Ekonomisci sa, w porownaniu do fachowcow z dziedzin naukowo-
technicznych, bardzo kiepsko wyksztalceni. Mozna dostac PhD z
ekonomii, ba, mozna nawet otrzymac nagrode nobla z ekonomii nie
majac zielonego pojecia o rachunku rozniczkowym, a wiedze te nabywa
sie na zwyklych licencjackich studiach inzynieryjnych czy tez z
fizyki lub matematyki. W rezultacie tego niedouczenia ekonomistow,
ich modele ekonomiczne sa zbyt prostackie, aby prawidlowo
przewidywac i kierowac gospodarka. Zanim zaczna doradzac Obamie,
powinni wziac korepetycje u sejsmologow, meteorologow albo chocby
zwyklych inzynierow od mechaniki plynow.
al-kochol-8 napisał:
> Ekonomisci sa, w porownaniu do fachowcow z dziedzin naukowo-
> technicznych, bardzo kiepsko wyksztalceni. Mozna dostac PhD z
> ekonomii, ba, mozna nawet otrzymac nagrode nobla z ekonomii nie
> majac zielonego pojecia o rachunku rozniczkowym, a wiedze te nabywa
> sie na zwyklych licencjackich studiach inzynieryjnych czy tez z
> fizyki lub matematyki. W rezultacie tego niedouczenia ekonomistow,
> ich modele ekonomiczne sa zbyt prostackie, aby prawidlowo
> przewidywac i kierowac gospodarka. Zanim zaczna doradzac Obamie,
> powinni wziac korepetycje u sejsmologow, meteorologow albo chocby
> zwyklych inzynierow od mechaniki plynow.
a facio po slazkiej politbudzie moze byc?
Czy przy okazji zauważyłeś, że spełniasz moje najgorsze obawy?
Przecież ostrzegałem, że obawiam się, iż mnie tutaj zje jakiś profesjobał,
no i stało się. Jestem zjadany na ziomno i bez zakąsek zapewne...;)...
Na własne życzenie i czystym przypadkiem. Trzeba było przeczytać własny tekst
przed wysłaniem.
Drogi Przewodasie - mam do Ciebie mimo to prośbę ogromną.
Jesteś wykształconym, oczytanym. elokwentnym człowiekiem o szerokich
zapewne horyzontach. Ponadto, jak zauważyłem - po części dydaktykiem.
Ochhhh!!!!! Mów do mnie jeszcze!!! Nie przerywaj...
Ja jestem skromnym ściślakiem, któremu bez przerwy przeszkadzają jakieś
własne ograniczenia, a ściślej mówiąc - brak zakurzonego magazynu
skumulowanej
wiedzy typu statycznego, książkowego. Jest to jednak mój świadomy wybór.
Fascynujące jak ludzie tłumaczą się z niechęci do czytania. Chyba zacznę
kolekcjonować te wymówki...
ä ----co to jest i jak to gryźć - HAMILTONIAN
All
Z tego co mi się kołacze w pamięci ćwiczyłem coś takiego na Polibudzie,
bodajże z okazji mechaniki płynów. Musiałbym dla przypomnienia przewertować
stare zeszyty i poradnik matematyczny. Tylko po co? Odświeżanie tej wiedzy nie
jest mi chwilowo do niczego potrzebne. Egzaminujesz mnie, czy szukasz
darmowych korepetycji? Dlaczego ja mam robić to, czego Tobie się nie chce?
Zwłaszcza, że rachunek różniczkowy to podstawa dla ludzi podających się za
świadomych ściślaków...
Pozdrawiam
Przewodas
P.S.
Wbrew pozorom durniami odżywiam się niechętnie, są niskokaloryczni i mają mało
witamin. Po rozgryzieniu wypluwam.
P