Na korepetycje typowo pod materiał szkolny, nie chodziłam. Chodziłam na różne języki, bo moja szkoła ich nie oferowała a chciałam się ich nauczyć w związku z zawodem, który chce kiedyś w przyszłości wykonywać
Jedynie w tamtym roku chodziłam na 'korepetycje' typowo pod maturę z języka włoskiego. Były to bardziej konwersacje, ale rozwiązywałam arkusze i przerabiałyśmy razem scenki do matury ustnej.
Chodziłam raz w tygodniu przez cały rok szkolny.
Dało mi to ogromnie dużo. Wcześniej uczyłam się włoskiego trochę na kursach a trochę na wyjazdach i na własną rękę, przez co mój włoski był bardzo nieuporządkowany. Miałam problemy z odmianami czasowników, słownictwem. Właściwie na samym początku jak zaczęłam chodzić na korepetycje to nie umiałam złożyć solidnego zdania bez dłuższego zastanowienia. Po 10 miesiącach mówiłam już w miarę szybko i logicznie, podreperowałam odmiany i słownictwo. A mature podstawową zdałam na 100%, ustną również na 100% Także nie żałuję tych lekcji.
Choć, to nie tylko od korepetytora zależy ale też od nastawienia. Ja byłam bardzo solidna, odrabiałam wszystkie 'zadania domowe', uczyłam się i uważałam na wszystkich lekcjach, więc też dużo z tego wyniosłam. Niestety są też ludzie, którzy sobie to olewają, bo sądza, że jak płacą to korepetytor ma ich nauczyć... I przez to nie ma postepów, bo niestety dobry korepetytor to tylko 40% sukcesu, reszta zależy od tego czy naprawdę chcemy się nauczyć, czy tylko chodzimy, żeby uspokoić swoje sumienie (żeby było widać, że cośtam robimy).
Nie byłbym taki pewien że chodziło mu o kwestie narodowościowe bo dalej w tej wypowiedzi porównywał armię Austro-Węgier z legionami Piłsudzkiego. A powszechnie wiadome jest, że niespecjalnie lubił Polaków. Beształ skłądającą się przynajmniej w części z niemców armię a jako jej przeciwieństwo chwalił Polaków to musiał mieć do tego poważne powody. Nie twierdze że był jakimś wybitnie wspaniałym wodzem ale nie trzeba być geniuszem żeby zobaczyć kto jest dobrym żołnierzem a kto nie.
Kwestia jakości armii w żadnym zakresie nie dotyczy tylko jej składfu narodowościowego, a opinie Ludendorfa są mało przekonujące, bo wobec rosnącego poczucia wyższości Prusaków (Niemców) wszystkich innych, a już szczególnie słowiański pomiot w armii Austro-Węgier traktowali jak karaluchy.
Problemem jest jej potencjalna zdolnośc bojowa, czy też późniejsze użycie. Jak mnie pamięć nie zawodzi (a dawno do tego nie sięgałem przez Kozaków - wymagam tu wyraźnie korepetycji na własnej bibliotece) to w walkach z Rosjanami chyba nie prezentowali się aż tak najgorzej, front bałkański to też w dużej części oni, podobnie jak włoski. To znaczący wysiłek zbrojny, który może warto docenić. Nie stawiam tu ostatecznych tez, bo jak mówię musze wrócić i troszkę poczytać.
Co do marynarki wojennej A-W to czeka na mnie doskonała pozycja, zakupiona z jakiś rok temu (znów ci przeklęci Kozacy) i jak ją przeczytam to ostatecznie też coś tu wrzucę.
