Wiadomość 15256429) a np w mojej klasie wszystkie osoby, które mierzyły w lepsze uczelnie i kierunki chodziły na korepetycje, w skzole nie było żadnych powtórek przed matura ani nic podobnego trzeba było wybrać lepszą szkołę. u mnie powtórki były a na korki chodziły tylko 2 osoby które miały problem z matmą. 90% klasy jest na studiach dziennych państwowych.
    Cytat:
    Napisane przez _vixen_ (Wiadomość 15257902) Inwestowanie w edukację swoich dzieci to nie tylko korepetycje.
    To także kupowanie im podręczników, książek - bogato wyposazona biblioteka domowa, czas spędzany z rodzicami na rozmowach o świecie, życiu, zapewnienie dobrych warunków do nauki, pokazywanie świata (muzea, kino, teatr, wycieczki), wyjazdy zagraniczne w celu nauki języka, kursy żeglarstwa i tak dalej można wymieniać.
    Młody człowiek wyposażony w taki kapitał, a w dodatku zazwyczaj z zamożniejszego domu, kóry to umożliwiał, będzie miał o wiele większe szanse na prestiżowe studia na państwowej uczelni.
    już pisałam wyżej, nic z tych rzeczy, no może parę wycieczek żeby pochodzić sobie w Krakowie czy Warszawie na rynku, nie miałam. na jakiej uczelni jestem już wiadomo, czy mój kierunek jest prestiżowy - wiele osób powie że nie, ale na pewno nie można go mieszać z błotem, chetnych było wielu. zresztą sprawdziłam progi na tych "prestizowych" kierunkach i na większość dostałabym się. także nie potrzeba aż takich inwestycji w edukację.
    Cytat:
    Napisane przez mademoiselle jeanne (Wiadomość 21213844) Mówi się źle, bo powiedzmy sobie szczerze, że na te lepsze płatne uczelnie wielu osób po prostu nie stać. A o poziomie tych bardziej ogólnodostępnych prywatnych, to w dużej mierze lepiej nie pisać, bo pozostawia on niestety bardzo dużo do życzenia :rolleyes: :ehem:

    Ufff, przeczytałam wszystko:D

    ---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------

    Cytat:
    Napisane przez 1000days (Wiadomość 21529397) Jedna jest po psychologii na Uniwersytecie Warszawskim a druga po psychologii w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej (Warszawskiej). Obie miały bardzo ładną średnią ze wszystkich lat i obie bardzo dobrze się obroniły. Pracę dostała ta po SWPSie. ale to w 100% rozumiem:ehem: SWPS ma renomę. jesli miałabym decydować się na szkołe prywatną to na pewno SWPS brałabym pod uwagę.
    Cytat:
    Napisane przez invisible_01 (Wiadomość 21530535) Ważne jest wg mnie to, żeby (skoro już wybrało się uczelnię prywatną) wybrać taką, która jest znana. Czasami bowiem powstaje szkółka w małym miasteczku, o której nikt nic poza samymi studentami nie słyszał i w której uczą nauczyciele z lokalnych liceów (u mnie jest dokładnie taka "uczelnia"). I jaki ona ma mieć poziom i jakie perspektywy dawać? no właśnie. szkoły prywatne na pewno są dobre, ale te znane, które istnieja na rynku edukacyjnym nie od wczoraj.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl