logo
 Pokrewne renessmekorzonki karmieniu piersiąkorzonki karmienie piersiąkorzonki jak Uśmierzyć bólkorzonki ból sposóbkorzonki zapalenie objawykorzonki a zaplenie pęcherzakorzonki leki Mydocalmkorzonki nerwowe jak leczyckorzonki rehabilitacjakorzonki na recepcie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ugrzesia.htw.pl
  • renessme


    Jak na moje to rwa kulszowa, czyli poprostu korzonki. Mozliwe, ze od przemeczenia albo dzwigniecia czegos ciezkiego. Zwykle przy bolach korzonkow laduje sie w wyrze i wygrzewa, tymbardziej, ze na dworze zimno, ale wiadomo, ze nikt nie bedzie lezal przez jakies tam koszronki, wiec najwazniejsze zebys to miejsce mial "zabezpieczone", tj. jak to mamy mowia: "ubierz podkoszulek" a moze i jakis pas, np. neoprenowy moze byc pomocny ;-) chodzi o to, zeby nie bylo "przewiewu". A te wszystkie masci dzialaja tylko objawowo, a pozniej znow bol powraca. Tak wiec ja radze odpoczynek od jakiegokolwiek wysilku i wygrzewanie sie, w razie potrzeby lekarz, nawet rodzinny, to przepisze wtedy jakies pierdy :-)



    doladnie to jeszcze dziecko ;-)


    moja kotka marny miala koniec zywota... sasiad stolarz ja dorwal i ja zabil tak sobie zbieral skorki na bolace korzonki dawne to byly czasy, do dzis pamietam jak wylam... a on taka swinia kota mi zabil by se korzonki wygrzewac




    twa1001, ale w jaki sposób?
    Spróbuj najpierw rad pani Zofii są prostsze do przeprowadzenia. Choć podejrzewam że jest to opis dla psa nieznającego kotów , a nie dla łowcy - ale zawsze mogę się mylić (oby)mój sposób to:
    zasadzka na zasadzkę
    pozorny brak uwagi.
    Prawo Murphiego mówi że najtrudniej zdobyć to czego się najbardziej pragnie ,
    czyli żeby coś mieć należy tego bardzo nie chcieć :)
    mówiąc prościej.
    Tworzysz sytuację lub pozwalasz jej się tworzyć , przy pozornym braku uwagi.
    Nie wyprzedzasz psa , reagujesz kiedy musisz co ważne reagujesz nawet wtedy kiedy Cię nie ma .
    I dlatego właśnie jest niezbędny kot na etacie .


    Ewentualnie rozwiązanie samoistne przeziębić psu korzonki bez problemu pozwoli kotu swoje plecy wygrzać - bez względu na to jakim był wcześniej kotożercą :)
    swoją drogą koty uwielbiają wygrzewać .



    Mój psiak właśnie leży przykryty kocykiem z powodu przeziebionych korzonków :( Wykrakałam to chyba.
    Ogólny stan jest taki. Nie skacze, nie biega z podniesionym ogonem, po schodach chodzi, ale nie tak zgrabnie, przy wypróżnianiu się mam wrażenie, że się przewróci. Ogólnie jest wesoły, ma apetyt.

    Jednak w tamtym roku było gorzej, bo pies dosłownei w ogóle nie mógł się ruszać.

    Teraz go wygrzewam i mam nadzieje, że szybko dojdzie do siebie. No i obowiązkowo seria zastrzyków co dwa dni + apap dla dzieci w syropie.



    Do wiadomości którą podał SIWY
      Telewizja kłamie i podaje mylne informacje,do pracy przystąpili ludzie,którzy chcą pokazać,że mamy dobre intencję,oczywiscie nie wszyscy(jedna z koleżanek? pracuje cały czas w Dorohusku,nawet była w tv),ale jak był miał alimenty kilka tysięcy?.Tak na marginesie korzonki to to bardzo fajna choroba,może dopaść wszystkich,tylko trzeba siedzieć w domu i się wygrzewać!!!




