Miałaś już się kłaść spać gdy na zewnątrz zaczął wiać mocny wiatr, który wwiewał do środka koronkowe, białe firanki i błękitne zasłony.W tym też momencie słabe, stłumione przez abażur światło nocnej lampki rzuciło na ścianę cień, którego kształt przypominał strasznie chudego człowieka, coś nie tak było jednak z jego głową. Nie zdążyłaś zobaczyć co to takiego, po sekundzie cień zmienił się z szarą plamę, a ty wyskoczyłaś z łóżka, narzuciłaś na siebie satynowy szlafrok i zamknęłaś okno. Na zewnątrz nadal wiało, jednak w sypialni słychać było jedynie świst za oknem. Położyłaś się do łóżka, przez chwilę myślałaś o tym co zobaczyłaś, lub wyobraziłaś sobie, w końcu ostatnie dni były bardzo stresujące do tego doszedł jeszcze alkohol, ostatecznie to właśnie jego obwiniłaś tymi majakami, a wiatr - w końcu jest listopad.
cała noc minęła ci spokojnie, jedynie nad ranem gdy się przebudziłaś i postanowiłaś że prześpisz się jeszcze chwilę miałaś dziwny sen. Pamiętasz z niego jednak niewiele, obudziłaś się mokra od potu z zaciśniętymi pięściami na prześcieradle. Ciągle dręczyło cię przeczucie że zobaczyłaś coś ważnego, mimo wysiłku nie byłaś sobie w stanie nic przypomnieć... nic poza niewyraźnym konturem twarzy białowłosego mężczyzny.
Manu z czego miałaś wianek? I welon-z koronki? Ślicznie to razem wygląda i szczerze mówiąc coś podobnego planuje na swoją łepetynke :D .
Wianek niestety ze sztucznych kwiatków, ale welon z najprawdziwszej koronki, nie z firanki, jak niektórzy żartowali :lol:
A gdzie takie welony z prawdziwej koronki mozna dostać? W zwykłych salonach czy w jakiś specjalnych miejscach?
Zależy co komu w duszy gra. Według jednych dom ma duszę, kiedy są w nim antyki, kolorowe ściany, koronkowe firany, obowiązkowo kafelki, kwiatki i gipsowe aniołki.
A moja dusza jest nowoczesna, lubię szkło, metal i kamień i nowoczesne wzornictwo. Tak się urządziłam i w takim otoczeniu najlepiej odpoczywam. A wśród antyków czułabym się jak w muzeum. Tak na marginesie, gazetka Kuchnie i Łazienki jest okropna, aż czasem nie mogę wyjśc ze zdumienia że pod niektórymi projektami podpisują się architekci .
Ha, cóż... "słodziutkie" to mam nadzieję nie miała być obelga :-)
bo ja nie lubię słodziutkości...
Firanki są takie, jakie są, bo dostałam skrawki od Mamy i nie miałam sumienia wyrzucic - nie dlatego, że ze mnie taki chomik, tylko dlatego, że na firanki z moich marzen mnie chwilowo nie stać. Kupowac byle czego zaś nie chciałam.
Koronka jest zwykła, bawełniana, taka z pasmanterii. :-)
Materiał na zaslony imituje len, ale się mniej gniecie. Danis się nazywa, w sklepie internetowym Stylus. Są różne kolory.
Wiecie co, to nowe forum mnie doprowadza do pasji szewskiej! Piszę jakies zdanie, a ono pojawia sie na monitorze dopiero po kilku minutach!!! Wy też tak macie?!
Iwonka, dalszych fotek na razie nie będzie, a to dlatego, że... reszta się nie zmieniła. Wszystko jeszcze "w proszku". Nie ma co pokazywać. Chciałam napisac, jak mi sie mieszka i co już wiem, że było błędem, a co się udało, ale to czekanie na pojawienie się literek doprowadza mnie do szału...
Ale muszę się nauczyc znajdowac Wasze dzienniki, to chociaz sobie poczytam i popatrzę :-)
P.S. Ten post pisałam prawie 20 minut, wrrrr....
Będę miała i okna i witryny.