Hm, a moze jesteś z czegoś dobra i mogłabys dawać korepetycje?? Ja daje korepetycje z hiszpana, co prawda mając 14 czy 16 lat nie jest latwo ale raz na jakiś czas znajduje się ktoś chętny kto mi zaufa. Moja koleżanka np. robiła cudowne szablony na blogi i w ten sposób zarabiala, brała 10zł za szablon na wszystkie podstrony. Inna koleżanka tłumaczyła różne teksty, listy z angielskiego na polski i odwrotnie. W wakacje jest o wiele wiele prościej dostać pracę w klubach, restauracjach czy dyskotekach, szczególnie w kurortach nawet za granicą, z tym że w jednych przypadkach musisz znac angielski, w innych język kraju w którym pracujesz (wszystko zależy od typu pracy np. będąc kelnerka we wloszech musisz znac włoski, logiczne, choc w hiszpańskich dyskotekach np. nie wymagają hiszpańskiego ) no ale to już wyższa szkola jazdy bo musisz sobie znaleźć zakwaterowanie u kogos znajomego albo jechać z kimś pelnołetnim. Choć to podobno fajny sposób na zarobienie większych pieniędzy, kolega wybierał się na costa brava jako ratownik (ma 16 lat) ale w końcu sie rozmyslił.
No i są też nieśmiertelne ulotki;)
O tym, jak piękny jest język Germanów
Gdyby jakiś Niemiec do mnie podszedł i powiedział "ich liebe dich" byłabym pewna, że chce mi dać w mordę.
O tym, że nie znosisz Hiszpańskiego... lepiej nie mów Bruji xD wolałabym raczej hiszpański, bo o ile pamiętam, od tego do włoskiego tylko jeden krok. Tymczasem wolę się dogadywać po angielsku (ten język przez niemiecki zaniedbałam i średnio się w nim teraz czuje ;/) niż w tym cholernym szwabskim, podczas którego połyka się własny język. Ostatnio byłam na tych przeklętych korepetycjach z wymowy i bez przesady, wymowa czasem brzmi jak wymiotowanie.
Rosyjski, imo tylko dla hobbystów ;P
Polska tłumaczka (FR, IT, EN, PL)
Filolog z wykształceniem prawniczym w Luksemburgu (Kirchberg) oferuje tłumaczenia z/na następujące języki:
Studentka II roku italianistyki na UŚ z chęcią podzieli się posiadaną wiedzą, przygotuje do testów kompetencji, matury i przekaże praktyczną wiedzę umożliwiającą sprawną komunikację w tym pięknym języku. Istnieje możliwość dojazdu do ucznia na terenie Pyskowic, Gliwic i Zabrza. Koszt: 30pln/h
Materiały dydaktyczne oczywiście wliczone w cenę zajęć. Proszę o kontakt pod numerem telefonu: 785481648 lub poprzez gg:7594819.
Hej Lili,
dziękuję za odwiedzinki:*
Wizytę u dietetyka mam 25.05 i muszę zrobić do końca tą pracę domową:)->serio, przez ten sport, jestem do tyłu z tak wieloma rzeczami, że masakra. Tzn, wiem, że takie duże zmęczenie fizyczne jest tylko tymczasowe, ale ponieważ staram się zwykle dotrzymywać terminów, jest to dla mnie co najmniej irytujące, że mam tyle spraw nie pokończonych. Ale wszystko się da, tylko trzeba się postarać troszkę bardziej:)
Co do Deutsch'a, to zaczęłam się go uczyć na studiach i ponieważ dobrze mi szło i go polubiłam, zdecydowałam się go kontynuować. Najpierw chodziłam na korepetycje, a teraz chodzę do szkoły językowej. Po pierwsze dlatego, że od razu widzę jak doświadczony lektor prowadzi zajęcia, dzięki czemu mam się na kim wzorować w pracy lektora, a po drugie, skoro tyle już się go uczyłam, szkoda to zaprzepaścić. Póki co jest jeszcze marniutko, bo na poziomie A2/B1, dogadać się może i być spróbowała, ale na pewno nie byłoby to gramatyczne i super poprawne:):)
Włoski jest piękny, zazdroszczę. Ja póki co, nie myślę o kolejnym języku. Studiuję angielski, uczę angielskiego, uczę się niemieckiego i łaciny-starczy. Poza tym mam jeszcze dużo innych zainteresowań, które są niesamowicie czasochłonne, dlatego pas:):)
Dziś niestety nici z roweru, bo pogoda paskudna, ale jutro nadrobię:)
Póki co, zjadłam obiad i zabieram się za sprzątanie, bo w planie dziś jeszcze korki-ah te matury.
Miłego popołudnia:*