      Hej
    wiem jak to boli, bo mnie też dpoadło a u mnie to były korzonki, nie mogłam chodzić, lezeć nic, do toalety szłam ok10 minut podpierajac się na mezu lub na ścianach, potem załatwiliśmy kule i nach naich się opierałam. To zaczęło się jak byłam w 30 tc i od tamtej pory jestem na L4 ale teraz to już nie boli, no moze czasem.
    Mnie lekarz zapisał pyralginę 3xdziennie i witaminę B, oraz maiłam dobrze wygrzewać to mijesce ale jak to jest z rwą kulszową to niestety nie wiem, ale co do bólu to przeszłam przez to samo, chciaż w rodzinie wszyscy twierdzili, ze to nie korzonki tylko dziecko tak się ułozyło ze uciska na niekktóre nerwy - ponoć to się często zdarza.
    Trzymaj się, napewno przejdzie
    pozdrawiam pa

    Joasia i marcowa panienka (13.03.04)



    tez tak czasem mam
    musisz go dobrze wygrzac najlepiej na sloncu jesli to jest rzeczywiscie kregoslup
    moga to byc korzonki, nerki albo cos innego jeszcze a bol promieniuje na cale plecy



    slyszalem ze futro z kota bardzo dobrze wygrzewa i jak ktos ma chore korzonki to warto stosowac jako ocieplacz



    na korzonki wygrzewa sie plecu do skutku :)

    a niejadka proponuje przetrzymac - Toska mi ostatnio przez tydzien nie jadala(bo wrocilam z gotowanego na suche) az jej w brzuchu burczalo i w koncu musiala sie zlamac ;) po za tym moze to dlatego ze si ecieplej robi...



    Słoneczko, Ciebie nie powinno być w schronisku, Ty się powinnaś wygrzewac pod ciepłym kocem, korzonki już nie te.....jak mi przykro, że taka straruszka ostatnie lata spędza tak niegodnie......



    Uważaj na korzonki, lepiej je teraz wygrzewaj bo na przyszłość (niedaleką) Ci się to odbije.

    Co do barków, jak Ci ciężko idzie i wiesz że za tydzień i tak będzie załamanie ruchu zdejmij te 10-15% i jedziesz znów.