Ale każde pomieszczenie powinno moim zdaniem mieć choć jedno okno.
No bo nie po to wynoszę się na wieś, żeby zamykać się szczelnie w domu.
Poza tym bardzo lubię widok otwartego na ogród okna i poruszanych wiaterkiem koronkowych firanek.
I lubię siedząc w domu słuchać odgłosów przyrody, szczególnie rannego, ptasiego harmidra
i wieczornego kumkania żab i cykania świerszczy.
:D
oki doki to podaje magiczne źródełko ;) forum All for women - zdobienie paznokci - własne ozdoby do paznokci
więc tak:
1. wtapianie sreberek (np z czekolady)
2. mieszanie żelu/akrylu z brokatem
3. mieszanie pudru sypkiego, cieni do powiek z żelem/akrylem
4. pokruszone muszelki
5. mieszanie żelu/akrylu z wyciśniętym barwnikiem z flamastra
6. rozdrabianie, kruszenie kredy, suchych pasteli i łączenie ich z żelem/akrylem
7. Obijanie gazety na pazurku
8. Zatapianie, odbijanie zwykłej koronki, siateczki z pasmanterii (wychodzi o wiele wiele taniej) lub np pocięcie koronki z firany, jakiś starych ubrań. Wcześniej firankę można zafarbować na jakiś kolor odpowiednim barwnikiem.
9. Pocięte folie do ozdabiania prezentów, bądź papierki z cukierków
10. Suszenie kwiatków, a następnie zatapianie ich (niektóre czasami mogą tracić kolor)
11. Wtapianie kilku suszonych elementów z palmy wielkanocnej.
12. Barwienie żelu/akrylu barwnikiem do jajek.
chciałam skopiować jeszcze zdjecia ale ze względu na to iż podalam źrodło i na moje niesamowite lenistwo - nie robie tego :blink:
mozecie sobie wejsc i zobaczyc :przytul:
---------- Dodano o godzinie 14:25 ---------- Poprzedni post był napisany o godzinie 14:25 ----------
a właśnie o te suche pastele mi chodzilo :skacze:
Dot.: romantyczno-ciemny pokój...
5 załącznik(i/ów)
Zgadzam się z Elfirkiem , ja określiłabym ten styl bardziej jako "gothic". Jednak można stworzyć klimat lekkiej nutki romantyzmu - wystarczy dodać białe stylizowane meble, jasną kanapę,wzory kwiatowe, koronki i długie lejące się zasłony i muślinowe gładkie firanki (wszystko w jasnym kolorze). Wtedy powstanie wnętrze, które można będzie nazwać "romantic gothic":-)))
Tysiu dziękuję za informacje:-)))
Cytat:
Napisał Reno
Gruszki, Bruni, cudnie wyglądałyście na ślubach :Wow!:.
Ja miałam taką paskudną suknię ślubną, że aż mi się nie chce zdjęć oglądać. Nie wiem sama jak do tego doszło, ta suknia nie podobała mi się nawet wtedy :Boje się:.
dzięki
jak już pisałam, też sobie inną wymarzyłam, a inną miałam, ale jak sobie pomyśle, ze wtedy podobały mi się takie falbaniaste koronkowe, z kokardkami, to jednak dobrze się stało, że zostałam przy tej co najbardziej pasowała do mojej urody:Niepewny:
szukam na allegro firanki. Może macie jakieś typy. Troszkę wypadłam z mody firankowej, bo od 4 lat na oknach nic nie wieszam.
Nawet podoba mi się coś takiego
ale nie wiem, czy nie bedzie za mało przezroczyste i będę musiała za bardzo odsłaniać, a wtedy nie będzie takiego uroku.
Podpowiedzcie co może być jeszcze. Potrzebuje na podwójne okno i balkon.
Koronkowe firanki
dyskoteka czy bal
Ciągle te schody...
__________________________________________________ _____________________________
Wchodzenie po schodach, czując przyjemny ciężar obecności towarzyszy był najmilszą rzeczą jaka mogła Ci się w tej chwili przydarzyć. To poczucie bezpieczeństwa i przynależności do pewnego określonego, elitarnego chciałoby się rzec, świata było wspaniałe. Ludzie obok Ciebie byli obcy a jednak tak bardzo bliscy, jakbyście się znali od bardzo dawna. Wiedzieć, że można na kimś polegać mimo wszystko to budująca rzecz.
