Bydgoszczanie na potęgę lecą na wczasy
Nie stać nas na wakacje nad Bałtykiem. Więc lecimy do Grecji, Turcji i Tunezji. Bydgoskie biura podróży biją swoje rekordy sprzedaży zagranicznych wycieczek.
Marta Drobka, studiuje na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego, chciała w wakacje wyjechać do Łeby. Ale poleci do Grecji, na wyspę Korfu. - Nie mogłam uwierzyć, gdy przejrzałam katalogi biur podróży! Dwa tygodnie leniuchowania na greckiej plaży będzie mnie kosztowało tyle, co pobyt nad naszym morzem. Z tym że w Grecji będę odpoczywała w hotelu z basenem.
Doba z wyżywieniem w dwuosobowym pokoju w trzygwiazdkowym hotelu "Łeba" nad Bałtykiem kosztuje 680 zł. Na wyspie Korfu w hotelu o podobnym standardzie - niespełna 300 zł.
Bydgoskie biura podróży, mające w ofercie zagraniczne wczasy, w tym roku przeżywają oblężenie. Niektóre - jak TravelPlanet w Galerii Pomorskiej - już wiedzą, że tegoroczny obrót przewyższy przynajmniej o połowę również bardzo udany - ubiegłoroczny. Królują wyspy greckie, Turcja, Tunezja, Egipt oraz Chorwacja. W czterech pierwszych kierunkach polecieć można z Bydgoszczy.
- Zainteresowanie jest olbrzymie, bo, przy niskim kursie obcych walut, wyjazdy zagraniczne stały się wyjątkowo korzystne - mówi Tadeusz Olszewski, współwłaściciel biura podróży Krystad. - Do tego bardzo duże znaczenie ma możliwość skorzystania z bydgoskiego lotniska.
Ewelina Kośmieja z Centrum Podróży TUI potwierdza: - Takiego zainteresowania wylotami na wakacje nie mieliśmy w poprzednich latach.
- Na wczasy nad polskim morzem trzeba wydać jakieś 1,5 tys. zł na osobę, a jeśli zależy nam na wyższym standardzie - nawet 2,5 tys. A to już średnia cena dobrej wycieczki zagranicznej, łącznie z przelotami - mówi Olszewski.
Maja Zbierska z biura podróży Magellan dodaje: - Nawet przy porównywalnych cenach, wylatując na południe mamy zagwarantowaną pogodę. Nic nie ryzykujemy. Dostajemy to, o czym marzymy podczas urlopu: ciepło, słońce i czystą wodę.
Pracownicy biur podróży zwracają uwagę na coraz większe zainteresowanie studentów zagranicznymi wojażami. - To swego rodzaju barometr korzystnego wyjazdu, bo żacy liczą każdy grosz - mówi Monika Litwinow z biura podróży Adventure. - Wybierając np. Chorwację, studenci wykupują najczęściej same noclegi, dojeżdżają na własny koszt. Bardzo często podróżują za darmo autostopem. Sami zaopatrują się w jedzenie - bałkańskie knajpki słyną z dobrego jedzenia za niewielkie pieniądze. Tydzień w przeciętnym chorwackim hotelu kosztuje około 600 zł.
Kamil Los z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego wybrał wariant ekskluzywny. Bez męczarni w samochodzie. - Lecę do Egiptu. Nie tylko dlatego, że mam gwarancję słonecznej pogody. To egzotyka - można pochwalić się fajnymi zdjęciami z oryginalnego miejsca. Piramidy, wielbłądy, tanie jedzenie, pamiątki za grosze. Wakacje w Polsce z tym przegrywają.
Wzrost zainteresowania zagranicznymi wycieczkami odczuwają też urzędnicy z biura paszportów. - Teraz każdego dnia każdy z sześciu pracowników biura przyjmuje do 40 wniosków o paszport - mówi Tadeusz Derol z oddziału paszportowego Urzędu Wojewódzkiego. Zdarzają się wakacyjne dramaty. - Nie ma dnia, aby ktoś nie prosił o natychmiastowe wydanie dokumentu. Najczęściej chodzi o wyjazdy z dziećmi. Ludzie zapominają, że nawet jadąc do krajów Unii Europejskiej niepełnoletni musi mieć paszport. Zdarzają się też wpadki z Chorwacją. Nie wszyscy pamiętają, że nie należy ona do Unii. Jest wykupiona tania wycieczka, nie ma paszportu. A przyspieszenie wydania tego dokumentu jest możliwe tylko w przypadkach losowych i ważnych sprawach rodzinnych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
http://miasta.gazeta.pl/bydgoszcz/1,....html?skad=rss