    Witam Państwa,
    martwi mnie mój "przypadek", a lekarz który się mną zajmował nie jest zbyt wylewny i nie informował mnie o tym, co mi właściwie dolega tylko przepisywał dodatkowe leki przeciwbólowe tj. Ketonal forte, Sirdalud, Nimesil, Paracetamol, Movalis (zastrzyki), Witaminę B1 i Witaminę B12 (zastrzyki).
    Tak jak w tytule napisałam, mam 16 lat i 5 grudnia 2009r. podczas chodzenia przy prostowaniu nogi zaczęłam czuć taki "ciągnący" ból w prawej nodze od pośladka w dół. Ból nasilał się też np. przy opuszczeniu głowy w przód albo przy schylaniu się na wyprostowanych nogach. Nie przejęłam się tym zbytnio, bo już wcześniej miewałam takie bóle, ale one z czasem (po ok. kilku dniach) przechodziły same. Jednak dwa dni później czułam ból nawet w pozycji siedzącej, jedyne nie bolało, gdy leżałam. 8 grudnia obudziłam się z tak potwornym bólem tej nogi, że już nawet leżenie nie pomagało, a o chodzeniu nie było mowy - strasznie bolało, a do tego robiło mi się ciemno przed oczami i kręciło mi się w głowie. Poszłam do lekarza ( ciężko było mi dojść do przychodni te ok. 100m ), po czym pani doktor po przebadaniu stwierdziła, że to objawy grypy i podrażnienie korzonków oraz przepisała Nurofen forte. Zaleciła również leżenie w łózku i wygrzewanie tego miejsca, w którym czuję ból. I kazała przyjść wrazie, gdyby ból nie przechodził, 14 grudnia z powrotem, to dopiero da skierowanie do ortopedy - bo nic nie widzi, żeby w biodrze "coś" było. Jednak ból nie ustępował w żadnej pozycji podczas leżenia, a nawet się nasilał. W czwartek (10grudnia) ból był nie do zniesienia i trafiłam z powrotem do tej samej pani doktor i dopiero wtedy dała skierowanie do lekarza ortopedy, który po przebadaniu zlecił prześwietlenie miednicy i przepisał leki przeciwbólowe ( Nimesil, Sirdalud oraz - wrazie gdyby tamte nie pomogły, Ketonal do brania przed snem ) i kazał wrócić 15 grudnia. Jednak od pierwszej wizyty u lekarza ból zamiast się zmniejszać - rósł . A najgorsze były noce, bo wtedy się jeszcze dodatkowo nasilał, że o śnie mogłam zapomnieć. Jednak dzień po wizycie u lekarza ortopedy nie mogłam już wytrzymać (zwijałam się z bólu dzień i noc) , więc siostra zabrała mnie wieczorem do przyszpitalnej Poradni Ortopedycznej w moim mieście. Tam bardzo niemiła pani pielęgniarka po wielu prośbach zawołała lekarza, który po przebadaniu stwierdził "zniesienie lordozy lędźwiowej" i powiedział, że gdzieś musi być ucisk na nerw. Polecił by lekarz prowadzący dał skierowanie do neurologa, który po różnych badaniach powiedziałby, na który nerw jest ucisk. Dodatkowo przepisał przeciwbólowo (bo jadąc do niego chciałam tylko, żeby uśnieżył mi ten ból, bym mogła w końcu zasnąć w nocy) Paracetamol i zastrzyki: Movalis, Witaminę B12 i Witaminę B1 - której w żadnej aptece nie było w postaci zastrzyków, więc kupiona została w formie tabletek oraz polecił ćwiczenia na kręgosłup. W ciągu następnych 10 dni brania leków i dostawania zastrzyków ból się o dziwo nie zmniejszał ani trochę. Jedynie te zastrzyki dawały taki skutek, że gdy po nich położyłam się na plecach z "rulonikiem" pod prawą nogą na łóżku ból był tak jakby "zaćmiony" (?) Nadal go odczuwałam, ale w mniejszym stopniu. Tyle, że gdy po dłuższym leżeniu nieruchomo ruszyłam torchę miednicą lub plecami przez ok. 3-5 min. czułam niemiłosierny ból w tej nodze. Oczywiście przez ten czas o chodzeniu, staniu, siedzeniu nie było mowy... nie mogłam się utrzymać - tak bolało. Po miesiącu okropnego bólu zaczęłam już chodzić bo ból się zmniejszył na tyle, że można było go wytrzymać podczas krótkiego chodzenia. 5 stycznia z powrtoem poszłam do lekarza prowadzącego, który nie badając mnie powiedział, że leki już nie będą potrzebne, bo ból jest mniejszy tylko kazał robić ćwiczenia, bo mieśnie są osłabione. A i jeszcze zapomniałam napisać, że zlecił mi badanie krwi, które nic nie wykazało. Ponad miesiąc mam ten ból i problemy z chodzeniem i to jest strasznie niekomfortowe w codziennym życiu. Myślałam,że takie coś nie dotyczy młodych ludzi... I mam jeszcze pytanie, co to jest ? Rwa kulszowa, podrażnienie korzonków, czy nerwoból ? Czy to nie jest to samo ? Czy będę odczuwała ten ból cały czas teraz ( raz w mniejszym, a w wiekszym stopniu) ? A jeżeli nie, to czy ten ból wróci do mnie w przyszłości jeszcze nieraz?
    Starałam się opisać wszystko najdokładniej jak potrafiłam. Będę bardzo wdzięczna za pomoc. Nigdy nie pomyślałabym, że można odczuwać TAKI ból i w dodatku przez tyle czasu...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zabaxxx26.xlx.pl