Załącznik 526
Eugene niósł metalowy średniej wielkości klucz z przyczepioną mosiężną tabliczką. Widniał na niej numer 7 i nazwa hotelu "The Horton." Kompletnie nic wam to nie mówiło. Za to wiedzieliście, że pokój znajduje się na pierwszym piętrze.
I gdy weszliście to faktycznie odnaleźliście numer siedem na drzwiach na przeciwko schodów. Ale przecież te wszystkie pokoje były przeszukiwane? Przecież byliście w każdym. I nie znaleźliście nic.
Eugene spojrzał niepewnie na towarzyszy, potem zerknął na klucz i szybko na drzwi. Zaczęliście się zastanawiać czy to przypadkiem nie jest jakiś głupi kawał.
Ale cóż robić. Kiedy klucz przekręcony w zamku szczęknął cicho otworzyliście drzwi. W środku oczywiście nic się nie zmieniło.
Nic?
Po lewej stało podwójne łóżko z szafką nocną z każdej strony. Pod oknem z bielutką firanką stolik i dwa fotele. Zaraz za drzwiami trójdrzwiowa szafa. Taki sam, jak go pamiętaliście. Nawet kolejne drzwi na przeciwko łóżka były dokładnie takie same, jak zapamiętaliście. Prowadziły do łazienki.
I wtedy ze zdumieniem- a może konsternacją?- zauważyliście jeszcze coś. W samym rogu pokoju, uchylone zachęcająco, były jeszcze jedne drzwi.
Załącznik 527
W tej chwili, aby się dowiedzieć czegoś o sobie, byliście gotowi na wszystko. By rozwiać dręczące was wątpliwości, nie cofniecie się przed niczym. Teraz otworzyła się przed wami nowa okazja.
Eugene wszedł pierwszy, otwierając drzwi na oścież. Za nim trzymające się blisko siebie Fede i Cassidy. Na końcu Lukas, który zamknął za nimi. Teraz on trzymał klucz, jeszcze ciepły od skóry Eugene, czując ogarniające go podniecenie. Może za tymi drzwiami coś się wyjaśni?
Na dziwnie miękkich nogach, z mocno bijącym sercem, dłońmi zimnymi i suchymi ustami, jakby w przeczuciu, że spotka was coś ważnego, podeszliście do drzwi.
Płytki oddech i pchnięcie skrzydła.
Pokoik był znacznie mniejszy niż poprzedni. Jedno dość małe okno. Dwa pojedyncze łóżka w dwóch przeciwległych końcach pomieszczenia. Między nimi niski stolik nakryty koronkową serwetą. A na stoliku to, na co być może czekaliście.
Na środku leży karteczka. Na niej ładnym charakterem pisma wykaligrafowane cztery słowa: "Szukać trzeba gdzie indziej."
Totalna, kompletna porażka. Tak właśnie myślicie mimo, że nie wypowiadacie tych słów na głos.
Po dokładniejszym zbadaniu obu pomieszczeń i łazienki myślicie, że to koniec. Nikt nic nie znalazł. A jednak. Cassie siadając na jednym z łóżek w mniejszym pokoju odkrywa szufladkę pod stolikiem. Mała i płytka zawiera pieniądze w banknotach dwu-, pięcio- i dziesięciodolarowych. Razem będzie tego ze 150 zielonych. Zawrotna suma.
I rozterki moralne. Czy to wasze pieniądze, czy nie? Czy można je zabrać? Czy będzie to kradzież?
A pod pieniędzmi pocztówka. Zdjęcie przedstawia pustynię z rzadka porośniętą suchymi trawami i karłowatymi sosnami. Na horyzoncie ciągną się wzgórza. Nad Krajobrazem wiszą ciemne, deszczowe chmury. "To jest odpowiednie miejsce." głosi napis z tyłu.
Załącznik 528
"I co teraz?" zdają się mówić wasze spojrzenia.